W Tobie początek jest Światła

Codzienna polifonia na liturgii duszpasterstwa akademickiego? Tak się śpiewa Bogu w kościele św. Macieja we Wrocławiu.

Codzienna polifonia na liturgii duszpasterstwa akademickiego? Tak się śpiewa Bogu w kościele św. Macieja we Wrocławiu. Opoka przeprowadziła wywiad z kompozytorem i duszpasterzem akademickim - ks. Bartłomiejem Kotem z okazji ukazania się płyty "Początek Światła".

Norbert Czyżewski (Fundacja Opoka): Na najnowszej płycie Księdza i „Maciejówki” łatwo daje się zauważyć niezwykłe bogactwo połączeń utworów: spokój i dynamizm, głosy męskie i żeńskie, nowość i tradycję. Jak powstała taka forma?

Ks. Bartłomiej Kot: Dużo robiłem, aby płyta prezentowała się jako album. Nie była bowiem pomyślana jako taka od początku. Album składa się z różnych utworów. Przeważają jednak spokojne melodie. One szczególnie sprzyjają kontemplacji. Utwory na płycie ułożyłem, myśląc o słuchaczach. Chciałem, aby sprzyjały modlitwie, w nią wprowadzały, w końcu by nią były.

Nie jest to pierwsza płyta w waszej historii...

Płyty w „Maciejówce” wydajemy średnio co 4 lata. Utwory, które trafiają do albumów, to kompozycje aktualne i do tej pory nienagrane. Są to także melodie sprawdzone. Tak o nich mówię, bo po prostu modlimy się nimi w naszym kościele. „Początek Światła” rozpoczyna się od pieśni o Zmartwychwstaniu, później jest pieśń „Na Słowo”, która mówi o przyjmowaniu słowa Bożego. Dalej jest opracowanie części stałych liturgii – „Msza Angelusa Silesiusa” i pieśni na przygotowanie darów. Całość kończą trzy tradycyjne pieśni.

Płyta nosi tytuł "Początek Światła". Skąd wzięła się taka nazwa?

Tytuł pochodzi z utworu „Chryste, Tyś dniem pełnym blasku”. Jest to hymn brewiarzowy z komplety, którym lubimy się modlić w naszym duszpasterstwie. Natomiast „Początek Światła” to jedno z imion Chrystusa. Ten tytuł nawiązuje do witraży w kościele św. Macieja, pod którymi śpiewamy.

Do płyty dołączone są także rozważania, które nazwałem „Medytacjami Człowieka Wewnętrznego”. Myślę, że pomagają one słuchaczowi bardziej wejść w muzykę, intymniej ją przeżyć. W kilku miejscach nawiązują one do wspomnianych witraży, szczególnie do sceny Zstąpienia do Otchłani i do Zwiastowania.

Krążek jest wspólnym dziełem - Księdza i studentów. Jak wyglądało to współtworzenie?

Moja rola ograniczała się do napisania utworów. Duża część pracy była natomiast po stronie wykonawców. Płytę nagrywał duży zespół. Każdy człowiek dodał tu coś od siebie. Czasami wystarczy, że jedna osoba się wymieni, a zespół już inaczej brzmi, inaczej stroi. Moją rolą było towarzyszenie tym, którzy śpiewali i grali. Sądzę, że kompozytor jest w całości ukryty dość głęboko. Słuchacz przecież przede wszystkim się modli. Nie myśli szczególnie o kompozytorze. Nie wiem, czy można tu mówić o współtworzeniu. Ciężar pracy spoczął na wykonawcach i na Pawle, który pracował nad nagraniem.

Na płycie znajdziemy utwory zarówno tradycyjne, jak i unikalne - właściwe waszemu duszpasterstwu. Co przyświecało Księdzu przy tworzeniu kolejnych kompozycji?

Każdy utwór ma swoją historię. Rodzą się one najczęściej z poruszenia serca - pragnienia modlitwy. Jeżeli proponuję nową melodię jakiejś znanej pieśni, to chodzi mi o wejście w głąb jej ducha.

Czasami jestem też proszony o napisanie jakiegoś utworu. Tak było z „Na Słowo”, które powstało na prośbę organizatorów spotkania o takiej samej nazwie. Pieśń miała nawiązywać do fragmentu z Ewangelii wg św. Łukasza o zwiastowaniu Maryi. Miała też odpowiadać charakterowi dużego spotkania młodzieży.

Z kolei pieśni tradycyjne są nam potrzebne, aby utrzymać kontakt zarówno z tymi, którzy modlili się przed nami, jak i z tymi którzy przychodzą do naszego duszpasterstwa, a nie znają naszego repertuaru. Chcą modlić się pieśniami, których już się nauczyli. Zachowujemy wtedy melodię, ale dodajemy też coś od siebie: harmonię, instrumentację.

Myślę, że przy okazji naszej rozmowy warto także ukazać niezwykły fenomen - codzienną polifonię podczas liturgii w „Maciejówce”. Skąd się bierze ta wyjątkowość?

Trudno jest mi mówić o wyjątkowości. To tak, jakby mówić o wyjątkowości własnych dzieci. Chcemy raczej tworzyć wspólnotę. Poszukujemy wspólnych poziomów rozumienia, wrażliwości. W słowach nie da się wyrazić wszystkiego. Stąd tworzymy również muzykę. Słuchamy w ten sposób siebie nawzajem. Widać, że ludziom zależy na wspólnym wielogłosowym śpiewie. Poświęcają czas i siły, żeby rozwijać ten sposób modlitwy.

To, o czym Ksiądz mówi, jest opisem waszych wzajemnych relacji...

Wygląda na to, że odnajdujemy jakąś rodzinność. Myślę, że spełniają się tu słowa Pana Jezusa: „któż jest moją matką, i którzy są moimi braćmi”. Staramy się przyjmować Słowo. To ono buduje naszą wspólnotę.

W takich momentach jak nagrywanie płyty widać, ile osób jest zaangażowanych w duszpasterstwie. Na co dzień przychodzą oni do duszpasterstwa pomodlić się, posłuchać konferencji, pouczyć się, czy zjeść obiad. Są też obecni na codziennych próbach. Nie zauważa się tych wszystkich studentów, którzy śpiewają, czy prowadzą próby. Nagranie to jednak szczególny moment. Wtedy wszystko rozkwita, w jednym momencie.

Dziękuję za rozmowę.

Posłuchaj utworu „Na Słowo”

Płytę można zakupić u studentów „Maciejówki” w ich sklepie 2ryby.pl

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama