Góra Pana

Uwierz Mu na słowo. Felietony biblijne

I NIEDZIELA ADWENTU - Rok A
• Iz 2,1-5
• Ps 122
• Rz 13,11-14
• Mt 24,37-44

Prorok Izajasz mówi, że przyjdzie taki czas, kiedy Jerozolima stanie się centrum, do którego będą prowadziły wszystkie drogi. I rzeczywiście, czegoś takiego jesteśmy świadkami. Nie tylko od dwóch tysięcy lat, ale i wcześniej, jako że świątynia jerozolimska posiadała przecież dziedziniec pogan. Gorzej ma się sprawa z dalszym ciągiem tegoż proroctwa, gdzie Izajasz mówi o przekuwaniu mieczy na lemiesze i włóczni na sierpy — a więc o zapanowaniu powszechnego pokoju. Na dodatek, jak na ironię, Jerozolima nie od dzisiaj znajduje się w centrum zbrojnego krwawego konliktu. A jednak wniczym to nie umniejsza prawdziwości następnej części proroctwa, mówiącego o Bogu Jakuba jako rozjemcy wprowadzającym ów błogosławiony pokój.

Góra Pana
Fot. M. Górnicki

Dla nas, chrześcijan, Bóg Jakuba jest również Bogiem Jezusa z Nazaretu, którego nasi praojcowie, pierwsi chrześcijanie, uznali nie tylko za Mesjasza — kogoś nieskończenie wyjątkowego, ale wciąż jedynie człowieka — lecz za Boga. Owszem, trzeba było poczekać ze dwa wieki, zanim o Jezusie jako Bogu nauczyliśmy się opowiadać nie tylko po żydowsku, ale i po grecku; to świadczy wyłącznie na korzyść Izajasza i tego, którego on zapowiadał.

Góra Pana
fragment pochodzi z książki:

Wacław Oszajca SJ

UWIERZ MU NA SŁOWO
Felietony biblijne

ISBN: 978-83-277-1071-0
wyd.: Wydawnictwo WAM 2015

Jezus Chrystus, Żyd, wchodząc w krąg kultury grecko-rzymskiej, potem idąc do Gallów, Germanów, Słowian i dalej, wciąż pozostając sobą, nadawał tym kulturom nowy dynamizm, wskazywał nowe perspektywy — krótko mówiąc, tworzył podwaliny ich nowej historii, czy też rozpoczynał jej nowy rozdział. I tak dzieje się również dzisiaj. Chrystus nadal prag nie robić to samo. Chce, by na ziemi działo się zwyczajnie, byśmy jedząc i pijąc, żeniąc się i wychodząc za mąż, nie tylko uniknęli zagrożeń, jakie niosą ze sobą różne współczesne Sodomy i Gomory. Oczekuje czegoś więcej. O tym „więcej” ma ciągle pamiętać i przypominać — przede wszystkim sobie samemu — Kościół, który jest nie tyle mistycznym, co realnym ciałem, krwią i słowem Bożym.

Doskonałą okazją, by przypomnieć sobie to, co najważniejsze, jest adwent. Nie można go marnować na czekanie, gdyż oczekiwany już przyszedł, jest, i nadal chce wprowadzać pokój. Dlatego jest tam, gdzie jemy i pijemy, żenimy się i wychodzimy za mąż, że to tam wciąż wykuwamy nowe miecze i włócznie. Jezus jest więc nie tylko tam, gdzie się żyje spokojnie jak w niebie, ale i w piekle.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama