Kocha człowiek czy uczucia?

O błędnym rozumieniu miłości jako zjawiska wyłącznie na poziomie emocji

Miłość z uczuciami najczęściej mylą
zakochani, uzależnieni oraz intelektualiści.

W zdecydowanej większości tekstów z zakresu psychologii, które czytam, miłość utożsamiana jest z uczuciami i w konsekwencji traktowana jak jedno z uczuć. Jestem przekonana o tym, że teorie psychologiczne w tym względzie nie są zgodne z oczywistymi faktami, gdyż miłość jest postawą, a nie uczuciem. Gdy podejmuję dyskusję na ten temat, wtedy psycholodzy twierdzą zwykle, że można traktować miłość jako uczucie z tego względu, że — w ich przekonaniu — uczucia posiadają nie tylko aspekt przeżyciowy, ale też aspekt kognitywny, czy aspekt poznawczy. Innymi słowy psycholodzy twierdzą, że uczucia „myślą”. Jest to oczywiste personifikowanie uczuć, czyli traktowanie emocji tak, jakby były one osobą. Tego typu personifikacja jest dopuszczalna w literaturze, ale nie w nauce.

To osoba ma wymiar emocjonalny i kognitywny, a także dziesiątki innych sfer, między innymi sferę więzi, wolności i wartości. To osoba kocha, a nie jej uczucia czy stany świadomości. Jeśli ktoś decyduje się kochać, to w swoją postawę miłości angażuje całego siebie i kocha całym sobą — a nie tylko swoimi uczuciami! Taki człowiek wyraża miłość za pomocą całego bogactwa swego człowieczeństwa, począwszy od sfery cielesnej i biochemicznej, poprzez sferę psychiczną, moralną, duchową i społeczną. Właśnie dlatego człowiek jest w stanie kochać nawet tych, wobec których przeżywa bolesne uczucia, na przykład poczucie krzywdy czy rozczarowanie. Miłość to postawa człowieka do samego siebie i do innych osób, a uczucia to sposób przeżywania tej postawy.

Gdy chodzi o uczucia, to można je zdefiniować jako sposoby przeżywania przez danego człowieka kontaktu z samym sobą oraz z innymi osobami. Uczucia rodzą się spontanicznie i dlatego nie podlegają ocenie moralnej. Nie jesteśmy w stanie ich sobie nakazać czy zakazać. Dla przykładu, nikt z ludzi nie jest w stanie sobie nakazać ani zakazać fascynacji emocjonalnej daną osobą, albo poczucia krzywdy w obliczu krzywdziciela. Kierowanie się uczuciami może doprowadzić do bardzo bolesnych skutków. Czasem nawet do zabójstw (na przykład z zazdrości) czy do samobójstwa (z rozpaczy), a także do uzależnień, zwłaszcza do uzależnień od osób. Kto kocha, ten zawsze przeżywa uczucia, ale nie kieruje się uczuciami. Kieruje się natomiast troską o rozwój tych, których kocha.

Punktem wyjścia miłości jest świadoma i dobrowolnie podjęta decyzja troski o kogoś, a wypełnienie tej troski polega na takich sposobach rozmawiania oraz na takich sposobach postępowania wobec drugiego człowieka, które pomagają mu dorastać do mądrości, miłości i pracowitości, gdyż dzięki tym zdolnościom możemy doświadczyć trwałej radości życia. Kochać to nie tylko wspierać daną osobę i promować jej rozwój. To także chronić drugą osobę przed tym, co stanowi największe zagrożenie dla człowieka, czyli przed bezmyślnością, egoizmem i lenistwem.

Kto twierdzi, że miłość jest uczuciem, ten zakłada — w oparciu o poddanie się jakiejś ideologii, a nie w oparciu o obserwację rzeczywistości! - że w człowieku nie ma nigdy napięć między uczuciami, a świadomością, wolnością czy przyjętymi przez daną osobę zasadami moralnymi i hierarchią wartości, która ta osoba chce się kierować. Gdyby miłość była rzeczywiście uczuciem, to najmocniej kochałyby małe dzieci, a także ludzie chorzy psychicznie, gdyż te dwie grupy osób przeżywają z reguły najsilniejsze uczucia. Człowiek nie może zobowiązywać się do określonych uczuć, a jedynie do określonych postaw. Miłość nie byłaby postawą lecz uczuciem jedynie wtedy, gdyby człowiek nie był świadomą i wolną osobą, lecz strumieniem biochemicznie uwarunkowanych przeżyć. Odnoszę wrażenie, że najczęściej miłość z uczuciami mylą zakochani, uzależnieni oraz intelektualiści.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama