Rozmowy duszy z Jezusem

Wtedy powiedział On do mojej duszy: 'Przyjmij moje serce, abyś kochała Mnie moją miłością na wieki'

Rozmowy duszy z Jezusem

Maria Celeste Crostarosa OSsR

Rozmowy duszy z Jezusem

Sługa Boża s. Maria Celeste Crostarosa (1696–1755), XVIII-wieczna włoska mistyczka, autorka 16 dzieł duchowych i mistycznych. Założycielka Zakonu Najświętszego Odkupiciela (Włochy, Scala, rok 1731). Neapolitanka o gorącym sercu i otwartym umyśle, mistrzyni modlitwy i radosnego życia wolą Bożą. Mniszka, która starała się „nie zaniedbać żadnego środka ani żadnej możliwości, aby Bóg był kochany przez wszystkich” i aby wszyscy już tu na ziemi odnaleźli w Nim swój „przedsionek nieba”.

fragment książki:

Wprowadzenie

Oblubienica: Któż zdoła wyrazić, o mój Umiłowany, tę radość, której doświadczam w Twoim pięknym i kochającym sercu, bogatym we wszelkie piękno Boskości. O Umiłowany mój, obejmując mnie, przeszyłeś moje serce raną miłości, tak słodką, że brak mi słów, żeby wypowiedzieć to, czego doświadczyłam, zbliżając się do Twego przeczystego serca. Czuję powiew nieba, który płynie z Twojej Boskości. Gubiąc się w miłosnym akcie Twojej dobroci, poczułam, jak w mojej piersi złożyłeś swoje serce. A moje jak topniejący wosk weszło w Twoje i tam pozostało; poczułam wtedy jego słodkie bicie, jakby wewnętrzne miłosne roztapianie się, czego ludzki język nie potrafi nigdy wyrazić.

O Panie i Ojcze mój, trawisz miłością moje wnętrzności. Cała moja dusza stała się płomieniem, lecz nie po to, by cieszyć się odpoczynkiem. Zawsze jestem przebudzona. Nie wiem, kim jest Ten, kto mnie budzi i rani, gdy trwam w pokoju, tak jakby mi ktoś mówił: co ty robisz? Dlaczego nie podejmujesz dzieł na chwałę i cześć twojego najwyższego Dobra? Dlaczego pozwalasz, by mijały dni twego życia, tak drogocenne dla tych, którzy kochają? Zapomnij o sobie, nie myśl więcej o sobie samej. Dokonuj w twoim bliźnim dzieł chwały tego wielkiego Monarchy poprzez modlitwę, przykład i słowo.

Miłosierdzie moje bez miary, wspomóż swoją łaską słabość mej duszy! Proszę Cię, Panie, ze łzami w oczach, abyś ulitował się nade mną, bo odkrywam w sobie szczególną słabość, poważniejszą od wszystkich innych. Nie potrafi ę przekroczyć siebie samej tak, jak należałoby, w niektórych sytuacjach doznawanej wzgardy, szczególnie wtedy, gdy okazała mi ją osoba zaufana, będąca ze mną w ścisłej przyjaźni.

Nie mam lepszego lekarstwa na moją nędzę jak tylko całkowity brak ufności do siebie samej. Jakże więc mogę być wierną w odpowiedzi czystej i niepokalanej, jakiej Ty oczekujesz ode mnie? To przecież przekracza moje ludzkie możliwości. Tylko Ty możesz to uczynić, mój Panie. Wiesz bowiem, jak nędzny jest mój duch. Nie ufaj mi, Panie, nawet przez jeden moment, bo jestem wobec Ciebie niewdzięczną zdrajczynią.

Pokoju mój drogi, Słodyczy moja, jakże ja mogłabym uczestniczyć w Boskiej Istocie i wejść w szlachetne życie błogosławieństwa, jeśli Ty nie otworzyłbyś mi wcześniej drzwi nieskończonego miłosierdzia w swym przenajświętszym Człowieczeństwie? W Nim zechciałeś ubóstwić w sobie samym ludzką naturę.

Wyjaśniasz mi też, że ja nie istnieję inaczej, jak tylko w Tobie. Mój duch ucieka z mego łona i pozostawiając mnie samą, odpoczywa w Tobie, moje jedyne i nieskończone Dobro. Czuję mądrość, czystość, miłość, wielkość, odpoczynek, wszechmoc, światło, prostotę, łagodność, piękno życia wiecznego, poza obecnym życiem.

Po krótkiej chwili zamieszkiwania mojego ducha w Tobie powraca on do mojego łona jak niezwykle szybka strzała. Przeszywając z impetem moje serce, raniąc je gwałtownie i okrutnie, daje mi doświadczyć dotkliwego bólu. Sprawia, że słabnę i umieram, odczuwając jedynie cierpienie, opuszczenie i samotność.

Mój Oblubieńcze, słodki mój Odpoczynku, Duszo mojego życia, jedyny mój Początku i wieczny Końcu, jesteś moim jedynym Dobrem na niebie i na ziemi. Ukochane moje Wszystko, kocham Cię miłością wszystkich aniołów i wszystkich duchów niebieskich, ale dlatego, że Ty pierwszy mnie ukochałeś. Kimże bowiem byłam, gdy Ty mówiłeś do mojego serca, jeśli nie bezdusznym, twardym marmurem? Wtedy przemawiając do mojej duszy, obdarzyłeś mnie Duchem życia w ogniu Twojej nieskończonej miłości. Rozpaliłeś, Umiłowany mój, w mojej piersi żywy płomień Twojej najczystszej miłości.

Mówisz mi, że będę znakiem sprzeciwu w świecie z powodu Twojej miłości, że stanę się tą, o której każdy będzie mówił z pogardą. Dajesz mi doświadczyć jasności i piękna Słońca Twojego boskiego Bytu.

Widzę, dzięki Twojej nieomylnej prawdzie, liczne przeciwności, udręki i prześladowania, wątpliwości i lęki, które będę musiała znieść w moim życiu. Lecz wszystko to będzie dla chwały Twojego Imienia, a Ty przyjmiesz te cierpienia jako przejaw wiernej służby, podjętej przez sługę wiernego swemu księciu i władcy.

Oblubieniec: Córko, pragnę, abyś Mnie kochała, a spraw, które ci objawiam i mówię, nie lękaj się zawsze opowiedzieć osobom zajmującym moje miejsce, bo Ja udzielę im światła, aby poznali prawdę. Niech ci też nie będzie przykro, jeśli będą tobą gardzić lub sprzeciwiać się. Wiedz, że to właśnie jest moim upodobaniem. Mnie tylko kochaj i nie troszcz się o nic innego.

Wiedz, że moich słów nie może przeniknąć ani twój umysł, ani żadnej innej istoty na świecie. Przyjęłaś trzy radości: czystą miłość, wzgardę oraz krzyż, i jak chciałabyś się cieszyć ich owocami, jeśli nie tak, jak Ja cieszyłem się nimi na ziemi? To właśnie są moje skarby, których udzielam wybranym przeze Mnie. Nie myśl już więcej o sobie samej: nie należysz już bowiem do siebie samej. Kiedy przystępujesz do stołu eucharystycznego, przyjmij Mnie w akcie śmierci swoich zmysłów i siebie samej, abym tylko Ja żył w tobie, będąc życiem twojego ducha.

Oblubienica: Kiedy trwałam przed moim Panem, aby polecać Mu sprawy bliźniego, najłaskawszy Boski Ojciec, mój Bóg, objawił się mojej duszy w Duchu światła i powiedział: „Pozostaw Mnie, twemu Ojcu, troskę o wszystkie twoje sprawy i o ciebie samą. Jestem twoim Ojcem i udzielę ci tego, czego pragniesz”. Jednocześnie objawiły mi się w duchu Trzy Osoby Boskie. Ojciec, mój Bóg, na wieki przyjął mnie jako córkę i dał mi najbogatszą szatę, która osłoniła mnie całą, a była nią Jego Boska wola. Potem umiłowane Słowo Ojca oznajmiło mi z najsłodszą miłością, że jestem Jego oblubienicą na wieki.

Wtedy powiedział On do mojej duszy: „Przyjmij moje serce, abyś kochała Mnie moją miłością na wieki”.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama