Adwent znaczy przyjście

Cotygodniowy komentarz z "Przewodnika Katolickiego" (49/2007)

Rozpoczęliśmy kolejny Adwent naszego życia. W tym czasie oczekiwania otrzymujemy kolejną szansę, aby bardziej otworzyć Panu Bogu drzwi naszego serca. Czas Adwentu powinien skłonić do refleksji nad tym, czym byłoby nasze życie, gdyby Pan Bóg nie wypełnił go swoją obecnością. Przypominałoby ono chodzenie w zaklętym kręgu pozbawionym wyjścia. Ludzie przez wieki czekali na odmianę swojego losu, na wyraźny znak Bożego zmiłowania. Nie dotyczyło to tylko narodu wybranego. Adwent może nam służyć do przyswojenia sobie poczucia niespełnienia i tęsknoty, nawet pustki, bo bez nich nie otworzylibyśmy się na nadzieję wybawienia. Może nią być, jak zauważa w najnowszej encyklice „Spe salvi" Ojciec Święty: „jedynie Bóg, który ogarnia wszechświat i który może nam zaproponować i dać to, czego sami nie możemy osiągnąć" (nr 31).

W Adwencie przygotowujemy się do przyjęcia Syna Bożego przychodzącego w historii. Poprzez Wcielenie stał się On towarzyszem naszej wędrówki; dzielił nasze radości i smutki; stał się Emmanuelem, Bogiem z nami. Przyjąć Go w naszej teraźniejszości to uznać Jego obecność i prymat w naszym życiu. On zagościł na trwałe w naszym świecie i przenika wszystko, co żyje. Stworzenia w całym wszechświecie tworzą nierozerwalny związek z tym, który je powołał do istnienia i przebóstwił. One na trwałe zagościły w Boskiej wieczności. Dlatego jako chrześcijanie mówimy stanowcze „nie" wobec wszelkich prób manipulowania ludzkim życiem oraz eliminowania go na jakimkolwiek etapie rozwoju. Przeciwstawiamy się również wszelkim przejawom łamania praw człowieka oraz różnym formom współczesnego niewolnictwa i terroryzmu. Wcielenie Syna Bożego ma również konsekwencje dla troski o zachowanie stworzenia oraz powstrzymania niepohamowanej eksploatacji zasobów naturalnych ziemi. Poprzez przyjście na świat Bóg nie tylko na trwałe wszedł w nasze życie, ale wszystko to, co istnieje, włączył w swoje wieczne istnienie.

Wszelka nadzieja zamknięta w doczesności byłaby wielką iluzją. W swojej encyklice poświęconej temu tematowi Benedykt XVI stwierdza: „Kto obiecuje lepszy świat, który miałby nieodwołalnie istnieć na zawsze, daje obietnicę fałszywą; pomija ludzką wolność" (nr 24). Trzeci ważny wymiar Adwentu to przyszłość. Nadzieje związane z przyjściem Syna Bożego czekają na ostateczne spełnienie. Nowe niebo i nowa ziemia dopiero nadejdą. Nie powinniśmy zachłysnąć się doczesnością. Nasz świat jest z natury niedoskonały; dojrzewa dopiero do czegoś więcej. Przygotowujemy się do życia w najwspanialszym świecie. Tam mamy przygotowane mieszkanie, którego nikt inny nie zajmie. Dlatego Adwent jest także czasem budzenia nadziei na to, co ma nadejść.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama