Czasy ostatnich Jagiellonów. Dobra odrodzenia

Fragmenty książki " Krakowska Katedra na Wawelu"

Czasy ostatnich Jagiellonów. Dobra odrodzenia

Michał Rożek

Krakowska Katedra na Wawelu

ISBN: 978-83-61533-78-8
wyd.: Wydawnictwo PETRUS 2010

Wybrane fragmenty
Katedry Romańskie
Katedra Koronacyjna
Czasy ostatnich Jagiellonów
Dobra odrodzenia.

Czasy ostatnich Jagiellonów
Dobra odrodzenia.

Szesnastowieczny Kraków, najeżony wieżami kościołów, kryjących prochy świętych patronów, otoczony miejskimi murami, z górującym nad miastem wawelskim wzgórzem, znajdował się u szczytu rozwoju kulturalnego i gospodarczego. Jako stolica rozległego państwa jagiellońskiego . był siedzibą króla i centralnych urzędów, miejscem wspaniałych uroczystości kościelnych i dworskich, jak również głównym ośrodkiem życia umysłowego i artystycznego kraju. Z mecenatem ostatnich Jagiellonów, Zygmunta Starego (zm. 1548r) i Zygmunta Augusta (zm. 1572) oraz ich najbliższych, w tym Anny Jagiellonki (zm. 1596), wiąże się wiele renesansowych dzieł sztuki znajdujących się w katedrze wawelskiej i przydających jej blasku.

Renesans pojawił się na wzgórzu wawelskim na początku XVI stulecia, wkrótce po pożarze, który w 1499 roku zniszczył część zamku królewskiego. Wtedy z inicjatywy królewicza Zygmunta Jagiellończyka, późniejszego króla Zygmunta Starego, sprowadzono z Budy włoskiego architekta Franciszka Florentczyka. W roku 1502 przystąpił on wraz z mistrzem Eberhardtem z Koblencji do przebudowy zachodniego skrzydła zamku w stylu renesansowym.

Niemal równocześnie powstało w katedrze pierwsze dzieło renesansowe. Otóż w czerwcu roku 1501 zmarł nagle w Toruniu król Jan Olbracht, najukochańszy syn królowej Elżbiety. Matka wraz z bratem zmarłego królewiczem Zygmuntem, pragnąc uczcić jego pamięć postanowili urządzić w katedrze kaplicę i wznieść królowi pomnik nagrobny. W tym celu wykorzystano średniowieczną kaplicę biskupa Jana Grota, z której wyodrębniono nową kaplicę Bożego Ciała. Grobowy dla króla Jana Olbrachta. W latach 1502—1505 mistrz Franciszek Florentczyk wykonał niszę grobową na królewski sarkofag. Jakże inaczej wygląda ten pomnik od średniowiecznego nagrobka Kazimierza Jagiellończyka. Co prawda zachowano jeszcze tumbę, ale miejsce płaczków zajął już renesansowy majuskułowy napis. Wizerunek zmarłego w stroju koronacyjnym w dalszym ciągu przedstawiono jakby na marach, ale tumbę z królem artysta wstawił do pięknej, pełnej harmonii, renesansowej niszy, pokrytej dekoracją groteskową, z arkadą ozdobioną kasetonami. Zatem gotycki baldachim zastąpiła przyścienna arkadowa wnęka, ujęta w parzyste pilastry, w bogatym obramowaniu, nawiązująca do antycznych łuków tryumfalnych. Płaskorzeźbioną postać króla nauka przypisuje, rzeźbiarzowi Jorgowi Huberowi z Passawy, lub Stanisławowi Stwoszowi. Nisza grobowa Jana Olbrachta otwiera okres renesansu w katedrze wawelskiej.

I jeszcze słowo o kaplicy biskupa Grota, która po wyodrębnieni z niej kaplicy Olbrachta zmieniła zasadniczo swój wygląd. Na skutek prac w kaplicy Olbrachta trzeba było do kaplicy, w której znajdował się grób biskupa Jana Grota, otworzyć nowe wejście od strony wschodniego ramienia ambitu. Przekraczając próg nowego portalu wchodziło się do kaplicy po płycie nagrobnej Grota, który umarł - jak powszechnie mniemano - w opinii świętości. Uważano go za błogosławionego widząc ten brak uszanowania dla swego przodka podkomorzy króla Zygmunta I, Sylwester Ożarowski, przeniósł relikwie fundatora kaplicy pod ścianę południową i przy tej okazji odnowił kaplicę, czego dokonał w roku 1522 murator Jakub Żur. Wtedy zaczęto nazywać ją kaplicą Ożarowskiego co znajduje potwierdzenie w aktach kapitulnych. W roku 1584 pogrzebano tutaj kasztelana krakowskiego Walentego Dembińskiego, którego renesansowy pomnik nagrobny znajduje się na zachodniej ścianie.

W tym samym niemal czasie król Zygmunt Stary ufundował drugiemu bratu, kardynałowi Fryderykowi Jagiellończykowi (zm. 1503) piękny pomnik nagrobny wykonany z brązu. Zamówił go w znanym ówcześnie w Europie warsztacie Piotra Vischera w Norymberdze. Płytę umieszczono w roku 1510 przed głównym ołtarzem. Kardynał Fryderyk /1468-1503/, syn króla Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety Rekuszanki został za sprawą króla w roku 1488 wybrany przez kapitułę biskupem krakowskim. W roku 1493 mianowany przez papieża Aleksandra VI kardynałem i arcybiskupem gnieźnieńskim, z prawem zachowania biskupstwa krakowskiego. Sprawował rządy jednocześnie w obu diecezjach, szerząc kult świętych patronów Królestwa Polskiego - św.św.Stanisława i Wojciecha. Należał do indywidualności doby jesieni średniowiecza.

W pracowni Vischera powstała także płaskorzeźbiona płyta nagrobna wojewody krakowskiego Piotra Kmity (zm. 1505) starszego związana z rodowym mauzoleum możnowładczej rodziny Kmitów, Otóż w roku 1376 starosta krakowski Jaśko Kmita z Wiśnicza ufundował w katedrze ołtarz pod wezwaniem św.Antoniego Opata, który oparty był o filar międzynawowy, naprzeciw kaplicy Szafrańców, na prawo od obecnego głównego wejścia do katedry. Ołtarz św.Antoniego i mauzoleum Kmitów otaczała krata. To tutaj spoczął Piotr Kmita Starszy, a w roku 1553 Piotr Kmita Młodszy (bratanek Piotra Kmity st.) marszałek wielki koronny, którego renesansowy pomnik znajduje się po prawej stronie, tuż przy wejściu do katedry, w nawie południowej. Jednakże w pełni zachowanym wielkim dziełem renesansowym w katedrze jest kaplica Zygmuntowska. Chociaż w XVI stuleciu przebudowano na mauzolea grobowe kaplice św. Tomasza, św. Katarzyny, Matki Boskiej Śnieżnej, Św. Św. Kośmy i Damiana, Trzech Króli oraz Mariacką to najwybitniejszym jednak zabytkiem — nazwanym w połowie XIX stulecia perłą renesansu po tej stronie Alp — jest kaplica Zygmuntowska, zwana w tamtej epoce Królewską lub Jagiellońską.

W roku 1517 pisał z Wilna król Zygmunt Stary do burgrabiego zamku krakowskiego Jana Bonera: „Był u nas Włoch z modelem kaplicy, którą ma nam wystawić i który się nam spodobał; jednakże niejedno poleciliśmy w nim zmienić wedle naszego zamysłu, cośmy mu też oświadczyli. Wskazaliśmy mu również, ile chcemy, by mauzoleum było wykonane z marmuru, jak się o tym obszerniej dowiesz od niego i z planu. Miej zatem staranie, aby mu przywieziono z Węgier tyle marmuru, ile będzie potrzeba, albowiem — jak powiada — tam będzie odpowiedniejszy do takiej roboty niż gdzie indziej i dogodniej jest stamtąd sprowadzać. Powiedział nam również, że będzie potrzebował jeszcze ośmiu pomocników, którzy by posągi rzeźbili, a gdy ich będzie miał, chciałby kaplicę wykończyć w półczwarta roku, który to termin jest wprawdzie dłuższy, niżbyśmy pragnęli, skoro jednak tyle łożymy na doczesne budowle, dlaczegóż mielibyśmy szczędzić na te, w których nam przyjdzie wieczyście zamieszkać. A zatem pozwól mu, by zmówił jeszcze tylu pomocników, ilu mu będzie trzeba, choćby i tyle samo, ile teraz pracuje, i zarówno samego mistrza jak i tamtych wedle własnego uznania do roboty przyjmij i ugodź się z nimi co do zapłaty". Z treści listu wynika, że monarcha postanowił wznieść kaplicę grobową dla siebie, a przede wszystkirn dla zmarłej 2 października roku 1515 żony Barbary (ostatniej — po kądzieli — królowej Polski z rodu Piastów). Nie miała to być, jak dotychczas, adaptacja jednej z licznych gotyckich kaplic, tak jak uczyniono przy wznoszeniu nagrobka Jana Olbrachta, lecz budowa nowej kaplicy. Ponieważ przy katedrze nie było już wolnego miejsca, zdecydowano przeto zburzyć kaplicę Wniebowzięcia NMP, ufundowaną w wieku XIV przez Kazimierza Wielkiego, wzniesioną tuż koło południowego wejścia do katedry. Pierwsze plany nowej kaplicy były zapewne gotowe w roku 1517, skoro przedstawiono wtedy monarsze do akceptacji model budowli. Budowniczym, owym tajemniczym Włochem wspomnianym w liście, był Bartłomiej Berrecci pochodzący z Pontassieve w pobliżu Florencji. Roboty przygotowawcze, a więc burzenie starej kaplicy i wykopanie fundamentów przypadły na rok 1518. Fundamenty założono w roku 1519. wtedy wmurowano kamień węgielny. W roku 1525 założono czaszę, kopuły, a na rok 1 5 26 przypadło szklenie okien i położenie miedzianej łuski na kopule. W jesieni tego roku osadzono na szczycie latarni kutą kulę z klęczącym aniołkiem dźwigającym krzyż, odlanym przez Berrecciego z pomocą złotnika Stanisława i ludwisarza Arnolda z Raciborza. Niemal równocześnie przybyły z odległych Węgier transporty z czerwonym marmurem przeznaczonym na rzeźby figuralne. W roku 1527 przystąpiono do wykańczania wnętrza. W dwa lata później Seweryn Boner zawarł z Berreccim kontrakt na wykonanie marmurowych rzeźb do wnętrza oraz posągów kamiennych Dawida i Judyty do ustawienia na zewnątrz. Wreszcie na lata 1530—1532 przypadało odlanie brązowej kraty, zamykającej od ambitu kaplicę. Zamówienie to zrealizował Hans Vischer. Dodajmy, że robotę tę powierzono wcześniej (1525) krakowskiemu ludwisarzowi Serwacemu Arczowi, który się z przyjętego zobowiązania nie wywiązał. Po pożarze pracowni mistrza Serwacego w roku 1528 zamówienie odebrano i w połowie roku 1530 przekazano do Norymbergi. Górna część kraty pochodzi z roku 1545.

Gotową budowlę uroczyście konsekrował biskup Piotr Tomicki dnia 8 czerwca roku 1533. W ten sposób liturgicznie zamknięto akt fundacji kaplicy Królewskiej. Pod nią zbudowano pierwszą w katedrze kryptę gronową. Jest ona niewielkim sklepionym pomieszczeniem, w którym od tej pory aż do polowy wieku XVII składano trumny monarsze.Kaplica Zygmuntowska należy do budowli centralnych, założonych na rzucie kwadratu, o bryle sześciennej przechodzącej w ośmioboczny bęben wewnątrz kolisty, o przepruty owalnymi oknami, nakryty kopułą o zaostrzonej czaszy, zamkniętą okrągłą latarnią. Elewacje kaplicy podzielono żłobkowanymi pilastrami na pola wypełnione rombowymi i prostokątnymi tablicami. Na południowej elewacji, powyżej tablicy fundacyjnej, znajduje się Orzeł Zygmuntowski z charakterstycznym inicjałem „S" przeplecionym przez pierś, odnoszącym się do fundatora budowli króla Zygmunta (Sigismundus). Wysmukłość kaplicy podkreśla wysoki bęben a także eliptyczny kształt kopuły, uwydatniony linią żeber, pnących się od naroży bębna ku górze. Tę pionowość zwaną wertykalizmem podkreśla smukła latarnia, nakryta koroną, z której wyrasta wysoki trzon z klęczącym aniołkiem dźwigającym krzyż. U schyłku XVI stulecia wyzłocono miedzianą łuskę pokrywającą kopułę, co przez złocistą barwę karpiej łuski dodało kaplicy lekkości. Wertykalizm ten tłumaczy się przystosowaniem projektu kaplicy do proporcji gotyckiej katedry, przy której ją zbudowano.

Kaplicę nakrywa pierwsza w Polsce kopuła, którą Berrecci wybudował w całości z kamiennych ciosów, pokrywając na podkładzie dębowych desek blachą miedzianą wykuwaną na przemian w srebrzone i złocone łuski. Musiało to czynić przy słonecznej aurze niesamowite wrażenie estetyczne. Za królowej Anny Jagiellonki - w roku 1531 - kopułę kaplicy w całości pozłocono. Anonimowy kronikarz pod rokiem 1591 zapisał: ”A iż się tego przypomniało napisać w roku 1591, na zamku krakowskim kaplicę króla Zygmunta Starego królowa Anna Jagielowa, a Zygmunta pierwszego córka, pozostała po Batorym królu polskiego wdowa, dała renomować kaplice ojcowską swym sumptem: wierzch wszytek znowu dała z miedzi robić i pozłacać. Te pracę podjął pan Waxman, rajce krakowski za żądaniem królewskiej jej Mci, która się robota skończyła w roku 1593 za staraniem pana Waxmana a pana wielkiego rzeńce Jego Mci pana Rylskiego”. Tradycja mówi, iż na ten cel królowa Anna Jagiellonka miała dać worek dukatów. W ten sposób pozyskał Kraków i zamek wawelski rzeczy unikalną — kopułę pokrytą dukatowym złotem, która z czasem stała się niemym symbolem Złotego Wieku, czasów panowania ostatnich Jagiellonów, królów Zygmunta I Starego i jego syna Zygmunta Augusta. Wysmukła proporcja bębna podtrzymująca półeliptyczny kształt kopuły, której strzelistość podkreślają ciągnące się w górę linie żeber, a lekkości nadaje jasna złocista barwa w karpią łuskę kutego pokrycia. To złota kopuła — jedyny tego typu zabytek w Polsce — nadaje niezwykłej formy południowej części katedry, będąc symbolem mecenatu artystycznego naszych czasów, a jej złoto przykuwa uwagę zwiedzających, ewokując teksty estetyczne o znaczeniu i symbolice złota w kulturze chrześcijańskiej. Złoto bowiem zawsze było emancją Boga w Trójcy Jedynego.

Wewnątrz kaplicy uderza ogromne bogactwo podziałów architektonicznych i dekoracji rzeźbiarskiej, która bez reszty wypełnia wolne płaszczyzny. Podział ścian został przeprowadzony wedle zasady rzymskiego łuku tryumfalnego o szerszym przęśle środkowym i dwóch bocznych. Przęsła ujęte są w pilastry stojące na wysokim postumencie. Wnękę wschodnią zajmuje ołtarz, zachodnią nagrobki królewskie, południową stalle. Boczne pola trzech ścian wypełniają nisze na posągi świętych, nad nimi zaś umieszczone są okrągłe medaliony z ewangelistami oraz Dawidem i Salomonem. W ścianie północnej znajduje się szeroka arkada wejściowa, ujęta w wąskie pola wypełnione ornamentem groteskowym. Belkowanie tej strefy kaplicy jest równocześnie podstawą przejścia do kolistego od wewnątrz bębna. Przejście to stanowią półkoliste lekko spłaszczone ściany tarczowe i trójkątne żagielki (pendenty wy). Dopiero na tym oparty jest bęben wraz z czaszą kopuły wypełnioną rozetami, z których każda ma inny kształt. W kluczu latarni kopuły wokół serafina biegnie napis odnoszący się do architekta kaplicy: BARTHOLO FLORENTINO OPIFICE. Otacza go wieniec dziewięciu główek anielskich, wyraźna aluzja do dziewięciu chórów anielskich.

Bogactwo dekoracji groteskowej pokrywającej ściany oszałamia odwiedzającego kaplicę. Pną się po ścianach ornamenty roślinne wyrastające z wazonów, pojawiają się maszkarony, nie brakuje igraszek bóstw morskich, pełnych erotyzmu; jawią się delfiny, pęki owoców, skrzyżowane tarcze i herby. Z doskonałą biegłością kompozycyjną przedstawiono sceny mitologiczne, a architekt z wielką swobodą rozmieścił dekorację groteskową na ścianach kaplicy dostosowując ją do kształtu pól, nie powtarzając nigdy dwóch identycznych dekoracji, zachowując przy tym równowagę mas ornamentalnych. Całości dopełniają ornamenty o charakterze ciągłym (plecionki, listki lauru, wole oczy, sznury pereł), podkreślające linie architektoniczne kaplicy, porządkujące wybujałą ornamentykę groteskową. Autorem projektu architektonicznego kaplicy a także ogólnej koncepcji dekoracji rzeźbiarskiej był Bartłomiej Berrecci, który wraz z pomocnikami dokonał tego wyjątkowego dzieła. Opierając się na zachowanych rachunkach budowy oraz analizie stylistycznej możemy ustalić autorstwo poszczególnych partii dekoracji kaplicy. Giovanniemu Ciniemu ze Sieny przypisuje się prawie w całości dekorację groteskową, wyłączywszy sceny mitologiczne, które mógł wykonać Bernardino di Zanobi de Gianotis. Jednakże ogólna koncepcja dekoracji i nadzór nad jej realizacją spoczywały w rękach głównego projektanta kaplicy — mistrza Berrecciego. W kaplicy znajduje się zespół rzeźb figuralnych, budzących od lat kontrowersje, zarówno co do autorstwa jak i czasu ich powstania. Składają się nań pomniki nagrobne Zygmunta Starego (zm. i 548) i Zygmunta Augusta (zm. 1572) umieszczone na sarkofagach w niszy ściany zachodniej, płyta nagrobna królowej Anny Jagiellonki (zm. 1596) umieszczona przed stallami i sześć posągów świętych stojących w niszach. Są to figury św. św. Floriana i Wacława (ściana zachodnia), Zygmunta i Jana Chrzciciela (ściana południowa), Pawła i Piotra (ściana wschodnia). Ponadto powyżej nisz z figurami wspomnianych świętych znajdują się medaliony z płaskorzeźbionymi przedstawieniami czterech ewangelistów oraz Salomona i Dawida. Z wyjątkiem nagrobków Zygmunta Augusta i Anny Jagiellonki wszystkie pozostałe rzeźby powstały w I połowie XVI stulecia, podczas budowy kaplicy. Zgodnie z umową zawartą przez Bonera z Berreccim dnia 6 lutego 1529 roku artysta zobowiązał się wykonać z czerwonego marmuru figurę nagrobną króla Zygmunta w zbroi, posągi św. św. Piotra, Pawła, Zygmunta, Jana Chrzciciela, Wacława i Floriana a nadto medaliony wyobrażające Salomona i Dawida na wzór „owych, na których wyobrażenia czterech ewangelistów do tejże kaplicy ten sam Bartłomiej wymyślił i wyrzeźbił", jak zapisano w kontrakcie. Już jednak na pierwszy rzut oka spostrzegamy zróżnicowany poziom artystyczny wymienionych rzeźb. Niepodobna więc przyjąć, by wyszły spod dłuta jednego artysty. Wiadomo dobrze z rachunków bonerowskich, że pracownia Ber-recciego zatrudniała głównie rzeźbiarzy pochodzenia włoskiego: Antonio z Fiesole, Wilhelma Florentczyka, Mikołaja Castiglione, Bernardina di Zanobi de Gianotis i Giovanniego Ciniego ze Sieny. Związanie poszczególnych rzeźb z ich twórcami jest niemożliwe. Trudno nawet w pełni przypisać Berrecciemu medaliony z ewangelistami. Jedynie drogą analizy stylistycznej można wyróżnić wśród wspomnianych rzeźb trzy główne grupy: zespół medalionów z ewangelistami, słabe artystycznie posągi św. św. Pawła, Floriana i Wacława oraz najlepsze dzieła, bardzo dojrzałe stylowo posągi św. św. Zygmunta, Jana Chrzciciela i Piotra. Sam posąg nagrobny Zygmunta Starego odkuł Berrecci, odlewając przy okazji z brązu łapy niedźwiedzie, na których wspiera się królewski pomnik. Dekoracji kaplicy dopełniają jeszcze tonda z Dawidem i Salomonem, których twarze mają rysy Seweryna Bonera i Zygmunta Starego. Figura nagrobna Zygmunta Augusta włączona później w niszę grobową w pierwotnym założeniu projektowaną wyłącznie na grób Zygmunta Starego, została wykonana przez Santi Gucciego w latach 1574-1575. Dziełem tego artysty jest także płyta królowej Anny Jagiellonki. W ten sposób powstała w zasadzie bardzo harmonijna całość rzeźbiarska powiązana ściśle z architekturą kaplicy.

Wraz z posągiem Zygmunta Starego w katedrze pojawił się nowy typ rzeźby nagrobnej przeniesiony do Polski zza Alp. Rzeźba zmarłego ożyła, stała się pełna ruchu, w niczym nie przypominając wyobrażeń „spoczywających na marach" królów średniowiecznych. Odtąd figura zmarłego jest lekko ugięta, wsparta na łokciu, przywodzi na myśl bardziej stan snu niźli śmierci. Wiąże się to z filozofią neoplatońską, która głosiła, że sen podobnie jak śmierć jest wyzwoleniem duszy. W mitologii greckiej dusza posiadała dwojaki charakter, związany ciałem, lub niezależny od niego. Tą pierwszą formą posługiwano się na jawie, we śnie zaś drugą. Stąd, zdaniem neoplatończvków wynika bezpośrednia analogia pomiędzy śmiercią a snem, tym bardziej, że Hypnos (Sen) jest bratem Thanatosa (Śmierci). Zatem jeden i drugi stan był wyzwoleniem duszy, oderwaniem się od spraw doczesnych.

Opisany typ nagrobka, występujący sporadycznie w średniowieczu, rozpowszechnił się na początku XVI stulecia, kiedy rzeźbiarz Andrea Sansovino wykonał w rzymskim kościele S. Maria in Araceli nagrobek biskupa Piotra da Vicenza (1504), a później w kościele Santa Maria del Popolo pomnik dwóch kardynałów Askaniusza Sforzy (1505) i Hieronima Basso-Rovere (1 507—1 509), dając tym samym doskonały wzór całej plastyce nowożytnej, która go szybko przejęła. Ten typ nagrobka zwykło się nazywać sansowinowskim.

Całości wyposażenia kaplicy Zygmuntowskiej dopełniają monumentalne brązowe świeczniki (1534) odlane u Vischerów w Norymberdze i również norymberskiego pochodzenia ołtarz, ukończony w roku 1538, jak informuje napis umieszczony w predelli (dolnej części ołtarza). Ołtarz jest dziełem malarsko-złotniczym. Skrzydła nieruchome i zewnętrzna strona skrzydeł ruchomych pokryta jest obrazami, malowanymi na desce, przedstawiającymi cykl Męki Pańskiej zakończony Zmartwychwstaniem i Wniebowstąpieniem. Natomiast po otwarciu ołtarza mamy kute w srebrze sceny z życia Marii, a w zwieńczeniu postacie Św. św. Wojciecha i Stanisława. Do tego dochodzi malowana predella ze scenami wjazdu Chrystusa do Jerozolimy. Ołtarz jest dziełem zbiorowym norymberskich artystów: obrazy malował Jerzy Pencz, płaskorzeźby wykuł złotnik Melchior Baier, mając do tego tablice odlane w mosiądzu przez Pankracego Labenwolfa, wykonane wedle drewnianych płaskorzeźb Piotra Fłotnera. Z pracowni Baiera pochodzą także srebrne świeczniki stojące na mensie ołtarzowej (tylko dwa są oryginalne z roku 1 536. pozostałe to współczesne kopie).

Dla całokształtu obrazu mauzoleum ostatnich Jagiellonów trzeba jeszcze wspomnieć o oprawie muzycznej, którą zadbał król Zygmunt Stary, fundując w roku 1540 kolegium Rorantystów, mające uświetniać śpiewem służbę bożą w kaplicy. Rorantyści zaczęli działać w roku 1543; codziennie przed wschodem słońca śpiewali mszę roratnią o Matce Bożej. Kaplica Zygmuntowska to nie tylko pełne harmonii dzieło sztuki, lecz także budowla mająca skomplikowane, dziś prawie nieczytelne, sekretne treści symboliczne, które wraz z niedościgłą formą artystyczną tworzą jednolitą całość. Dzieło Berrecciego jako budowla centralna realizowało renesansową zasadę świątyni doskonałej, stosując się do teoretycznych postulatów architekta florenckiego Leo Battisty Albertiego, który zalecał jako formę idealną koło, wpisany w nim kwadrat i jego pochodne — ośmiobok etc. Zgodnie z filozofią neoplatońską budowla centralna wyrażała doskonałość i harmonię wszechświata, jak również pełną doskonałość natury boskiej. Kopuła w tym kontekście symbolizowała ład kosmiczny i niebo, z rozetami — gwiazdami, jak również kryła inne treści, była bowiem baldachimem nakrywającym ołtarz i grób fundatora. Baldachim od czasów antycznych i starochrześcijańskich wyróżniał osobę, podkreślał jej królewskość, głosząc chwałę władzy pochodzącej od Boga. Latarnia zamykająca kopułę, to empireum — niebo boskie, siedziba Trójcy św. w naszym przypadku z wykutymi w kluczu dziewięcioma główkami anielskimi, aluzja nazbyt wyraźna do chórów anielskich, otaczających sześcioskrzydłego serafina, uosabiającego Boga.

Centralne założenie kaplicy0Zygmuntowskiej wiązało się także z jej maryjnym wezwaniem, bowiem ideowy związek maryjnej dedykacji z formą centralną znany był od średniowiecza i akceptowany przez renesans. Kaplica pełniła dwojaką funkcję: grobową i kultową. Stanowiła „wieczne mieszkanie" władcy, będąc równocześnie pomnikiem pobożności króla Zygmunta. Na osi wschód — zachód znalazł pomieszczenie królewski nagrobek powiązany ideowo z ołtarzem. W jego zwieńczeniu wyobrażona scena Zaśnięcia Marii unaoczniała ideę nadziei na dobrą śmierć i wstawiennictwo Marii na Sądzie Ostatecznym. Wśród świętych występujących w kaplicy znalazło się miejsce dla przedstawicieli Kościoła Powszechnego, pierwszych spośród uczniów Chrystusa św. św. Piotra (princeps apostolorum) i Pawła (doctor gentium), ustawionych najbliżej ołtarza, następnie patronów Królestwa Polskiego św. św. Floriana, Wacława. Im na tryptyku odpowiadają postaci św. św. Wojciecha i Stanisława, a także osobistych patronów króla św. św. Zygmunta i Jana Chrzciciela. Ten ostatni wraz z Marią wstawia się na Sądzie Ostatecznym. Był on też patronem Jana Bonera i opiekunem muzyki kościelnej. Taki, a nie inny wybór świętych miał swe uzasadnienie w miejscowej tradycji ikonograficznej i odzwierciedlenie w tekstach liturgicznych. Starą tradycję miały również wyobrażenia ewangelistów umieszczanych we wnętrzach budowli centralnych, które występują także w naszej kaplicy. Natomiast medaliony z wyobrażeniami Dawida i Salomona wymagają odrębnego wyjaśnienia. Salomon, znajdujący się ponad figurą św. Zygmunta, posiadający rysy królewskie symbolizuje sprawiedliwość i mądrość, Salomon był twórcą Świątyni Jerozolimskiej, podobnie król Zygmunt ufundował Bogu kaplicę w Krakowie. Dawid zaś to odwieczny opiekun muzyki religijnej, twórca wspaniałych psalmów, które śpiewało w naszej kaplicy kolegium Rorantystów. Obok skrótowo przedstawionych treści religijnych, będących wyrazem głębokiej wiary i pobożności króla Zygmunta, są też w kaplicy elementy obdarzone symboliczną wymową polityczną. Zarezerwowano w kaplicy miejsce dla kilka razy powtórzonych tarcz herbowych Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Również treści polityczne zawiera zwieńczenie latarni z koroną królewską typu zamkniętego (corona clausa) oraz puttem trzymającym krzyż, głoszącym boskie pochodzenie i pełną suwerenność władzy monarszej. Nie zabrakło też orła na kopule kaplicy oraz ponad ławą, gdzie zasiadał król Zygmunt. Tam także umieszczono koronę „zamkniętą", będącą symbolem władzy suwerennej. Trzeba bowiem pamiętać, że jeszcze w początku XVI stulecia przynajmniej w sensie formalno-symbolicznym cesarz uważał się za najwyższego suwerennego europejskiego władcę. Polski monarcha Zygmunt Stary używając korony typu zamkniętego choć w formie plastycznej podkreślał swą równorzędność z cesarzem. Od stuleci kaplica Zygmuntowska, czołowe dzieło architektury „złotego wieku" przedstawia się nam jako doskonałe, wręcz idealne dzieło sztuki sławiące fundatora i artystę, pełne zawiłych, trudno dziś czytelnych treści. Renesansowe mauzoleum królewskie budziło niekłamany zachwyt u współczesnych, stanowiąc niedościgniony do naśladowania wzór, zapoczątkowujący cały szereg niedużych kaplic wznoszonych w XVI, XVII a nawet w XVIII stuleciu przy kościołach katedralnych, parafialnych, klasztornych przez wysokich dygnitarzy kościelnych i świeckich, jak również przez drobną szlachtę i mieszczan. Kaplica Zygmuntowska stała się przykładem — archetypem dla licznych współczesnych i późniejszych rozwiązań, z tym, że temat ten najszybciej podjęto i zaczęto realizować w katedrze wawelskiej, gdzie tak blisko wznosił się pierwowzór. Za przykładem króla wyższe duchowieństwo rozpoczęło adaptację istniejących średniowiecznych kaplic na swoje mauzolea.

Z mecenatem króla Zygmunta I Starego wiąże się fundacja nowego manierystycznego ołtarza głównego, który powstał w latach 1545-1551 /obecnie znajduje się w kościele parafialnym w Bodzentynie/.

Ołtarz ten to trójdzielne retabulum, o schemacie antycznego łuku tryumfalnego, składa się z szerszej i wyższej części środkowej, w której umieszczono obraz wyobrażający Mękę Pańską /dzieło Piotra Wenecjanina/. W częściach węższych, w niszach, stoją posągi św. Stanisława i św. Wacława, patronów katedry krakowskie j. Całości dopełniają herby, w tym Orzeł zygmuntowski oraz Nałęcz, odnoszący się do biskupa Piotra Gembickiego, który w połowie XVII stulecia przeniósł z katedry do kolegiaty kieleckiej, a dopiero stamtąd w 2 ćwierci XI/III stulecia trafił do Bodzentyna.

Nie tylko wielkie realizacje architektoniczne, jak choćby kaplica Zygmuntowska, dawały doskonałe świadectwo o mecenacie artystycznym i sztuce doby wczesnego renesansu w katedrze. Z fundacji kanonika Jakuba Vedeliciusza /Wedelskiego/ z Obornik, kanclerza kurii biskupiej za rządów biskupa Tomickiego, powstał renesansowy ołtarz z roku 1521, znany w nauce jako ołtarz zatorski.

Pierwotnie znajdował się naprzeciw zakrystii, a dopiero w XVII wieku został przeniesiony do kaplicy św. Trójcy, skąd w roku 1844 znalazł się w Zatorze. Stamtąd w roku 1952 trafił do wawelskiego lapidarium. Odkuty został w pracowni Berrecciego, w tym czasie kiedy wznoszono kaplicę Zygmuntowska. Z tego samego okresu pochodzi nagrobek biskupa Jana Konarskiego /zm. 1525/ umieszczony w roku 1521 w kaplicy Poczęcia NMP / biskupa Bodzanty/, odnowionej przez Konarskiego. Kaplica te była pierwotnie o wiele większa, lecz przy zakładaniu fundamentów kaplicy zygmuntowskiej została okrojona na rzecz kaplicy królewskiej.

Biskup Konarski, jeszcze przed objęciem biskupstwa krakowskiego, był mocno związany z królewiczem Kazimierzm Jagiellończykiem, który umarł w roku 1434 na rękach swego zaufanego towarzysza. Pod koniec życia Konarski, już jako biskup krakowski, doczekał w roku 1521 zaliczenia Kazimierza w poczet świętych. Był też zaufanym kardynała Fryderyka Jagiellończyka, po którym w roku 1503 objął biskupstwo krakowskie. Wydawał drukiem mszały diecezjalne /1509, 1519, 1515/, w których obok życiorysu św. Stanisława zamieszczono także dokładny opis corocznej procesji na Skałkę. Pomnik nagrobny biskupa Konarskiego został najpewniej odkuty w pracowni Berrecciego. Z nazwiskiem Berrecciego wiąże się przebudowę dla wybitnego humanisty biskupa Piotra Tomickiego (zm. 1535) kaplicy św. Tomasza Kantuaryjskiego. Biskup Tomicki, podkanclerzy koronny i biskup krakowski w jednej osobie, należał do najwybitniejszych mecenasów epoki Odrodzenia, znający sztukę włoską z czasu pobytu w słonecznej Italii, studiował powiem w Bolonii i Rzymie, gdzie pracował w kurii papieskiej. Uczestniczył również w działalności dyplomatycznej jako sekretarz królewski, a od roku 1515 podkanclerzy koronny. Zanim objął biskupstwo krakowskie był wcześniej biskupem przemyskim / od 1514 /, potem biskupem poznańskim / od 1520 /. Sam sprowadzał dzieła sztuki z różnych ośrodków, gromadząc bogate zbiory tkanin, obrazów i książek, znany był bowiem także z bibliofilskich zainteresowań. Na jego usługach pozostawał Stanisław Samostrzelnik, malarz z klasztoru cystersów z Mogiły, któremu Tomicki powierzył iluminowanie ewangeliarza, przechowywanego dziś w katedrze. Budowę kaplicy zrealizował Berrecci w latach 1526—1530, choć prace wykończeniowe trwały jeszcze w roku 1533. W dwa lata później pogrzebano pod nią biskupa Tomickiego. Kaplica założona na planie kwadratu została nakryta kopułą bez bębna,zwieńczoną latarnią. Wewnątrz na ścianie wschodniej umieszczono ołtarz z symetrycznie osadzonymi po bokach oknami. W pendentywach kopuły zachowały się tarcze herbowe z Łodzią Tomickich. Ścianę północną zajmuje przyścienny nagrobek Piotra Tomickiego, usytuowany w płytkiej prostokątnej niszy ujętej w dwie kolumny pokryte dekoracją roślinną. Tekst epitafium ułożył znany wówczas poeta Andrzej Krzycki, Siostrzeniec Tomickiego. Pierwotnie kaplicę pokrywała — niezachowana dziś — polichromia Stanisława Samostrzelnika, wypełniająca gładkie płaszczyzny ścian i kopułę. Zamykała ją krata zamówiona specjalnie w vischerowskim warsztacie. Obecnie, gdyby nie potwierdzone archiwalnie autorstwo Berrecciego, nikt by nie uwierzył, że twórca kaplicy Zygmuntowskiej był projektantem wspaniałej ongiś kaplicy Tomickiego.

Kaplicę Tomickiego zachwalał jego biograf Stanisław Hozjusz, który pisał, że nad nią ”po królewskiej / Zygmuntowskiej / w całym państwie nie znajdziesz nic wytworniejszego”. Wspomnianą tutaj wytworność uzyskano polichromią, pokrywającą kiedyś ściany i kopułę, której czaszę zdobiły malowane kasetony z rozetami. Okna wypełniała witraże, a kaplicę zamykała brązowa krata z figurami Madonny oraz św. św. Wacława i Floriana, odlana w norymberskim warsztacie Vischerów. Całości wyposażenia dopełniały drewniane stalle oraz świeczniki roboty Andrzeja Marstelli. Dzisiaj z pierwotnego urządzenia przetrwał nagrobek Tomickiego, kamienna mensa ołtarzowa z dwiema konsolami i herbem zmarłego biskupa, obraz Hołdu Trzech Króli oraz płaskorzeźba Trójcy Świętej w zwieńczeniu ołtarza, od południa do kaplicy przylega współczesna jej budowie zakrystia, pokryta kiedyś także malowidłami, których resztki niedawno odkryto.

Do nagrobka Tomickiego nawiązano w trakcie przebudowy kaplicy św. Katarzyny na mauzoleum Piotra Gamrata, arcybiskupa gnieźnieńskiego i biskupa krakowskiego w jednej osobie.

Piotr Gamrat /1487-1545/ studiował na Akademii Krakowskiej, a potem w Rzymie. Zanim objął rządy w diecezji krakowskiej był biskupem kamienieckim /od 1531/, potem przemyskim, /od 1535/, wreszcie biskupem płockim /od 1537/. Należał do bliskich współpracowników królowej Bony. Dzięki jej protekcji został w roku 1538 mianowany biskupem krakowskim, a następnie w 1541 roku został arcybiskupem gnieźnieńskim, wraz z zachowaniem biskupstwa krakowskiego. Zwalczał reformację, wspierał reorganizację szkolnictwa, równocześnie dbając o rozwój życia Kościelnego. Sam jednak prowadził bardzo świecki tryb życia. Cenił ludzi uczonych bez względu na ich pochodzenie. Postarał się, aby do kapituły krakowskiej weszli plebejusze Stanisław Hozjusz, przyszły kardynał oraz Marcin Kromer, znakomity historyk i biskup warmiński. Należał do zwolenników polityki antyhabsburskiej i antypruskiej. Był protektorem humanizmu, łatwo przebaczającym

osobiste urazy, posiadającym również cechę godzenia zwaśnionych ludzi. Był dobroczyńcą studentów a ”wyruszając w podróż wozy ładowano ciepłą odzieżą, by biednych odziać”. To piękna cecha Gamrata. Otaczał się dziełami, w tym przedmiotami o bardzo wysokim poziomie artystycznym.

Po śmierci Gamrata starą gotycką kaplicę św. Katarzyny zmieniono na mauzoleum tego dostojnika. W latach 1545-1547 przebudowano starą kaplicę i zgodnie z życzeniem królowej Bony — co zaznaczono w kontrakcie — rzeźbiarz Gian Maria Padovano wzorując się na pomniku Tomickiego wykonał analogiczny dla Gamrata (zm. 1545). Pomnik umieszczono na południowej ścianie kaplicy, którą zamknięto renesansową kratą odlaną z brązu. Wiele cech zbieżnych ze sztuką mistrza Padovano posiada nagrobek biskupa Samuela Maciejowskiego (zm. 1550), znanego humanisty, protektora twórcy „Dworzanina" Łukasza Górnickiego.

Samuel Maciejowski /1499-1550/ studiował wItalii. Należał do znakomitych dyplomatów, pracując od roku 1518 w kancelarii królewskiej, uzyskając godność sekretarza wielkiego koronnego / 1537/ i podkanclerza koronnego /1541/ i wreszcie w roku 1545 został biskupem krakowskim. W dwa lata później został kanclerzem wielkim koronnym. Nalezał do zaufanych króla Zygmunta Augusta, broniąc jego małżeństwa z Barbarą Radziwiłłówną. Zmarł w roku 1550 i został pogrzebany pod kaplicą św. Tomasza Apostoła. Tam też postawiono mu pomnik nagrobny. Stanął on staraniem egzekutorów testamentu biskupa w roku 1552 w kaplicy św. Tomasza Apostoła, wzniesionej jeszcze w średniowieczu przy północnym ramieniu transeptu. Przez biskupa Floriana z Mokrska. Nowa renesansowa kaplica była wzorowana na kaplicy Tomickiego. Jednakże proporcje wyraźnie wysmuklono. Wrażenie wertykalizmu poteguje jeszcze monumentalny pomnik Maciejowskiego, o spiętrzonym cokole, pozbawiony ornamentacji, wypełniający całą ścianę zachodnią. Wydaje się prawdopodobne, że projek kaplicy i nagrobka można wiązać z Gianem Marią Padovano, pracującym wówczas w Krakowie. Odpowiednikiem formalnym nagrobka bał na ścianie przeciwległej, - wschodniej - kamienny ołtarz, wzmiankowany w wizytacjach, katedry, o dwóch kolumnach z wyobrażeniem Zmartwychwstania Chrystusa, św.Janem Chrzcicielem oraz przedstawieniem Węża na pustyni Tematykę Maryjną reprezentowały przedstawione na witrażach okiennych sceny: Zwiastowania, Pokłonu Trzech króli, Nawiedzenia, Wniebowzięcia i Narodzenia, pochodzące już jednak z początku XVII wieku, kiedy kaplicę przyozdobił kardynał Bernard Maciejowski /zm. 1608/. Z jego fundacji pochodziła polichromia kopuły i ścian tarczowych. On też - z racji Anno Santo 1603 - podarował do ołtarza obraz Matki Bożej Śnieżnej. Następne dwie średniowieczne kaplice wawelskie przebudował w 2 połowie XVI wieku polski architekt i rzeźbiarz Jan Michałowicz z Urzędowa, zwany przez współczesnych Praksytelesem, co wymownie świadczy o wysokiej ocenie jego dzieł.

W roku 1566 umarł wybitny humanista, uczeń wielkiego Erazma z Rotterdamu, biskup krakowski Andrzej zebrzydowski /ok.1500-1560/. Kształcił się w Krakowie, Bazylei i Paryżu. W roku 1528 został sekretarzem królewskim. W latach 1543-1545 biskup kamieniecki, potem chełmski /1545-1546/, wreszcie kujawski /1546-1551/. W roku 1551 objął biskupstwo krakowskie. Prowadził długotrwałe wojny z kapitułą krakowską, która swojego ordynariusza diecezji odsądziła od czci i wiary. Należał do ludzi skąpych, tak dalece, że ani grosza nie dał na konserwacje katedry krakowskiej. Walczył z nowinkami religijnymi aczkolwiek nie był człowiekiem gorącej wiary, raczej letniej. Zostawił znaczny fundusz na budowę mauzoleum grobowego. Wybrano w tym celu kaplicę św. św. Kosmy i Damiana, którą egzekutorzy testamentu przebudowali w latach 1562-1563. roboty architektoniczne i rzeźbiarskie zlecono Janowi Michałowiczowi z Urzędowa. Do dzisiaj z przebudowy renesansowej pozostał zaledwie pomnik zmarłego i fragmenty dekoracji architektoniczno-rzeźbiarskiej. Zniknęła w XVIII wieku kopuła nakrywająca przestrzeń, przekształcono też okno kaplicy 9obecne to dowolna rekonstrukcja z początku XX wieku). Głównym akcentem wnętrza jest, podobnie jak kiedyś, znacznych rozmiarów pomnik nagrobny przytłaczający pozostałe elementy wyposażenia. Należy do typu wielkich architektonicznych monumentów przyściennych. Składa się z dwóch kondygnacji tj. wysoko spiętrzonego cokołu z tablicą i kolumnowego ujęcia płytkiej arkadowej wnęki, w której na tumbie spoczywa rzeźbiona w marmurze figura zmarłego. Całość wieńczy lekkie tempietto (świątynka). Po bokach nagrobka artysta umieścił niewielkie skrzydła boczne z posążkami św. Św. Piotra i Pawła. W sumie powstało bardzo dekoracyjne i efektowne dzieło, nie wolne jednak od eklektyzmu, tym bardziej, że Michałowicz pełną ręką czerpał ze współczesnych mu dzieł innych artystów i wzorników architektonicznych. Pomnik Zebrzydowskiego wyróżnia się wyraźnie dekoracyjnością i rozmiarami wśród katedralnych nagrobków, wykonanych przez Włochów, tu pracujących od początku XVI stulecia. Pierwotnej kompozycji wnętrza kaplicy dopełnił — nieistniejący — dwukolumnowy ołtarz z białego kamienia z obrazem Zmartwychwstania. Kopuła, jak i ściany były polichromowane: pendentywach były herby zmarłego biskupa, zaś kopułę ozdabiały najpewniej malowane kasetony z rozetami.

W nagrobku biskupa Filipa Padniewskiego (zm. 1572), wzniesionym około roku 1575 Jan Michałowicz zastosował nowy typ architektury, projektując wnękę, ujętą w kolumny. We wnęce, tworzącej rodzaj baldachimu, spoczywa na spłaszczonej tumbie rzeźbiona postać zmarłego dostojnika kościelnego. Całość prawie pozbawiona jest ornamentyki, która tak bujnie pokrywa pomnik Zebrzydowskiego. Nadmieńmy, że tekst epitafium na nagrobku Padniewskiego wyszedł spod pióra Jana Kochanowskiego. Kaplica Padniewskiego obecną formę architektoniczną zawdzięcza w dużej mierze przebudowie XIX-wiecznej, która przynajmniej we wnętrzu zatarła ślady architektury Jana Michałowicza. Z zachowanego materiału ikonograficznego i architektonicznego wynika, że od południa oświetlało ją wielkie okno, całą zaś przestrzeń nakrywała kopuła z bębnem. Od zewnątrz bęben kopuły okalają kolumny, stanowiące charakterystyczny akcent budowli (to rekonstrukcja Sławomira Odnywolskiego z początku XX stulecia). Kaplica, jak i cała sztuka Jana Michałowicza z Urzędowa przynależy już do okresu wczesnego manieryzmu, którego cechy odnajdujemy w twórczości naszego artysty. Pomysł otoczenia bębna kopuły kolumnadą zdaje się wywodzić z projektowanej przez Bramantego kopuły bazyliki św. Piotra na Watykanie. Projekt Bramantego opublikował znany powszechnie szesnastowieczny włoski teoretyk architektury Sebastiano Serlio. Jest więc wysoce prawdopodobne, że Michałowicz posiadał traktat architektoniczny Serlia i stąd powiązania formalne. Motywy pochodzenia niderlandzkiego czerpał z wzorników Cornelisa Florisa,włoskie zaś ze współczesnej krakowskiej plastyki i wspomnianego Serlia, bowiem oprócz Krakowa nie znał innego środowiska artystycznego. Niemniej wykonał dzieła wybitne, nie pozbawione piętna indywidualności twórczej.

W tym miejscu słów parę należy się biskupowi Filipowi Padniewskiemu /? - 1572/. Kształcił się na dworze biskupa Piotra Tomickiego w Krakowie oraz w Italii. Jako polityk osiągnął funkcje sekretarza wielkiego koronnego /l557/ i podkanclerzego koronnego /1559/. W roku 1560 został biskupem przemyskim i w tymże samym roku przeniesiony na biskupstwo krakowskie. Był bardziej politykiem, dyplomatą, wreszcie wielkim humanistą, człowiekiem tolerancyjnym wobec innowierców. W sumie mało zajmował się pasterzowniem w diecezji krakowskiej. Kapituła uważała Padniewskiego "za niedbałego w sprawach diecezjalnych". Należał do protektorów Jana Kochanowskiego. Jako ciekawostkę przypomnijmy, że Padniewski wypożyczył od kapituły krakowskiej ,,Kronikę” Jana Długosza, którą zagubił, co mu wypominała kapituła. Podczas przebudowy kaplicy Różyców na biskupie mauzoleum zniszczono średniowieczne pomniki rodziny Kurozwęckich i liczne dzieła sztuki, w które była wyposażona kaplica noszące wezwanie Oczyszczenia Panny Maryi, fundowane w roku 1381 przez biskupa krakowskiego Zawiszę z Kurozwęk. Zawisza niebawem odszedł z tego świata, nie dokończywszy budowy kaplicy, czego dokonał w roku 1425 synowiec biskupa Zawiszy, wojewoda sandomierski Mikołaj z Kurozwęk. Od piętnastego stulecia kaplicę nazywano Różyców, od róży na tarczy herbu Poraj-familii Kurozwęckich.

Ostatnim znaczącym dziełem architektury i rzeźby manierystycznej w katedrze wawelskiej zamykającym epokę „złotego wieku" jest przebudowa w duchu manieryzmu gotyckiej kaplicy Mariackiej na mauzoleum króla Stefana Batorego. Król zmarł w Grodnie dnia 12 grudnia roku 1 586. W drugiej połowie maja roku 1588 zwłoki przywieziono do stolicy i 23maja uroczyście pogrzebano w katedrze krakowskiej, jednak nic pod kaplicą Zygmuntowska, tylko w kaplicy „za wielkim ołtarzem katedry". Złożono je w płytkiej komorze grobowej w cynowej trumnie zamówionej i wykonanej w odległym Gdańsku, słynącym z tego rodzaju wyrobów. Trumnę tę wydobyto z grobu dopiero w 2 połowic XIX wieku i przeniesiono do krypt królewskich. Jej gdańskie pochodzenie jest udokumentowane źródłowo. Dekorację trumny stanowią umieszczone na jej bokach alegorie cnót kardynalnych (Męstwo, Sprawiedliwość, Roztropność, Umiarkowanie) oraz występków, które symbolizują następujące postacie: Tarkwiniusz Pyszny, Neron, Sardanapal, Holofernes. Całość dopełniają figurki Judy Machabeusza, Dawida, Herkulesa i Hektora, zatem mitycznych i biblijnych wojowników, stanowiących aluzję do wojennej działalności króla Stefana.

Przekształcenie kaplicy Mariackiej na mauzoleum królewskie rozpoczęto dopiero w roku 1594. W dniu 5 maja Anna Jagiellonka zawarła umowę z architektem królewskim Santim Guccim, który zobowiązał się odnowić kaplicę, a przede wszystkim odkuć nagrobek zmarłego przed laty króla Stefana. Wedle kontraktu prace miały być ukończone na Wielkanoc roku 1595. Jak wynika z zachowanych rachunków i kwitów Gucci nieco przedłużył termin i przebudowę kaplicy skończył dopiero w lecie tegoż roku. Przebudowana przez Gucciego kaplica przetrwała do połowy XVII stulecia, kiedy przekształcono ją ponownie, tym razem w duchu baroku, wprowadzając do wnętrza obficie czarny marmur. Jednakże zachowano wykonane przez Santi Gucciego stalle i pomnik królewski. Gucci przerabiając kaplicę uszanował w znacznym stopniu gotycką strukturę. Na zewnątrz wprowadził jedynie konsolkowy gzyms koronujący i nowe okna. Wewnątrz pozostawiono gotyckie sklepienie, pokrywając je jedynie malowidłem. W węższej, wschodniej części kaplicy na ścianie północnej architekt umieścił rozbudowany pomnik króla Stefana Batorego, wykonany z piaskowca, marmuru i alabastru. Obok płyty wyobrażającej zmarłego znajdują się figury personifikujące cnoty króla: Męstwo (Fortitudo) i Roztropność (Pruden-tia) oraz herby Polski, Litwy, Sforzów i herb Batorego — Smocze Zęby ( w Rzeczpospolitej herb ten nazywano ,,Wilcze Zęby”.

Królewski nagrobek wypada uznać za wybitne osiągnięcie rzeźbiarskie Gucciego, który się na nim podpisał: SANTI GUCI FLORĘ (ntinus).

Drugim dziełem Gucciego w kaplicy Mariackiej są ozdobne stalle umieszczone pomiędzy portalami prowadzącymi do wnętrza. Wysokie zapiecki o płaskich podziałach architektonicznych zrobiono z piaskowca, pińczowskiego marmuru i alabastru, odpowiednio zróżnicowane kolorystycznie stanowią optyczny równoważnik dla pomnika Batorego. Stalle zwieńczone są kartuszem z herbem Polski trzymanym przez anioły. Przedpiersia stall pochodzą z kaplicy Zygmuntowskiej i stały tam kiedyś przed stallami, skąd usunięto je w czasie ustawiania nagrobka królowej Anny Jagiellonki.

Mecenatowi Anny Jagiellonki zawdzięcza katedra przebudowę kaplicy Batorego, której twórcą był Santi Gucci, największa w Polsce indywidualność twórcza schyłku XVI stulecia. Dodać też trzeba, że ściany i sklepienie kaplicy wypełniły malowidła wykonane przez krakowskiego mistrza Kaspra Kurczą. Na sklepieniu artysta przedstawił — częściowo zachowane — wyobrażenia Chrystusa Salwatora w otoczeniu ewangelistów, apostołów i czterech doktorów Kościoła, a na ścianach wojenne zwycięstwa Stefana Batorego. Królewski i biskupi protektorat artystyczny zaważył zarówno na wystroju wnętrza katedry jak i na paramentach liturgicznych złożonych w skarbcu katedralnym. O zasobności katedry w dobie „złotego wieku" świadczy inwentarz skarbca z roku 1563, sporządzony na polecenie kapituły przez księdza Walentego Brzostkowskiego, wymieniający blisko 300 kielichów, krzyży, monstrancji, 1 50 świeczników i około 600 bogatych tkanin. Sporo przedmiotów wiązało się z mecenatem króla Zygmunta Starego. On to w roku 1520 ufundował dla katedry potężny dzwon Zygmunt, wykonany w Krakowie przez norymberskiego ludwisarza Hansa Behama, głoszący po dziś dzień chwałę fundatora. Od tej pory dźwięki tego dzwonu towarzyszą dniom doli i niedoli narodu, przywodząc pamięć świetnych zygmuntowskich czasów. Legenda powiada, że dźwięk „Zygmunta" rozprasza chmury, przynosząc ładną pogodę. „Zygmunt" bije w największe święta. Również z daru króla został sprawiony do kaplicy Zygmuntowskiej niewielki relikwiarz św. Zygmunta (1533) przypominający monstrancję, mający formy renesansowe, wykonany w Norymberdze przez Melchiora Baiera, a projektowany przez Piotra Flótnera. Z mecenatem Zygmunta Starego wiąże się także wspaniały miecz z roku 1540, wydobyty z sarkofagu cynowego Zygmunta Augusta, zaprojektowany przez Flótnera i wykonany w pracowni złotniczej Baiera. Pokrywa go ornament roślinny i plakietka z postacią Herkulesa walczącego z hydrą. Wedle tradycji miecz miał być przełamany na pogrzebie ostatniego z Jagiellonów, Zygmunta Augusta, tak naprawdę włożony był do trumny królewskiej, skąd zniszczony przysłowiowym zębem czasu został wydobyty w XIX wieku. Polski ceremoniał pogrzebowy nie przewidywał łamania miecza.

Na polecenie biskupa Piotra Tomickiego Stanisław Samostrzelnik przerobił infułę biskupa Tomasza Strzempińskiego (zm. 1460), zostawiając jej pierwotny kształt, natomiast dając nowe hafty. Sporo cennych haftów przekazała do skarbca Anna Jagiellonka, której zamiłowania artystyczne były powszechnie znane. Wśród nich znajdują się m. in. trzy antependia (zasłony na ołtarz), z których jedno zdobi osiemnaście scen z życia Marii i Chrystusa. Nadto ofiarowała ona cenny ornat wraz z dalmatykami. Biskup Samuel Maciejowski złożył w skarbcu wspaniały kielich pokryty piękną węgierską emalią, wykonany około połowy XVI stulecia. Wszystkie wymienione przedmioty o wysokiej klasie artystycznej powstały w wyniku mecenatu duchownego lub królewskiego. Dodać tu trzeba, że z epoką późnego odrodzenia wiąże się złocona misa z dzbanem wykonana wkrótce po roku 1600, ofiarowana do skarbca u schyłku XVIII wieku przez biskupa Franciszka Potkańskiego. Na misie wyobrażono alegorie Hiszpanii, Francji, Germanii, Italii, którym odpowiadają alegorie Geometrii. Arytmetyki, Dialektyki, Retoryki. Na dzbanie zaś widnieją alegorie czterech żywiołów. Pośrodku misy znajdują się herby i litery odnoszące się do Krzysztofa Chodkiewicza (zm. 1650), wojewody wileńskiego.

W tym czasie dzięki mecenatowi królewskiemu i biskupiemu pomnożyły się bogate zasoby katedralnej biblioteki. Obok drukowanych u krakowskich impresorów mszałów fundowano jeszcze w I połowie XVI stulecia zadziwiające bogactwem form wielkie iluminowane księgi liturgiczne. Malarstwo miniaturowe na poły renesansowe, na poły gotyckie w ciągu I połowy XVI wieku osiągnęło w Krakowie szczytowy punkt rozwoju. Powstały kodeksy o treści świeckiej i religijnej zdobione całostronicowymi miniaturami, inicjałami oraz dekoracją marginesów starannie przemyślaną, pełną wątków o charakterze anegdoty-czno-satyrycznym. Najwybitniejszym dziełem iluminatorstwa świeckiego jest ukończony w roku 1505 kodeks Baltazara Behema, znajdujący się w Bibliotece Jagiellońskiej. Współcześnie z nim powstał katedralny Graduał Jana Olbrachta napisany w latach 1499 — 1506 przez Stanisława z Buku i Tomasza. Ten olbrzymi trzytomowy graduał zawiera kilkaset miniatur ze scenami zaczerpniętymi z Pisma Św., Starego i Nowego Testamentu oraz epizody z życia Marii i świeckie miniatury odnoszące się do dworu królewskiego. Przy katedrze działała pracownia Macieja z Drohiczyna, z której około roku 1500 wyszedł wspaniały mszał przechowywany w zbiorach katedralnych.

Wysoki poziom iluminatorstwa osiągnął Stanisław Samostrzelnik, pracujący dla biskupa Piotra Tomickiego. Urodzony w Krakowie około roku 1485 wstąpił do zakonu cystersów w Mogile i tam pracował jako malarz aż do śmierci w roku 1541. Dla Tomickiego wykonał miniatury pontyfikału używanego podczas liturgii w Wielki Czwartek oraz ewangeliarz (1534). W ewangeliami przy tekście ewangelii na dzień Rozesłania Apostołów (15.VII.) widnieje Orzeł polski, na marginesie zaś tablica z napisem Insignis est memoranda p(er) petuo Polonarum de Prutenis hac sacra die VICTORIA (W tym świętym dniu należy zawsze pamiętać, o zwycięstwie Polaków nad Krzyżakami), a w bordiurze medalion z popiersiem króla w zbroi i napis: WLADISLA(us) JAGELO R(ex) P(olo-niae.). Fakt ten godny jest specjalnego odnotowania, świadcząc o żywym kulcie zwycięstwa grunwaldzkiegogo.

Złoty wiek, czasy Zygmuntowskie przydały blasku królewskiej katedrze. Powstałe wtedy dzieła architektury, rzeźby czy rzemiosła artystycznego wytyczyły nowe kierunki sztuce polskiej. To tutaj, w katedrze wawelskiej wzniesiono pierwsze dzieło renesansowe — niszę grobową Jana Olbrachta, a później zbudowano kaplicę Zygmuntowska, która stała się archetypem dla setek podobnych w ogólnej koncepcji kaplic rozsianych po rozległych ziemiach Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Podobnie pomnik Zygmunta Starego otwierał w Polsce nowy typ plastyki nagrobkowej. Dzięki inicjatywie królewskiej i biskupiej powstały w tym okresie wybitne dzieła sztuki wykonane przez artystów włoskich i polskich pozostających na usługach dworu królewskiego rezydującego na Wawelu.

Katedra krakowska - jak to już wyżej powiedziano - to nie tylko świątynia o charakterze liturgicznym, lecz także prawnopaństwowym. Obok obligatoryjnych wydarzeń takich, jak koronacje i pogrzeby królewskie , była szesnastowieczna katedra świadkiem ceremonii o charakterze trofealnym.

W roku 1 509 król Zygmunt I odniósł zwycięstwo nad hospodarem mołdawskim Bogdanem III Ślepym. Historyk Bernard Wapowski zanotował, że monarcha zwycięskie wota złożył u trumny św.Stanisława. W kilka lat później, upamiętniając tamto zwycięstwo, Zygmunt I sprawił do grobu św.Stanisława obrazy srebrne ze scenami z legendy stanisławowej oraz srebrny tryptyk, który wykonali krakowski złotnik Marcin Marciniec oraz norymberczyk Albert Glim. Najprawdopodobniej po bitwie pod Orszą /1514/ król Zygmunt I "signa militaria" złożył w roku 1515 w katedrze krakowskiej. Gdy w roku 1527 kniaź Konstanty Ostrogski pokonał pod Olszanicą hordy tatarskie - "do Krakowa - jak odnotował współczesny - z więźniami i proporcy tatarskimi wjechał". W katedrze po ich złożeniu odśpiewano uroczyste "Te Deum laudamus". W roku 1531 hetman JanTarnowski odbył tryumfalny ingres do Krakowa po zwycięstwie pod Obertynem. W katedrze odbyło się nabożeństwo dziękczynne związane z zawieszeniem przy grobie św.Stanisława trzech zdobytych chorągwii wołoskich.

Wśród obertyńskioh zdobyczy uwagę przykuwała olbrzymia chorągiew "ziemi wołoskiej z wielką bawolą głową". U schyłku XVI stulecia przy grobie św.Stanisława powieszono jeszcze trzy sztandary zdobyte w roku 1587 podczas oblężenie Krakowa przez wojska arcyksięcia Maksymiliana Habsburga. Do tego doszła jeszcze jedna chorągiew zdobyta podczas walk pod Rabsztynem koło Olkusza.

Wreszcie dnia 22 maja 1526 roku królowa Bona wraz synkiem Zygmuntem Augustem, którego trzymała na ręku, odebrała w kaplicy Mariackiej hołd od księstw Bari i Rosano, które należały do jej włoskich posiadłości.

Kury katedralne stały się też świadkiem niezwykłej koronacji dziesięcioletniego dziecka - Zygmunta Augusta, którego ukoronowano vivente rege. Marcin Bielski tak opisał to niezwykłe wydarzenie: "Dnia naznaczonego Zygmunt II na królestwo polski, pomazan i koronowan , w dziesiąci lat, w Krakowie w kościele św.Stanisława. Koronatorem jego był Jan Łaski, arcybiskup gnieźnieński. Nazajutrz po koronacyjnej król koronowany w rynku na majestacie w ubiorze, w którym był koronowany, usiadł, i miasto mu przysięgę czyniło. Tamże - dodaje Bielski na tej koronacyjej stanom koronnym król Zygmunt i królowa Bona listem się zobowiązali, że nie będą powinni królowi młodemu posłuszeństwa czynić, ażby do lat przyszedłszy onym prawa poprzysiągł". Bielski nadmienia, że w koronacji udział wzięło dziewięciu biskupów, biskupów sufraganów dwóch, "opatów sześć". Była to jedyna w naszych dziejach koronacje dziecka, o co zadbała matka Zygmunta Augusta, królowa Bona.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama