Pielgrzymka jest obrazem chrześcijańskiej radości

Artykuł z tygodnika Echo katolickie 28 (732)


Iwona Zduniak- Urban

PIELGRZYMKA JEST OBRAZEM CHRZEŚCIJAŃSKIEJ RADOŚCI

O idei pielgrzymowania oraz przygotowaniach do XXIX Pieszej Podlaskiej Pielgrzymki na Jasną Górę mówi jej kierownik - ks. Piotr Wojdat.

Już niecały miesiąc dzieli nas od kolejnego wyjścia pielgrzymów na trasę...

Rzeczywiście. Tegoroczna pielgrzymka, przebiegająca pod hasłem „Ja Jestem Życiem”, rusza już 31 lipca.

Do czego nawiązuje to hasło?

To słowa Jezusa. 29 pielgrzymka podlaska ukierunkowuje na temat życia. Jest to, można powiedzieć, odpowiedź na wielki szum, jaki wytworzył się w ostatnich miesiącach wokół kwestii aborcji, eutanazji, zapłodnienia in vitro... Młodzi ludzie są bombardowani w mediach zarzutami przeciwko Kościołowi i jego stanowisku co do życia. Czas, żeby wyjaśnić te zagadnienia. Będą one odkrywane przez kapłanów ze strony teologicznej, a przez zaproszonych lekarzy - z medycznej. Przygotowywane konferencje mówią o kwestii życia ludzkiego, życiu wiecznym.

Czy wiadomo już, ile osób weźmie udział w pielgrzymce?

Takie informacje znane są dopiero po jej rozpoczęciu. Sądzę jednak, że nie będzie mniej osób niż w roku poprzednim, bo już teraz zainteresowanie jest duże. Chętnych dowiedzenia się więcej odsyłam do strony internetowej www.pielgrzymka-podlaska.sacro.pl.

Na pielgrzymki chodzą częściej młodzi czy starsi?

Co roku wzrasta udział młodzieży - im jest łatwiej, bo mają wakacje. Ale, ku mojej radości, pielgrzymuje też coraz więcej osób dorosłych, którzy albo nigdy nie wyruszyli na pątniczy szlak, albo po latach wracają do pielgrzymowania i idą z całymi rodzinami.

Co ich skłania do powrotu na pielgrzymkowy szlak?

Polska znana jest z tradycji pielgrzymowania. Ci, którzy uczestniczyli, wspominając swoje przeżycia, zaznaczają, że pielgrzymka pozwoliła im inaczej popatrzeć na życie i wiarę, że w zagubionym świecie jest ona momentem duchowego odpoczynku.

Pamiętam mężczyznę mającego około 50 lat, który przez kilka lat odwiedzał pielgrzymującą żonę, usprawiedliwiając się, że ma tyle pracy, że nie może iść razem z nią. Aż w końcu zdecydował się wyruszyć. Już w połowie trasy deklarował, że za rok, jeżeli zdrowie mu pozwoli, pójdzie na pewno, bo doświadczenie pielgrzymowania pozwoliło mu na nowo odkryć wartość tych, z którymi żyje.

Często również młode pokolenie decyduje się wstąpić na pielgrzymkowy szlak za namową starszego kolegi lub koleżanki...

Młodzi ludzie, opowiadając, że warto pójść na pielgrzymkę, stanowią jej swoistą reklamę. Nie ma lepszej zachęty, jak świadectwo kolegi czy koleżanki. Młodzi co roku zapraszają swoich znajomych, pociągają tych, którzy często boją się podjąć wyzwanie, bo najtrudniejszym momentem jest przezwyciężenie własnych obaw i lęków.

Jednak nie wszyscy, którzy chcieliby pójść na pielgrzymkę, mogą w niej uczestniczyć. Przeszkodą jest chociażby niepełnosprawność...

Istotnie, ale to też nie stanowi bariery nie do pokonania. Grupa warszawska przystosowana jest bowiem specjalnie dla osób, które np. poruszają się na wózkach inwalidzkich. Mają one zapewnioną na trasie szczególną opiekę.

Ewentualnością jest też pielgrzymowanie duchowe...

Tak. Możliwość tę praktykuje się już od wielu lat. To forma pielgrzymowania dla ludzi, którzy w żaden sposób nie mogą wyruszyć. Trzeba jednak podkreślić, że jeżeli ktoś mógłby pójść, a nie czyni tego, to pielgrzymka duchowa nie jest dla niego.

Duchowo pielgrzymuje z nami bardzo wielu ludzi chorych, np. przykutych do łóżek, ale nie tylko. Są również osoby, które opiekują się kimś bądź praca uniemożliwia im fizyczne bycie na szlaku. Pielgrzymi ci, za pośrednictwem transmisji radiowych czy własnych modlitw, łączą się z pątnikami duchowo i przeżywają ten czas z intencją - prośbą, dziękczynieniem czy błaganiem - tak, jak jest to czynione na pielgrzymce.

Co roku mamy potwierdzonych około 5 tysięcy pielgrzymów duchowych, którzy przysyłają deklaracje uczestnictwa. Szacujemy więc, że w tę formę pielgrzymki włącza się ponad 20 tysięcy osób.

Pielgrzymi duchowi, choć nie jest to koniecznością, wspierają pielgrzymkę również ofiarą pieniężną.

Rzeczywiście, ale to nie warunek. Ofiara, owszem, jest konieczna, ale przede wszystkim duchowa, czyli modlitwa za pielgrzymów. Czasami jednak pielgrzymi duchowi decydują się wesprzeć pielgrzymkę ofiarą pieniężną i wtedy pieniądze mogą być przeznaczone na opłatę za osobę, której nie stać na wpisowe. Mimo że koszt pielgrzymki nie jest wielki (80 zł plus powrót), zdarzają się takie sytuacje. Chcę jednak podkreślić, że pielgrzymka nie jest uzależniona od pieniędzy! Wystarczą chęci.

Szlak pielgrzymkowy jest sprawdzianem wytrzymałości, cierpliwości i wiary... Jak Ksiądz zachęciłby osoby, które wahają się, czy podjąć wyzwanie?

Warto popatrzeć na swoje życie, by dostrzec, jak wiele jest spraw, z którymi nie potrafimy sobie poradzić. Pielgrzymka stanowi wielką pomoc, bo pielgrzymowanie to kroczenie do miejsca świętego, w którym w sposób szczególny działa Pan Bóg. Nie chodzi jednak o to, by handlować czy targować się z Nim - „Ja Tobie, Boże, dwa tygodnie zmęczenia, a Ty mi dasz to, o co Cię proszę”. Pielgrzymka jest wpatrywaniem się w Matkę Najświętszą, Jezusa i uczeniem się, choćby od Maryi, posłuszeństwa w wierze. Idąc na pielgrzymkę, przeżywając trud i zmęczenie, uczę się przyjmować z godnością to, co Bóg mi daje.

Jak pątnicy zmierzający na Jasną Górę radzą sobie z chwilami słabości czy zniechęcenia? Bo z pewnością takowe się zdarzają.

Pielgrzymka pomaga dostrzec wspólnotę. Na trasie, patrząc na drugą osobę, łatwiej człowiekowi wyzwolić w sobie życzliwość do innych, co ujawnia się w prozaicznych sytuacjach, np. kiedy ktoś, bez oczekiwania niczego w zamian, proponuje: „Siostro, wezmę twój plecak i pomogę ci go nieść...”. Ta osoba, dając plecak, z pełnym zaufaniem powierza swoje rzeczy osobiste...

Wszechobecna życzliwość pomaga przezwyciężyć obawy i lęki osobom, które decydują się wyruszyć na trasę, bo idąc na pielgrzymkę, mam pewność, że nie będzie takiej sytuacji, w której zostałbym sam...

Czy pielgrzymi mogą liczyć również na osoby, które mijają po drodze?

Zdecydowanie tak, bo pielgrzymka wyzwala także wielkie dobro u tych, którzy nas przyjmują. Ludzie dobrowolnie wynoszą kanapki, napoje czy owoce, a w zamian proszą o modlitwę, przekazują intencje duchowe. Polecając nam siebie, w pewien sposób pielgrzymują razem z nami, co daje bardzo piękne świadectwo wiary. Dokonuje się tu wielka wymiana darów duchowych z materialnymi. A zatem pielgrzym to ktoś, kto idzie i ma świadomość, że nic mu się nie należy, a mimo to doświadcza pięknej, bezinteresownej pomocy bliźnich.

W czym tkwi klucz pielgrzymowania i co sprawia, że ludzie niezmiennie deklarują, że za rok też wyruszą?

Przeważnie jest tak, że jak ktoś zacznie pielgrzymować, to ciągnie to przez lata. Wyjątek stanowią osoby, którym np. zdrowie na nie pozwoli na wyruszenie na pątniczy szlak, ale wtedy tym bardziej zachęcamy do pielgrzymowania duchowego.

Co jest takiego w pielgrzymce? Myślę, że zabiegany człowiek tęskni za momentem zatrzymania się właśnie po to, by odbyć wędrówkę w głąb siebie, odkryć własną słabość i skonfrontować to z Matką Najświętszą i Jezusem, by zacząć solidną pracę nad sobą.

Człowiekowi ciągle wmawia się, że każdy ma prawo do osobistego szczęścia, a tak naprawdę tkwi ono w dawaniu siebie innym. Myślę, że ludzie tęsknią za takim życiem, w którym jest życzliwość, nie ma gniewu i zawiści, gdzie człowiek walczy ze swoim egoizmem. Na pielgrzymkę nie idą przecież ludzie święci, ale ci, którzy szukają odpowiedniej drogi w życiu. Pielgrzymka, mimo że ma charakter religijno-pokutny, wzbogacona jest w piękne śpiewy, które sprawiają, że cała trasa staje się obrazem chrześcijańskiej radości. Myślę, że to właśnie pociąga ludzi.

opr. aw/aw



Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama