Pokój rodzi się w sercu człowieka

Rozmowa z kard. Francois-Xavier Nguyen Van Thuanem na temat terroryzmu, pokoju i sprawiedliwości społecznej

— Po upadku muru berlińskiego widzimy, że wyrosły nowe mury podziałów i konfliktów. Według Eminencji, jakie są główne przyczyny kolejnego wybuchu, i to z takim natężeniem, terroryzmu?

Nowe mury, podziały i konflikty są owocem sytuacji społecznej i atmosfery, w jakiej żyją społeczności. Zjawisko terroryzmu nie jest nowe. Dziś możemy łatwiej zauważyć wiele przyczyn tego stanu rzeczy. Zwrócę uwagę na te, które uważam za podstawowe. Pierwszą dostrzegam w pogłębiającej się biedzie i nędzy całych ludów dotkniętych niesprawiedliwością społeczną i korupcją. Inną przyczyną są postawy fundamentalistyczne i rasizm, a także ideologie wykorzystywane przez grupy fanatyczne. I wreszcie przyczyna trzecia, którą tkwi w braku wychowania wspólnotowego w rodzinie, przemocy lansowanej w środkach przekazu, w filmach promujących wręcz przemoc, w tym wszystkim, co określamy kulturą śmierci. Ta z kolei prowadzi do nadużywania cennego daru wolności.

— Wiemy dobrze, że każdy konflikt ma przede wszystkim wymiar etyczny...

Stając przed aktualnymi aktami terrorystycznymi, winniśmy bardziej docenić pewne zasadnicze postawy moralne. Najpierw sprawiedliwość, co oznacza odnalezienie winnych, aby ich zatrzymać i osądzić, by nie pozwolić im na kolejne akty niszczące życie społeczne. Nie usuniemy anonimowego zła. Za złym czynem stoi ktoś, kto go zainicjował, popełnił go. Ale też potrzeba z naszej strony podjąć rachunek sumienia, by jasno określić, czy aby sami w życiu społecznym nie jesteśmy niesprawiedliwi. Ważne też jest rozeznanie tych sektorów życia społecznego, których najbardziej dotyka niesprawiedliwość społeczna.

Druga postawa to odpowiedzialność. Dotyczy ona w pierwszym rzędzie rządzących państwami. Ma ona na celu podjęcie procesów edukacyjnych, wychowawczych, aby podobne tragedie się nie powtórzyły.

Trzecia postawa dotyczy nas samych: chodzi o nawrócenie serca. Wszak zło pociąga zło. Pokój rodzi się w sercu człowieka, ale też w sercach umiera pokój. Od nawrócenia serca zależy więc pokój naszych serc i pokój pośród nas.

— Eminencja doświadczył 13 lat więzienia. Jak przebaczyć nieprzyjaciołom? Co oznacza przebaczenie?

Przebaczenie oznacza ofiarę! I tylko ewangeliczne przebaczenie, tak jak przebaczył nam Pan Jezus, może doprowadzić do pojednania. Chodzi o przebaczenie w prawdzie. Tej prawdy nie wolno pomijać, zaciemniać, przemilczać. Tę prawdę odkrywamy w szczerym dialogu.

Wspomniał Ksiądz o moim doświadczeniu więzienia. Przebywałem w nim 13 lat, z czego 8 spędziłem w całkowitej izolacji. Chciałbym się podzielić niektórymi przeżyciami. Pilnujący mnie strażnicy w ogóle ze mną nie rozmawiali. Odpowiadali tylko na moje pytania: „tak” lub „nie”. Wiele nad tym myślałem i modliłem się o światło, jak mogę to zmienić. Chciałem przełamać ten mur obcości. Zacząłem im opowiadać o moich podróżach, o problemach ekonomii światowej, o wolności, o nowych technologiach... To wzbudziło ich zainteresowanie. Później zapragnęli poznać obce języki. Tak oto moi strażnicy stali się... moimi uczniami.

W więzieniu Vinh Quang pewnego deszczowego dnia miałem ciąć drewno. Zwróciłem się do jednego ze strażników z prośbą o pomoc. Zapytał mnie: Co będziesz robił? Chcę wyciąć z tego drewna mały krzyż — odpowiedziałem. Na co on: Ty wiesz, że jakikolwiek znak religijny jest zabroniony! Tak, wiem o tym — odpowiedziałem — ale przecież staliśmy się przyjaciółmi i obiecuję ci, że będę trzymał go w ukryciu. Pomógł mi przy cięciu drewna. Zrobiony mały krzyż ukryłem w kawałku mydła, aż do czasu wyjścia na wolność. Oprawiony w metal noszę go jako relikwię czasu więzienia. Jest moim krzyżem biskupim.

Gdy wychodziłem na wolność, jeden ze strażników dziwnie się zachowywał, zapytałem go, dlaczego jest taki niespokojny. Boję się twojej zemsty na mojej rodzinie i krewnych — odpowiedział. — Nie musisz się bać — uspokajałem go. — My, chrześcijanie, miłujemy nieprzyjaciół. Tak nam nakazał Ten, który zawisnął na krzyżu.

— Co musimy zmienić w naszej mentalności, aby owocnie budować cywilizację miłości, prawdziwą wspólnotę i braterstwo?

Jest tylko jedna rada. Musimy żywić szczere uczucie zafascynowania Bogiem i bliźnim, w którym mieszka Bóg. To osiągniemy tylko poprzez szczerą modlitwę, bo to jest łaska dana przez Boga!

— Jakie przesłanie chciałby Eminencja przekazać naszym Czytelnikom?

Pragnę pozdrowić wszystkich Czytelników „Gościa Niedzielnego”, zwłaszcza robotników. Znam ich trudną sytuację i podzielam ich troski i niepokoje w aktualnej sytuacji tymczasowości i niepewności jutra. Nie tracę nadziei na ich pomyślną przyszłość, bo robotnicy mają wiele cierpliwości, są odważni i solidarni. Niech Bóg umacnia te postawy również we wszystkich rodzinach.

Rozmawiał ks. Roman Kempny

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama