Krzyż, szubienica, Miłość

Warto czasem na nowo zdać sobie sprawę z tego, co pierwotnie oznaczał krzyż. Krzyż to było narzędzie zadawania śmierci: jak stryczek, jak gilotyna, jak krzesło elektryczne.

Muszę się do czegoś przyznać. Są takie miejsca w Piśmie Świętym, których zupełnie nie rozumiem. Nie jestem biblistą. Nie znam greki czy hebrajskiego. Nie potrafię sprawdzić, co św. Mateusz napisał w oryginale. A w dzisiejszej Ewangelii jest zdanie, które wypowiada Jezus, a które wszyscy znamy: Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje.

Dla nas po 2000 lat chrześcijaństwa wyrażenie powyższe jest oczywiste. Nawet dla pierwszych chrześcijan, którzy już rozumieli, że na krzyżu dokonało się nasze odkupienie, tak przytoczona wypowiedź Jezusa, też była klarowna. Jednak doskonale rozumiem Apostołów, bo jeśli usłyszeli te słowa przed śmiercią i zmartwychwstaniem Pana Jezusa, to w ich uszach brzmiały one delikatnie mówiąc szokująco, bo mniej więcej tak: Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech postępuje wbrew sobie, niech przygotuje sobie szubienicę i niech Mnie naśladuje.

Warto czasem na nowo zdać sobie sprawę z tego, co pierwotnie oznaczał krzyż. Krzyż to było narzędzie zadawania śmierci: jak stryczek, jak gilotyna, jak krzesło elektryczne. Nawet nie jak miecz. Bo na śmierć przez ścięcie zasługiwali obywatele Rzymu (jak św. Paweł). Krzyż był barbarzyńskim, bolesnym narzędziem tortur i uśmiercania pospolitych łotrów i zbrodniarzy. Właśnie taką śmierć, pełną poniżenia, bezwstydu (umierał nago), w odarciu z człowieczeństwa przyjął nasz Pan, Jezus Chrystus. Dlaczego?

To jest jakaś niesamowita tajemnica Bożej miłości. Dla naszego zbawienia Bóg – Człowiek stał się ostatnim z nas ludzi, by każdego pociągnąć do Siebie. By nikt nie mógł powiedzieć, że jest tak upodlony, że Zbawca nie jest w stanie go wybawić.

Gdy o tym myślę, gdy myślę, o Twojej Boże miłosiernej miłości, chcę modlić się słowami proroka Jeremiasza: Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść; ujarzmiłeś mnie i przemogłeś.

Andrzej Cichoń

Rozważanie napisane na niedzielę 30. 08. 2020 r.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama