Rozwód i co dalej?

Czy życie po rozwodzie w zgodzie z nauką Kościoła jest możliwe?

Ma na imię Ewa. Jest po rozwodzie cywilnym. - Nadal jestem mężatką, bo wzięłam ślub kościelny - podkreśla.

Kiedy podejmowali decyzję o wspólnym życiu, byli przekonani o swojej dojrzałości. - Ja skończyłam 20 lat, mąż 25 lat - wspomina. - Po ślubie zamieszkałam u męża. Po paru miesiącach oczekiwaliśmy na narodziny naszych dzieci, bliźniaków. Niestety, jedno poroniłam, z drugim leżałam przez pięć miesięcy w szpitalu. Po urodzeniu synek żył tylko parę dni. Jego śmierć mocno przeżyliśmy oboje - dodaje i podkreśla, że dla niej był to bardzo bolesny czas.

Trudny czas

Z powodu sepsy i zapalenia otrzewnej pani Ewa nie mogła uczestniczyć w pogrzebie dziecka. - To, że żyję, lekarze nazwali cudem - mówi i cicho dodaje: - Ale już nie mogę mieć dzieci. Przyznaje, że tym bardziej potrzebowała i oczekiwała wsparcia od męża. I wtedy zaczęły pojawiać się problemy, nieporozumienia, które z każdym miesiącem narastały. - Trudniej nam było razem przebywać, rozmawiać, cieszyć się sobą - wspomina. - Czasem kłóciliśmy się o drobiazgi.  Brakowało w naszych relacjach wzajemnej troski o siebie, pozytywnych uczuć. Emocjonalnie oddalaliśmy się. Razem w związku małżeńskim przeżyliśmy 15 lat, a raczej tylko 15 lat - dodaje.

Pani Ewa zaznacza, że decyzja o rozwodzie wcale nie należała do łatwych. - Niestety różne sytuacje życiowe nie połączyły nas aż tak mocno, byśmy stanowili jedno. Podjęliśmy decyzję o rozwodzie, nie widzieliśmy wyjścia, by coś mogło się zmienić w naszym dalszym pożyciu - opowiada.

Ważny drogowskaz

Mieszkała u męża i wiedziała, że powinna się wyprowadzić. Po otrzymaniu orzeczenia o rozwodzie pierwsze dni postanowiła spędzić nad morzem, by pozbierać myśli i zaplanować dalsze życie. Nie chciała zamieszkać u swoich rodziców, a jednocześnie nie miała żadnego kąta dla siebie. To był czas spędzony na „rozmowach” z Jezusem i modlitwach. - Pusta plaża, potęga morza napawały mnie pragnieniem bycia silną kobietą - wspomina tamte chwile. - Po powrocie szukałam mieszkania. Znalazłam, zrobiłam remont i jestem z siebie bardzo dumna. Ponad 13 lat jestem sama, ale nie czuję się samotna. Mój blok jest niedaleko kościoła. Zaczęłam chodzić codziennie na poranne Msze św., a potem jadę do pracy.

Czytając Pismo Święte, bardzo mocno zapadły mi w serce słowa Jezusa: „Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo; i kto oddaloną przez męża bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo” (Łk 16,18); „Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo” (Mk 10,11).

Naszym powołaniem jest świętość

Życie po rozwodzie nie należy do łatwych. Staje się jeszcze trudniejsze, kiedy współmałżonek chce wytrwać w czystości. - Chcę być świętą - mówi odważnie pani Ewa i dodaje: świętą rozwódką. Przyznaje, że jest to możliwe z Bożą pomocą i opieką Matki Bożej. - Dla mnie ważniejsze jest przyjmować Jezusa w Komunii św., aniżeli zaangażować się uczuciowo z innym mężczyzną - podkreśla. - Z obrączki ślubnej zrobiłam różaniec i noszę go na palcu, by pamiętać, kto jest moim Panem oraz do kogo należy moje ciało i dusza. Wiem, że muszę wymagać od siebie, by moje zachowania nie były powodem do grzechu nawet w myślach tych, których spotykam.

Pani Ewa zwraca też uwagę na coraz częstszy problem naszych czasów, jaki dotyka całe rodziny. - Kiedy kobieta po rozwodzie rozbija inne małżeństwo, rodzinę, to odpowiada za tę tragedię - zauważa. - Świadomość krzywdy i bólu nam zadanego nie usprawiedliwia nas, osób po rozwodzie, przed odpowiedzialnością za innych.

Żyć normalnym życiem

Czy życie osoby po rozwodzie może być zwyczajne? Czy pozostaje tylko „zawieszenie”? - Rozważam czas, który przeżyłam - przyznaje pani Ewa. - Czas życia doczesnego w porównaniu z wiecznością życia przyszłego to zaledwie mała chwilka. Od tej chwilki jednak zależy moja wieczność, szczęśliwa lub nieszczęśliwa. Póki żyjemy, nie możemy być wolni od chorób, utrapień zewnętrznych, których po prostu nikt uniknąć nie może. Często doświadczymy tego, że ludzie będą nam przeciwni, nawet ci, którzy byli z nami. Cokolwiek się wydarzy, Bóg chce, abym zmierzyła się z tą rzeczywistością niezależnie od tego, czy jest to według mojej oceny sprawiedliwe czy niesprawiedliwe, uzasadnione czy nieuzasadnione. Gdy uczyniłam wszystko to, co można było w danej chwili uczynić i pewnym wydarzeniom nie byłam w stanie zapobiec, pozostaje mi akceptacja tego, co się wydarzyło, i życie dalej.

Zaproszenie do wspólnoty

Statystyki pokazują, że z roku na rok rozpada się coraz więcej małżeństw. Wiele osób zmaga się z depresją i zniechęceniem. Niektórzy potrzebują wsparcia innych, kogoś, przed kim mogliby obnażyć duszę. - Stwórzmy więc grupę wsparcia - Wspólnotę Serc Kobiet i Mężczyzn po Rozwodzie - zachęca pani Ewa. Mając na uwadze ogromną troskę o rozwodników, proponuje wspólne spotkania, wspieranie się i wzajemną pomoc w dotrzymaniu przysięgi małżeńskiej w czystości, z której może zwolnić tylko śmierć małżonka.

- Wykorzystajmy resztę naszego życia na uświęcenie się we wspólnocie - dopinguje. - Jest w naszym życiu mnóstwo takich chwil, które wydają się nie do strawienia: wydarzeń smutnych i poniżających oraz wywołujących ból. Niemożliwe jest przyjęcie tego wszystkiego bez Jezusa. Nasze zranienia są ranami Jezusa. Czy można dziękować za połamane serce, za zgniecione uczucia, zdeptaną godność? To, za co dziękujemy, staje się święte! Spróbujmy podziękować Jezusowi za to, co było krzyżem naszej przeszłości - dodaje, zachęcając do kontaktu: tel. 784-034-554, ewa.zawadzka1@vp.pl.

JAG
Echo Katolickie 19/2014

DEKLARACJA
stałej opieki duchowej

Ks. Henryk Czubat CPPS
Misjonarz Krwi Chrystusa

Biorę w opiekę duchową grupę wsparcia - Wspólnota Serc Kobiet i Mężczyzn po Rozwodzie - która jest obecna w wielu miejscowościach w Polsce. Naszym charyzmatem jest codzienna modlitwa na różańcu do Krwi Chrystusa w intencji wynagradzającej za wszystkie grzechy cudzołóstwa oraz wspierania osób po rozwodzie. Wynagradzamy modlitwą rany zadane grzechami cudzołóstwa naszemu Odkupicielowi, zanurzając się w Jego Świętej Krwi i Miłości.

Intencja naszej modlitwy wynagradzającej brzmi: „Jezu, zanurzam w Twojej Świętej Krwi wszystkie osoby po rozwodzie na całym świecie. Pragnę wynagrodzić Ci za wszystkie grzechy cudzołóstwa”.

Łączymy się przez modlitwę w zaciszu swojego domu wg słów: „Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie”, „Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie...”, „Próżność doradza modlić się na placach, kto zaś z nią walczy, modli się w swojej izbie”.

opr. ab/ab

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama