Czy uwzględnianie rytmu płodności prowadzi do konfliktów w małżeństwie?

O problemach związanych ze stosowaniem naturalnych metod planowania rodziny z perspektywy psychologii i poradnictwa rodzinnego

W raporcie WHO zapisano: "Abstynencja seksualna może wywołać problemy między partnerami". Podobnie i Guillebaud podaje: "Większość par wierzy, iż metoda jest pomocna w funkcjonowaniu związku i nie powoduje stresów - badania wykazują jednak, że niekiedy dochodzi do konfliktów i frustracji związanych ze stosowaniem tej właśnie metody". Nierzadko słyszy się, że nie każdy mężczyzna jest w stanie podporządkować się naturalnemu rytmowi płodności; nie dla każdego możliwa jest abstynencja; nie każda para jest w stanie uwzględnić wzajemne potrzeby i oczekiwania, co prowadzi do nieporozumień i konfliktów, a nierzadko do rozpadu związku.

Natomiast E. Wójcik twierdzi, że: "...wśród par małżeńskich, żyjących zgodnie z zasadami naturalnej regulacji poczęć, zdarza się tylko 1,5 % rozwodów, podczas gdy liczba rozwodów w większych miastach dochodzi do 33%. Wpływ stosowania naturalnej regulacji poczęć na trwałość małżeństwa na pewno nie jest mechaniczny, ale w dużej mierze wynika z faktu, że decydują się na tę drogę życia przede wszystkim osoby o głębszym podejściu do wartości małżeństwa".

J. Enichlmayr natomiast podaje: "pośród 1700 par, które nauczyły się naturalnych metod planowania poczęć, rozwiodły się tylko 4 pary (mniej niż 1 %). Spośród 250 nauczycieli metod naturalnych nikt nie był rozwiedziony. W Austrii, jak podaje prof. dr J.Rotzer, przewodniczący Instytutu Naturalnej Regulacji Poczęć w Vocklabruck, na przestrzeni 5 lat, spośród 664 par, których nauczono metody, rozwiodły się tylko 2. Można zatem wysnuć wniosek, że metody NPR przyczyniają się do trwałości małżeństwa".

Są małżeństwa, którym tego rodzaju współżycie stwarza trudności. Opinie te nie są bezpodstawne, zwłaszcza wtedy gdy okres abstynencji jest zbyt długi, co zależy od rodzaju stosowanej metody. Ma to miejsce najczęściej wśród małżeństw, które swoje życie seksualne traktują wyłącznie w kategoriach potrzeby fizjologicznej. Potwierdzają to słowa Mahatmy Gandhiego, który powiedział: "Miłość oparta na poddawaniu się zwierzęcej namiętności jest w najlepszym razie wyrazem egoizmu i załamie się z pewnością już przy najmniejszym napięciu. Można podać wiele przykładów, gdy miłość uległa wzmocnieniu przez abstynencję. Gdy obydwie osoby chcą zaspokoić zwierzęcą namiętność, bez akceptowania konsekwencji swojego postępowania, wtedy nie jest to miłość, lecz pożądanie. Jednak, gdy miłość jest czysta, wzniesie się ona ponad zwierzęcą namiętność i narzuci sobie dyscyplinę... ". A francuski neurofizjolog Paul Chauchard powiedział: "...najważniejszym narządem płciowym jest ...mózg".

Dostosowanie się do naturalnego rytmu płodności niezależnie od długości trwania okresu abstynencji na pewno nie jest łatwe. Elżbieta Sujak stwierdza w książce Małżeństwo: "Wymaga to rozwoju świadomości przekraczającej zwyczajną rejestrację stanów pożądania i podniecenia, tak «zwanych potrzeb seksualnych» . Wymaga także jednak przyjęcia na serio, że potrzeby te nie są potrzebami bezwzględnie wymagającymi zaspokojenia, jak potrzeba snu czy pożywienia, choćby nawet manifestowały się silnie i powstrzymanie się wymagało wysiłku. Dla niektórych ten próg wydaje się wysoki, ograniczenie wydaje się być prawie pozbawieniem. Przekroczenie tego progu jest możliwe - po jego przejściu, które musi dokonać się w porozumieniu i zgodnie, trudności okazują się żenująco małe « dawno trzeba było to zrobić» , a perspektywy zaskakująco pozytywne. Poznaje się mądrość zasady głoszącej, że panowanie nad naturą zdobywa się przez posłuszeństwo wobec jej praw". Lew Starowicz pisze: "Istnieją sytuacje, kiedy potrzeba seksualna ulega intensyfikacji, np. w okresowej wstrzemięźliwości. Okazuje się, że jest to najlepszy sposób uatrakcyjnienia współżycia, który przeciwdziała monotonii i nudzie. Z psychologii potrzeb wiadomo, że im dłużej musimy czekać na zaspokojenie, tym radośniejsza jest chwila spełnienia".

Satysfakcjonujące współżycie seksualne jest jednym z elementów szczęścia człowieka. Nie jest jednak czynnikiem jedynym ani najważniejszym. Stopień satysfakcji bynajmniej nie zależy od natychmiastowego spełnienia potrzeby seksualnej. St. Garczyński w książce Potrzeby seksualne pisze, że "potrzeby seksualne nie są potrzebami bezwzględnie wymagającymi zaspokojenia, jak potrzeba snu czy pożywienia, nawet gdyby manifestowały się bardzo silnie i wymagały dużego wysiłku, by je opanować". Niektórzy uważają, że takie postawienie sprawy jest niemożliwe do wykonania, że wymagania są zbyt wygórowane. Okazuje się jednak, że przy prawidłowej hierarchii wartości i właściwej motywacji trudności okazują się żenująco małe, a korzyści zaskakująco wielkie.

Z doświadczeń poradnictwa małżeńskiego w naszym kraju wynika, że przezwyciężenie tej jednej trudności, zgodnej z zasadami Kościoła, jaką stanowi stosowanie naturalnej regulacji poczęć, przynosi nieoczekiwany zanik całego szeregu innych trudności, które wydawały się początkowo nie do pokonania i które zagrażały coraz bardziej małżeńskiej więzi.

Klaudia Kosmala

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama