Czy pragnę być sprzymierzeńcem Chrystusowej sprawy?

Katecheza z cyklu "Czy warto być chrześcijaninem?"


CZY PRAGNĘ BYĆ SPRZYMIERZEŃCEM CHRYSTUSOWEJ SPRAWY?

Duchu Święty, odwieczne źródło radości i pokoju.
To Ty otwierasz serca i umysły na Boże powołanie.
To Ty sprawiasz, że może się spełnić
każde pragnienie dobra, prawdy i miłości.
Otwórz serca i umysły młodych chłopców i dziewcząt,
aby nowy rozkwit świętych powołań
ukazał światu wierność Twojej miłości.
Oby wszyscy mogli poznać Chrystusa,
prawdziwe światło, które przyszło na świat,
aby przynieść każdemu człowiekowi
niezawodną nadzieję życia wiecznego. Amen.
Jan Paweł II
Kto jest twoim idolem?

Dla wielu ludzi bardem „Solidarności” jest piosenkarz Jacek Kaczmarski. „Młodzi ludzie — mówi Kaczmarski — szukają wzorca, guru. Dla niektórych z nich to ja jestem przykładem, jak można żyć ciekawie. Nigdy nie ukrywałem swojego prywatnego życia, nie chcę tych młodych ludzi wprowadzać w błąd, mówię, że takie życie wiąże się z wieloma porażkami, płaci się wysoką cenę, wpada w pułapki: alkoholizm, nerwice. Staram się tym młodym ludziom, którzy przychodzą na moje koncerty, przekazać myśl (...), że najważniejsze jest podążanie własną ścieżką. Moja ścieżka to moje błędy i moje sukcesy, ja za to ponoszę odpowiedzialność” („Życie” nr 101, 1998).

Ty również poszukujesz własnej drogi w życiu. Masz do tego prawo, gdyż Pan Bóg obdarzył cię darem wolności. Możesz wybrać własną ścieżkę życia. Ale jedno jest ważne, o czym mówi Kaczmarski: Cokolwiek wybierzesz, ty jesteś odpowiedzialny za swe błędy i sukcesy. Nikt inny. I to daje do myślenia: nie mogę zrzucać na innych odpowiedzialności za swoje wybory moralne.

Dlatego oglądasz się za kimś, kto mógłby się stać twoim mistrzem w życiu. Tadeusz Różewicz pozostawał pod wyraźnym wpływem okropności drugiej wojny światowej, która, jak każda wojna, sprzyjała podważaniu absolutnych wartości, religijnych i moralnych. Współczesny ideowy zamęt jest pod wieloma względami podobny. W wierszu Ocalony poeta, zbuntowany i wątpiący sceptyk, pisał:

Mam dwadzieścia cztery lata
ocalałem
prowadzony na rzeź.

To są nazwy puste i jednoznaczne:
człowiek i zwierzę
miłość i nienawiść
wróg i przyjaciel
ciemność i światło.

Człowieka tak się zabija jak zwierzę
widziałem: furgony porąbanych ludzi
którzy nie zostanę zbawieni.

Pojęcia są tylko wyrazami:
cnota i występek
prawda i kłamstwo
piękno i brzydota
męstwo i tchórzostwo.

Jednakowo waży cnota i występek
widziałem:
człowieka który był jeden
występny i cnotliwy.

Szukam nauczyciela i mistrza
niech przywróci mi wzrok słuch i mowę
niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia
niech oddzieli światło od ciemności.

Oto kilka wątpliwości. Czy człowiek może o kimś powiedzieć z całkowitą pewnością: widziałem ludzi, „którzy nie zostaną zbawieni”? Czy człowiek może być zarazem „występny i cnotliwy”?

Zdaje się, że dominantą utworu jest poszukiwanie Nauczyciela i Mistrza w życiu, podobnie jak szukał bogaty młodzieniec, który pytał Jezusa: Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Co jest naprawdę dobre (światło), a co złe (ciemność)?

Czy chcesz być człowiekiem sumienia?

Kto szuka Jezusa jako Mistrza w życiu — ten gotów jest w Nim uznać Nauczyciela oraz przyjąć Jego miarę dobra i zła, prawdy i fałszu, piękna i brzydoty — ten pragnie być człowiekiem sumienia. Dodajmy koniecznie: człowiekiem dobrze ukształtowanego sumienia.

Jan Paweł II wielokrotnie mówił o sumieniu. Warto powrócić do jego dwóch wystąpień. Na Jasnej Górze Ojciec Święty mówił (18 VI 1983 — podkr. KB):

Co znaczy „czuwam”?

To znaczy, że staram się być człowiekiem sumienia. Że tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam . Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuję. Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła staram się poprawiać, przezwyciężając je w sobie. To taka bardzo podstawowa sprawa, której nigdy nie można pomniejszyć, zepchnąć na dalszy plan. Nie. Nie! Ona jest wszędzie i zawsze pierwszoplanowa. (...)

Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od Was nie wymagali.

Skąd chrześcijanin wie, co jest dobrem, a co złem? Z dekalogu, który jest drogowskazem w życiu. Streszczeniem dziesięciu Bożych przykazań jest przykazanie miłości Boga i bliźniego. Ich uzupełnieniem jest Osiem Błogosławieństw.

Do tematu sumienia Ojciec Święty powrócił w Skoczowie, po kanonizacji Jana Sarkandra żyjącego na przełomie XVI i XVII wieku (22 V 1995 — podkr. KB). Najpierw przypomniał naukę Soboru Watykańskiego II:

W głębi sumienia człowiek odkrywa prawo, którego sam sobie nie nakłada, lecz któremu winien być posłuszny (GS 16).

Jest ono (sumienie) naszym wewnętrznym przewodnikiem i jest także sędzią naszych czynów. Jakże ważne jest więc, ażeby nasze sumienia były prawe, aby ich osądy oparte były na prawdzie, aby dobro nazywały dobrem, a zło — złem. (. . .

(...) Polska woła dzisiaj nade wszystko o ludzi sumienia! Być człowiekiem sumienia, to znaczy przede wszystkim w każdej sytuacji swojego sumienia słuchać i jego głosu w sobie nie zagłuszać, choć jest on nieraz trudny i wymagający. To znaczy angażować się w dobro i pomnażać je w sobie i wokół siebie, a także nie godzić się nigdy na zło, w myśl słów św. Pawła: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!” (Rz 12, 21 ).

Być człowiekiem sumienia, to znaczy wymagać od siebie, podnosić się z własnych upadków, ciągle na nowo się nawracać.

Być człowiekiem sumienia, to znaczy angażować się w budowanie Królestwa Bożego: królestwa prawdy i życia, sprawiedliwości, miłości i pokoju...

Czym jest sumienie? Sumienie to głos wewnętrzny, w którym człowiek odkrywa prawo Boże. Sumienie nas wzywa, by prawo Boże — odkryte we własnym wnętrzu — zachować. Dobro należy pełnić, zaś zła unikać. Człowiek sumienia zdolny jest do ciągłego nawracania się. Umie też angażować się we wszelkie dobro i potrafi również każde zło przezwyciężać dobrem.

Czy nie zagłuszam głosu własnego sumienia? Czy potrafię od siebie wymagać?

Angażować się we wszelkie dobro

Chrześcijanin — to człowiek ochrzczony w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. To człowiek umocniony łaskami Ducha Świętego w sakramencie bierzmowania. Być chrześcijaninem — znaczy opowiedzieć się po stronie królestwa Bożego we współczesnym świecie. Czyż Pan Jezus nie ma prawa na nas liczyć?

Podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny (1979) Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II towarzyszyła piosenka pt. Barka:

Pan kiedyś stanął nad brzegiem,
szukał ludzi gotowych pójść za Nim,
by łowić serca słów Bożych prawdą.
	O, Panie, to Ty na mnie spojrzałeś,
	Twoje usta dziś wyrzekły me imię,
	moją barkę pozostawiam na brzegu,
	razem z Tobą nowy zacznę dziś łów.

Co mogę uczynić dla Chrystusowej sprawy w swojej rodzinie i otoczeniu? Pozornie wygląda, że niewiele. Nie jestem wpływowym człowiekiem. Nie posiadam władzy nad innymi. Ale czyż nie mogę być panem siebie? Czyż nie jestem zdolny do tego, by zawsze być sobą to znaczy być wiernym swym chrześcijańskim przekonaniom?

Jezus jest zawsze ze mną. Czy ja pragnę być Mu we wszystkim wierny?

Duch Święty — zwłaszcza od chwili bierzmowania — mieszka we mnie? Czy pragnę słuchać natchnień Ducha Świętego i dobrych rad bliskich mi osób?

Przemyśl słowa modlitwy Ojca Świętego Jana Pawła II:

Duchu wiecznej Miłości, który od Ojca i Syna pochodzisz,
dziękujemy Ci za wszystkie powołania
apostołów i świętych, które użyźniły Kościół.
Prosimy Cię, prowadź dalej to swoje dzieło.

Duchu Święty, odwieczne źródło radości i pokoju,
to Ty otwierasz serca i umysły na Boże powołanie.
To Ty sprawiasz, że może się spełnić
każde pragnienie dobra, prawdy i miłości.

Otwórz serca i umysły młodych chłopców i dziewcząt,
aby nowy rozkwit świętych powołań
ukazał światu wierność Twojej miłości.
Aby wszyscy mogli poznać Chrystusa,
prawdziwe światło, które przyszło na świat ...

REFLEKSJA

1. Smutny młodzieniec

Ewangelia mówi o bogatym młodzieńcu od młodości zachowującym wiernie Boże przykazania. Jeśli chcesz być doskonalszym — proponował mu Chrystus — idź, sprzedaj wszystko, co posiadasz, i rozdaj ubogim. Wówczas młody człowiek odszedł zasmucony, „albowiem miał wiele majętności” (Mk 10,22). Na kanwie tej ewangelicznej opowieści Stanisław Baliński (1899 -1984) nakreślił własną wersję Smutnego młodzieńca. Wywodzi się on z... kraju nad Wisłą zalanego hitlerowskim potopem.

W obcym dalekim mieście, wśród słoty wieczora
I deszczu co się kłębił na czarnym asfalcie,
Ujrzał jakiś młodzieniec w błysku reflektora
Twarz Wiecznego Przechodnia, co szedł w ciemnym palcie.

Poznał Go jak w olśnieniu i zawołał: „Panie,
Nie opuszczaj mnie więcej, bom jak Ty wygnaniec,
I jak Ty jestem życia dotknięty żałobą,
Więc użal się nade mną i pozwól iść z Tobą”.

Rzekł Chrystus: „Oddaj najprzód wszystko, co posiadasz,
A przyjdź”. A na to człowiek wyszeptał ze łzami:
„O Panie, Ewangelię, którą opowiadasz
O młodzieńcu, co nie chciał się dzielić skarbami,

Pamiętam. Ale moje odmienne są dzieje,
Nie mam nic do oddania i nic do dzielenia,
Straciłem dom i bliskich, i kraj, i nadzieję,
I nie mam nic prócz wspomnień”.
„Oddaj mi wspomnienia”.

Człowiek chciał mówić jeszcze, lecz milczał pobladły,
Ważąc przez chwilę w sercu słów ciężar okrutny,
Wreszcie opuścił głowę, ręce mu opadły...
I odszedł smutny.
2. Wyrzuty sumienia

Sumienie bywa czasem surowym sędzią. Ono potrafi nas chłostać, by ułatwić skruchę serdeczną i odmianę życia. Ważne jest, by nie zagłuszać owego pouczynkowego głosu sumienia. Jan Kasprowicz (1860-1926) w utworze Solamen miseris pisał:

Jest straszna siła — jak ją nazwać nie wiem -
Co tak nam wnętrze skuwa w swe łańcuchy,
Że wielki zamiar przemienia się w głuchy
Wyrzut sumienia, piekący zarzewiem.
3. Zagłuszanie sumienia

Zaborcy i okupanci liczą na to, że terrorem można nie tylko ludzi zastraszyć, ale także stępić ich sumienie. Dlatego poeci romantyzmu słusznie dbali o budzenie ludzkich sumień. Z drugiej strony można zrozumieć ludzi umęczonych, że skamienieli w cierpieniu pełnym milczenia. Kornel Ujejski (1823 -1897) w Ustępie z powieści sybirskiej pisał:

Rzekłem: „Mnie jątrzy ta niema spokojność,
Jaką nasz naród obleka w niedoli,
Każda męczarnia coraz mniej go boli,
A po zniewadze krzykiem nie ochrypia,
Ale się tuli w martwą bogobojność
I w cichym płaczu jak dziecię usypia,
I tak mu miła sumienia swoboda,
Że śni pogodnie, błogo — jak ta woda.
A przecież w głębi jego, niby w trumnie,
Drży blask duchowym księżycem odbity,
Podobny złotej na wodzie kolumnie
Lecz żeby naród poruszył te świty
I je na gwiazdy wokół siebie rozpryskał,
I z tą girlandą, i leciał, i błyskał,
Trzeba go zbudzić z błękitnych omamień
 Choćby rzucając potępienia kamień!”
4. Ludzie „bez sumienia”

Gdy ktoś stale zagłusza sumienie, nie liczy się w sumieniu z Bogiem, zamazuje zło i dobro, ten po pewnym czasie traci wrażliwość sumienia. Staje się człowiekiem „bez sumienia”, jak owi maturzyści, którzy po okrutnym zamordowaniu koleżanki, poszli na... dyskotekę. Juliusz Słowacki ( 1809 -1849) w dramacie Ksiądz Marek (akt I) wyliczał wady rodaków:

Ksiądz Marek wczoraj to z ducha
Wytłumaczył na ambonie,
Mówiąc o różnej pokusie.
Miecze te, powiada, bólu,
Bolące w Panu Jezusie,
To są gorsze od kąkolu
Wady na ojczystym polu,
Z których boleść ma Ojczyzna.
Pierwszy miecz, co w niej usterka,
Mówił, jest to francuszczyzna,
A drugi miecz — to szulerka,
A trzeci — to kieszeń stratna,
A czwarty — kobiece rządy;
Piąty — to przedajne sądy,
A szósty — zawiść prywatna,
A siódmy — zgniłe sumnienie.
5. „Uczyń mnie narzędziem Twojego pokoju”

Modlitwa przypisywana św. Franciszkowi z Asyżu, żyjącemu w XIII wieku. „Biedaczyna” z Asyżu jest słusznie uważany za apostoła ewangelicznej prostoty i miłości ofiarnej.

Uczyń mnie, Panie, narzędziem Twojego pokoju.
Gdzie panuje nienawiść, daj mi wlewać miłość.
Gdzie krzywda — przebaczenie.
Gdzie nęka zwątpienie, pozwól mi wnosić wiarę.
Tam, gdzie mrok zalega, daj mi światłość niecić.
A gdzie smutek — wesele.
O Boski Mistrzu, spraw, ażebym nie szukał pocieszenia, lecz niósł pocieszenie innym.
Nie żądał zrozumienia, lecz miał zrozumienie.
Nie pragnął miłości dla siebie, ale miłością darzył.
Albowiem udzielając innym, sami się bogacimy.
Przebaczając drugim, sami dostępujemy przebaczenia.
A umierając sobie, budzimy się do życia wiecznego.

6. O co modli się Jan Paweł II (motto)? O nowe powołania kapłańskie i zakonne? O gorliwych chrześcijan spośród młodych? By wszyscy ludzie na świecie mogli poznać Chrystusa?

7. Kto jest twoim idolem? Czy uważa on siebie odpowiedzialnym — jak Jacek Kaczmarski — za swoje decyzje i czyny? Czy też może sądzi, że mu wszystko wolno i robi, co mu się podoba?

8. Czy prawda i fałsz, dobro i zło, piękno i brzydota to tylko wyrazy, czy też odpowiada im obiektywna rzeczywistość?

9. Kto jest twoim nauczycielem i mistrzem w życiu? Czy chciałbyś, aby był nim Chrystus?

10. Czy człowiek sumienia zamazuje zło i dobro?

11. Jak można zniekształcić własne sumienie przed uczynkiem i po spełnieniu czynu?

12. Co znaczy nazywać rzeczy po imieniu, a nie kamuflować jakości uczynków?

13. Jak wyrabiać w sobie dobro? Wyrabiać dobre przyzwyczajenia (trening woli)? Nie lękać się wysiłku i trudu, gdyż dobro zawsze kosztuje?

14. Co znaczy „zło dobrem zwyciężaj”?

15. „Wymagać od siebie, choćby nikt od nas nie wymagał” — czy dlatego, że miłość Boga i bliźniego jest tego godna?

16. Jak chrześcijanin może rozpoznać obiektywną miarę dobra i zła? W dekalogu, czyli dziesięciu Bożych przykazaniach? W przykazaniu miłości?

17. Człowiek sumienia ciągle na nowo się nawraca. Z czego należy się poprawiać?

18. Człowiek sumienia angażuje się w budowanie królestwa Bożego: w swoim sercu, w klasie i szkole, w rodzinie i parafii, w Ojczyźnie?

19. Czy Pan Jezus powołuje mnie do apostolstwa? Od jakiej chwili mnie powołał?

20. Co znaczy być sprzymierzeńcem Chrystusowej sprawy?


## WARTO PRZECZYTAĆ

1. Jean Guitton, W co wierzę?, przeł. Zofia Płońska, PAX, Warszawa 1973.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama