Miasta i miasteczka

Fragmenty albumu o Kresach południowo-wschodnich - Kresy. Śladami naszych przodków

Od niepamiętnych czasów wydobywano tu sól i to dzięki soli miasto istnieje. Po przyłączeniu do Polski Rusi Czerwonej przez króla Kazimierza Wielkiego, saliny drohobyckie stały się własnością królewską dzierżawioną przez żupników. Początkowo żupnikami byli Włosi. Możliwość szybkiego zarobku spowodowała przyjazd do miasta Polaków i Niemców. Według tradycji, już w czasach Kazimierza Wielkiego powstała tu pierwsza parafia rzymskokatolicka, choć murowany kościół ufundował dopiero Władysław Jagiełło w 1392 r. Za czasów Jagiełły nadano miastu herb z dziewięciu „topek”, czyli głów soli.

Drohobycz, pozbawiony obwarowań, w 1498 r. został dwukrotnie ograbiony przez Turków i Tatarów. Najazdy te powtarzały się także w latach następnych. W 1648 r. nastąpił wielki atak kozacki.

W XIX w. drohobycką sól zastąpiła ropa naftowa. Wraz z pobliskim Borysławiem i Truskawcem, Drohobycz tworzył przemysłowe trójmiasto. Rozpoczął się czas kolejnego rozkwitu miasta.

Obok Polaków, Rusinów i Niemców w Drohobyczu od wieków mieszkali Żydzi. Ponieważ nie wolno im było osiedlać się w obrębie miasta, w 1616 r. starosta Mikołaj Daniłowicz nadał gminie żydowskiej teren o powierzchni jednego łanu królewskiego. Tak powstała jedna z późniejszych dzielnic miasta, nazwana Łanem.

Drohobycz był miastem trzech narodów i trzech religii. W zgodzie mieszkali tu Polacy, Żydzi i Ukraińcy. Najwięcej było Żydów, ponad 40 proc. mieszkańców. Zamieszkiwali przede wszystkim teren dawnej dzielnicy Łan, gdzie w latach 1842-1865 wznieśli największą synagogę w Galicji. Ich dzieje zakończyła II wojna światowa — żydowski Drohobycz uległ całkowitej zagładzie.

Bruno Schulz

Dziś wielu pewnie zapomniałoby o Drohobyczu, gdyby nie obraz miasta zapisany przez Brunona Schulza, z jednej strony groteskowy i fantastyczny, z drugiej realistyczny. Przechodząc starymi uliczkami w pobliżu rynku, czuje się atmosferę jego Sklepów cynamonowych...

W taką noc niepodobna iść Podwalem ani żadną inną z ciemnych ulic, które są odwrotną stroną, niejako podszewką czterech linij rynku, i nie przypomnieć sobie, że o tej późnej porze bywają czasem jeszcze otwarte niektóre z owych osobliwych a tyle nęcących sklepów, o których zapomina się w dnie zwyczajne. Nazywam je sklepami cynamonowymi dla ciemnych boazeryj tej barwy, którymi są wyłożone.

Te prawdziwie szlachetne handle, w późną noc otwarte, były zawsze przedmiotem moich gorących marzeń. Słabo oświetlone, ciemne i uroczyste ich wnętrza pachniały głębokim zapachem farb, laku, kadzidła, aromatem dalekich krajów i rzadkich materiałów.

 

Bruno Schulz,

Sklepy cynamonowe

Krzemieniec

Miasto ukryte jest w długim jarze, pomiędzy stokami gór. Ten dawny gród księstwa halicko-wołyńskiego należał do Litwy, Korony, Rosji, Polski, by dziś stać się miastem ukraińskim. Dzięki uroczym pejzażom, ziemia krzemieniecka od dawna zwana była Wołyńską Szwajcarią a Krzemieniec — Atenami Wołynia. Niestety, do dziś nic nie pozostało z dawnej świetności miasta — są tylko ruiny. A przecież Krzemieniec, miasto Słowackiego, opisywane i wspominane przez poetę przetrwało...

Krzemieniec okala kilka sporych wzniesień: Góra Krzyżowa, Wołowica, Czercza oraz Góra Królowej Bony z ruinami dawnego zamku, zwana też Górą Zamkową, będąca symbolem miasta. Źródła historyczne nie potwierdzają faktu rzekomego pobytu królowej w tym mieście, które otrzymała od króla Zygmunta Starego w 1536 r.

Pierwsze polskie wzmianki o Krzemieńcu pochodzą z 1063 r. Czytamy w nich, że Bolesław Śmiały goszczony był przez bojara Denyskę. Wiadomo także, że Krzemieniec odwiedził Władysław Łokietek, Władysław IV i Stanisław August Poniatowski. Dzięki przywilejom królewskim w Krzemieńcu rozwinął się handel i rzemiosło, co przyczyniło się do kulturalnego rozwoju miasta.

Na Górze Zamkowej sterczą dziś ruiny zamku, resztki murów obronnych, bramy wjazdowej i jednej z wież od strony miasta. Zamek powstał na przełomie XIII i XIV w., przebudowano go sto lat później. W latach 1409-1418 Władysław Jagiełło więził tu księcia Bolesława Świdrygiełłę za spiskowanie z Krzyżakami. W 1497 r. miasto otoczyła złota orda Mengli-Gireja, ale zamku nie zdobyła. Rozbudowała go natomiast w XVI w. królowa Bona. Krzemieniec — twierdza na stromej górze, przez wieki była nie do zdobycia. Dokonał tego po sześciotygodniowym oblężeniu pułkownik kozacki Maksym Krzywonos w 1648 r. Zamek zburzono i nigdy już nie został odbudowany.

 

Liceum

krzemienieckie

Miasta i miasteczka

W XVIII w. jezuici założyli tu kolegium mieszczące się w zespole architektonicznym pałacu fundacji ostatnich książąt Wiśniowieckich — Janusza i Michała. Po kasacie zakonu kolegium przejęła w 1775 r. Komisja Edukacji Narodowej. Z nią związane są początki liceum krzemienieckiego, którego założenie było dziełem Tadeusza Czackiego i ks. Hugona Kołłątaja. Nowa szkoła szybko stała się jednym z najważniejszych ośrodków kultury polskiej na południowo-wschodnich kresach Rzeczypospolitej. Poziom nauczania liceum krzemienieckiego był miary niejednego uniwersytetu. Jego świetność skończyła się wraz z upadkiem powstania listopadowego, kiedy to szkołę zlikwidowano, a jej majątek wywieziono do Kijowa.

Ileż to razy, patrząc na stary zamek, koronujący ruinami górę mego rodzinnego miasteczka, marzyłem, że kiedyś w ten wieniec wyszczerbionych murów nasypię widm, duchów, rycerzy; że odbuduję sale i oświecę je przez okna ogniem piorunowych nocy, a sklepieniom każę powtarzać dawne sofoklesowskie wersety! A za to imię moje słyszane będzie w szumie płynącego pod górą potoku, a jakaś niby tęcza z myśli moich unosić się będzie nad ruinami zamku. — O! Nie mów mi, że z dzwonków polnych większa ozdoba ruinom niż z tego wieńca myśli, w które je ubierze poeta.

Juliusz Słowacki,

List do Zygmunta Krasińskiego

 

 

Podkamień

Na szczycie czterystumetrowej góry wznosi się sylwetka kościoła i klasztoru dominikanów, a u jej stóp leży miasteczko. Historia Podkamienia jest dość tajemnicza, ziemia ta była podobno ośrodkiem kultów pogańskich. I chyba dlatego samotna skała opodal klasztoru została nazwana „diabelskim kamieniem”. W dominikańskich zapiskach można przeczytać o misji św. Jacka Odrowąża w XIII w. W 1245 r. dwunastu braci wraz z przeorem Urbanem poniosło tu męczeńską śmierć z rąk Tatarów. Obok zamku, na podkamienieckim wzgórzu, stała na przełomie XVI i XVII w. drewniana kaplica z obrazem Matki Bożej otaczanym wielkim kultem. Dowodem obecności Matki Bożej miał być pozostawiony przez Nią ślad na skale. Według jednej z tradycji obraz ten został zakupiony we Lwowie w 1598 r. przez szlachcica Aleksandra Paczyńskiego, po tym jak jego córka została wcześniej w cudowny sposób uzdrowiona. Na początku XVII w. Baltazar Cetner sprowadził do Podkamienia dominikanów i w 1612 r. rozpoczęto budowę kościoła oraz klasztoru. Jesienią 1648 r. miasteczko zajęły wojska Bohdana Chmielnickiego. Zakonnicy zabrawszy obraz Madonny schronili się w zamku w Brodach.

Chyba najważniejszą datą w historii Podkamienia jest rok koronacji obrazu Matki Bożej — 1727. Wówczas to, zgodnie z barokowym zwyczajem, kościół i klasztor ozdobiono rzeźbami i inskrypcjami. Nabożeństwa i procesje trwały przez dziesięć dni. Dominikańskie zapiski mówią, że w czasie uroczystości odbyło się 20 dysput teologicznych i filozoficznych, odprawiono 4169 Mszy św. łacińskich, podczas których udzielono 107 880 Komunii św. i wypalono 28 tys. lamp, a na wiwat wystrzelono 180 cetnarów prochu.

Świątynia otrzymała ostateczny kształt dopiero pod koniec wieku XVIII, stąd silne piętno baroku. W tym samym czasie wznoszony był klasztor, który otoczono potężnymi umocnieniami. Dalsze prace uniemożliwił I rozbiór Polski.

Po rozbiorach dominikanie pozostali w Podkamieniu, ale klasztor w znacznej części pozbawiono majątku. Usunięto kamień ze stopami Matki Bożej, a kaplicę przejęli unici. Kolejne tragedie przyniosła I wojna światowa. Na skutek ostrzału przez artylerię austriacką spłonął dach kościoła oraz spora część klasztoru, w tym archiwum i biblioteka licząca 5 tys. tomów. W 1916 r. kolejny pożar zniszczył wieżę z późnogotyckim hełmem. Później klasztor kilkakrotnie rabowały wojska rosyjskie a następnie sowieckie.

Miasta i miasteczka

W 1943 r. w klasztorze schroniło się około 2 tys. Polaków w obawie przed UPA. 12 marca 1944 r. oddziały UPA zbliżyły się pod klasztor i zaatakowały go. Gdy atak nie powiódł się, dowódca niemieckiej jednostki patrolującej Podkamień zagroził zbombardowaniem klasztoru, jeśli Polacy go nie opuszczą. Wybuchła panika. Ci, którzy opuszczali klasztor, trafiali w ręce banderowców. Rzeź trwała kilka dni, ponad 300 osób poniosło śmierć.

Gdy ziemie te zagarnął Związek Radziecki, dominikanie musieli natychmiast opuścić klasztor, który zamieniono wkrótce na spółdzielnię rzemieślniczą produkującą odzież i obuwie. Później powstał tu szpital dla psychicznie chorych kobiet. Obecnie władze ukraińskie przekazały klasztor greckokatolickim mnichom.

Słynny Obraz Matki Bożej z Podkamienia wywieziono najpierw do Krzemieńca a następnie przez Lwów i Kraków (1946) do Wrocławia (1957), gdzie do dziś się znajduje w dominikańskim kościele św. Wojciecha.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama