Radość – coś normalnego

Czy św. Paweł wie co mówi? Czy on zna się na życiu? Nie jest przecież lekko, a on zachęca: Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!

Czy św. Paweł wie co mówi? Czy on zna się na życiu? Nie jest przecież lekko, a on zachęca:

Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!

Czy chrześcijanin wtedy w jego czasach: w czasach prześladowań, w czasach męczenników miał się z czego cieszyć? Czy chrześcijanin dzisiaj: gdy czasem wydaje się, że chrześcijaństwo obumiera, gdy niemal codziennie słyszymy o poważnych zgorszeniach również wewnątrz Kościoła, ma się jeszcze czym radować?

Albo z drugiej strony, czy katolik to ma być człowiek z przyklejonym uśmiechem na twarzy, który udaje przed światem i przed sobą samym, że wszystko jest ok?

Święty Jan Chrzciciel dobitnie uczy nas, jak mamy żyć. Tu nie ma miejsca na sztuczność. Celnikom nie każe porzucać ich zawodu. Od żołnierzy (i to wojsk służących okupantowi) nie wymaga dezercji. Jego wołanie o nawrócenie jest właściwie proste, a przez to tak radykalne: Bądź uczciwy tam, gdzie jesteś! Podziel się z tym, kto nie ma!

No to z czego mamy się radować?

Jest taka wewnętrzna radość człowieka z tego, że jest się dobrym dla innych. Jest taki pokój serca, który wynika ze świadomości obecności Boga w codzienności:

O nic się już nie martwcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem a pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie.

Pozwól mi Panie modlić się słowami Psalmu:

Oto Bóg jest moim zbawieniem!
Jemu zaufam i bać się nie będę.

Napełniaj mnie Boże coraz większym zaufaniem do Ciebie. Ono daje pokój i normalną, prawdziwą radość.

Andrzej Cichoń

Rozważanie napisane na niedzielę 16. 12. 2018 r.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama