Warto być kobietą... w Chrystusowym Kościele!

Tak! To właśnie Chrystusowy Kościół najwięcej uczynił i czyni dla kobiet. To Jezus zmienił podejście do kobiet! Zaraz, zaraz... a co do tego ma św. Jan Kasjan?

„Kościół tylko poniża kobiety!” – takie zdanie pojawiało się nie raz w ustach „feministek”. Tymczasem to właśnie Chrystusowy Kościół najwięcej uczynił i czyni dla kobiet.

Warto być kobietą... w Chrystusowym Kościele!
Młode kobiety na wakacyjnym Dniu Wspólnoty Ruchu Światło-Życie, fot. Czesław Mauer

Miałam okazję posłuchać wspaniałego wykładu ks. Arkadiusza Noconia, zatytułowanego „Kobieta w pismach św. Jana Kasjana”. Dla św. Jana Kasjana kluczowym pojęciem w zdobywaniu Królestwa Bożego było pojęcie czystości serca. Wszystko koncentrowało się wokół Chrystusa, który zawsze szanuje wolną wolę człowieka. O św. Janie Kasjanie można pisać wiele, ale skupimy się tutaj na jego przedstawieniu postaci kobiety. Jaką prawdę odkrył przed nami ks. Arkadiusz?

Ks. Arkadiusz Nocoń na początku swego wykładu, tak jak św. Kasjan, skoncentrował się wokół Jezusa Chrystusa. – To Jezus zmienił podejście do kobiet – mówił. Podkreślił, że w starożytności, w świecie pogan, kobiety traktowano jak ptaki. A ptaki w klatkach to „ozdoby”. Czasem zachwycano się ptasim śpiewem. Tyle. Kobiety w starożytnym świecie greckim również były traktowane podobnie: nie miały praw jak mężczyźni. Miały im głównie „służyć pięknem swego ciała”. Być „piękną ozdobą” mężczyzn. Tyle. Ks. Arkadiusz odniósł się także do tego, co widać u Żydów. Gdy sięgniemy chociażby do Starego Testamentu, wiemy, że dla świętego spokoju Mojżesz pozwolił mężczyznom dawać „listy rozwodowe” kobietom. Pojawiła się u Żydów możliwość oddalenia kobiety. Jezus zmienił podejście do kobiet! Jezus nie zezwolił na takie zachowanie. Pamiętamy jak pyta faryzeuszy: - Co wam nakazał Mojżesz? Oni wówczas odpowiadają: - Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić. I co mówi Jezus? - Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. Następnie mówi do Uczniów: Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej . I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo. Jezus nie dopuszcza więc „listów rozwodowych”. Nie pozwala „oddalać” kobiety, gdy mężczyzna tak zadecyduje. Och, jak bardzo Jezus zna kobiety. Jak bardzo wie, że potrzebne jest im poczucie bezpieczeństwa i stałej miłości! Jezus wraca do Źródła – do pomysłu Ojca. Do Źródła Miłości. Ks. Arkadiusz Nocoń podkreślił mocno, że ”wszyscy jesteśmy kimś jednym w Jezusie Chrystusie”. Kiedy zastanawiamy się nad daną religią, warto zobaczyć, kto stoi u jej początku. Bo Chrystus był wielkim obrońcą kobiet. Szanował i kochał. Począwszy od swojej Matki, aż po wszystkie napotykane kobiety, które szły za Nim. Po zmartwychwstaniu pierwsze ukazał się kobiecie. Odnosił się do kobiet z wielką troską i zrozumieniem. Okazywał miłosierdzie, gdy inni podnosili kamienie (patrz: Maria Magdalena). Chrystus nakazał Uczniom naśladować Go. Stąd kobieta w Jego Kościele może czuć się bezpieczna. I choć Chrystus wybrał na kapłanów mężczyzn, to kobietom nie odebrał przez to praw do służby w Kościele. I one mogą być blisko Ołtarza, choć mają inne zadania. Takie, w których realizują się często lepiej niż mężczyźni. Kapłan to przewodnik – cecha typowo męska. Kobieca zaś jest czułość, stąd nie dziwimy się, że Maryję Jezus czyni Matką całego Kościoła. Kobieta Królową Bożego Królestwa. „Stoi po Jego prawicy”. Jezus podnosi jeszcze bardziej godność kobiety, wywyższając Maryję! Która chrześcijanka chciałaby się dziś zamienić z kobietą innej "pokojowej" religii? Ks. Arkadiusz przytoczył też przykłady traktowania kobiet w islamie, szczególnie tym radykalnym. Wiadomo jak tam jest: kobieta = pomniejszona godność. W radykalnym – zero praw. I gdzie są „feministki”, gdy mężczyźni, na wzór założyciela innej religii, poniżają kobiety nie tylko psychicznie, duchowo, ale i fizycznie? Nagle ich „nie ma”… Bo przecież łatwiej „pokrzyczeć” na chrześcijan, niż na tych, którzy odpowiedzą „okiem za oko” i „zębem za ząb”.

Powróćmy do św. Jana Kasjana. Jan przypomina, że Bóg nie jest ani mężczyzną ani kobietą. Jest czystym Duchem. Ma jednak przymioty: żeński to czułość, a męski to wojowniczość (obrona). U Kasjana znajdziemy więc piękne opisy Boga, który kocha i opiekuje się swoimi dziećmi jak czuła i opiekuńcza matka. Św. Jan Kasjan pisze także wiele o szacunku do Matki Bożej. Stawia ją za wzór. Nie, Kasjan nie stroni od tematu kobiecości, choć to właśnie Ojcom Pustyni najbardziej zarzucano nienawiść do kobiet. Teraz już wiecie, czemu właśnie o św. Kasjanie tu mowa... By poszukać prawdy. Ks. Arkadiusz Nocoń, znawca pism św. Jana, pięknie pokazuje, że św. Jan nie pała żadną nienawiścią do kobiet. Św. Jan ma naczelną zasadę, że każda skrajność jest zła. I ową zasadą kieruje się także w podejściu do kobiet. Stąd św. Jan piętnował wszelkie dziwactwa wśród mnichów wobec niewiast. Nakazywał im po prostu umiarkowanie. Kasjan radzi, aby każdy mnich oceniał czystość swego serca – i to także w tym temacie. Kryterium kontaktu z kobietami u mnichów jest więc czystość serca. Kasjan twierdził, że im większa czystość serca mnicha, tym bardziej może on przebywać w towarzystwie kobiet. Unikać towarzystwa kobiet radził w dwóch przypadkach. Jeśli mnich upadł z kobietą chociażby w myślach, to powinien takiej kobiety unikać i wrócić do zadbania o czystość własnego serca. Drugi przypadek (tu Kasjan odniósł się nie tylko do mnichów, ale do wszystkich mężczyzn): unikanie kobiet „bezwstydnych”. Św. Kasjan podkreślał ponadto, że upadek mnicha nie zależy od kobiety. Twierdził, że najgorszą rzeczą, która może spotkać mnicha to pycha z powodu swojej cielesnej czystości. Mnich ma być bowiem świadomy tego, że czystość cielesna to dzieło Bożej łaski. Potrzebne jest nieustanne zwracanie się o pomoc Boga. Św. Kasjan raz jeszcze mocno podkreśla, że źródłem problemów mnicha nie jest „ktoś z zewnątrz”, nie jest żadna kobieta, ale tlące się w jego wnętrzu zarzewie pożądliwości. To powinni chyba pojąć nie tylko mnisi, ale i wszyscy mężczyźni, którzy po dopuszczeniu się zdrady obarczają winą jedynie kobietę, która przecież „ich skusiła” i biedni „nie mogli nic zrobić”, gdy tymczasem i oni poddali się zarzewiu pożądliwości, które mieli stłumić wcześniej. Ks. Arkadiusz mocno podkreślił, że św. Jan Kasjan pokazał światu, że kobieta nie jest kimś gorszym od mężczyzny. Więcej: podaje za przykład świecką kobietę, która jest cierpliwa i tej cierpliwości może uczyć samych mnichów! Warto to podkreślić, gdyż w czasach Kasjana niektórzy uważali, że za kontakt z kobietami mnisi powinni zadawać sobie chłosty. Św. Kasjan jak widać pokazał im „źródło” ich nieczystości – ich serce. Św. Kasjan, człowiek tak mocno skoncentrowany wokół Chrystusa, uczy szacunku wobec kobiet, tak, jak nauczał Chrystus. Szuka prawdy, piętnuje dziwactwa, pokazuje, że każdy musi zadbać o swoje sumienie i swoje wnętrze. Zarówno kobiety i mężczyźni. Wszyscy bowiem jesteśmy równi w oczach Pana, który „patrzy na serce”.

Warto być kobietą... w Chrystusowym Kościele!
Ks. Arkadiusz Nocoń podczas wykładu na WTL w Katowicach

Inspiracją do napisania tekstu był wykład ks. Arkadiusza Noconia "Kobieta w pismach św. Jana Kasjana", wygłoszony na WTL w Katowicach podczas konferencji o Ojcach Pustyni, 25 września 2015 roku.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama