Dostrzegamy człowieka

Jak nauczanie i przesłanie patrona jest obecne w życiu Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie

Rozmowa z rektorem Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, ks. prof. dr. hab. Henrykiem Skorowskim.

28 maja mija 30 lat od śmierci kard. Stefana Wyszyńskiego. Dlaczego właśnie on został w 1999 r. wybrany patronem Uniwersytetu, powstającego z dawnej Akademii Teologii Katolickiej?

Przemawiały za tym dwa argumenty. Pierwszy wynika z historii ATK. Była ona uczelnią powstałą na bazie wydziałów teologicznych, wyrzuconych z Uniwersytetów Warszawskiego i Jagiellońskiego. Była to więc szkoła utworzona przez ówczesne władze totalitarne. Można się więc domyślać, że w ich zamyśle miała rozsadzić Kościół od wewnątrz. Natomiast prymas Wyszyński wiedział, że istnieje szansa, aby w przyszłości na bazie utworzonej w taki sposób uczelni mogła odrodzić się i powstać dobra uczelnia o profilu i etosie chrześcijańskim i katolickim. Dlatego można powiedzieć, że mądrość kard. Wyszyńskiego uratowała tę uczelnię.

A drugi argument?

Każdy uniwersytet - nasz również - ma wpisane w swoją istotę pochylanie się nad prawdą i szukanie prawdy. Jest to pewnego rodzaju „przygoda intelektualna”. Osadzona jest ona jednak w pewnym kontekście etycznym i religijnym. Chcemy utrzymać pewien etos - katolicki, chrześcijański, etos wysokiego humanizmu. Tego nie da się zrozumieć bez odwołania do głównego motywu i naczelnej zasady nauczania prymasa Wyszyńskiego, którą był człowiek. Kładł on duży nacisk na jego wartość i godność. Słynne są jego słowa „Idzie nowych ludzi plemię”. Na tym właśnie chcemy budować nasz etos. Właśnie to ma nas odróżniać od innych uniwersytetów: że tu, oprócz stykania się różnych nurtów i debat naukowych, musi być też zachowany etos szacunku kultury dla człowieka.

A w jaki sposób to nauczanie i przesłanie patrona jest dziś obecne w życiu uniwersytetu?

Osobiście mam poczucie pewnego niedosytu. Dlatego chcemy wrócić do idei wykładu - aby wszystkie rozpoczynające studia roczniki przeszły wykład dotyczący patrona uniwersytetu - nie tylko jego życiorysu, ale przede wszystkim jego myśli, szczególnie społecznej, etycznej i religijnej. Uważam, że jesteśmy to winni naszemu patronowi. Po drugie - mamy przy Uniwersytecie Ośrodek Badań nad Myślą Kardynała Wyszyńskiego. I wreszcie, główne święto uniwersytetu obchodzimy co roku w rocznicę śmierci Prymasa Wyszyńskiego, czyli 28 maja. Jest to również okazja do podkreślania i propagowania jego myśli. Warto też wspomnieć o płaszczyźnie wizualnej - otóż w herb naszej uczelni wkomponowane są słowa „Soli Deo”, które były biskupim zawołaniem Prymasa Tysiąclecia.

Jak widać, ten duchowy fundament uniwersytetu jest bardzo mocny. A co można powiedzieć o jego rozwoju materialnym? Już na pierwszy rzut oka widać, że UKSW przebył bardzo daleką drogę - od trzech wydziałów i kilkuset studentów do stanu obecnego...

Z Uczelnią jestem związany od 1977 r., gdy rozpocząłem tu studia doktoranckie, i jestem świadkiem pewnej ewolucji, która jest owocem wysiłków wielu ludzi. Na etapie ATK pamiętam księży rektorów: Stępnia, Sobańskiego, Jurosa, Łacha... Po nich funkcję rektora pełnili: ks. prof. Bartnicki i tragicznie zmarły w katastrofie smoleńskiej ks. prof. Rumianek. Doceniając wszystkich, myślę jednak, że w kwestii infrastruktury trzeba wspomnieć przemówienie ks. rektora Rumianka przed wyborami na rektora, w którym akcentował potrzebę zaplecza ekonomiczno-finansowego i materialnego. I muszę podkreślić, że to, co budujemy, jest nam nieodzownie potrzebne. Obecnie mamy wystarczającą liczbę sal wykładowych. Natomiast priorytetowy jest dla nas gmach z laboratoriami na potrzeby wydziałów przyrodniczych. Musi też powstać akademik i hala sportowa. To są najbardziej nieodzowne inwestycje.

A co z rozwojem naukowym?

Oczywiście, że go nie zaniedbaliśmy! W ostatnich latach powstało wiele nowych wydziałów, jak choćby Wydział Biologii i Nauk o Środowisku, Wydział Nauk Pedagogicznych oraz - utworzony już za mojej kadencji, ale jako owoc starań poprzednika - najmłodszy: Wydział Nauk o Rodzinie, który powstał na bazie wcześniej istniejącego Instytutu Nauk o Rodzinie. Powstały również nowe kierunki, m.in. dziennikarstwo i komunikacja społeczna, kulturoznawstwo, europeistyka. Mamy też certyfikaty PKA i UKA, które potwierdzają jakość naszego kształcenia.

A czy planowane jest utworzenie jakichś nowych kierunków lub nawet wydziałów?

Na pewno planowane jest powstanie Wydziału Politologii, który wyodrębni się z Wydziału Nauk Historycznych i Społecznych. Powstanie także kierunek ekonomia, który może z czasem przerodzi się w wydział. Myślimy także o szeroko rozumianej medycynie, choć nie jestem na razie w stanie sprecyzować, jak będzie to wyglądało.

W jaki sposób UKSW zabezpiecza się przed niżem demograficznym, będącym zmorą wielu polskich uczelni? Czy nie obawia się Ksiądz Rektor tego zagrożenia?

Powiem nieskromnie, że mamy poczucie swojej wartości. Przede wszystkim wynika ono z tego, że proponujemy zgłębianie dyscyplin naukowych z tym specyficznym nachyleniem etosu chrześcijańskiego, o którym już wspominałem. Kolejna rzecz to nasze działania, aby ściągać studentów ze wschodu Polski, ale też z innych krajów Europy Wschodniej. Uczelnia taka jak nasza, która nie jest molochem, w której człowiek jest w stanie odczuć swoje zakorzenienie, może być miejscem takiego symbolicznego spotkania Wschodu z Zachodem. To również jest dla nas wielka szansa i dlatego nie boimy się zbytnio niżu.

A czy poza ofertą studiów, skierowaną do ludzi młodych, zaraz po maturze, UKSW ma inne propozycje, które mogłyby zainteresować pozostałe grupy wiekowe?

Oprócz bardzo szerokiej oferty studiów podyplomowych i kursów, przygotowywanej przez poszczególne wydziały, bardzo udaną inicjatywą, z której się cieszymy, jest Uniwersytet Otwarty. W tej chwili ma bogatą ofertę kursów dla różnych grup wiekowych, już od 16 roku życia, po osoby w wieku nieokreślonym. Oferta dla młodzieży ma na celu „oswojenie” ich z uniwersytetem. Oferta dla osób dorosłych ma pomóc w rozwoju zawodowym i osobistym. Nawiązujemy także współpracę z tymi miastami w Polsce, gdzie jest dużo młodzieży - bo pamiętamy, że ci młodzi ludzie będą w przyszłości startowali na studia. Chcielibyśmy przyciągnąć ich do nas, dlatego organizujemy dla nich różne kursy, np. przygotowujące do matury z matematyki lub innych przedmiotów ścisłych. Oprócz tego Uniwersytet Otwarty będzie rozszerzał swoją ofertę o różnego rodzaju wydarzenia kulturalne.

To znaczy?

Już teraz dzięki umowie z filharmonią funkcjonują nasze comiesięczne koncerty pod hasłem „Wtorkowe spotkania muzyczne w Auli Schumana”. Ponadto chcę zwrócić uwagę na naszą propozycję seminariów uniwersyteckich. Pierwsze z nich to „Polska 2030” - zapraszające znanych ludzi ze świata polityki, biznesu, ekonomii. Drugie seminarium ma na celu zapraszanie ludzi Kościoła, którzy będą mówić na temat postawy Kościoła wobec współczesnego świata. Pierwszym jego gościem był obecny nuncjusz apostolski, który mówił o watykańskiej dyplomacji. Odzew był bardzo pozytywny i będziemy to kontynuować. Chciałbym też, aby nasze uczelniane święto przerodziło się w otwarte wydarzenie, na które ludzie przychodzą z całymi rodzinami.

Jesteśmy jedynym uniwersytetem w Polsce, w którym funkcjonuje Centrum Szkoleń i Doradztwa Zawodowego. To jednostka ogólnouczelniana, która na razie prowadzi różne warsztaty dla studentów, m.in. warsztaty umiejętności trenerskich, rozwoju kariery, kompetencji społecznych, aktywnego poszukiwania pracy oraz rozwoju osobistego. Wszystko po to, by nasi studenci mieli lepszy start na rynku pracy. Natomiast w najbliższych planach rozwoju tej jednostki jest także objęcie podobnymi kursami, w tym kursami zawodowymi, również naszych absolwentów.

Wielu maturzystów zapewne waha się obecnie i zastanawia nad wyborem uczelni. Jak Ksiądz Rektor zachęciłby ich do studiowania właśnie na UKSW?

Widzę trzy główne argumenty za takim wyborem. Po pierwsze - Warszawa, czyli stolica kraju. Po drugie - brak anonimowości i indywidualne podejście do studentów. Człowiek musi mieć poczucie zakorzenienia. Nie chce czuć się anonimową częścią tłumu. A my w rankingach jesteśmy postrzegani jako uczelnia, która zapewnia bardzo dobry, bezpośredni kontakt wykładowców ze studentami. Student czuje się częścią wspólnoty, a nie zbiorowiska. Po trzecie wreszcie - jest to uczelnia, która nie wychowuje jedynie do „wyścigu szczurów”, ale kształtuje całego człowieka, nie tylko jego intelekt. Daje mu pewien etos. Bo można być intelektualnym geniuszem, a zarazem złym człowiekiem. My byśmy chcieli, aby nasz absolwent był zarazem mądrym człowiekiem i dobrym człowiekiem.

Serdecznie dziękuję za rozmowę.

XAA
Echo Katolickie 21/2011

opr. ab/ab

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama