Droga krzyżowa - kogo?

Droga Krzyżowa z perspektywy kolejnych uczestników zdarzeń: Barabasz

Niniejsza droga krzyżowa stanowi część literackiego cyklu - jest to propozycja spojrzenia na Drogę Krzyżową z perspektywy różnych jej świadków.


Skazanie na śmierć

Zamierzałem już odejść z tego miejsca, kiedy usłyszałem, „Winien jest śmierci”,

Zastanowiło mnie to.

Postanowiłem nie odchodzić i przeanalizować raz jeszcze przebieg tego procesu.

 

Dźwiganie krzyża

Włożono krzyż na Jego ramiona,

Zastanowiła mnie słuszność tego wyroku.

 

Pierwszy upadek

Upadał pod ciężarem krzyża,

Dlaczego taki spotkał Go los?

 

Matka na Jego drodze

Zaintrygowało mnie spotkanie z matką,

To jej spojrzenie.

 

Szymon z Cyreny

Ktoś, stojący obok mnie został przywołany przez straże,

W jakim celu?

 

Chusta Weroniki

Aż tu nagle jedna z kobiet podeszła i otarła chustą Jego twarz,

Ujrzałem na chuście ogrom Jego zmęczenia.

 

Drugi upadek

Upadał po raz drugi,

Wydawał się być silniejszy i o wiele większej mocy w sobie, aniżeli ja.

Chciałem zobaczyć jak podnosi się.

 

Płaczące niewiasty i napomnienie

Płacz i przestroga?

Miasto Jerozolima miałoby zostać zburzone, a Świątynia zniszczona? Czyżby było to możliwe?

 

Trzeci upadek

Upadł po raz trzeci,

Powiadał, że jest równy Bogu.

Jeżeli tak, to powinien podnieść się z tego upadku.

 

Zabranie szaty

Obnażono Go z szat,

Miałem nadzieję, że piękno/urok szaty spowoduje przemianę serc oprawców i odstąpią od wykonania wyroku.

 

Przybicie do krzyża

Nic jednak ich od tego nie powstrzymało,

Przyglądałem się temu.

 

Śmierć

Przypomniałem sobie, że powiadał, iż jest równy Bogu, którego to nazwał swoim Ojcem,

Czyżby Bóg zechciał podzielić ziemski los każdego z nas?

Umierał.

 

Zdjęcie z krzyża

Był już bez ducha w sobie,

Jedna z niewiast, tych, które stały pod krzyżem, powiadają Jego matka, spojrzała na mnie i skinieniem głowy dała mi przyzwolenie, abym podszedł.

Pomogłem innym mężczyznom zdjąć ciało z krzyża.

 

Złożenie do grobu

Zbliżał się ktoś mi znany,

Był to Nikodem.

Niósł pokaźny pakunek wonności potrzebnych do namaszczenia ciała.

Pomogłem mu je przynieść.

 

Zmartwychwstanie

Tak wiele razy zamierzałem odejść i pozostawałem.

Ktoś chciał, abym do końca pozostał na drodze Jego krzyża.

Ale, dlaczego właśnie ja?

Uznany zostałem przecież za buntownika i uwięziony z mi podobnymi za to, że w czasie rozruchów w mieście popełnione zostało zabójstwo.

Czy na pewno jestem we właściwym miejscu?

Co prawda, to Jemu zawdzięczam uwolnienie, ale czy On sam chce, abym był tutaj i przy Nim?

Komu potrzebny byłby ktoś taki jak ja?

Komu potrzebny byłby Barabasz?

[rok 2006]

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama