Rozmowy o historii, tożsamości i literaturze

Recenzja: ROZMOWY "TYTUŁU", zredagowała Krystyna Chwin, Gdańsk 1996

 

ROZMOWY "TYTUŁU", zredagowała Krystyna Chwin, Gdańsk 1996, ss. 379

Nie jest to książka jednolita - i nie taka miała być; nie jest to książka na ustalony z góry temat - i nie to jest w niej najważniejsze. Ale jest to książka-salon, miejsce spotkań i rozmów, gdzie - przechodząc od grupy do grupy, od człowieka do człowieka - ma się wrażenie obcowania z żywą myślą, wchodzenia w różne indywidualne światy. I trzeba od razu dodać: także różne temperamenty, egocentryzmy, oceny literackie i polityczne, prywatne mitologie. Nic zresztą dziwnego, skoro w dialogach uczestniczy ponad dwadzieścia osób: pisarzy, krytyków, poetów, tłumaczy, eseistów; urodzonych przed pierwszą i po drugiej wojnie światowej, mieszkających głównie w Gdańsku i okolicach, ale również w Krakowie, Berkeley, Frankfurcie...

"Gospodarzami" tego książkowego salonu są państwo Krystyna i Stefan Chwinowie - jako autorzy dużej części przeprowadzonych wywiadów oraz jako redaktorzy pisma "Tytuł". Z jego łamów pochodzi bowiem niniejszy wybór tekstów: jest to świąteczne (pięć lat istnienia!), specjalne wydanie, obejmujące materiały pulikowane w latach 1991-1996. Chwinowie są gospodarzami Rozmów... także w nieco innym sensie - jako współuczestniczący w wydarzeniach i przemianach społeczno-literackich kraju, a zarazem jako przedstawiciele i orędownicy "republiki małych ojczyzn": tych autentycznych, historycznych, stworzonych na kulturowo-językowym pograniczu, i tych miejsc narzuconych, przybranych czy wyobrażonych, ojczyzn dziedziczenia i wydziedziczenia.

Redaktorowie "Tytułu" nie tylko wytworzyli przestrzeń spotkania, w której mogli wystąpić i Paweł Huelle, i Tadeusz Konwicki, i Czesław Miłosz, Adam Pomorski, Stanisław Barańczak, Jan Józef Szczepański oraz Karl Dedecius, Maria Janion, Jan Błoński i wielu innych. Za pomocą zupełnie przecież odrębnych tekstów, powstałych w różnych latach, a złożonych w obiektywnym, alfabetycznym porządku (według nazwisk "bohaterów") została napisana wielowątkowa opowieść o polskiej tożsamości, zarówno indywidualnej, jak i zbiorowej.

W gruncie rzeczy bowiem wszyscy respondenci dotykają jakoś tego problemu: poprzez opisywanie bolesnych opozycji między prywatnością a historią, między trwaniem a wygnaniem, czasoprzestrzenią dzieciństwa i dojrzałości, brakiem własnych korzeni i śladami czyjejś "inności" w kulturze, "małą" i "dużą" ojczyzną, ponadto erozją i nieprzemijalnością pamięci, symboli oraz języka. To jest olbrzymia dziedzina indywidualnych dramatów i wyborów, ale także kontekst, czasem źródło, artystycznych poczynań, no i oczywiście tło najważniejszych narodowych wydarzeń, zwłaszcza tych wyznaczanych przez daty 1956, 1968, 1970, 1980, 1981.

Jednym z ciekawszych wątków pojawiających się w przeprowadzonych przez "Tytuł" rozmowach jest wciąż (i zarazem nadspodziewanie...) aktualna kwestia wspomnianych już wyżej "małych ojczyzn" i kultury pogranicza. Te motywy pojawiają się w nazwanej Uroki wykorzenienia rozmowie ze Stefanem Chwinem (tym razem występującym w roli pisarza), jak również w Niezależności między Wschodem i Zachodem - z Karlem Dedeciusem czy w Prawdach ruchomych - z Aleksandrem Jurewiczem, a także w zapisie ze spotkań literatów litewskich z Czesławem Miłoszem.

W duchowych peregrynacjach i wspomnieniach dominuje jednak Gdańsk, pojmowany raz jako pół-mityczne, pełne wyobrażanych, lecz też całkiem konkretnych śladów "obcości" miasto (w dialogach pod znamiennym tytułem Dzieciństwo po Jałcie), kiedy indziej zaś jako symboliczne centrum całego pomorsko-kaszubskiego regionu i jego kulturowej odrębności (ostatnia z rozmów, poświęcona II Kongresowi Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego). Rzeczywiście - ze swoim nadbałtyckim usytuowaniem i burzliwą historią, zachowanymi zabytkami i polityczną siłą, ale także silnym środowiskiem robotniczym i uniwersyteckim - nie brak Gdańskowi "warunków" do pełnienia roli symbolu. Ale pisarze, poeci bardziej niż narodowego mitu szukają w nim "swojskości", indywidualności, zróżnicowania, pamięci przedmiotów. Rzeczy i własną pamięć czytają jak palimpsesty - i warto sięgnąć do Rozmów nawet dla zrozumienia wagi takiego odczytywania siebie i otaczającego nas świata w budowaniu własnej tożsamości i niezależności.

Chęć samookreślenia się - widoczna bardzo w wywiadach z "Tytułu" - wraca także pod innymi postaciami: w formie opisu rozwoju własnej twórczości, rozumianej jako autoterapia, odreagowanie doznań z dzieciństwa (np. intymna, na granicy ekshibicjonizmu, wypowiedź Zbigniewa Żakiewicza czy bardzo napięta emocjonalnie rozmowa z Teresą Ferenc pt. Dojrzeć do życia) albo w odniesieniu do wydarzeń politycznych (np. rozmowy z Barańczakiem, Szczepańskim, Zagajewskim). Zresztą, mimo doboru tak "literackiego" grona, sprawy twórczości rzadko bywają w tej książce na pierwszym planie: przemianom literackich powojennych ocen i hierarchii poświęcona jest wypowiedź Jana Błońskiego, charakter anegdotyczno-literacki ma wspomnienie Grzegorza Musiała o jego spotkaniach z Allenem Ginsbergiem, zaś u Adama Pomorskiego opowieść o przekładach przekształca się w arcyciekawy esej translatologiczno-historyczno-literacki. Reszta rozmów z tego tomu, co charakterystyczne, ciągle wraca do nie domkniętego kręgu popeerelowskich podsumowań.

Najtrudniejszą chyba rolę w całej serii częściowo osobistych, częściowo politycznych samookreśleń miał odpytywany niejako "z ojca" i za ojca Jerzy Afanasjew junior. Występujący w charakterze "syna legendy" i współautora filmu o ojcu (pt. Mag z Sopotu) próbuje odtworzyć w swoich opowieściach Jerzego Afanasjewa-człowieka, a nie - jak to określiła rozmówczyni, Henryka Dobosz - reprezentanta "pokolenia socromantyków" i "lewicowca w swojej sztuce". I chyba dobrze, że na pytanie, a raczej stwierdzenie Dobosz: "Wszyscy jego bohaterowie pozytywni są tacy mało przebojowi (...). On w gruncie rzeczy postawił na małego szarego człowieka minionej epoki", pada odpowiedź: "Obrona słabych i poniżonych to nie jest specjalność wyłącznie socjalistyczna. Są pewne wartości, które funkcjonują jako szlachetne od dwu tysięcy lat co najmniej." Takie odpowiedzi są nam wszystkim potrzebne.

Trzeba przyznać, że ogólnie interesująco rysują się w książce narodowe mity czy też Polaków portrety zbiorowe. Przytoczmy dla przykładu fragment rozmowy ze Stanisławem Barańczakiem:

...niektórzy zgorzkniali pesymiści później tym gwałtowniej zachłysnęli się Sierpniem (...) - bo ich zgorzknienie brało się wcześniej właśnie z tego powodu, że takiej wiary potrzebowali - że społeczeństwo polskie jest zupełnie cudowne, że lata sowietyzacji spłynęły po nim jak woda po kaczce i teraz, kiedy już można, objawia te wszystkie wspaniałe wartości, jakie tkwiły w nim przez cały czas nienaruszone. Ta sierpniowa euforia... - ja się w niej, przy całej radości ze zmiany, źle czułem... (s. 21)

- i z Janem Józefem Szczepańskim:

To było po prostu niewiarygodne (...). Myślę, że to był rzeczywiście okres euforii i ogromnych złudzeń. Nagle to społeczeństwo okazało się wspaniałe. Wszyscy się rozumieli nawzajem - było to coś cudownego. To było tak oszałamiające, że człowiek praktycznie przestawał myśleć o zagrożeniu (...)

- Czy to oznacza, że uwierzył Pan w to społeczeństwo i jego zmianę? - Tak! To robiło takie wrażenie, jakby cały czas trwał niewidoczny proces sublimacji i nagle pękła jakaś skorupa i ukazał się ten święty naród polski (s. 281).

Pozostawmy te wypowiedzi bez komentarza.

Wątków poruszanych w całym tak bogatym zbiorze nie sposób tutaj szczegółowo przedstawić czy nawet tylko wymienić. Na koniec trzeba by podkreślić jeszcze jedną cechę Rozmów "Tytułu", o której dotąd nie było mowy - ich klimat. Składają się nań nie tylko osobowości twórców, ale i rzetelność pytających, ich poszanowanie dla intymności rozmówcy, połączone z umiejętnością wydobycia faktów i rysów charakteru najcelniej przedstawiających drugą osobę. W czym pomagają Chwinom, oprócz już wymienionych, pozostali reprezentanci pisma: Wojciech Werochowski, Anna i Paweł Zbierscy, Zbigniew Majchrowski, ks. Marek Wittbrot, Aleksandra Ubertowska, Joanna Chojka i Bolesław Fac. To właśnie dzięki nim wszystkim dobrze się mogli poczuć w literackim salonie "Tytułu" zarówno jego znamienici goście, jak i czytelnicy.

 

DOROTA KORWIN-PIOTROWSKA, ur. 1968, pracownik Katedry Teorii Literatury IFP UJ, przygotowuje pracę doktorską na temat zagadnienia percepcji w literaturze. Publikowała w "Dekadzie Literackiej", "Ruchu Literackim", "Tekstach Drugich".

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama