Wspólnotowe przeżycie najważniejsze

Artykuł z tygodnika Echo katolickie 10 (714)


Wspólnotowe przeżycie najważniejsze

O istocie Wielkiego Postu, sensie umartwiania się oraz podejmowania postanowień z ks. prałatem Mieczysławem Głowackim rozmawia Iwona Zduniak-Urban.

Modlitwa, post, jałmużna - na czym polegają?

To trzy podstawowe wartości - najważniejsze w okresie Wielkiego Postu. Wybieramy modlitwę, post i jałmużnę, bo na nie wskazywał sam Pan Jezus. Zresztą, są to zasadnicze kwestie dla naszej religii. Związek człowieka z Bogiem bywa, niestety, jak znajomości międzyludzkie - ulotny. Kiedy tracimy z kimś kontakt, zwyczajnie o nim zapominamy...

Szczególnie uderzające są dla mnie słowa wypowiedziane w Ogrójcu. Przed męką Pan Jezus powiedział do uczniów: „Czuwajcie ze mną...”. Można rozumieć je w ten sposób, że Jezus nie chce być sam. W sytuacji, kiedy idzie na śmierć, po ludzku boi się. Wzywa ich: „Czuwajcie ze mną”. Przychodzi raz i drugi i pyta: „Dlaczego nie pamiętacie?”... Panu Jezusowi potrzebne jest nasze czuwanie - ono stanowi istotę Wielkiego Postu. Ale wezwanie do nieulegania pokusie odnosi się do całego naszego życia. Wielki Post to czas, kiedy te trzy uczynki zmuszają nas niejako do odnowienia ducha.

40 dni to sporo. Dlaczego Wielki Post jest tak długi?

W Biblii istnieje wiele symbolicznych liczb i tylko bibliści potrafią wyjaśnić precyzyjnie ich znaczenie. Wielki Post trwa nawet 46 dni, bo dodatkowe sześć stanowią niedziele. A siódmy dzień tygodnia jest pamiątką Zmartwychwstania Pana Jezusa, dlatego nie jest liczony. Dlaczego aż 40 dni? W pierwszą niedzielę postu, kiedy pójdziemy do kościoła, usłyszymy, że Pan Jezus, przebywając na pustyni, pościł 40 dni. I tak, licząc od Środy Popielcowej do Wigilii Paschalnej, my też pościmy.

Dla chrześcijanina, który uważa się za dobrego człowieka, Środa Popielcowa stanowi mocne przeżycie. Najpierw w liturgii Słowa słyszy, że jest grzesznikiem, potem posypują mu głowę popiołem... Jaki to ma sens?

Symboliczne posypanie głowy popiołem ma wywołać u człowieka pewne określone przeżycia. Obecnie dopuszczalne są dwie formuły, które wypowiada ksiądz podczas tego obrzędu: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” oraz „Pamiętaj, że prochem jesteś i w proch się obrócisz...”. Jeśli człowiek zastanowi się głęboko zwłaszcza na tą drugą formułą, rzeczywiście, może wywołać ona u niego dosyć dramatyczne przeżycie. Również samo spojrzenie na tackę popiołu uzmysłowia człowiekowi jego marność. Patrząc na proch, każdy musi dojść do przekonania, że nie należy tak bardzo zajmować się swoim ciałem, bo ono jest ulotne, a zadbać trzeba o ducha, gdyż to on decyduje o człowieku. Należy jednak pamiętać, że Pan Bóg i prochu nie zostawi, że przyjdzie Zmartwychwstanie.

Wielki Post jest czasem umartwiania się, co niektórym wciąż kojarzy się z biczowaniem, ascetycznym odmawianiem sobie czegokolwiek... A co tak naprawdę oznacza „umartwianie”?

„Umartwiać się” to znaczy umieć z czegoś zrezygnować. I to najczęściej z takich rzeczy, które lubimy, a które utrudniają nam łączność z Bogiem. Ale nie tylko. Często naszym zachowaniem w stosunku do bliskich czy znajomych ranimy ich - zgodnie z opowieścią o chłopcu o złym charakterze. Jego ojciec dał mu woreczek gwoździ i kazał wbijać po jednym w płot okalający ogród za każdym razem, kiedy ten straci cierpliwość i pokłóci się z kimś. Pierwszego dnia chłopiec wbił w płot 37 gwoździ. W następnych tygodniach nauczył się panować nad sobą i liczba wbijanych gwoździ z dnia na dzień malała. Odkrył, że łatwiej jest opanować gniew niż je wbijać. Wreszcie nadszedł dzień, w którym syn nie wbił już ani jednego. Poszedł więc do ojca i powiedział mu o tym. Wtedy ten polecił mu wyciągać z płotu po gwoździu każdego dnia, kiedy nie straci cierpliwości i z nikim się nie pokłóci. Mijały dni, w końcu chłopiec mógł zakomunikować ojcu, że wyciągnął wszystkie. Wtedy wskazał na płot i pouczył: „Synu, zachowałeś się dobrze, ale spójrz, ile w płocie jest dziur. Płot już nigdy nie będzie taki jak dawniej. Kiedy się z kimś kłócisz i mówisz mu coś przykrego, zostawiasz w nim ranę taką jak ta”. Możesz człowiekowi wbić nóż, a potem go wyciągnąć, ale rana pozostanie bez względu na to, ile razy będziesz przepraszał. Rana fizyczna boli bowiem tak samo jak psychiczna, zadana złym słowem czy niegodziwym czynem. Zacznijmy zwracać na to uwagę - to właśnie będzie nasze umartwianie się.

Na czym powinien polegać prawdziwy post? W potocznym rozumieniu sprowadza się on do niejedzenia mięsa w piątki oraz powstrzymania się od chodzenia do dyskoteki... Jaki sens ma utrzymywanie tych zakazów?

Wielki Post jest czasem zwrócenia uwagi na to, że Pan Jezus stale nam towarzyszy, a my odpowiadamy na Jego obecność szczególnym zaangażowaniem. W poszczeniu chodzi o ograniczenie; żeby nas to kosztowało... Odmówienie sobie czegoś jest wykazaniem takiej aktywności.

Czy w Popielec i Wielki Piątek nic nie jeść? Nie. Wystarczy, że w te dwa szczególne dni ograniczymy się do jednego - głównego posiłku. Ważne, że ktoś pamięta o piątkowym powstrzymaniu się od pokarmów mięsnych. To świadczy o wierze. Ale zasadniczą kwestię stanowi to, dla kogo pościmy. Odpowiedź jest jedna - dla Pana Jezusa! Ta świadomość często nam, niestety, umyka. Nie jest już też tak oczywista jak dawniej. Podobnie rzecz ma się w przypadku powstrzymywania od zabaw. Obecnie nie ma już „czasów zakazanych”, ale pozostał nam Adwent i Wielki Post, czyli te okresy pokuty, w których obowiązuje przykazanie kościelne brzmiące w nowej wersji: „Zachować nakazane posty, a w okresach pokuty powstrzymać się od udziału w zabawach”.

Wielki Post kojarzy się z Drogą Krzyżową i śpiewem „Gorzkich żalów”. Jak rozważać mękę Pańską, żeby dogłębnie poczuć pokutną atmosferę tego okresu?

Można indywidualnie pochylać się nad poszczególnymi stacjami, ale bardzo ważne jest, by uczestniczyć też w nabożeństwie Drogi Krzyżowej w kościele. Istotne, by we wspólnocie przeżywać mękę Pana Jezusa, podobnie jak zapomniane już „Gorzkie żale”. Przydatna jest książeczka do rozważań. Nie każdy bowiem ma predyspozycje do samodzielnych rozmyślań, a ponadto, co mogę powiedzieć z własnego doświadczenia, jak się ma przed sobą książeczkę, człowiek koncentruje się bardziej na tym, co rozważa.

A rekolekcje, czyli czas nauk wielkopostnych? Jak w nich uczestniczyć, by nie stały się zwyczajną Mszą św.?

Rekolekcje mają ożywić naszego ducha i przygotować do spowiedzi wielkanocnej. Każda parafia ustala ich program, zadania. Prowadzą je księża diecezjalni, misjonarze, czasem też zakonnicy. Nauki rekolekcyjne zwykle tematycznie oscylują wokół ludzkiego zbawienia i odkupienia przez Krzyż. W czasie rekolekcji równie ważny jest aspekt wspólnotowy - spotkanie całej parafii, bo to podbudowuje przekonanie, że nie jestem tu sam. Niestety, ciągle jeszcze za mało wykorzystujemy czas wielkopostnych nauk. A spowiedź nadal odkładana bywa na sam koniec...

Postanowienie wielkopostne. Jako dzieci nie jedliśmy cukierków - i to już było dla nas wielkim wyrzeczeniem. A teraz - dla ludzi dorosłych - jakie postanowienie będzie odpowiednie?

Dla każdego człowieka będzie to coś innego. Ale odmówienie sobie czegoś, na czym nam zależy, co lubimy, już stanowi formę pewnego rodzaju umartwiania się. Nie jest najważniejsze to, czego sobie odmówimy. Istotne staje się samo postanowienie. Czy wyrzekniemy się alkoholu, papierosów, komputera czy powstrzymamy od złych słów, złych zachowań - tego typu obietnice są równie dobre jak inne. Każde z nich, nawet to najprostsze jest wartościowe, ponieważ oznacza zwycięstwo triumfu ducha nad samym sobą.

opr. aw/aw



Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama