Podatki i moralność

Artykuł na temat etycznego aspektu podatków - ich wysokości i rodzaju

 

Dyskusja o podatkach podejmowana w mediach i w kręgach opiniotwórczych jest równie gorąca, co chaotyczna. Po wieloletnim okresie przymusowego ubóstwa, w dobie radykalnej alternatywy - albo szybkiego wzbogacenia się, albo podzielenia losu najniżej uposażonych - oraz wobec istnienia wielu dziedzin życia gospodarczego nie uregulowanych ani literą prawa, ani silnie zakorzenionym zwyczajem - przy podejmowaniu tematu podatków rodzi się coś w rodzaju histerii. Po jednej stronie staje rząd ze swoim programem budżetowym i naturalną tendencją do rozszerzania sfery danin publicznych, po drugiej - cała gama podmiotów gospodarczych i zwykłych obywateli, zainteresowanych oczywiście w minimalizowaniu ciężarów finansowych. Między tymi dwiema skrajnościami oscylują partie polityczne, które niestety nie czynią dyskusji klarowniejszą, a wręcz ją utrudniają. Wobec braku stabilizacji sceny politycznej nie są one w stanie odzwierciedlić rzeczywistych konfliktów interesów w społeczeństwie, a w walce o elektorat ulegają często pokusie demagogii i wręcz nie są zainteresowane w wyjaśnianiu obywatelowi prawdziwej motywacji ekonomicznej.

Mamy więc w efekcie dwie dyskusje. Pierwsza to dyskusja polityków - chaotyczna, górnolotna, często niespójna merytorycznie. Koncentruje się ona w zasadzie na stawkach podatkowych z pominięciem kontekstu społecznego, ignorowaniem dobra wspólnego i długoterminowych perspektyw rozwoju gospodarki.

Jest i druga dyskusja, toczona równolegle na łamach fachowych pism i rubryk, w języku prawno-ekonomicznym. Koncentruje się ona na zagadnieniach szczegółowych, związanych głównie z wykładnią prawa w konkretnych przypadkach, rozwiązuje wiele problemów praktycznych. Szkoda tylko, że zakres jej odbiorców jest raczej niewielki.

 

Deficyt etyki

Pojawia się podstawowe i zasadnicze pytanie - czy jest w tych dyskusjach miejsce na moralność? Czy dojrzeliśmy do takiej refleksji?

W dzisiejszej Polsce bardziej niż kiedykolwiek, ujawnia się potrzeba refleksji nad etyką społeczną. Chaos w programach polityczno-ekonomicznych wynika nie tylko ze złożoności materii gospodarczej. W dużej mierze jest on wynikiem ubóstwa ideowego i braku konsekwentnie uznawanych wartości.

Są dwie racje, by dyskurs o wartościach rozpocząć od zaprezentowania tez etyki chrześcijańskiej. Pierwsza racja, wręcz banalna, to taka, że znaczna większość społeczeństwa do tej etyki się przyznaje. Drugą racją, bardziej prowokującą, jest to, że raz po raz jakaś partia czy ugrupowanie polityczne powołuje się na katolicką naukę społeczną. Nie wdając się w szczegółowe rozważania, zaznaczyć wypada, że termin "katolicka nauka społeczna" jest nieco szerszy niż "etyka społeczna" przez ów Kościół deklarowana. Etyka opiera się w całości na poznaniu rozumowym, katolicka nauka społeczna zawiera w swoich treściach tezy teologiczne. Dla wielu jednak ludzi właśnie ta nauka jest głównym "pasem transmisyjnym" propagującym zasady etyki społecznej, czyli tej dziedziny wiedzy, która ustala reguły moralne porządkujące życie społeczne. Kościół katolicki traktuje nauczanie społeczne jako swoją misję ewangelizacyjną, a codzienną pracę i walkę o sprawiedliwość uważa za element świadectwa o Chrystusie Zbawicielu.1

Podnosząc kwestię moralności systemu podatkowego, argumenty podzielić by należało na argumenty natury formalnej i rzeczowej.

 

Między innymi: Adam Smith

Argumenty formalne dotyczą konstrukcji instytucji podatkowych jako klarownych, efektywnych, stabilnych. Częściowo natury formalnej (dotyczącej struktury systemu) są klasyczne zasady podatkowe sformułowane przez Adama Smitha, które się nie zdezaktualizowały. Tak więc zasada równości (w sensie równości wszystkich obywateli wobec prawa), pewności (niearbitralności urzędów), dogodności (niekłopotliwej techniki ściągania podatków), taniości (uzyskiwania wpływów z podatków przy minimalnych kosztach wymiaru i poboru) nie są w zasadzie kwestionowane w demokratycznym świecie - niezależnie od orientacji politycznej. Można by do tego dodać pewne standardy ogólnej kultury i tradycji prawnej, jak na przykład zasada lex retro non agit i wynikający z niej zakaz zmieniania zasad wymierzania podatku w danym roku budżetowym, ochrona praw nabytych, ustawowość wymierzania podatków i kontrola ustaw podatkowych przez organ konstytucyjny. Oddźwięk tych wszystkich zabezpieczeń dobra wspólnego znajdujemy chociażby w encyklice Pacem in terris. Papież Jan XXIII pisze w niej między innymi o potrzebie skodyfikowania w zwięzłej i jasnej formie podstawowych praw człowieka, które powinny stanowić osnowę całego ustroju państwowego, o potrzebie uchwalenia konstytucji ujętej w odpowiednie terminy prawne, które jasno określają powoływanie najwyższych władz, zakres kompetencji organów państwowych, obowiązujące je zasady i metody działania oraz stosunki z obywatelami.2

W świetle wymienionych zasad sformułować trzeba poważne zastrzeżenie wobec poczynań konstruktorów obecnego systemu podatkowego w Polsce - mianowicie stopień jego skomplikowania. O ile rzadkością jest w Polsce wspólne stanowisko kilku partii politycznych w jakiejkolwiek kwestii, o tyle uderza absolutna zgodność wszystkich partii obozu postsolidarnościowego co do generalnego obniżenia podatków i uczynienia ich prostszymi.

Z drugiej strony, dobrze skorzystać czasami z doświadczeń krajów mających większe osiągnięcia w budowaniu gospodarki rynkowej. W literaturze niemieckiej od lat podkreśla się fakt takiego skomplikowania przepisów podatkowych, że już nie tylko zwykły obywatel, ale nawet wykwalifikowany księgowy ma kłopoty z prawidłowym ustaleniem wszystkich ulg i odpisów podatkowych. Taka jest cena rozbudowania aparatu opieki socjalnej państwa i włączenia podatków w system zaspokajania funkcji niefiskalnych. Jesteśmy na najlepszej drodze do wejścia w podobną dżunglę przepisów.

Kwestia stabilności zasad podatkowych jest tak oczywista, że o jej potrzebie nie trzeba w zasadzie nikogo przekonywać. Tym bardziej więc dziwią częste zmiany i eksperymentowanie na społeczeństwie. Warto przypomnieć chociażby powszechne zaniepokojenie podatników w obliczu zmian obliczania ulg podatkowych pod koniec 1996 roku. Jak ma się na przykład zachować obywatel, który na bazie obowiązujących w danym roku przepisów rozpoczyna inwestycje budowlane (odliczając ulgę budowlaną od dochodu) w sytuacji radykalnej zmiany zasad ulgowych w roku nadchodzącym (gdy dowiaduje się, że wypadnie mu kończyć tę samą inwestycję, odpisując ją od naliczonego podatku, nie mówiąc już o nerwowym wyczekiwaniu, jak wysoka będzie ulga inwestycyjna w roku następnym)? Przykłady można by mnożyć. Efekty takiego stanu rzeczy są jak najgorsze dla młodej demokracji. Oprócz doznanego uszczerbku ekonomicznego podatnik pozostaje sfrustrowany, i to nie z własnej winy. Brak stabilnych i jasnych zasad wpływa na osłabienie tzw. moralności podatkowej i nieuczciwe zachowanie podatnika.

 

Jak oddawać cesarzowi, co cesarskie?

Merytoryczne cechy systemu podatkowego można podzielić na dwie grupy. Do pierwszej należałyby pewne podstawowe zasady nie kwestionowane w literaturze przedmiotu i przyjmowane niezależnie od orientacji politycznej, a nawet - przy pewnych założeniach - od deklarowanej etyki. Do drugiej natomiast zaliczyć by należało cechy specyficznie chrześcijańskie.

Ujmując rzecz w największym skrócie, katalog pierwszych zasad otwórzmy kwestią opodatkowania według tzw. zdolności podatkowej i współgrania tej zasady z podstawowymi założeniami systemu konstytucyjnego danego państwa - jak uwzględnienie i zagwarantowanie wolności konkurencji, wolności wyboru zawodu i zatrudnienia, wolności zrzeszania się i wolnej, prywatnej przedsiębiorczości. Ważne jest przede wszystkim takie ukształtowanie systemu podatkowego, aby nie naruszał on godnego życia obywatela i aby przyznana temu obywatelowi wolność nie naruszała takich samych praw innych. Andrzej Komar, omawiając współczesne zachodnie systemy podatkowe, zauważa, iż przy ich konstruowaniu istotne jest uwzględnienie założeń gospodarki rynkowej, demokratycznych rządów parlamentarnych i praw podmiotowych podatnika.3 U podstaw tego dążenia leży nie tylko ochrona praw podmiotowych przed nadmiernym fiskalizmem, lecz także poszanowanie własności prywatnej, prawa do dziedziczenia, swobody wykonywania działalności i zrzeszania się. Istotne jest, aby sektor publiczny w zamian za przejmowane podatki świadczył dobra i usługi publiczne, których nie jest w stanie świadczyć sektor prywatny. Kładzie się przy tym nacisk na ochronę oszczędności i inwestycji.

Tworzone są więc systemy oparte na kilku podstawowych podatkach, obciążających głównie konsumpcję i osiąganie dochodu. Progresję kształtuje się z uwzględnieniem inflacji, a ponadto zaobserwować można tendencję do odchodzenia od podatków na rzecz opłat, co oznacza ograniczanie arbitralności w ich pobieraniu i podążanie w kierunku samofinansowania i subsydiarności (uwzględnione zwłaszcza w traktacie z Maastricht). Każdy kraj zachowuje przy tym swoją specyfikę ustawodawczą co do układu poszczególnych rodzajów podatków. Przykładowo podatki dochodowe i majątkowe stanowią w Austrii - 49,1% wszystkich podatków, w Belgii - 60,9%, w Grecji - 26,6%, zaś w Luksemburgu - 65,2%. Udział podatków od wartości dodanej waha się w przedziale od 32,9% w Luksemburgu do 69,6% w Grecji. Podatki od przyrostu wartości i obrotu majątkiem sięgają z reguły kilku procent całości, we Włoszech - 3,9%, w Wielkiej Brytanii - 2,9%, w Szwecji - 1,4%, we Francji - 1,3%.4

Wymienione wyżej zasady odpowiadają, z grubsza rzecz biorąc, podstawowym założeniom katolickiej nauki społecznej wyrażonej w encyklikach społecznych i w literaturze naukowej.5 Wszystkie te zasady są natury ogólnej, zostawiają margines dla rozwiązań szczegółowych, samych w sobie obojętnych moralnie. Kwalifikacja etyczna tych zasad (z wyjątkiem poszanowania godnego życia każdej jednostki, który to nakaz jest normą absolutną) zależna jest dopiero od ostatecznego przyczyniania się do dobra wspólnego i od zgodności bądź kolizji z naczelnymi zasadami budowania społeczeństwa. Ich uznanie nie powinno być kontrowersyjne zwłaszcza w świetle pewnej autonomii przyznanej naukom i poszczególnym instytucjom oraz dystansowania się Magisterium Kościoła od konkretnych systemów politycznych. Najpełniej wyraził to Sobór Watykański II w Konstytucji Gaudium et spes, podkreślając, iż: "Kościół mocą swojej misji oraz zgodnie ze swoją istotą nie powinien wiązać się z żadną szczególną formą kultury albo systemem politycznym, gospodarczym lub społecznym."6

Zwrócić przy tym jednak należy uwagę na bardzo ważną wskazówkę metodyczną. Wymienione wyżej cechy systemu podatkowego mogą być rezultatem zastosowania różnego typu norm, mogą być m.in. wynikiem analizy ekonomicznej. Podstawowym założeniem w ekonomii jest teoria racjonalnego wyboru jednostki i społeczeństwa. Zachowanie racjonalne to zachowanie spójne wewnętrznie, które umożliwia jednostce maksymalizację satysfakcji. Jego miarą jest stopień użyteczności, jaką jednostka zyskuje ze spożycia jakiegoś dobra, usługi lub też z udziału w jakiejś działalności.7 Na pytanie - jak działać? - ekonomista (zakładając, że nie poprzestaje on na opisie rzeczywistości, ale formułuje pewne wskazania aksjologiczne) daje odpowiedź w postaci norm utylitarnych.

Inaczej ma się rzecz z etyką. Etyka również zajmuje się badaniem zachowań ludzkich, ale dokonuje ich oceny pod innym kątem (stosując oczywiście również inną metodę): ustala moralne podstawy i reguły ludzkiego działania. Oznacza to, że etyk powinien uszanować autonomię ekonomii jako nauki szczegółowej, wykorzystać jej wyniki do ustalania reguł, czyli ocen i norm określonych kategorii aktów ludzkich - zarówno jednostek, jak i grup społecznych - ale w efekcie sformułować zupełnie inny typ norm powinnościowych.

Etyka ustala normy dobra moralnego. A dobro moralne (bonum honestum) to coś więcej niż dobro użyteczne (bonum utile) czy dobro przyjemne (bonum delectabile). Dobro moralne jest przedmiotem dążenia dla siebie samego i z siebie samego. Oznacza to, że wzorce etyczne odnoszące się do poszczególnych kategorii ludzkiego działania wyrażają nie tylko doskonałość, która odpowiada tym działaniom (być dobrym szewcem, dobrym kierowcą etc.), ale również doskonalą człowieka jako osobę, urzeczywistniają się w warunkach wolności i rozumności, kiedy to człowiek sam jest zdolny do rozwoju i może kształtować swoje człowieczeństwo, odkrywając dobro moralne w podstawowym przeżyciu etycznym.8

Spośród cech polityki gospodarczej państwa tradycyjnie podkreślanych przez naukę chrześcijańską na uwagę zasługują przede wszystkim jej prorodzinność, "opcja na rzecz ubogich" i zasada pomocniczości. Wszystkie one odgrywają ważną role w kształtowaniu polityki podatkowej.

 

Prorodzinność podatków

Postulatem wynikającym z prorodzinności jest roztoczenie opieki nad rodzinami wielodzietnymi, naliczanie podatku dochodowego z uwzględnieniem liczby osób pozostających w danym gospodarstwie domowym, uwzględnienie szczególnych okoliczności rodziny odbijających się na budżecie domowym, takich jak wiek, stan zdrowia, obecność osób niepełnosprawnych, zwłaszcza w przypadku dzieci (wyrażać by się to mogło w postaci, niezależnych od zasiłku na dzieci, ulg dla dzieci pobierających naukę lub trwale niezdolnych do pracy, jak również kwot wolnych od podatku w przypadku osób samotnie wychowujących dzieci). Dodać by do tego trzeba potraktowanie małżeństwa jako wspólnoty - z możliwością wyboru opodatkowania wspólnego albo osobnego.

Etyka katolicka stoi na stanowisku, że rodzina jest instytucją ustanowioną przez prawo naturalne do wychowywania młodego pokolenia. Rola państwa, zgodnie z zasadą pomocniczości, sprowadza się do użyczenia rodzinie wszystkich pomocy, które są jej potrzebne do wypełnienia zadań wyznaczonych przez prawo naturalne. Zależność między rodzicami a dziećmi ma więc charakter ontyczno-osobowy, a nie tylko moralny i nie tylko funkcjonalny. Nie do pomyślenia jest stawianie na równi rodziny naturalnej i instytucji państwowych oraz przyznawanie praw temu z nich, które "lepiej" zaspokoi potrzeby dziecka. Politycy i publicyści używający argumentu, że lepsza jest sprawna instytucja społeczna niż patologiczna rodzina, zbyt łatwo godzą się ze zredukowaniem znaczenia rodziny do funkcji czysto socjologicznej. Szczególna troska państwa o rodzinę jest jego obowiązkiem moralnym wynikającym z prawa naturalnego i pomoc ta powinna dotyczyć wszystkich dziedzin, w jakich jest możliwa: w wydatkach edukacyjnych, mieszkaniowych, zdrowotnych, socjalnych.

Osobnym tematem do dyskusji jest zakres tej pomocy. O ile uzależnienie podatku dochodowego od liczby osób w rodzinie nie budzi większych zastrzeżeń, o tyle kwestia na przykład zwolnienia z podatku rodzin wielodzietnych jest już przedmiotem sporów i kontrowersji. Jaki rodzaj pomocy socjalnej nie odbiera rodzinie samodzielności w trosce o poprawę bytu? Kiedy popieranie niesamodzielnych ekonomicznie i niewydolnych społecznie rodzin prowadzi do utrwalenia się ich społecznego statusu? Kiedy pomoc ze strony państwa okazuje się demoralizująca i zachęca rodziny raczej do pasywnego trwania w roli biorącego? W krajach o rozbudowanych świadczeniach społecznych obserwuje się zjawisko przechodzenia z pokolenia na pokolenia nawyku życia na zasiłkach, co degraduje człowieka jako osobę wolną i rozumną, zdolną do samodzielnego rozwoju. Jest oczywiste, że tzw. polityka rodzinna powinna mieć swoje granice, skoro rodzina sama w sobie jest środowiskiem wychowawczym, kulturotwórczym i uspołeczniającym.

 

Opcja na rzecz ubogich

Pomoc najuboższym można realizować wielorako. Punktem wyjścia będą stawki i progi podatkowe, w tym również kwoty wolne od podatku. Drażliwym problemem jest to, jak wyznaczyć wyłączone od podatku minimum egzystencji - określone nie tylko przez czynniki psychologiczne, ale także cywilizacyjno-kulturalne. Istotne są, dalej, wszelkie regulacje dostosowujące opodatkowanie do sytuacji osobistej podatnika - jak chociażby branie pod uwagę wieku emeryta przy opodatkowaniu rent i emerytur.

Wspomniano wyżej o obciążeniu podatkowym w zależności od zdolności do świadczenia. Jest to zasada generalna, sformułowana już przez Arystotelesa, podtrzymana przez św. Tomasza, zachowana w większości współczesnych państw. Nie jest możliwe idealne realizowanie tej zasady. Określenie osobistej zdolności podatkowej wymaga bardzo szczegółowych i skomplikowanych obliczeń. Nie jest rzeczą etyka ustalanie wysokości progów podatkowych i kształtowania się skali w danym kraju. Muszą one być poprzedzone żmudną symulacją ekonomiczną, balansowaniem potrzeb i możliwości danego społeczeństwa. Etyk powinien zwracać jednak uwagę na ich zgodność z naczelnymi zasadami etycznymi oraz na zwyczajną uczciwość w informowaniu opinii publicznej o rzeczywistych kosztach społecznych poszczególnych operacji finansowych aparatu państwowego.

 

Opcja odpowiedzialna

Nie wystarczy zaproponować obniżenia podatków - rzekomo w interesie najuboższych. Redukcja podatków powinna być odpowiedzialna, połączona z analizą budżetu i możliwościami jego zmian - z zachowaniem najwyższej ostrożności przy finansowaniu deficytu budżetowego za pomocą emisji pustego pieniądza. W przypadku inflacji redukcja opodatkowania niczego nie zmienia, zmienia się tylko forma opodatkowania. Funkcję podatku przejmuje inflacja, która jest konsekwencją emisji pieniądza na pokrycie deficytu budżetowego. Inflacja rodzi efekt - używając słów Miltona Friedmana - "pełzającego opodatkowania". Wywołuje ona zmiany struktury podziału dochodu narodowego. Zwiększają się nominalne zarobki, ale w efekcie emisji pustego pieniądza spada ich siła nabywcza, zmniejsza się przychód realny. Ostatecznie inflacja jest swoistym podatkiem od posiadanych zasobów pieniężnych, choć nie uchwalonym przez żaden parlament. Ocenić, czy rzeczywiście nastąpiła redukcja podatków, można dopiero w świetle całokształtu polityki monetarnej i kształtowania się inflacji. Uczciwy polityk, optujący za ubogimi, nie powinien tych rzeczy ukrywać. Niekiedy przyjdzie mu powiedzieć: "Proponujemy obniżenie podatków, ale w zamian za to zaciągamy dług publiczny, który będziecie spłacać wy albo wasze dzieci - wybór należy do was: czy skonsumujemy obecną nadwyżkę i owoce wzrostu gospodarczego, czy damy naszym dzieciom szansę życia na wyższej stopie dochodu narodowego."

Wydaje się, że tego typu nawyków brakuje naszym politykom, którzy populistycznymi hasłami troski o los ubogich szafują nadzwyczaj szczodrze. Taka postawa jest nie tylko nieuczciwa, jest ona ponadto lekkomyślnym prowokowaniem wyborcy, niedocenianiem jego zdolności analitycznego myślenia. Etyka chrześcijańska zawsze mocno podkreślała obowiązek pomocy ubogim. Pomoc taka winna być rzeczywista, skuteczna, połączona z rozwijaniem więzi międzyludzkich i wzajemnej solidarności. Dla ustawodawcy podatkowego jest tu pole do popisu w postaci ulg podatkowych w przypadku darowizn na cele społeczne i charytatywne, czy też inwestycji mających na celu pomoc niepełnosprawnym. Może on popierać dobrowolne inwestowanie w takie sektory, które służą umacnianiu więzi międzyludzkich i poprawie losu tych, którym nie jest w stanie pomóc państwo czy samorząd lokalny. Korzyści ekonomiczne i społeczne takich rozwiązań są łatwo dostrzegalne, wzrasta też samodzielność i podmiotowość poszczególnych jednostek w społeczeństwie.9

 

Zasada pomocniczości

Nie trzeba już dziś nikogo przekonywać, że jest rzeczą niegodziwą odbierać jednostkom to, czego zdolne są dokonać własnymi siłami, i powierzać to wspólnocie. Zasada pomocniczości znajduje swą podstawę w wolności i godności człowieka, jak również w strukturze i w szczególnej naturze mniejszych grup, które posiadają prawa i obowiązki, jakie nie mogłyby zostać wykonane i zaspokojone we właściwy sposób przez wielkie organizmy. Każda akcja społeczna ze swej natury ma charakter pomocniczy.10 Wiąże się to z pobudzaniem inicjatyw oddolnych i samodzielnością finansową społeczności lokalnych (w Polsce dotyczy to gmin, a w - oby niedalekiej - przyszłości powiatów). Wydaje się, że od kilku lat w naszym kraju istnieją podstawy takiej samodzielności w postaci budżetów gminnych. Pomoc gminom ze strony budżetu państwa jest często nieunikniona, jednak preferowanie dotacji celowych ogranicza samodzielność gmin. Znacznie efektywniejsze będą dotacje ogólne i udział w podatkach centralnych, a najlepsze - dochody własne, przy czym stworzenie warunków osiągania tych dochodów, przynajmniej na poziomie gwarancji prawnych, wymaga pomocy ze strony państwa.

 

Działanie organów podatkowych

Na pełny obraz systemu podatkowego składają się również zasady poboru ustalonych podatków - a więc kwestia funkcjonowania organów administracji w resorcie finansów - unormowanie kontroli, egzekucji i czynności zabezpieczających ściąganie podatków. Wątpliwe wydają się niektóre uregulowania obowiązującej w Polsce ustawy o zobowiązaniach podatkowych, kodeksu postępowania administracyjnego i różnych aktów wykonawczych. Jako przykład można by wymienić:

  • ograniczenia w korzystaniu z prawa własności na nieruchomości - poprzez ustanowienie hipoteki ustawowej z tytułu nie zapłaconego podatku;
  • szerokie kompetencje dla organów finansowych, które mogą zabezpieczyć zobowiązanie podatkowe na majątku podatnika nawet przed wydaniem decyzji ustalającej wysokość tego zobowiązania;
  • nieokreślone zasady kontrolowania i kryteria oceny wiarygodności dokumentów podatkowych, jak na przykład "obrót znacznie niższy od przeciętnie osiąganego w danej branży".

Praktyka wypełniania tych aktów prawnych dowodzi, że nie stanowią one należytej ochrony własności prywatnej ani wolności przedsiębiorczości, nie zabezpieczając dostatecznie interesów podatnika.

 

Moralność obywatela a moralność państwa

Moralność indywidualna obywatela zobowiązanego do zapłaty podatku jest stosunkowo prosta. Nakaz: "Płać podatki sprawiedliwe!", choć brzmi surowo i bezwzględnie, jest konsekwencją koncepcji państwa jako wspólnoty politycznej powołanej do dbania o dobro wspólne i jako takiej wyrosłej z samej natury człowieka. W państwie demokratycznym, gdzie istnieją legalne możliwości reformowania systemu podatkowego i gdzie zaspokajane są podstawowe potrzeby życiowe obywateli, nie ma podstaw do oszustw podatkowych (jak np. materialne bądź rachunkowe zatajanie przedmiotu opodatkowania, wprowadzanie fikcyjnych danych do ewidencji, zorganizowana niewypłacalność itd.) określanych eufemistycznie "ucieczką w szarą strefę". Trudno rozstrzygnąć generalnie kwestię tzw. legalnego uchylania się od płacenia podatków (wykorzystywanie luk prawnych i niejednolitej interpretacji prawa) bez szczegółowego rozważenia poszczególnych przypadków. Mówiąc najogólniej, potępić należy każde zachowanie podatnika stwarzające sytuację nieuczciwej konkurencji - czyli takiej, która stawia jeden podmiot w wyraźnie korzystniejszym położeniu ekonomicznym niż pozostałe w analogicznych okolicznościach.

Znacznie bardziej skomplikowana od moralności indywidualnej jest etyczna ocena polityki podatkowej, czyli całego systemu występującego w danym państwie. Pewna nerwowość pojawia się przy powoływaniu się na normy absolutne. Zaznaczyć trzeba, że etyka chrześcijańska opiera się na normach powszechnych i niezmiennych, tzn. niezależnych od chwilowych stanów emocjonalnych i od warunków społecznych. Dotyczy to zarówno tradycyjnego podejścia do niej (wychodzenie od tzw. pierwszych zasad, poprzez konkluzje etyczne do oceny poszczególnych aktów działania człowieka), jak i nowszego podejścia tomistyczno-egzystencjalnego (punktem wyjścia jest doświadczenie etyczne, dalej następuje wyjaśnienie tego faktu i uprawomocnienie tez etyczno-normatywnych). Jak pogodzić tę kategoryczność z naturą podatku, który jest, jak wiadomo, instytucją polityczną i prawną?

We współczesnych państwach występują różne filozofie podatkowe. Nawet w Polsce rozważane są konkurujące ze sobą koncepcje: z jednej strony - silnej redukcji podatków na wzór tzw. "tygrysów azjatyckich" , z drugiej - oparcia się na modelu zachodnioeuropejskim, preferującym wysokie podatki i silne zabezpieczenia socjalne (patrz: przykład Niemiec, które w okresie zjednoczenia zwiększyły podatki). Za każdym z tych poglądów stoją autorytety naukowe i poważne instytucje życia publicznego. Niezależnie od sporów doktrynalnych i od formy rządzenia, we współczesnych demokracjach struktura podatków jest przejawem kompromisu politycznego, który należy traktować jako metodę prowadzenia polityki, w tym również polityki podatkowej.

Polityka podatkowa wymaga zgody rządzonych. Stwierdzić jednak należy, że kompromis kompromisowi nierówny. Taki, który polega na wyrzekaniu się samego siebie, wyznawanych zasad, oznacza degenerację społeczną. Z etycznego punktu widzenia należy dodać, że znaczna większość codziennych, życiowych wyborów nie nawiązuje wprost do norm bezwzględnych, dopuszcza rozwiązania zależne od sytuacji i w tychże sytuacjach kompromis jest uprawomocniony. Z całą pewnością jednak sztuka osiągania go będzie w dużej mierze zależna od poziomu moralnego i kondycji społeczeństwa oraz reprezentującej go klasy politycznej.

 

Czy istnieje etyczny papierek lakmusowy?

Co proponuje w tej sytuacji katolicka nauka społeczna? Zgodnie z przyjętą w nauczaniu Kościoła metodą Jana XXIII "zbadać, ocenić, działać"11, wiedza szczegółowa jest niezbędna do właściwego zdiagnozowania rzeczywistości. Problemów życiowych związanych z podatkami jest wiele. Powyżej zasygnalizowano tylko niektóre. Wiedza ekonomiczna, prawnicza, socjologiczna posłuży tu opisowi kwestii spornych i perspektyw ich rozwiązania. By zachować poprawność ogólnej koncepcji społeczeństwa, człowieka i jego działalności, ważniejsza jest jednak gruntowna znajomość doktryny i trafne realizowanie etapu "ocenić". Podstawowe zasady regulujące stosunki społeczne to: zasada solidarności, zasada dobra wspólnego, zasada pomocniczości, a także zasada traktowania człowieka jako osoby i istoty społecznej i wywodzenia z tej jego konstytucji podstawowych praw i powinności. W sferze wzajemnych powiązań między osobami i społecznymi całościami do głosu dochodzi zasada etycznej wolności i równości. Z zasad tych wypływają bardziej szczegółowe normy etyczno-społeczne, które kształtują się na dwu normatywnych płaszczyznach: sprawiedliwości i miłości. Warto może w tym miejscu przytoczyć, za ks. Józefem Majką, dwie zasady szczegółowe jako podstawowe w polityce publiczno-finansowej: a) muszą być osiągnięte cele działalności gospodarczej oraz zachowana jej ciągłość i rozwój; b) muszą być zachowane podstawowe prawa osoby ludzkiej. Z pierwszej zasady wynika, że system redystrybucji nie może osłabiać aktywności gospodarczej, a powinien ją wręcz pobudzać. Z drugiej wynika, że nigdy rachunek ekonomiczny nie może gwałcić podstawowych praw człowieka, w tym przede wszystkim odnoszących się do ochrony jego godności jako osoby.12

Ocena poszczególnych rozwiązań prawno-politycznych uzależniona jest od całościowego kontekstu społecznego, uwzględniającego kulturę, tradycję, sytuację międzynarodową itd., w świetle wyżej wymienionych zasad. Jeśli konkretne rozwiązania są wyrwane z kontekstu, mogą być moralnie indyferentne albo mogą być mylnie ocenione. Ostatecznym celem uporządkowania instytucji społecznych jest dobro społeczeństwa, a przez to dobro wszystkich tworzących je jednostek.

Przyswojenie sobie tych zasad przez rządzących będzie miało kilka konsekwencji. Jedną z nich będzie rosnąca neutralność rozwiązań ekonomicznych wobec partykularnych interesów ugrupowań politycznych, następnie ich stabilność i trwałość ładu prawno-politycznego. Nie bez znaczenia jest uczciwość w podejmowaniu decyzji i informowaniu o nich opinii publicznej. Fakt respektowania bądź ignorowania zasad moralnych będzie wreszcie wpływał na harmonię rozwoju społeczeństwa i klimat budowania jego gospodarki. W okresie, kiedy wszyscy, często na własnych błędach, uczymy się kultury politycznej, cenne wydaje się odwoływanie do wszelkich kryteriów trwałych, spójnych wewnętrznie, bliskich człowiekowi i jego najgłębszym potrzebom. Powyższy artykuł był próbą docierania do takich kryteriów.

 

DARIUSZ DAŃKOWSKI SJ, ur. 1967, alumn w zakonie jezuitów, ukończył Wydział Prawa i Administracji na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Obronił pracę licencjacką na temat etycznych podstaw polityki podatkowej w ujęciu katolickiej nauki społecznej. Mieszka w Warszawie.

 

Przypisy:

1. Centesimus annus, 5.

2. Pacem in terris, 75-80.

3. Andrzej Komar, Systemy podatkowe krajów Unii Europejskiej, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1996, s. 30 i nn.

4. Tamże, s. 33.

5. Por. Rerum novarum, 27, 35; Quadragesimo anno, 49 i 88; Mater et magistra, 150; Gaudium et spes, 75; oraz ks. Józef Majka, Etyka życia gospodarczego, Wydawnictwo Wrocławskiej Księgarni Archidiecezjalnej, Wrocław 1982; Joseph Kard. Höffner, Chrześcijańska nauka społeczna, WAM, Kraków 1993; Czesław Strzeszewski, Katolicka nauka społeczna, RW KUL, Lublin 1994; ks. Tadeusz Ślipko, Zarys etyki szczegółowej, WAM, Kraków 1982.

6. Gaudium et spes, 42 i nn.

7. David R. Kamerschen, Richard B. McKenzie, Clark Nardinelli, Ekonomia, Fundacja Gospodarcza NSZZ "Solidarność", s. 446 i nn.

8. Ks. Tadeusz Ślipko SJ, Zarys etyki ogólnej, WAM, Kraków 1974, s. 15-24.

9. Quadragesimo anno, 50.

10. Tamże, 79-80.

11. Mater et magistra, 236.

12. Ks. Józef Majka, dz. cyt, s. 240-250.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama