Podaruj sobie czas

Zamiast czytać - przeglądamy. Zamiast jeść - wrzucamy w siebie jedzenie. Może pora zwolnić i dać sobie czas na to, co robimy?

Czytamy różne rzeczy. Newsy na stronach internetowych, teksty o wszystkim, wpisy znajomych na portalach społecznościowych. Scrollujemy facebooka z głośnym i nośnym w danym momencie hasztagiem.

Wszystkiemu poświęcamy chwilę, może kilka lub kilkanaście minut, jeśli jesteśmy dość wytrwali, by przeczytać nieco dłuższy tekst. Oczywiście są jeszcze tacy, których na dłużej zatrzyma gazeta lub książka. Chyba jednak stanowią mniejszość. Nie mamy cierpliwości do długich tekstów. Ale nie tylko. Denerwują nas kolejki w sklepach, nawet jeśli przed nami są tylko trzy osoby. Od dłuższego czekania na jedzenie w restauracji, wolimy coś „na szybko”. Przekłada się to także na nasze życie religijne i duchowe. Krótkie Msze, szybkie spowiedzi, zdawkowe modlitwy. I nie chodzi tutaj o niepotrzebne przedłużanie liturgii, rozgadywanie się w sakramencie pokuty czy przydługie monologi, gdy stajemy na modlitwie. Chodzi o to, by dać sobie czas w spotkaniu z Bogiem. Cierpliwie wsłuchać się w Jego słowo. To nie jest łatwe. Ale jest konieczne, by budować z Nim relację. Nie da się zawiązać przyjaźni z kimkolwiek w pięć minut. Nie pozna się w jednej chwili człowieka i nie stworzy się z nim więzi na tyle, by wejść z nim w małżeństwo. Ta sama zasada działa w przypadku Boga. Mimo że świat przekonuje nas, że wszystko trzeba przyśpieszać, budowanie czegoś trwałego i stabilnego wymaga poświęcenia czasu, wytrwałości i żmudnej pracy. W książce „Mały książę” Antoine de Saint-Exupéry obrazuje tę prawdę, gdy główny bohater ma oswoić lisa. Lis uczy Małego księcia, w jaki sposób ma to zrobić: „Trzeba być bardzo cierpliwym. Na początku siądziesz w pewnej odległości ode mnie, ot tak, na trawie. Będę spoglądać na ciebie kątem oka, a ty nic nie powiesz. Mowa jest źródłem nieporozumień. Lecz każdego dnia będziesz mógł siadać trochę bliżej”. Nieco wcześniej lis stwierdza: „Poznaje się tylko to, co się oswoi. Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół. Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie!” Co natomiast proponuje nam świat? Przelotne i powierzchowne znajomości — dawanie lajków wielu osobom zamiast wypróbowanych przyjaciół, z którymi można usiąść i pogadać; związki zaczynające się i kończące łóżkiem, bo ciężka harówa i tracenie siebie dla drugiej osoby, by „wybudować szczęście”, zaczynają być postrzegane jako patologia. Możemy żyć bez głębi. Ale po co? Skoro szczęście znajduje się w zasięgu naszych rąk. Wystarczy zakasać rękawy.

Antoine de Saint-Exupéry daje nam przystępny „przepis” na budowanie relacji międzyludzkich. Natomiast Biblia pokazuje nam, w jaki sposób podchodzono do słuchania słowa Bożego. Zacznijmy od proroka Nehemiasza. Fragment tej księgi słyszeliśmy jako pierwsze czytanie w ostatnią niedzielę stycznia. Autor księgi opisuje, z jakim oddaniem lud słuchał księgi Prawa Mojżeszowego. Postawiono specjalne podwyższenie, z którego czytano, a na placu zebrali się wszyscy, którzy byli zdolni rozumieć. „Czytano więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie” (Neh 8, 8). Bardzo lubię ten fragment. Zadbano o wszystko — przygotowano miejsce, stworzono warunki, by wszyscy dobrze słyszeli i rozumieli czytanie. Za każdym razem ujmuje mnie ta ogromna troska o proklamowane słowo i ludzi, którzy mieli je przyjąć. Poświęcili także czas, ponieważ to spotkanie ze słowem trwało od rana aż do południa. Pół dnia, kilka godzin, spędzili ze słowem, a mieli w sobie taką tęsknotę za nim, że płakali w trakcie słuchania, tak że Nehemiasz, Ezdrasz i lewici musieli ich uspokajać. Najpierw jednak Izrael doświadczył, jak to jest, gdy zabraknie Bożego głosu. Sytuacja ta bardzo dobrze pokazuje to, o czym pisał prorok Amos: „Oto nadejdą dni - wyrocznia Pana Boga - gdy ześlę głód na ziemię, nie głód chleba ani pragnienie wody, lecz głód słuchania słów Pańskich” (Am 8, 11).

Podobnie działo się, gdy zaczął nauczać Jezus. Ludzie pieszo przemierzali wiele kilometrów, by się z Nim spotkać. Poświęcali czas, porzucając swoje obowiązki i całymi dniami siedzieli i słuchali do późna. Mówią nam o tym między innymi fragmenty o rozmnożeniu chleba. Ludzie nie rozchodzili się i dopiero uczniowie zaczęli namawiać Jezusa, by kazał ludziom odejść. Przychodzący do Chrystusa pragnęli znaków, to prawda. Znosili do niego chorych z całej okolicy, by ich uzdrowił. I Jezus uzdrawiał. Ale potężną częścią roboty było głoszenie Ewangelii. I wszyscy Go słuchali. Może część z nich z niecierpliwością, by wreszcie skończył mówić i zaczął uzdrawiać. Sam im wypominał, iż szukają Go, gdyż jedli chleb do syta. Ale nie rezygnował i dalej do nich mówił. Potrzebowali czasu, by to słowo zaczęło w nich pracować. Jeszcze większą uwagę i czas Jezus poświęcał Apostołom i uczniom, dbając jak kiedyś Nehemiasz i Ezdrasz, by rozumieli przypowieści. Nic nie działo się od razu. Trzy lata przebywania z Nauczycielem nie zrobiły jeszcze z nich duchowych gigantów. Poszczególne Kościoły w różnych miejscach, mimo że przyjmowały wiarę, wciąż potrzebowały umacniać się słowem — czy to przez odwiedziny Pawła lub innych, czy też przez listy. Sam Paweł rozumiał to doskonale i w największym stopniu wykorzystywał czas, gdy przebywał w jakiejś wspólnocie. W Dziejach Apostolskich czytamy, że w Troadzie „Paweł, który nazajutrz zamierzał odjechać, przemawiał do nich i przedłużył mowę aż do północy. (...) Pewien młodzieniec, imieniem Eutych, siedział na oknie pogrążony w głębokim śnie. Kiedy Paweł przedłużał przemówienie, zmorzony snem spadł z trzeciego piętra na dół. Podniesiono go martwego. Paweł zeszedł, przypadł do niego i wziął go w ramiona: «Nie trwóżcie się - powiedział - bo on żyje». I wszedł na górę, łamał chleb i spożywał, a mówił jeszcze długo, bo aż do świtania. Potem wyruszył w drogę. A chłopca przyprowadzono żywego ku niemałej radości [zebranych]” (Dz 20, 7-12). Potrzebujemy czasu, by słowo się w nas zakorzeniło.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama