100 sposobów na... wielkopostne postanowienie

Post oznacza solidarność z Jezusem i braćmi w wierze


Ks. Paweł Siedlanowski

100 sposobów na... wielkopostne postanowienie

W jednej ze stacji radiowych usłyszałem niedawno dość osobliwy pomysł na wielkopostne postanowienie. Zrodził się on w kraju, gdzie political correction wdarła się już dawno na teren religii. W sumie nie powinno mnie to dziwić, a jednak...

Zaproponowało mianowicie wiernym, aby w ramach tegoż postanowienia ograniczyli... emisję CO 2. Wydawało mi się, że w obliczu tegorocznej, wyjątkowo srogiej i śnieżnej, zimy teoria efektu cieplarnianego dostatecznie mocno się skompromitowała. Ale mniejsza o to. Chodzi o coś innego: o nasze wielkopostne postanowienia. Wielu z nas je podejmuje. Są różne: mniejsze i większe, oryginalne i powszechnie spotykane. Mają wydźwięk negatywny (wyrzeczenie się czegoś), jak i pozytywny (podjęcie działania). Dobrze, że są. Pozostaje pytanie: w jakim stopniu motywuje je wola nawrócenia, a w jakim np. chęć zgubienia paru kilogramów, dowiedzenia sobie, że „jak chcę, to mogę wytrzymać bez kieliszka, papierosów. Taki gość ze mnie!” etc. Jak widać na załączonym wyżej przykładzie, Wielki Post może przysłużyć się nawet ekosferze. Pytam tylko:

czy o to naprawdę chodzi?

Post (a więc zgoda na to, że w moim życiu pojawia się doświadczenie braku) oznacza solidarność z Jezusem i braćmi w wierze. Post paschalny to współtowarzyszenie Chrystusowi w Jego męce, opuszczeniu. Post oczyszcza pragnienia, motywacje. Docelowo ma pomóc rozbudzić wewnętrzną tęsknotę za Bogiem, innym życiem, gdzie priorytetem nie jest kult ciała, a piękno duszy. Wreszcie post jest potężnym orężem w walce ze złym duchem. Pamiętamy słowa Chrystusa, który napominał bezradnych uczniów, że są takie demony, które można wypędzić tylko modlitwą i postem.

Na ile decyzja o ograniczeniu emisji dwutlenku węgla może przemienić człowieka, doprowadzić go do nawrócenia? Obawiam się, że raczej w niewielkim stopniu. Ktoś usłyszał, że dzwonią dzwony, ale nie wie, w którym kościele...

Czepiłem się tego kuriozalnego przykładu, aby zwrócić uwagę na to, jakie są motywacje naszych postanowień. Odsunięcie od siebie cukierków, ciasta, papierosów, alkoholu może, ale wcale nie musi, pomóc mi w moim osobistym nawróceniu. Może wspomóc wolę w dążeniu do dobra, ale jej w tym nie wyręczy. Chodzi przecież o zmianę totalną. Pascha to „uderzenie”, „przejście”. Chrystus stał się naszą Paschą - pragnie nas pociągnąć do siebie, abyśmy w Nim przeszli ze śmierci do życia, z grzechu do wolności. „W Jego ranach nasze zbawienie”! Tu toczy się gra o zmianę myślenia, mentalności, sposób oceniania siebie i świata, porządkowania hierarchii wartości.

Rozerwać kajdany zła!

Dźwięczą mi w uszach słowa proroka Izajasza: „Czemu pościliśmy, a Ty nie wejrzałeś? Umartwialiśmy siebie, a Tyś tego nie uznał? Otóż w dzień waszego postu wy znajdujecie sobie zajęcie i uciskacie wszystkich waszych robotników. Otóż pościcie wśród waśni i sporów, i wśród bicia niegodziwą pięścią. Nie pośćcie tak, jak dziś czynicie, żeby się rozlegał zgiełk wasz na wysokości. Czyż Ja taki post jak ten wybieram sobie w dniu, w którym się człowiek umartwia? Czy zwiesić głowę jak sitowie i użyć woru z popiołem za posłanie, czyż to nazwiesz postem i dniem miłym dla Pana? Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram: Rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić wolno uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać? Dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków? Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza i szybko rozkwitnie twe zdrowie. Sprawiedliwość twoja poprzedzać cię będzie, chwała Pana iść będzie za tobą. Wtedy zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On rzecze: <<Oto jestem>>”.

Słowa te mówią same za siebie.

Może dlatego tak trudno dziś o głębokie świadectwo wiary, ponieważ sprowadziliśmy ją do pacierzy, „zaliczania” Mszy, adwentowego i wielkopostnego rezygnowania z papierosów, alkoholu i cukierków, kolekcjonowania sakramentów niczym niegdyś sprawności harcerskich? Dalej tkwimy w tym samym miejscu, co dziesięć lat temu. Tolerujemy w sobie zło, które zniewala i upokarza. Zadowalamy się światłocieniem, gdy tymczasem prawdziwy blask jest na wyciągnięcie ręki...

Czas to zmienić.

opr. aw/aw



Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama