Gdy w motywach panuje chaos

Fragmenty książki "Jak podejmować decyzje?"

Gdy w motywach panuje chaos

Stefan Kiechle

JAK PODEJMOWAĆ DECYZJE?

ISBN: 978-83-60703-26-7

wyd.: Wydawnictwo SALWATOR 2007



Gdy w motywach panuje chaos

Od zawsze chciałem być księdzem. Jeśli mam być jednak szczery, muszę przyznać, że kierują mną także pobudki o wątpliwej wartości, na przykład pragnienie wielkich wystąpień publicznych i bycia podziwianym. Podoba mi się to, że miałbym pewny zawód i stały dochód. Uciekam przed szorstkim światem pracy. W głębi swego serca z przerażeniem odkrywam strach przed bliskim związkiem z drugą osobą czego stan duchowny z pewnością mi oszczędzi. Moje wcześniejsze motywy były bardziej duchowej natury: chciałem głosić wiarę, służyć ludziom, angażować się w sprawy Kościoła. Oczywiście te bodźce powodują mną nadal, czasem jednak zaczynam powątpiewać, czy jeszcze są szczere. Nie myślę już o nich z dawnym zachwytem. Może po prostu patrzę trzeźwiej. Najbardziej martwi mnie jednak to, że pod tym płaszczykiem odkryłem te przyziemne pobudki. Czuję się zagubiony. Jak mam to wszystko uporządkować, rozeznać w tym natłoku myśli, co wybrać? Czy powinienem przyjąć święcenia, czy nie?

Nie wiem, czy powinnam wyjść za mąż za mojego chłopaka. Kiedy się zakochaliśmy w sobie, był moją wielką miłością, zupełnie oszalałam na jego punkcie. Teraz widzę wszystko w ostrzejszych barwach. Znam jego wady i wiem, co w naszym wspólnym życiu będzie mi działać na nerwy. Niełatwo jednak znaleźć kogoś lepszego. Jeśli chodzi o warunki zewnętrzne wszystko pasuje idealnie zawód, dom, pieniądze, jego i moja rodzina... Chciałabym też niedługo mieć dzieci. Te sprawy ostatnio stały się dla mnie o wiele ważniejsze niż kiedyś. Z drugiej strony, jeśli liczy się tylko miłość, to nie powinnam wychodzić za niego za mąż, prawda?

Kto próbuje być uczciwy względem siebie, najprawdopodobniej spotka się z podobnymi problemami, ponieważ zawsze znajdzie mnóstwo powodów dla tego, co chciałby robić. W ludziach takich widzimy zarówno pobudki szlachetne, czyste, jak i niskie, fałszywe, egoistyczne. Bardzo trudno je od siebie odróżnić, ponieważ są jak poplątany kłębek, i kiedy będziemy się starali dociec ich natury, mimo najlepszych chęci nie uda nam się tego dokonać. Jak wobec takiego chaosu i braku jasności co do motywów możemy dokonać wyboru, którego słuszności będziemy pewni?

Ważne są przede wszystkim pozytywne pobudki, a więc te, które sami odczuwamy jako bezinteresowne i czyste: miłość, miłosierdzie, służba, tęsknota za pocieszeniem i owocem. Czy są wystarczająco silne, aby wystarczyły na drogę, którą musimy w życiu przemierzyć? Kandydat na księdza powinien postawić sobie pytanie: Czy pomimo moich słabości i rozterek, kierujące mną humanistyczne i duchowe motywy wystarczą, abym czerpał z nich natchnienie przez całe moje przyszłe życie w stanie duchownym? Jak mogę je umacniać? Kobieta może spojrzeć jeszcze raz na swoją miłość: Czy będę umiała powiedzieć, wprawdzie pozbawione złudzeń, ale jednocześnie zdecydowane, kochające "tak" temu człowiekowi i mojemu życiu z nim? Motywy drugorzędne chęć ucieczki, stały dochód, szacunek, drobnomieszczańskie konwenanse mają mniejsze znaczenie. Trudno ocenić, czy każdy z osobna jest sam w sobie dobry czy zły, i ostatecznie nie jest to takie ważne. Powinno się je uważnie obserwować, ale nie ma potrzeby szczegółowej analizy, a już na pewno nie należy ich wypierać ze świadomości. Z biegiem czasu "zintegrują się". Bóg potrafi sprawić, że nawet z dwuznacznych i chaotycznych sił może wyrosnąć coś dobrego ma na to cały arsenał różnych sposobów! Powinniśmy więc raczej bez obaw umacniać w duszy to, co dobre, niż zajmować się zwalczaniem tego, co niejasne lub złe. Również św. Ignacy mówi, iż "nie powinniśmy się «kierować» jakimkolwiek nieuporządkowanym przywiązaniem" (CD 21). Kiedyś Bóg jak pokazuje przypowieść o zbożu i kąkolu (Mt 13,24-30) wyrwie i zniszczy to, co w naszym sercu było złe, a czego nie umieliśmy (i nie potrzebowaliśmy) się sami pozbyć.

Jak wspierać dobre pobudki i dążenia? Można starać się przywoływać w myśli prawdziwe wartości i ćwiczyć się w ich realizowaniu; można szukać kontaktu z osobami o mocnej, godnej podziwu osobowości i pozwolić się im kształtować. Trzeba unikać osób i miejsc, które przyczyniają się do wzrostu chaotycznych i grzesznych sił, zadbać o dobrą lekturę, osobiste rozmowy i patrzeć na ludzi, którzy mogą służyć za wzór. Trzeba ponadto umacniać w sobie dobre siły; oddawać się Bogu w modlitwie i prosić Go o przemienienie, zaś w okresach wyciszenia lub rekolekcji porządkować swoje życie i pozwolić działać łasce Bożej.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama