Współczesne szaleństwo: zatracenie poczucia sensu stworzenia

Umiar jest praktykowaniem ograniczeń, poszukiwaniem więzi ze swoim wewnętrznym ja, oczyszczeniem, pytaniem o to, co najistotniejsze, rezygnacją z tego, co zbędne. Jest jednocześnie akceptacją i umiłowaniem siebie jako stworzenia boskiego

Ograniczenie jest oznaką przewagi nieskończoności nad skończonością.
Simone Weil

Współczesne szaleństwo: zatracenie poczucia sensu stworzenia

Umiar jest praktykowaniem ograniczeń, poszukiwaniem więzi ze swoim wewnętrznym ja, oczyszczeniem, pytaniem o to, co najistotniejsze, rezygnacją z tego, co zbędne. Jest jednocześnie akceptacją i umiłowaniem siebie jako stworzenia boskiego.

Jest formą dbania o siebie jako dzieło stworzenia, czym bardzo różni się od owej złudnej wizji autokreacji, która od czasów humanizmu zaczęła przybierać coraz wyraźniejszą formę w zachodnim świecie. Ta wizja wszechmocy rozpowszechniła się coraz bardziej w modernizmie i postmo-dernizmie, niszcząc istniejącą harmonię świata natury, co doprowadziło do widocznej dominacji dóbr konsumenckich nad naturalnymi. Jest to rozwój powodowany ciągłym nienasyceniem: władzą, samouwielbieniem, chęcią zastąpienia Stwórcy sobą samym. Z psychologicznej perspektywy przypomina to stan euforyczno-maniakalny, wywołany brakiem akceptacji licznych ograniczeń ludzkiego życia, od śmierci począwszy. Kiedy jednak próbujemy je zaspokoić, owo nienasycenie – jak dobrze tłumaczy to poniższy tekst – zatruwa nas, wywołuje niepokój i całe mnóstwo lęków, tak bardzo rozpowszechnionych w dzisiejszych czasach. Aby je zagłuszyć, człowiek zaczyna karmić się coraz bardziej wybujałymi (a w związku z tym coraz bardziej nienaturalnymi) fantazjami. Skutkiem jest zachęcanie do coraz intensywniejszej, nienaturalnej ingerencji w prokreację, na co pozwala się, uchwalając odpowiednie ustawy. A wszystko zgodnie z planem (popieranym przez wielu naukowców oraz – oczywiście – szukający zysku przemysł) doprowadzenia do aktów re-produkcji kompletnie oddzielonych od naturalnego połączenia mężczyzny z kobietą. Tak oto docieramy do wizji człowieka produkowanego w laboratorium, będącego elementem wielkiego marzenia o doskonałości i dążenia ku nieśmiertelności.

Podążając takimi ścieżkami, siejąc spustoszenie w naturalnym porządku rzeczy, do którego człowiek jest przypisany, wprowadzamy w nasze współczesne życie wiele kryzysowych doświadczeń. Ich powaga wzywa nas do opamiętania, odzyskania zdrowego rozsądku, powstrzymania się od przesady i nadmiaru. Jedynie odrzucając śmieci (wszelkiego rodzaju, nie tylko spożywcze, ale też kulturowe czy duchowe) wyprodukowane tanim kosztem, ale roztaczające przed nami fantastyczne wizje, byle tylko je „połknąć”, możemy odzyskać równowagę, spokój i dobrostan.

Dlatego potrzebny jest umiar. Musimy wyzwolić swoje zmysły, nasze codzienne życie i siebie samych z pułapki obrazów, dźwięków, wizji tego świata, zmanipulowanych gestów, zapachów i smaków – a one z czasem wyparły te naturalne (prawdziwe i niepokojąco silne) – które wdarły się do większości aspektów naszego życia. W świecie „pochłoniętym niezaspokojoną żądzą, serce obraca się w popiół” – jak pisze Novalis, trzeba zatem zacząć praktykować umiar, by serce odzyskało siłę i znowu zaczęło bić.

Jest to "Przedmowa" do książki: Antonio Gentili, "Sztuka umiaru. Jak żyć prosto i szczęśliwie", Bratni Zew

Książka jest TUTAJ

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama