Ku ojcostwu

Fragmenty książki "W kierunku domu"

Ku ojcostwu

ks. prof. Andrzej Zwoliński

W kierunku domu

ISBN: 978-83-60703-56-4

wyd.: Wydawnictwo SALWATOR 2007


KU OJCOSTWU

W Oświęcimiu jeden z więźniów idzie na rozstrzelanie. Wie, że już nigdy nie zobaczy swego domu, swych najbliższych. Swoją ostatnią prośbę kieruje do jednego ze współwięźniów — do księdza Adama: „Adam! Ty przetrzymasz! Ty wyjdziesz na pewno! Jak będziesz w Sączu, powiedz mojej żonie, że... po Bogu i Ojczyźnie... ją tylko kochałem... Chłopca niech dobrze wychowa!... Tu masz płatek róży, com dostał od niej... Do końca był zawsze ze mną... Siedem marek pięćdziesiąt i portmonetkę dasz jej na pamiątkę. Adam! — łzy kręcą się w oczach. — No, daj jeszcze gęby... Pomódl się czasem za mnie!”.

ks. Adam Zięba, Pajda chleba

Dojrzewanie u chłopców jest inne niż u dziewcząt. Jeżeli dziewczyna rodzi się z naturalnym skierowaniem ku macierzyństwu, to w chłopcu brak takiego instynktu. On w trakcie dorastania odkrywa w sobie nową siłę, a jest to mocny głos ciała — pożądanie. Komórki rozrodcze żeńskie kobieta nosi w sobie od urodzenia, zaś mężczyzna w okresie dojrzewania zaczyna je produkować.

Okres dojrzewania jest zasadniczy dla kształtowania się ojcostwa, zwłaszcza wartości duchowych, które pozwolą mężczyźnie później przyjąć na siebie trudną odpowiedzialność i zadania głowy rodziny. Ogromnym zagrożeniem w okresie dojrzewania mężczyzny jest możliwość jednowymiarowego rozwoju życia duchowego. Ciekawy kobiecego świata młody mężczyzna poszukuje najróżniejszych okazji, które pozwolą mu poznać ten „zakazany owoc”. Niestety, najczęściej informacje na ten temat czerpie z naiwnych rozmów ze starszymi kolegami lub też z pornograficznych zdjęć i filmów. Czas fascynacji drugą płcią jest okresem pochłaniania podniet seksualnych, które z biegiem czasu muszą być coraz silniejsze, aby wywołać pożądane reakcje. Skutkiem niekontrolowanego poddania się różnym podnietom jest pewnego rodzaju otępienie seksualne, które sprawia, że każdą kobietę postrzega jako potencjalny obiekt seksualny. Brak mu integralnej, całościowej wizji kobiety. Nieodzowną w tym okresie staje się, choć jest to połączone z niemałym trudem, asceza wyobraźni, umiejętny wybór tego, na co patrzymy. Musi to być wybór świadomy. Niewiele bowiem przynosi nam zakaz, który często doprowadza do znerwicowania.

Gdy dziewczynie nadmierna uczuciowość zaciemnia spojrzenia na jej partnera, to dla chłopca czynnikiem zubożającym obraz partnerki jest zmysłowość. Chłopiec bardzo łatwo potrafi pomylić słowa: „Kocham cię” z „Pożądam cię”. Najlepszym tego przykładem może być żądanie „dowodu miłości”, który jest niczym innym, jak zdradzeniem zasad moralnych i religijnych i oddaniem chłopcu do dyspozycji swego ciała.

W pewnym okresie rozwoju chłopcom zagraża monotematyczność. Grozi im sprowadzenie wszystkiego: filmów, rozmów, czytanych lektur, wszelkich kontaktów ze światem dziewcząt do jednego tematu, jakim jest seks. Jest to naturalna tendencja, której powinni być świadomi, aby móc ją kontrolować rozumem.

Pomocą w wypracowaniu właściwego stosunku do spraw seksualnych jest troska o rozwój duchowy — zwłaszcza religijny oraz szerokie korzystanie z duchowego dorobku kultury. Jednowymiarowości trzeba przeciwstawiać różnorodność wciąż na nowo poznawanych aspektów życia ludzkiego. Bliskość Boga, modlitwa, życie sakramentalne są konieczną pomocą w harmonijnym, dojrzałym kształtowaniu swojej przyszłości.

Nieodzowne staje się korzystanie z nadzwyczajnych środków pomocy człowiekowi zwłaszcza wtedy, gdy jest on wplątany w trudną walkę ze swoją zmysłowością. Różne formy jednowymiarowego rozwoju życia są wynikiem egoizmu i słabej woli człowieka.

Słaba wola. Człowiek mający słabą wolę nie potrafi decydować o swoim ciele, nie panuje nad nim, głos ciała jest silniejszy od głosu jego woli. Na przykład budzi cię rano dzwonek zegara, ciało rozleniwione żąda jeszcze paru chwil odpoczynku, a ty mobilizujesz się, zrywasz z łóżka, gimnastykujesz, pobudzasz ciało do działania. Podobnie jest w przypadku zmęczenia pracą, gdy kontrolujesz czas wypoczynku, czy też w poście, gdy odsuwasz od siebie smakołyki, których niejako domaga się ciało. Wtedy ono cię nie zniewala, ty nim rządzisz.

Egoizm. Kochasz tylko siebie. Jesteś zainteresowany tylko przyjemnością zmysłową, nie myślisz o odpowiedzialności, daleko ci do ofiarnych poświęceń. Poligonem walki z tą sferą małości człowieka jest codzienność. Spotkani ludzie i sytuacje, w których musisz się odnaleźć, są wyzwaniem dla twej miłości. Wszędzie możesz pokonywać siebie, będąc dla innych, pomagając im bezinteresownie, otwierając dla nich swe zaskorupiałe serce. Dzieci, chorzy, słabsi — tak wielu ciebie potrzebuje.

O tym, jak bardzo mężczyźni zaniedbali troskę o rozwój życia duchowego świadczy fakt, że nadal jedną z głównych przyczyn rozpadu małżeństw w Polsce jest duchowa niedojrzałość mężów do bycia ojcem. Zanika obraz ojca — żywiciela, odpowiedzialnego opiekuna, a coraz częściej rodziny cierpią z powodu ojców egoistów, pijaków, lekkoduchów...

Najcenniejszą zaletą u kandydata na męża, dla 50 procent pytanych dziewcząt, jest jego dobroć, dla prawie 40 procent — jego inteligencja, dla 10 procent — siła woli, odwaga, energia, a tylko dla 4 procent dziewcząt — uroda chłopca. Dobroć, inteligencja, energia, siła woli, oto kierunek pracy nad sobą dla młodych mężczyzn, którzy pragną zrealizować możliwie najpiękniej swoje powołanie do ojcostwa.

Znane są słowa pewnej kobiety, która powiedziała do męża: „Ja cię kocham takim, jakim jesteś, ale walczę o to, żebyś stał się takim, jakim Bóg chce ciebie mieć”.

Pytanie: „Do czego Bóg mnie powołuje, pozwalając mi być ojcem rodziny?” należy do najważniejszych w życiu mężczyzny.

 

Z literatury:

Przez urodzenie ojciec nie daje jeszcze synowi życia — daje tylko obietnicę życia, wychowanie poczyna je, a dziedzictwo dopiero zapewnia i uzupełnia. Tu jest źródło konieczności dziedziczenia w rodzie ludzkim. (...) Syn od punktu, w którym się ojciec zatrzymał, postępuje i sięga dalej na drodze bogactwa oraz inteligencji — a tym porządkiem praca przechodzi z rąk do rąk, gromadzi się, rozwija, opiera jedna na drugiej i formuje piedestał, na którym wznosi się coraz wyżej... cywilizacja.

Stefan Żeromski, Doktor Piotr

***

Wina ojca idzie w syna; niegodnych synowie niegodni.

Stanisław Wyspiański, Wesele

***

Żyć za swe czasy, czcić czasy ubiegłe,

I sad zasadzić, a i dom postawić,

I sławy ojców za siebie poprawić,

I do kościoła dodać chociaż cegłę,

I źródło dobyć, a i księgę nową

Na starą półkę położyć dębową;

I zdobyć serce i dziecię wychować,

I młodą duszę w życiu pokierować,

Utwierdzić w wierze i miłości kraju,

I co godziwe, podać w obyczaju:

Wszak to się godzi po ludzku od wieka

I taka droga pono dla człowieka

Wskazana w dziejach, w domu i w kościele.

Niewiele zdołasz, więc rób choć niewiele:

Bo tylko pracą znaczą się twe lata,

Jeżeli nie chcesz milczkiem zejść ze świata.

Wincenty Pol, Z wyprawy wiedeńskiej

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama