Wiek trudnej ewangelizacji

Cotygodniowy komentarz z Gościa Niedzielnego (1/2001)

Rok 2000 był dla Kościoła czasem radosnego świętowania. Obchody Wielkiego Jubileuszu objęły wszystkie grupy i stany we wspólnocie wyznawców Chrystusa. Miliony ludzi pielgrzymowały do Rzymu i innych miejsc związanych z historią zbawienia. Kończy się czas Wielkiego Jubileuszu. Rozpoczyna się nie tylko nowy rok kalendarzowy, ale także nowe stulecie i nowe, już trzecie, tysiąclecie chrześcijaństwa. Sytuację, w jakiej się znaleźliśmy, można porównać do pierwszego dnia po świętach. Chociaż jeszcze żyjemy atmosferą radosnych uroczystości, trzeba wrócić do codzienności, podjąć obowiązki, przystąpić do wypełniania nowych zadań i rozwiązywania pojawiających się problemów. Jaki będzie dla Kościoła rozpoczynający się pierwszy wiek nowego tysiąclecia? Z pewnością będzie to stulecie nowej ewangelizacji. Mimo że od narodzin Jezusa minęło dwa tysiące lat, wciąż miliony ludzi nigdy o Nim nie słyszały, a wielu z tych, którzy zetknęli się z Dobrą Nowiną, obawia się ją przyjąć. Działalność misyjna Kościoła obejmować więc będzie nie tylko tereny, gdzie chrześcijaństwo jeszcze nie dotarło lub się nie zakorzeniło, ale także kraje od dawna uważane za katolickie. W nowym tysiącleciu Kościół nie będzie głosił jakiejś "nowej ewangelii", lecz z większą niż dotychczas odwagą i profesjonalizmem sięgnie po nowe środki i sposoby dawania świadectwa o Jezusie. Świadectwo dawane przez chrześcijan, aby było skuteczne, musi być jeszcze intensywniejsze i podbudowane głęboką wiarą, przenikającą wszystkie sfery życia człowieka. Z całą pewnością religia nie będzie sprawą prywatną poszczególnych ludzi. Kościół już znalazł się w poważnym i pełnym miłości dialogu z samym sobą i całym światem. Uczestnictwo w globalnej rozmowie, która dzięki zdumiewającemu rozwojowi techniki stała się już rzeczywistością, to jedna z koniecznych form dawania świadectwa Ewangelii. Świat oczekuje też od wyznawców Chrystusa znaku prawdziwej jedności. Rozwój ludzkiej wiedzy i możliwości technicznych postawi przed Kościołem kolejne, bardzo trudne problemy, wobec których musi się on okazać strażnikiem podstawowych zasad moralnych, a czasami (być może coraz częściej) znakiem sprzeciwu wobec lekceważenia woli Bożej i pogardzania człowiekiem. Trudne wyzwania stoją również na progu nowego stulecia przed Kościołem w Polsce. W naszej Ojczyźnie nowa ewangelizacja jest konieczna, abyśmy wreszcie dobrze zagospodarowali dar odzyskanej wolności. Funkcjonowania w wolności muszą uczyć się zarówno duszpasterze, jak i wierni świeccy. Kościół przez kilkadziesiąt lat nazywany był w Polsce "przestrzenią wolności". W nowym tysiącleciu powinien stać się przykładem przestrzeni dobrze zagospodarowanej wolności. Właściwie pojmowana i realizowana wolność owocuje świętością. Wobec rozmycia zasad, lansowanej nie tylko w mediach relatywności wszelkich wartości i braku autorytetów, konieczne jest znalezienie nowych sposobów dawania przez wierzących świadectwa w rodzinach, miejscach pracy, w swych środowiskach. Rodzina nie może przestać być pierwszym i podstawowym miejscem przekazu wiary młodemu pokoleniu. Nieuniknione wydaje się znaczne przekształcenie dotychczasowego modelu duszpasterstwa, poważne zmiany muszą nastąpić w parafiach, trzeba będzie zapewne zmienić wiele utartych schematów, przebudować niektóre struktury. Z całą pewnością zmieni się pod wieloma względami rola kapłana, jego status społeczny, relacje między duchownymi i świeckimi. Powtarzane często stwierdzenie, że wiek XXI albo będzie religijny, albo go wcale nie będzie, nie oznacza wcale, że Kościołowi będzie u progu nowego tysiąclecia łatwiej pełnić ewangelizacyjną misję. To będzie stulecie trudnej ewangelizacji. Patrząc na Jana Pawła II i gromadzących się wokół niego ludzi można jednak z całym przekonaniem powiedzieć, że Kościół nie boi się podjąć tego trudu. W nowe tysiąclecie spogląda z wiarą, nadzieją i miłością.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama