Różaniec z papieżem Franciszkiem. Tajemnice radosne. Nawiedzenie

Maryja wzorem słuchania, podejmowania decyzji, działania

Różaniec z papieżem Franciszkiem. Tajemnice radosne. Nawiedzenie

Różaniec z papieżem Franciszkiem

Wydawnictwo M
ISBN: 978-83-7595-621-4
ilość stron: 124



Poznaj siłę modlitwy różańcowej!

Różaniec jest najbardziej znaną i rozpowszechnioną formą nabożeństwa maryjnego, opartą na rozważaniu 20 tajemnic, istotnych wydarzeń z życia Chrystusa i Najświętszej Marii Panny. Każdy dziesiątek Zdrowaś Maryjo, poprzedza Ojcze nasz, a kończy uczczenie trzech Osób Boskich. Powtarzanie tych prostych słów stanowi wspaniały sposób modlitwy. Papież Franciszek, wielki orędownik modlitwy różańcowej, zaprasza nas do nawiązania osobistego dialogu z Maryją. Zachęca, aby Matce Chrystusa powierzyć codzienne troski i otworzyć przed Nią serce. Modlitwa różańcowa stanie się wówczas źródłem łask w każdej, nawet najbardziej trudnej sprawie.

Rozważanie tajemnic RÓŻAŃCA PAPIEŻA FRANCISZKA może stać się dla czytelnika przewodnikiem, pomocą w rozważaniu modlitwy różańcowej.

fragment książki:

I. TAJEMNICE RADOSNE

2. NAWIEDZENIE
Maryja to wzór uwielbienia, którą Kościół przyzywa jako Matkę Naszej Radości

Nie można głosić Jezusa z miną pogrzebową. Mówią o tym słowa pierwszego dzisiejszego czytania z księgi proroka Sofoniasza: „Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem! (...), król Izraela, Pan, jest pośród ciebie” (So 3, 14-15). Do radości nawiązuje też fragment Ewangelii, kiedy mowa o tym, że Jan Chrzciciel „poruszył się z radości” w łonie Elżbiety, słysząc słowa Maryi. Matka Boża z pośpiechem udała się, by nieść pomoc swej kuzynce Elżbiecie. W liturgii dzisiejszej wszystko jest radością, która jest świętem. Mimo to my, chrześcijanie, nie jesteśmy nazbyt przywykli do mówienia o radości, a częściej wolimy narzekać. Natomiast źródłem naszej radości jest Duch Święty: To właśnie Duch Święty nas prowadzi: On jest sprawcą radości, twórcą radości. A ta radość w Duchu Świętym daje nam prawdziwą chrześcijańską wolność. Bez radości my, chrześcijanie, nie możemy stawać się wolnymi, stajemy się niewolnikami naszych smutków. Wielki Paweł VI mawiał, że nie można nieść Ewangelii z chrześcijanami smutnymi, nieufnymi, zniechęconymi. Nie można. Jest to postawa nieco „pogrzebowa”, nieprawdaż? Wiele razy chrześcijanie mają taką minę, jakby mieli pójść w kondukcie pogrzebowym, a nie po to, aby chwalić Boga, nieprawdaż? Z tej radości pochodzi uwielbienie, to uwielbienie Maryi, to uwielbienie, które wyraża Sofoniasz, uwielbienie Symeona i Anny: uwielbienie Boga!

Boga wielbimy, porzucając samych siebie, bezinteresownie, tak jak bezinteresowna jest łaska, jaką otrzymujemy od Boga. Pobudza to nas do rachunku sumienia odnośnie do tego, jak się modlimy do Boga. Czy jedynie prosimy i dziękujemy za łaski, czy też uwielbiamy Boga? Uwielbianie Boga wymaga „tracenia czasu”. Wieczność będzie polegać na uwielbieniu Boga, które nie będzie nudne. „Ta radość nas wyzwala”, Maryja to wzór tego uwielbienia, którą Kościół przyzywa jako Matkę Naszej Radości, gdyż niesie Ona największą radość, jaką jest Jezus.

Musimy modlić się do Matki Bożej, aby niosąc Jezusa, dawała nam łaskę radości, wolności i radości. Niech nam da łaskę uwielbianie, bezinteresowną modlitwą uwielbienia, gdyż On jest zawsze godzien uwielbienia. Módlmy się do Matki Bożej i powiedzmy Jej, tak jak mówi do Niej Kościół: „Veni, Precelsa Domina, Maria, tu nos visita” − Przyjdź, o niebieska Królowo, i lud swój nawiedź, Maryjo, Ty, coś do domu Elżbiety przyniosła radość bezmierną.

Homilia podczas porannej Mszy św.
sprawowanej w kaplicy Domu Świętej Marty
w uroczystość Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, 31 maja 2013

Maryja wzorem słuchania, podejmowania decyzji, działania

Bracia i Siostry,

dzisiejszego wieczoru modliliśmy się wspólnie modlitwą różańcową. Przebyliśmy na nowo niektóre wydarzenia życia Jezusa, wydarzenia naszego zbawienia i uczyniliśmy to wraz z Tą, która jest naszą Matką, Maryją, Tą, która prowadzi nas pewną ręką do swego Syna, Jezusa. Maryja zawsze prowadzi nas do Jezusa.

Dziś obchodzimy święto Nawiedzenia przez Najświętszą Maryję Pannę swej krewnej Elżbiety. Chciałbym wraz z wami rozważyć tę tajemnicę, która ukazuje, jak Maryja podchodzi do drogi swego życia, a czyni to z wielkim realizmem, humanizmem, konkretnie.

Trzy słowa podsumowują postawę Maryi: słuchanie, decyzja, działanie. Słowa te wskazują drogę także nam w obliczu tego, czego w życiu żąda od nas Pan Bóg: słuchanie, decyzja, działanie.

1. Słuchanie. Skąd bierze się gest Maryi, aby udać się do swej krewnej, Elżbiety? Z jednego słowa Anioła Bożego: „A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna” (Łk 1, 36). Maryja potrafi słuchać Boga. Zwróćcie uwagę: nie jest to zwyczajne powierzchowne słuchanie, ale wsłuchanie, na które składa się czujna uwaga, przyjęcie i otwartość na Boga. Nie jest to rozproszenie, z jakim niekiedy stajemy przed Bogiem czy wobec innych osób: słuchamy słów, ale naprawdę ich nie słuchamy. Maryja zwraca baczną uwagę na Boga, wsłuchana jest w Boga.

Ale Maryja wsłuchana jest także w fakty, to znaczy odczytuje wydarzenia swego życia, jest czujna na konkretną rzeczywistość i nie zatrzymuje się na powierzchni, ale idzie do głębi, aby zrozumieć jej znaczenie. Jej krewna Elżbieta jest już starsza, spodziewa się dziecka: to jest fakt. Ale Maryja jest wrażliwa na znaczenie, potrafi je pojąć: „Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego” (Łk 1, 37).

Odnosi się to również do naszego życia: słuchania Boga, który do nas mówi, i słuchania także codziennej rzeczywistości, zwrócenia uwagi na osoby, na fakty, ponieważ Pan jest u naszych drzwi i puka na wiele sposobów, umieszcza znaki na naszej drodze, a do nas należy zdolność ich dostrzeżenia. Maryja jest matką zasłuchania, zasłuchania bacznie nasłuchującego Boga i zasłuchania równie bacznie nasłuchującego wydarzeń życia.

2. Drugie słowo: decyzja. Maryja nie żyje w pośpiechu, z zadyszką, ale jak podkreśla święty Łukasz, „rozważała wszystkie te sprawy w swoim sercu” (Łk 2, 19.51). Także w decydującym momencie Zwiastowania Anielskiego pyta: „Jakże się to stanie?” (Łk 1, 34). Ale nie zatrzymuje się nawet w chwili refleksji, idzie o krok dalej: podejmuje decyzję. Nie żyje w pośpiechu, ale „udaje się z pośpiechem” tylko wtedy, kiedy jest to konieczne. Maryja nie daje się unieść zdarzeniom, nie unika trudu decyzji. I dzieje się to zarówno w wypadku wyboru zasadniczego, który zmieni Jej życie: „Oto ja służebnica Pańska...” (por. Łk 1, 38), jak i w wyborach jak najbardziej codziennych, ale również bogatych w znaczenie. Przychodzi mi na myśl wydarzenie wesela w Kanie (por. J 2, 1-11): nawet tutaj dostrzegamy realizm, humanizm i konkretność Maryi, wrażliwej na fakty, na problemy. Widzi i rozumie trudności tych dwojga młodych nowożeńców, którym zabrakło świątecznego wina, zastanawia się i wie, że Jezus może coś uczynić, i postanawia zwrócić się do Syna, aby zainterweniował: „Nie mają już wina” (por. J 2, 1-11). Podejmuje decyzję.

W życiu trudno jest podejmować decyzje. Często mamy skłonność, aby je odroczyć, pozwolić, aby inni zadecydowali za nas, często wolimy dać się ponieść wydarzeniom, iść za aktualną modą. Czasami wiemy, co powinniśmy uczynić, ale nie mamy na to odwagi lub wydaje się nam to zbyt trudne, ponieważ oznacza, by pójść pod prąd. Maryja w Zwiastowaniu, w Nawiedzeniu, podczas wesela w Kanie Galilejskiej idzie pod prąd. Maryja idzie pod prąd. Wsłuchana jest w Boga, zastanawia się, usiłuje zrozumieć rzeczywistość i postanawia zawierzyć się całkowicie Bogu, postanawia nawiedzić starszą krewną, choć sama jest w ciąży, postanawia zawierzyć się Synowi, nalegając, aby ocalić radość wesela.

3. Trzecie słowo: działanie. Maryja wybrała się w drogę i „poszła z pośpiechem...” (por. Łk 1, 39). W minioną niedzielę podkreśliłem ten sposób działania Maryi: pomimo trudności, krytyki, jaka na Nią spadła z powodu decyzji wyruszenia, nie cofnęła się przed niczym. I tutaj wyrusza „z pośpiechem”. W modlitwie przed Bogiem, który mówi, w refleksji i rozważaniu faktów swego życia Maryja nie zna pośpiechu, nie daje się ponieść chwili, nie daje się porwać wydarzeniom. Kiedy jednak jest dla Niej jasne, czego chce od Niej Bóg, co powinna uczynić, nie waha się, nie zwleka, ale idzie „z pośpiechem”. Święty Ambroży komentuje: „Nie zna opóźnień łaska Ducha Świętego” (Expos. Evang. sec. Lucam, II, 19: PL 15, 1560). Działanie Maryi jest konsekwencją Jej posłuszeństwa wobec słów Anioła, ale połączonego z miłością: idzie do Elżbiety, aby być dla niej przydatną. W tym wyjściu ze swego domu daje siebie samą ze względu na miłość, niesie to, co ma najcenniejszego: Jezusa; niesie swego Syna.

Niekiedy także i my zatrzymujemy się na zasłuchaniu, na refleksji nad tym, co powinniśmy czynić, być może dostrzegamy także wyraźnie decyzję, jaką powinniśmy podjąć, ale nie przechodzimy do działania. A przede wszystkim, nie angażujemy samych siebie, wyruszając „z pośpiechem” ku innym, aby im nieść swoją pomoc, zrozumienie, miłosierdzie; aby jak Maryja nieść także nas samych, to, co posiadamy najcenniejszego, i co otrzymaliśmy, Jezusa i Jego Ewangelię, wraz ze słowem, a nade wszystko konkretnym świadectwem naszego działania.

Maryja, niewiasta słuchania, decyzji, działania

Maryjo, niewiasto zasłuchania, uczyń otwartymi nasze uszy; spraw, abyśmy umieli słuchać Słowa Twego Syna Jezusa pośród tysięcy słów tego świata; spraw, abyśmy umieli słuchać rzeczywistości, w której żyjemy, każdej napotkanej osoby, zwłaszcza ubogiej, potrzebującej pomocy, przeżywającej trudności.

Maryjo, niewiasto decyzji, oświeć nasz umysł i nasze serce, abyśmy umieli być posłuszni bez wahania Słowu Twego Syna Jezusa, daj nam odwagę decyzji, byśmy nie dali się wciągnąć w to, by inni ukierunkowywali nasze życie.

Maryjo, niewiasto działania, spraw, aby nasze ręce i nasze stopy poruszały się „z pośpiechem” ku innym, aby nieść miłosierdzie i miłość Twojego Syna, Jezusa, aby nieść w świat tak jak Ty światło Ewangelii. Amen.

Rozważanie na zakończenie modlitwy różańcowej
na placu św. Piotra, 31 maja 2013

Matka Pana jest doskonałą ikoną wiary

58. W przypowieści o siewcy św. Łukasz przytacza następujące słowa, w których Jezus wyjaśnia sens „żyznej ziemi”, która „oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc dzięki wytrwałości” (Łk 8, 15). W kontekście Łukaszowej Ewangelii nawiązanie do serca szlachetnego i dobrego, w odniesieniu do usłyszanego i zachowanego Słowa, stanowi ukryty obraz wiary Dziewicy Maryi. Ten sam ewangelista mówi nam o pamięci Maryi, o tym, że zachowywała w swoim sercu wszystko, co słyszała i widziała, aby Słowo przynosiło owoc w Jej życiu. Matka Pana jest doskonałą ikoną wiary, jak powie św. Elżbieta: „Błogosławiona (jest), która uwierzyła” (Łk 1, 45).

W Maryi, Córce Syjonu, wypełnia się długa historia wiary Starego Testamentu, opowiadająca o licznych wiernych kobietach, poczynając od Sary, kobietach, w których, obok patriarchów, spełniała się Boża obietnica i rozkwitało nowe życie. Gdy nadeszła pełnia czasu, Słowo Boże zwróciło się do Maryi, a Ona przyjęła Je całym swoim jestestwem, w swoim sercu, aby w Niej stało się ciałem i narodziło się jako światłość dla ludzi. Św. Justyn Męczennik w swoim Dialogu z Żydem Tryfonem użył pięknego wyrażenia, które mówi, że Maryja, przyjmując orędzie anioła, poczęła „wiarę i radość” 1. Wiara Matki Jezusa była bowiem owocna, a kiedy nasze życie duchowe przynosi owoce, napełnia nas radość, będąca najbardziej wyraźnym znakiem wielkości wiary. W swoim życiu Maryja odbyła pielgrzymkę wiary, podążając za swoim Synem 2. Toteż w Maryi droga wiary Starego Testamentu włącza się w podążanie za Jezusem i zostaje przez Niego przemieniona, zyskuje bowiem spojrzenie wcielonego Syna Bożego.

59. Możemy powiedzieć, że w Najświętszej Pannie Maryi urzeczywistnia się to, co poprzednio podkreślałem, czyli że wierzący jest całkowicie zaangażowany w swoje wyznanie wiary. Ze względu na swą więź z Jezusem Maryja jest ściśle włączona w to, w co wierzymy. W dziewiczym poczęciu przez Maryję mamy jasny znak Boskiego synostwa Chrystusa. Odwieczny początek Chrystusa jest w Ojcu, jest On Synem w pełnym i niepowtarzalnym sensie, i dlatego rodzi się w czasie bez udziału mężczyzny. Będąc Synem, Jezus może przynieść światu nowy początek i nowe światło, pełnię wiernej miłości Boga, który oddaje się ludziom. Z drugiej strony, prawdziwe macierzyństwo Maryi zapewniło Synowi Bożemu prawdziwą ludzką historię, prawdziwe ciało, w którym umrze na krzyżu i powstanie z martwych. Maryja będzie Mu towarzyszyć aż pod krzyż (por. J 19, 25), skąd Jej macierzyństwo rozszerzy się po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Jezusa na każdego ucznia Jej Syna (por. J 19, 26-27). Będzie obecna również w Wieczerniku, by wraz z Apostołami wypraszać dar Ducha Świętego (por. Dz 1, 14). W ten sposób dynamika miłości między Ojcem i Synem w Duchu przeniknęła nasze dzieje; Chrystus przyciąga nas do siebie, aby nas zbawić (por. J 12, 32). W centrum wiary jest wyznanie Jezusa, Syna Bożego, zrodzonego z niewiasty, wprowadzającego nas, przez dar Ducha Świętego, w przybrane synostwo (por. Ga 4, 4-6).

Encyklika Lumen fidei, 58-59



1. Por. Dialog z Żydem Tryfonem, 100, 5: PG 6, 710.
2. Por. SOBÓR WAT. II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 58.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama