Woda jako składnik dobra wspólnego

To, jak traktujemy wodę, świadczy o naszym stosunku do środowiska i siebie nawzajem. Woda nie jest nieskończonym zasobem, a retencja wody opadowej jest ciągle na niskim poziomie

To, jak traktujemy wodę, świadczy o naszym stosunku do środowiska i siebie nawzajem. Choć może się wydawać, że woda jest nieskończonym zasobem, w rzeczywistości wody dobrej jakości jest mało, a retencja wody opadowej jest ciągle na niskim poziomie.

Podczas swego wykładu dla Powszechnego Uniwersytetu Nauczania Chrześcijańsko- Społecznego (PUNCS) w dniu 6 marca 2021 ks. prof. Tadeusz Borutka z Papieskiego Uniwersytetu Jana Pawła II w Krakowie, mówił, między innymi, o tym, że dzieło „ocalenia człowieka” Kościół realizuje poprzez wprowadzanie do środowiska społecznego czynników duchowych, których brak stanowi przyczynę rzeczywistych i istotnych zaburzeń, niebezpieczeństw i cierpień ludzkich. Pierwiastki duchowe wnoszą bowiem do środowiska społecznego pokój, sprawiedliwość i jedność. Prowadzą one do zasad, na których powinno opierać się  życie społeczne tzn. polityczne, ekonomiczne i kulturowe.

Zasady społeczne to przede wszystkim dobro wspólne, pomocniczość i solidarność. Spośród niech, za Soborem Watykańskim II, określa się dobro wspólne jako „sumę warunków życia społecznego, jakie bądź zrzeszeniom, bądź członkom społeczeństwa pozwalają osiągnąć pełniej i łatwiej własną doskonałość”.

Jeden ze słuchaczy PUNCS, przedsiębiorca z Sosnowca pan Jan Pięta, odnosząc się do wezwań Jana Pawła II z encykliki Centesimus annus (32) do rozwijania cnót rzetelności, pracowitości, roztropności w podejmowaniu uzasadnionego ryzyka, wiarygodności i wierności w relacjach międzyosobowych, stwierdził, że gdy te cnoty znajdą się w centrum naszego działania, to „mamy szansę na nowo powrócić do ideałów, które legły u podstaw pierwszej Solidarności. Jeśli zaś choć trochę uda nam się w Polsce odrodzić ducha tamtych lat i zarazić tymi ideałami kolejne pokolenia, to mamy szansę, w połączeniu z naszą kreatywnością, na ogromny skok cywilizacyjny”.

Konkretny przykład działania na rzecz dobra wspólnego to dla pana Pięty sposób organizowania zrzutu wód opadowych. Jego zdaniem należy do tego podchodzić inaczej niż to czyni większość operatorów sieci kanalizacyjnych, czyli jako szansa, by z mieszkańców zedrzeć tyle pieniędzy, ile się tylko da. Temat „wody opadowe” jest przedmiotem opracowania dla jednego z zespołów słuchaczy PUNCS, z analizą jak tu wprowadzać w życie zasady katolickiej nauki społecznej.

Papież Franciszek w encyklice Laudato si (30) pisał o marnotrawieniu wody „nie tylko w krajach rozwiniętych, ale również w tych mniej rozwiniętych, posiadających spore rezerwy. Pokazuje to, że problem wody jest częściowo kwestią edukacji i kultury, bo nie ma świadomości wagi tych zachowań w kontekście wielkiej nierówności”. Tłem słów papieża jest pieśń św. Franciszka z Asyżu, w której woda jest nazwana naszą siostrą. Jeśli chcemy osiągać doskonałość gospodarczą i wykonać skok cywilizacyjny, w taki właśnie sposób winniśmy podchodzić do wody.

Należy upowszechniać świadomość tego, że opłaty za zrzut wód będą niższe, gdy następować będzie retencjonowanie wód na swym własnym terenie. W tej dziedzinie trzeba poszerzać możliwości dofinansowania stosownych inwestycji, lub też dla niech organizowania na lokalnym terenie działań samopomocowo-reasekuracyjnych, z dodatkową korzyścią dla spójności społecznej oraz lokalnej samoorganizacji. Retencjonowanie wód ma swoisty wymiar patriotyczny. Jesteśmy krajem ubogim w wodę, i gdy przychodzą gwałtowne opady nie potrafimy tej wody zatrzymać na własne potrzeby; gwałtownie spływa ona do Bałtyku powodując zniszczenia. Gdyby to zmienić, pomogło by się naszemu krajowi.

Retencjonowanie wód może też mieć wymiar ekologiczny. Gdy pewne tereny zalesiać roślinnością łęgową i przez to przepuszczać wodę, zarówno z cieków, jak i sieci kanalizacyjnych, to jakaś część wody tu zostanie zmniejszając koszty dalszego zrzutu, powstanie tu zjawisko powstrzymywania potencjalnej fali powodziowej, a do tego stworzy się rewelacyjny ekosystem dla roślin i zwierząt.

Podejście ekologiczne to być wiernymi prawom natury, ale równocześnie przemawiać językiem kultury starającej się oddziaływać na ludzi, by ci zachowywali się jak dobrzy gospodarze środowiska. Nie można się tu zatrzymywać się na samym tylko materialnym wymiarze wszechświata, ale należy sięgać do tego, co niewidzialne i niematerialne. Wówczas da kształtować środowisko mające w sobie zapisane dążenie do prawdy, dobra i piękna. Takie środowisko będzie na wolnych ludzi oddziaływało w kierunku rozwijania swego niezwykłego potencjału właśnie na rzecz tych wiecznych wartości, w zgodzie z wiecznymi prawami natury.

A wśród tych praw są zasady pomocniczości, solidarności i dobra wspólnego. Zasada pomocniczości głosi, że społeczność wyższego rzędu nie powinna ingerować w wewnętrzne sprawy społeczności niższego rzędu, pozbawiając ją kompetencji, lecz raczej winna wspierać ją w razie konieczności i pomóc w koordynacji jej działań z działaniami innych grup społecznych. Interweniując bezpośrednio i pozbawiając społeczeństwo odpowiedzialności, Państwo nadopiekuńcze powoduje utratę ludzkich energii i przesadny wzrost publicznych struktur. Z kolei, zasada solidarności wzywa do wzajemnej odpowiedzialności jednych za drugich. Ludzie są wzajemnie uzależnieni i powiązani, dlatego powinni się akceptować we wzajemnym współżyciu. Występuje tu jakby sprzeczność z zasadą pomocniczości. Ta ostatnia żąda wolności, ale z uwagi na solidarność domaga się jej ograniczenia: wolności ile tylko można, ograniczenia i władzy ile naprawdę trzeba. Na pytanie ile można, oraz ile trzeba, należy odpowiadać poprzez mądrze określane dobro wspólne.

Zdarza się, że omyłkowo sądzi się, jakoby zasada dobra wspólnego oznaczała wezwanie, by zamiast własności prywatnej szerzyć własność wspólną. To nieporozumienie, bo zasada dobra wspólnego nie dotyczy własności, ale władzy. By mądrze rozstrzygać pomiędzy wzajemnie przeciwstawnymi zasadami pomocniczości i solidarności potrzebna jest kompetentna, obdarzona zaufaniem władza, sama w sobie umiejąca delegować swe uprawnienia do jak najniższego poziomu społecznego. Nie mają to być bowiem rozstrzygnięcia autorytarnego dyktatora, lecz, na ile to możliwe, zbiorowa wola społeczna. To zaś wymaga przemyślanego działania całego systemu uprawnień i obowiązków tak ciał społecznych, jak i poszczególnych ludzi.

Dla dzisiejszej gospodarki kluczowe motory to chciwość i strach, czego nie jest łatwo zmieniać. Sprzedaż akcji na giełdzie spada, gdy ludzi ogarnia strach, ale gdy chciwość przeważa nad strachem, sprzedaż akcji rośnie. Choć trzeba się więc starać o zmiany, ich wprowadzanie będzie trudne. Jednak myśl chrześcijańsko społeczna podpowiada jak jest możliwe wykonanie wspomnianego wyżej skoku cywilizacyjnego.

Sługa Boży Robert Schuman, sam będąc politykiem, był w pełni świadomy, że realizacja dobra wspólnego wymaga koordynacji, choć zgodnej z zasadą pomocniczości. Pisał: „Bez jakiegoś minimum integracji politycznej integracja gospodarcza, którą aktualnie tworzymy, nie będzie miała szans na długą metę. Jest to niezbędne i logiczne uzupełnienie. Trzeba, by nowa Europa miała demokratyczne podstawy, by rady, komitety i inne organy znajdowały się pod kontrolą opinii publicznej, kontrolą skuteczną, nieparaliżującą działań i użytecznych inicjatyw. Integracja europejska powinna, ogólnie rzecz biorąc, unikać błędów naszych państwowych demokracji, przede wszystkim nadmiaru biurokracji i technokracji. Rozbudowanie machiny i mnożenie stanowisk nie stanowią gwarancji przeciw nadużyciu, lecz czasami same są rezultatem nadużyć i nepotyzmu. Paraliż administracyjny jest głównym niebezpieczeństwem zagrażającym służbom ponadpaństwowym” (Dla Europy, Kraków 2003, s. 70).

I nieco dalej: „Chodzi nam przede wszystkim o to, abyśmy przywrócili naszym społeczeństwom zaufanie do samych siebie, nie pozwolili, by zaskoczyło je niebezpieczeństwo, abyśmy w końcu połączyli środki naszej zachodniej cywilizacji i wznieśli w ten sposób, nie pod wpływem strachu i przerażenia, ale realizując twórczy plan, zapory dla niszczycielskich wpływów (s. 87).

Niniejszy tekst stanowi część cyklu artykułów powstałych w ramach Powszechnego Uniwersytetu Nauczania Chrześcijańsko Społecznego (PUNCS)

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama