Majdan - socjobiologia władzy i konfliktu

Brutalne starcie sił Janukowycza z protestującymi na Majdanie może wydawać się czym irracjonalnym, jednak ma swoje przyczyny socjologiczne, a nawet biologiczne: władza zaślepia i deprawuje

W ciągu kilku zaledwie dni oczy świata - przynajmniej jego europejskiej części - zwróciły się w stronę wewnętrznego konfliktu, jaki od kilku tygodni toczy się na Ukrainie. Kolejne depesze informowały o coraz bardziej zaciekłych walkach protestujących z policyjnymi jednostkami tzw. Berkutu. Niestety częściej również usłyszeć można informacje o ofiarach kijowskich starć. Na pytanie czemu tak się dzieje słyszymy prostą odpowiedź - polityka. Może jednak prawdziwe wyjaśnienie przyczyn ukraińskiego sporu leży w naturze człowieka.? Dlaczego jednak owa natura powoduje, iż jedni skłoni są gromadzić się tłumnie walcząc o konkretną ideę, a drudzy, w posłuszeństwie, coraz brutalniej tłumią protesty walcząc o utrzymanie władzy przez krytykowanych oligarchów?

Psychoetyka

Gdy analizujemy wszelkie sytuacje konfliktowe - choć wyda się to trywialne -by zakończyć dany spór postąpić możemy wyłącznie w jeden z czterech następujących sposobów.

Możemy manipulować, chcąc ugrać, jak najwięcej dla siebie. Możemy odważnie domagać się swoich np praw, co modnie nazywane jest postawą asertywną. Oczywiście mamy również możliwość przystąpić agresywnie do ataku - nie widząc innej możliwości niż walka. Nie ulega wątpliwości, iż każdy z nas może także nic nie robić, przyjmując postawę bierną, O podobnych działaniach w swoich pracach opowiadał prof. Arnold ,Goldstein, amerykański psycholog, który w swoich pracach starał się zrozumieć czym w istocie jest spór między ludźmi i, jaka istnieje możliwość jego rozwiązania. Samo zjawisko konfliktu wydaje się, iż trafnie określił także Władysław Kopaliński stwierdzając, iż jest to „antagonizm, sprzeczność interesów, poglądów, psychicznych potrzeb , motywów” , oraz „spór, zatarg, kolizja”.

Czemu jednak dochodzi do konfliktu? Na podobne, banalne pytanie pojawia się banalna odpowiedź. Każdy z uczestników sporu dąży do własnego dobra. Patrząc na spór u naszych wschodnich sąsiadów widać, iż jedna ze stron dąży do odzyskania pełnej suwerenności, ograniczonej przez wpływy bardzo małej, a jednocześnie bogatej grupy milionerów - polityków. Owi milionerzy z kolei chcą utrzymać władzę. Z perspektywy etycznej każda ze stron dąży do otrzymania lub utrzymania własnego dobra. Od czasów Arystotelesa wiemy bowiem, iż człowiek nie jest w stanie podejmować jakichkolwiek działań jeśli w perspektywie nie dostrzega konkretnych pozytywów. Innymi słowy nie możemy podejmować złych czynów tylko dla samego zła. Czy zatem jednostki specjalne Berkutu, także podejmują działania zmierzające do własnego dobra? Jak można strzelać do swoich rodaków? Gdzie tu jest dobro? Otóż także w podobnym postępowaniu, dla poszczególnych funkcjonariuszy dostrzec można subiektywne pozytywy. Są nimi np.: świadomość władzy, możliwość utrzymania władzy, przeświadczenie o panowaniu nad konkretną osobą (zobacz: Gdy agresja nam smakuje) Podobne działania wypływają także z postawy, którą w etyce nazywamy deontonomizmem. Dana osoba uważa, iż dobre jest to co nakazane zostało przez prawo lub konkretny autorytet. Liczy się rozkaz, bez konieczności jego uzasadniania. Podobne stwierdzenia podsumować można zatem jednym zdaniem: Cóż, taka natura człowieka. Co to jednak oznacza?

Chcę władzy!!!

Maggie Craddock w książce pt „Gen władzy” zwraca uwagę, iż „Wielu z nas władza wytrąca ze stanu równowagi. Na przykład pod wpływem stresu...” W ocenie wspomnianej psycholog wyróżnić możemy cztery typy władzy: Zadowalacza, czarusia, rozkazodawcę i inspiratora. Z całą pewnością na Majdanie naprzeciwko siebie stanęli inspiratorzy oraz rozkazodawcy. Skąd jednak władza się „w nas bierze”? Jak się okazuje skłonności przywódcze związane z chęcią zapanowania nad sytuacją mogą mieć w dużej mierze podłoże genetyczne. Na podobny temat zabrali głos badacze z University College London na łamach czasopisma "Leadership Quarterly". Jak donosi Grzegorz Jasiński „Badania bliźniaków, które objęły swym zasięgiem ponad 4 tysiące osób, pokazały, że istotna jest drobna zmiana genu CHRNB3, kodującego receptor ważnego neuroprzekaźnika, acetylocholiny. Osoby, które mają wariant rs4950, znacznie częściej niż inne sprawują funkcje kierownicze.” Dziennikarz zastrzega jednak, iż „Badacze zajęli się tylko samym prawdopodobieństwem sprawowania funkcji. Nie wyjaśniają, czy genetyka ma rzeczywiście jakikolwiek wpływ na jakość rządzenia.” Okazuje się jednak, iż owo dziedziczenie władzy posiadać może wymiar biologiczny, ale już w chwili obecnej mamy świadomość, że w wymiarze społecznym często staje się ono również faktem. Dowodem na prawdziwość powyższej tezy jest instytucja dziedziczenia tronu. Także tutaj powrócić możemy do ukraińskiego wątku. Choć omawiany kraj nie jest monarchią to jednak, u naszych sąsiadów, w przenikających się strukturach biznesowo - politycznych od wielu lat obserwujemy wspomniane zjawisko, które z całą pewnością przyczyniło się do wyjścia ludzi na ulicę oraz rezygnacji z negocjacji na rzecz walki.

Patrząc na wspomnianą powyżej „ulicę Ukrainy” dojść można do wniosku, iż nie spełniają się tutaj obawy genetyków społecznych, z Uniwersytetu Missouri. W swoim artykule opublikowanym na łamach "Journal of Consumer Research" doszli do dwóch głównych wniosków. Uznali, iż ludzi w chwili obecnej stymuluje głównie wyobrażenie o posiadaniu, a nie samo posiadanie. Ponadto stwierdzili, iż współczesne społeczeństwa coraz rzadziej zastanawiają się nad dylematem: być czy mieć? Patrząc w stronę Ukrainy dojść jednak można, iż podobne pytanie nadal jest stawiane.

Błażej Kmieciak

Cały tekst dostępny na stronie

http://biotechnologia.pl/bioetyka/aktualnosci/majdan-socjobiologia-wladzy-i-konfliktu,13702

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama