Kościół zmarnowanych szans?

Cotygodniowy felieton z "Przewodnika Katolickiego" (40/2007)

Kościół zmarnowanych szans?

ks. Krzysztof Wętkowski, kanclerz Kurii w Gnieźnie

Kościół zmarnowanych szans?

Niektórzy uważają, że historia Polski to historia zmarnowanych lub niewykorzystanych szans. Podają też wiele przykładów potwierdzających tę tezę. Są i tacy, którzy idą jeszcze dalej i uważają, że w naturze Polaków jest coś takiego, że gdy sprawa tego wymaga, angażują się mocno i do końca, a następnie marnują owoce swojego zwycięstwa. Jeśli wynika to z naszej natury, to dotyczy także Kościoła.

Zbliża się kolejny Dzień Papieski. To właśnie w tym dniu warto postawić pytanie w odniesieniu do Kościoła w Polsce, czy nie jest to Kościół zmarnowanych szans, straconych okazji? Chociażby wydarzenia ostatnich dni każą postawić takie pytanie.

Jan Paweł II dokonał rekordowej liczby kanonizacji i beatyfikacji. Ich przesłanie było bardzo czytelne: ukazać światu i Kościołowi jak najwięcej, jak najbliższych przykładów życia wiernego Ewangelii. Idąc za tą myślą Benedykt XVI postanowił, że beatyfikacje będą się odbywały w tych miejscach, gdzie nowi błogosławieni żyli, pracowali, gdzie dojrzewali do świętości. W ciągu dwóch tygodni na polskiej ziemi miały miejsce aż dwie beatyfikacje: Stanisława Papczyńskiego, założyciela pierwszego polskiego zakonu męskiego księży marianów, i Marii Luizy Merkert, założycielki Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. Jednak poza prasą katolicką, i to nie całą, wydarzenia te zostały prawie niezauważone. Chociaż w tym samym czasie mogliśmy wysłuchać w kościołach dwóch listów pasterskich biskupów, żaden z nich

nie podejmował tematu nowych błogosławionych. Oczywiście w pierwszej kolejności są to wzory dla księży marianów i sióstr elżbietanek, którzy stawiać sobie będą pytanie o wierność regule zakonnej i charyzmatowi zgromadzenia. Nowi błogosławieni niosą jednak znacznie szersze i, co ważniejsze, aktualne przesłanie. O bł. Stanisławie mówił w homilii kard. Bertone: „Jeszcze dziś nowy Błogosławiony Polsce, Europie, która z trudem szuka dróg jedności, rzuca wciąż aktualne wezwanie: jedynie, gdy kładzie się trwałe fundamenty w Bogu, możliwe jest pojednanie ludzi i narodów. Bez Boga nie może być prawdziwej sprawiedliwości społecznej ani trwałego pokoju". Natomiast bł. Maria Merkert uczy nas swoim życiem, a nie tylko słowem, że służyć trzeba wszystkim, niezależnie od narodowości, pochodzenia społecznego i wyznania. Czyż nie są to wzory uderzające swoją aktualnością w Roku Pańskim 2007?

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama