I was prześladować będą

Cotygodniowy komentarz z "Gościa Niedzielnego" (45/2001)

Ostatnie wydarzenia z Pakistanu, gdzie w wyniku napadu na katolicki kościół zginęło 16 osób, zwracają uwagę na nietolerancję, z jaką spotykają się wyznawcy Chrystusa we współczesnym świecie. Przypadki takie nie są odosobnione, często jednak spotykają się z mniejszą reakcją niż przejawy nietolerancji wobec przedstawicieli innych religii. Trzeba tu wspomnieć o dyskryminacji chrześcijan w Indiach, wyrzuceniu wspólnoty katolickiej i zamknięciu świątyni w Chinach czy zaplanowanej eksterminacji chrześcijan w Sudanie. Nie chodzi o licytowanie się, kto bardziej jest znienawidzony przez zło, raczej o przypomnienie, jak trudno dziś w wielu krajach otwarcie przyznawać się do wiary. Jeśli do tego dodamy różne formy psychicznego znęcania się nad wierzącymi i wyśmiewania ich przez niektóre media (warto wspomnieć o niewybrednych żartach właściciela CNN, Teda Turnera, określającego chrześcijan mianem głupców) będziemy mieli pełny obraz sytuacji ludzi wierzących na początku nowego tysiąclecia. W ostatnim stuleciu to wyznawcy Chrystusa byli najbardziej prześladowaną społecznością. Cierpienia zadawano im często w zgodzie z prawem, niezależnie czy były (i są!) to reżimy komunistyczne, totalitarne państwa islamskie czy nowe demokracje.

Cztery lata temu w innej prowincji Pakistanu, Pendżabie, muzułmanie zniszczyli 13 kościołów i szkół katolickich oraz kilkaset domów chrześcijan. Z pewnością sytuację zaognia fakt prowadzenia w tym rejonie świata działań wojennych, które przez islamską propagandę (i samego bin Ladena) są określane jako napaść ze strony chrześcijańskiego świata. Na terenie Afganistanu stoi ok. 48 tys. meczetów i ani jednego budynku kościelnego. Niemuzułmanie nie mają prawa zgromadzania się, a publiczne wyznanie wiary w Chrystusa często prowadzi do śmierci. Wystarczy posiadanie Biblii przy równoczesnym podejmowaniu kontaktu z miejscową ludnością i już można powędrować do więzienia, nawet jeśli prowadzi się działalność charytatywną! Jeszcze trudniejszy los spotyka wyznawców Chrystusa w Arabii Saudyjskiej. Nawet zagraniczni chrześcijanie odwiedzający ten kraj nie mają prawa gromadzić się razem i modlić. Tylko w ciągu ostatniej dekady XX wieku zostało udokumentowanych ponad 360 przypadków, w których wierzący cudzoziemcy zostali aresztowani z powodu udziału w prywatnych nabożeństwach. Niepokoi również przyzwolenie na antychrześcijańskie demonstracje ze strony władz Indonezji. Tam w ostatnich latach muzułmanie spalili lub zniszczyli ponad 500 budynków kościelnych, a wolność katolickiego Timoru okupiono śmiercią tysięcy osób.

Mówiąc o prześladowaniach za wiarę trudno zapomnieć o ostatnich enklawach ateistycznego komunizmu: Chinach, Kubie i Korei Północnej. Tam, mimo deklaracji mówiących o zmianach, bycie chrześcijaninem wciąż jest wielkim wyzwaniem i świadectwem. Dlaczego przypominamy te ponure statystyki i przykłady? Przede wszystkim dlatego, że dziś coraz trudniej jest nam sobie nawet wyobrazić, że wiara wymaga gotowości do cierpienia i męczeństwa.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama