Idea powszechnego braterstwa to nie utopia, ale nadzieja dla świata

Encyklika "Fratelli tutti" to gorący apel o porzucenie mentalności indywidualistycznej, która jest podłożem większości problemów współczesnego świata

„Fratelli tutti” Papieża Franciszka to kolejna wielka encyklika społeczna po Sollicitudo rei socialis oraz Centesimus annus Jana Pawła II i Caritas in veritate Benedykta XVI. Co zmieniło się w ciągu tych trzech pontyfikatów? Czy istotnie potrzebny jest nowy dokument i czy społeczna nauka Kościoła tak bardzo rozwinęła się w ciągu 11 lat, że wymagana jest jej nowa prezentacja w papieskim dokumencie? Rzecz raczej w tym, że świat, nie zważając na wcześniejsze papieskie ostrzeżenia, w tym czasie przemierzył olbrzymi szmat drogi wiodącej wprost ku przepaści.

Zasadniczym przesłaniem nowej encykliki jest wezwanie do przemyślenia hierarchii wartości, jaka przyświeca współczesnemu, zglobalizowanemu światu. Czy da się to przesłanie streścić w krótkiej prasowej notce? Kto tak sądzi, lekceważy zarówno problemy, których encyklika dotyka, jak też doniosłość prawd, na które zwraca uwagę Papież, a które trzeba dobrze przemyśleć i wyciągnąć z nich praktyczne wnioski, aby rozwiązać coraz bardziej nabrzmiewające problemy współczesnego świata: powiększającą się nierówność gospodarczą, traktowanie ludzi wyłącznie w kategoriach przydatności ekonomicznej, indywidualizm godzący w podstawy więzi społecznych, groźbę wojen, wyniszczenie środowiska naturalnego, coraz większą wzajemną agresję oraz obojętność na los innych.

Droga do rozwiązania problemów

Wbrew wcześniejszym dziennikarskim spekulacjom Papież nie proponuje w encyklice łatwych czy naiwnych rozwiązań. Braterstwo jako nowy sposób spojrzenia na funkcjonowanie społeczeństw nie jest utopią. Utopią jest natomiast poszukiwanie rozwiązań jedynie w sferze technologii (Fratelli tutti, n. 27) czy polityki (30). Zbyt duże zaufanie, jakie pokładamy w sprawujących władzę oraz w możliwościach stwarzanych przez nowoczesną technikę jest częścią problemu! Dlatego encyklika poświęcona braterstwu kierowana jest do wszystkich ludzi, a nie do „ekspertów”, osób sprawujących władzę czy mających decydujący wpływ na funkcjonowanie światowych systemów (ale i ich roli nie pomija Papież, poświęcając kwestiom politycznym rozdział piąty encykliki). Papież trzeźwo zauważa, że „nie powinniśmy oczekiwać wszystkiego od tych, którzy nami rządzą — to byłoby infantylne” (77) i wzywa wszystkich ludzi, aby naprawę zerwanych więzi społecznych zaczynali od najbliższego sobie środowiska. Nie można jednak na tym poprzestać. Wymowa przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, której poświęcony jest drugi rozdział encykliki, jest jasna: moim bliźnim jest nie tylko ten, kto należy do mojej grupy społecznej, do mojego narodu, ale każdy człowiek. Bez dostrzeżenia brata w każdym człowieku, nawet najodleglejszym kulturowo i społecznie, będziemy budować raczej kolejne mury niż mosty.

Zmiana mentalności: odejście od egoistycznego indywidualizmu

Jednym z głównych problemów współczesności jest to, że odrzuciła tradycyjne modele społeczne, tradycyjne wartości, w ich miejsce wstawiając kult własnego „ja” oraz kult konsumpcji, tak że „pozostaje niezmienna jedynie potrzeba konsumpcji bez ograniczeń i akcentowanie wielu form indywidualizmu bez treści” (13). To z pewnością nie jest recepta na stworzenie lepszego świata, wolnego od konfliktów i problemów. Wręcz przeciwnie — taka postawa oznacza wewnętrzną pustkę, przykrywaną mnogością słów i treści, która promieniuje złowieszczo na innych, stwarzając poczucie izolacji i braku jakiegokolwiek głębszego sensu (18, 42-43). W ten sposób tworzy się kultura „globalnego odrzucania” (18-21). Zamiast postrzegać innych jako cenny dar, zamiast budować ludzką społeczność, w której jesteśmy za siebie nawzajem odpowiedzialni, próbujemy gromadzić w nieskończoność dobra materialne i w ten sposób zabezpieczyć się przed kolejami losu. To jednak jest droga donikąd, powodująca coraz większe nierówności społeczne. Taki model „rozwoju” jest nie do utrzymania na dłuższą metę (118-127). Cały czwarty rozdział encykliki rysuje odmienną wizję społeczeństwa, która wymaga zmiany naszej mentalności — nastawienia na wzajemną wymianę, służenie sobie nawzajem darami i umiejętnościami. Oznacza to porzucenie kryterium zysku i nauczenie się postawy bezinteresowności, ponieważ „ten, kto nie żyje w braterskiej bezinteresowności, czyni ze swojego życia zachłanny handel, zawsze odmierzając to, co daje i co otrzymuje w zamian” (140). Życie w takim skomercjalizowanym świecie nie przynosi szczęścia, tylko frustrację.

Społeczny wymiar miłości

Współczesny świat przewartościował pojęcie miłości, sprowadzając ją do emocjonalnych uniesień w relacjach seksualnych. Tymczasem miłość jest czymś znacznie większym i czas najwyższy, aby to sobie uświadomić, jeśli nie chcemy pogrążyć się w otchłani powszechnego indywidualizmu. Miłość powinna kształtować i przenikać wszystkie relacje społeczne — obejmując zarówno własną rodzinę, społeczność lokalną, narodową, jak i będąc otwarta na „obcych” (88-89). Miarą naszego człowieczeństwa jest bowiem otwartość na innych (87). Miłości nie można też sprowadzać tylko do życzliwości lub dobroczynności (94). Nie chodzi tylko o to, co ja czynię dla drugiego, motywowany życzliwością czy współczuciem, ale o tworzenie więzi, które rodzą rzeczywistą i trwałą wspólnotę międzyludzką.

Miłość powszechna nie oznacza podążania za jakimś uniwersalistycznym mitem. Nie da się kochać obcych, nie kochając najpierw swoich. Nie można kochać abstrakcyjnej ludzkości, nie tworząc więzi z konkretnymi ludźmi wokół siebie, nie szanując ich różnorodnej tożsamości kulturowej i narodowej (99-100).

Pandemia nie wywołała kryzysu, ale go ujawniła

Jednym z najważniejszych powodów kryzysu jest utopijne przekonanie, że wolny rynek rozwiąże wszystkie problemy ludzkości. (33) Tymczasem hegemonia wąskiego myślenia ekonomicznego, jedynie w kategoriach maksymalizacji zysku i obniżania kosztów prowadzi do globalizacji egoizmu i kultu konsumpcji przy jednoczesnym zaniku świadomości dobra wspólnego. Zamiast współpracować, współtworzyć rzeczywistość, wszyscy zakuci zostaliśmy w okowy logiki kupieckiej: „tanio kupić, drogo sprzedać”. Czy istotnie taką logiką mają się kierować nauczyciele, wychowawcy, lekarze, naukowcy, artyści, rolnicy, pracownicy społeczni? Kryzys związany z pandemią koronawirusa jest okazją do przemyślenia hierarchii wartości i nowego spojrzenia na relacje społeczne. Papież ostrzega jednak, że ludzkość szybko zapomina o lekcjach historii i niewykluczone, że po opanowaniu pandemii wpadniemy jeszcze bardziej w „gorączkę konsumpcjonizmu” (35). Z pewnością jest to realne ryzyko, jeśli zlekceważymy przesłanie papieskiego tekstu.

Rola religii

Ostatni rozdział encykliki ukazuje, w jaki sposób religie mogą wnieść istotny wkład w przemianę mentalności współczesnego świata, budując braterstwo i ochraniając sprawiedliwość. Wbrew głośno wyrażanym obawom, Papież nie proponuje bynajmniej powstania jakiejś jednej światowej religii lub porzucenia tego, co stanowi istotę chrześcijaństwa. Podkreśla natomiast, że szczere poszukiwanie Boga, otwartość na Jego działanie i uznanie nadanych przez Niego praw prowadzi do budowania społeczeństwa prawdziwie ludzkiego, otwartego i sprawiedliwego. I przeciwnie, „nowoczesny totalitaryzm wyrasta z negacji transcendentnej godności osoby ludzkiej, będącej widzialnym obrazem Boga” (273), a „jedną z najważniejszych przyczyn kryzysów współczesnego świata jest znieczulone ludzkie sumienie, oddalenie od wartości religijnych oraz dominujący indywidualizm” (275).

Jako chrześcijanie powinniśmy uznawać działanie Boga w innych religiach, nie możemy jednak zarzucić tego, co stanowi o naszej chrześcijańskiej tożsamości. „Dla nas źródłem ludzkiej godności i braterstwa jest Ewangelia Jezusa Chrystusa” (277). Jeśli chodzi o wzajemne stosunki między religiami, nie chodzi bynajmniej o tworzenie jakichś wersji „light” poszczególnych religii, o zmiękczanie ich przesłania czy zacieranie różnic doktrynalnych, ale o odrzucenie dyskryminacji i przemocy, motywowanej fundamentalistycznymi interpretacjami religii.

Słowa modlitwy kończącej encyklikę to wezwanie do Trójcy Świętej — wzorca i źródła ludzkich relacji miłości. Są one prośbą o obudzenie w naszych sercach wrażliwości na wzór Jezusa, abyśmy we wszystkich dookoła umieli rozpoznać Jego oblicze, aby „odkryć, że każdy jest ważny, że wszyscy są potrzebni, że są różnymi obliczami tej samej ludzkości umiłowanej przez Boga.”

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama