Uciec od jesieni?

Mokra, szara jesień najbardziej sezonowej depresji sprzyja. I dlatego tak wielu pragnie, jak w piosence Maryli Rodowicz, "uciec pociągiem od jesieni".

Jedni ją uwielbiają za kolorowe liście i długie wieczory przy herbacie, inni z kolei mają już "alergię" na samą jej nazwę. Kończy się lato i nadchodzi ta pora, wywołująca tak odmienne odczucia: jesień. Gdy jest ciepła i złota to chętnie wychodzimy z domu, by cieszyć się szeleszczącymi liśćmi i promieniami słońca. Gorzej, gdy pada, pada i pada deszcz, a człowiek "zaszywa się w czterech ścianach" pod kocem. Wtedy mogą kłębić się w głowie przeróżne myśli i trzeba uważać, aby nie wpaść w sezonową depresję.

Złoty październik? Lubię to! Listopad? O, nie!

Październik kojarzy nam się ze Złotą Polską Jesienią. Słońce jeszcze aż tak szybko nie zachodzi, drzewa stają się kolorowe, chodniki szeleszczące liśćmi... Gdy nie pada deszcz, to naprawdę jest pięknie. Taką jesień, kiedy można wybrać się na spacer w słoneczny dzień a temperatury są jeszcze dość wysokie, lubimy. Problem zaczyna się pojawiać, gdy słońca coraz mniej, coraz szybciej zapada zmrok, zbliża się miesiąc listopad. Wszystkich Świętych, Zaduszki – to wszystko dodatkowo sprzyja refleksjom. Można je ukierunkować ku wierze i nadziei, ale można też, niechcący, wpaść w wir myśli o przemijaniu, które mogą ciągnąć się cały miesiąc i może nawet budzić obawy. A gdy jeszcze o szyby stukają krople deszczu, to już tylko chwila, aby smutek wkradł się w ludzkie serce. Jak mu się nie poddać? A może takie chwile też są potrzebne? "Byle tylko nie wpaść w depresję" – ktoś pomyśli. A właśnie mokra, szara jesień najbardziej sezonowej depresji sprzyja. I dlatego tak wielu pragnie, jak w piosence Maryli Rodowicz, "uciec pociągiem od jesieni". Tak wielu już nastraja się na tę porę, gdy tylko kończy się lato. A może warto posłuchać tych, którzy w jesieni widzą wiele radości i mają mnóstwo pomysłów na to, by ją dobrze spędzić? Bo są i tacy, którzy jesień po prostu uwielbiają. I to nawet wtedy, gdy kropi jesienny deszcz.

To tylko jesienny smutek...

Jak jednak posłuchać tych lubiących jesień, kiedy ciemne chmury nie chcą opuścić długo nieba, dni stają się coraz krótsze, robi się zimno, mokro, sennie... Wielu ludzi najchętniej nie wychodziłoby wtedy z łóżka, gdyby nie musiało tego robić. Wiadomo, każdy człowiek jest inny. Mamy różne temperamenty. Inaczej mogą reagować na jesień sangwinicy, inaczej melancholicy. Choć i sangwinika może przecież dopaść zły nastrój i uczucie przygnębienia. Brakuje słońca, więc brakuje witaminy D, która wpływa dobrze na nasze samopoczucie. Im dłużej brakuje nam słonecznej pogody, im szybciej robi się ciemno na dworze, tym łatwiej o pogorszenie naszego samopoczucia. I dlatego, nawet sangwinik, któremu wydawać się może, że żadna sezonowa depresja mu nie grozi, może ulec jesiennym smutkom, gdy tylko spadnie u niego poziom witaminy D. Warto więc uzupełniać jej niedobór. Gdzie można ją znaleźć? Warto jesienią jeść więcej ryb (wit. D mają np. łososie, makrele, dorsze, sardynki, śledzie), więcej grzybów albo pić tran. Można też po prostu uzupełnić poziom tej witaminy poprzez suplementację.

Witamina D to jedno. Aktywność fizyczna to drugie. Sport może nam także pomóc w walce z sezonową depresją. Ci, którzy lubią jesień nieustannie, często uprawiają jakąś aktywność fizyczną. Zaszycie się w domu może potęgować tylko "czarne myśli". Dlatego warto wychodzić. Ci, co mają psa, mają zawsze motywację mimo wszystko. Z psem wyjść trzeba pospacerować, pobiegać o każdej porze. Ci, co nie posiadają czworonożnego członka rodziny, mogą sobie postanowić, że przynajmniej raz dziennie podejmą jakąś aktywność. Gorzej, jak wyjść z domu się po prostu nie da... Co wtedy? Trzeba znaleźć sposób na miłe spędzenie czasu w domu, może powrócić do dawno zapomnianego hobby? Może częściej zapraszać gości, aby móc z kimś pożartować. Może włączyć dobry kabaret w TV? Opcji jest wiele, trzeba tylko znaleźć w sobie motywację. Nie poddawać się złym myślom, nie "uciekać od jesieni", bo ona też ma wiele plusów. Trzeba je tylko odnaleźć. Warto też wpuszczać do pomieszczeń jak najwięcej światła w ciągu dnia, udekorować mieszkanie ciepłymi barwami, stworzyć dobry nastrój, na ile tylko się da.

Herbata idealna na jesień

Natura też może pomóc w walce z jesiennym, depresyjnym nastrojem. Potwierdzono medycznie, że pomocny w walce z jesiennym smutkiem jest dziurawiec zwyczajny. Dziurawiec można przyjmować w postaci tabletek, ale można też po prostu pić ziołową herbatkę. Trzeba tylko pamiętać, aby nie łączyć podnoszenia sobie nastroju dzięki dziurawcowi z lekami antydepresyjnymi bądź terapią światłem. To się wzajemnie wyklucza. Dobra jest też herbata z dzikiej róży czy też z lipy.

A jeśli człowiek uciec nie potrafi?

A co, jeśli mimo wszystko, człowiek nie potrafi uciec od jesiennego smutku? Jeżeli mimo wszystko zły nastrój nie chce człowieka opuścić, trwa i trwa, a dodatkowo zaczynają się coraz większe problemy ze snem, nie idzie naprawdę znaleźć w sobie motywacji do wychodzenia do ludzi, to warto udać się do specjalisty po pomoc. Bo to może oznaczać już tylko krok do tego, by z jesiennej chandry wpaść w chorobę. Z depresją żartów nie ma. Potrzebna jest wtedy pomoc lekarza.

>>Zobacz serwis Opoki poświęcony walce z depresją<<

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama