Okoliczności w jakich zmuszone są żyć dzieci, dorastająca młodzież i dorośli...

Zagrożenia społeczne, dewiacje i różnorodne zjawiska patologii społecznej wyraźnie uwidaczniają się u progu XXI wieku

doktorant (IV rok)
Chrześcijańska Akademia Teologiczna

Okoliczności w jakich zmuszone są żyć dzieci, dorastająca młodzież i dorośli zagrażające ich zdrowiu, bezpieczeństwu, wychowaniu i życiu.

Niezależnie od tego w jakim jesteśmy wieku, gdzie mieszkamy, jakiego jesteśmy wyznana, nie sposób nie zauważyć, że w świecie, który nas otacza istnieje wiele zagrożeń. Problemem jest powszechne skażenie naszej planety, a także kwestia utrzymania pokoju. Mamy też inne niebezpieczeństwa: AIDS, zalew pornografii i wynaturzonego seksu, alkoholizm, narkomania, bezrobocie, ubóstwo, wreszcie sekty i eutanazja. Szczególnie niebezpieczne są czyny karalne popełniane przez nieletnich i przejawy demoralizacji o dużym nasileniu agresji. Nie sposób wymienić wszystkich zagrożeń XXI wieku, nie mniej jednak w swojej pracy pragnę zwrócić uwagę na te zagrożenia, które moim zdaniem są najistotniejsze.

Ważnym problemem są sekty, określane jako grupy religijne lub społeczne posiadające własny, indywidualny światopogląd, charakteryzujące się ostrą izolacją względem otoczenia, wynikającą z własnego, odrębnego najczęściej opozycyjnego systemu wartości z mocno akcentowaną rolą przywódcy, uważanego za symbol stabilności, niemal histerycznie uwielbianego, który zdominował całą grupę. Grupy te cechują bardzo silne więzi wewnętrzne, oraz wymóg bezwzględnej lojalności1. Sekty wychodzą naprzeciw różnym poszukiwaniom współczesnego człowieka, próbują wykorzystać jego niepokój i wskazać proste odpowiedzi na zawiłe pytania. Członkowie sekt izolują się od świata, ten kto nie jest członkiem - jest intruzem2. Wydaje mi się, że dzisiejsi młodzi ludzie, bardziej niż ich rodzice są skłonni szukać w sekciarskich zgromadzeniach ciepłego i braterskiego środowiska, którego nie zaznają we własnej rodzinie - w sektach zostają przyjęci, wysłuchani i spotykają się z uznaniem. Uwikłanym w troskę o własną przyszłość i pozbawionym nadziei, sekty dają wizję, nadzieje, cele, drogę wyjścia. Pragnącym uczestniczyć w realizowaniu nowej wizji świata, oferują konkretną misję na rzecz lepszego świata, zainteresowanie każdą osobą, tworzenie różnych szans stania się członkiem elity, osiągnięcie pełni ducha.

Jedną z charakterystycznych cech sekty jest specyficzna metoda propagandy, która tylko pilnemu obserwatorowi pozwala na dostrzeżenie oszustwa ,,religijnego". Ta ,,specyficzna metoda propagandy sprowadza się, bowiem najczęściej do zwykłej manipulacji kandydatami na członków sekty. Manipulowanego otacza się barierami z pozoru naturalnymi, tworzy się sytuacje przymusowe oraz odpowiedni system przynęt lub zagrożeń, dyskretnych pochlebstw lub dyskretnego szantażu. Członkom sekty wpaja się przekonanie o ich wybraństwie, wyjątkowej mądrości i świętości. Przyjmując zasadę, że cel uświęca środki można ludzi: okłamywać, naciągać i oszukiwać, dla przyszłego dobra wpaja się więc im przekonanie, że są wyjątkowi, a ludzie z zewnątrz sekty - nieczyści i trwający w głupocie. Ma to doprowadzić do zaniechania wszelkich dyskusji na temat innych wyznań i stylów życia oraz zrodzić dystans emocjonalny wobec rodziny i najbliższych przyjaciół, odciąć jednostkę od środowiska jej życzliwego i skazać na ,,opiekę" sekty.

Tam, gdzie manipuluje się człowiekiem, ukrywa przed nim prawdziwe intencje, tam nie ma pomocy, lecz niszczenie, okaleczenie, gwałt, zbrodnia3. Pod wpływem sekt wielu młodych ludzi odchodzi na zawsze z domu, zrywa więzi z rodzicami i rodziną. Młodzi opuszczając rodzinę, szkołę, pracę i przyjaciół są przekonani, że nowy ruch religijny stanowi dla nich szansę. Ale, aby ją osiągnąć muszą zerwać kontakty z całym nikczemnym światem, gdyż osiągnięcie tej szansy iluzorycznej każe im pójść za głosem mistrza duchowego - guru. Dopiero tam w sekcie pod ścisłą kontrolą mistrza, mają znaleźć szczęście, prawdziwą wiarę, zbawienie tu i teraz. Jeszcze nie wiedzą, że tam, dokąd idą, znajdą cierpienie, pranie mózgu, zniewolenie. Czasem obłęd i śmierć. Młodym ludziom, sekty wyrządzają krzywdę, bowiem niszczą ich zdrowie, finanse, więzi z rodziną, przyjaciółmi, odbierają poczucie własnej wartości, uniemożliwiają naukę, odbierają im perspektywy życiowe i integrację ze społeczeństwem4.

Uważam, że obrona przed sektami staje się koniecznością,. Głód, odczuwany przez młodych ludzi do pełnych ciepła i życia wspólnot, w których każdy może znaleźć opiekę i bezpieczeństwo jest prawdziwym wyzwaniem dla wszystkich naszych wspólnot chrześcijańskich. Powinno powstawać więcej stowarzyszeń, których celem byłoby demaskowanie sekciarskich manipulacji i oszustw oraz pomoc rodzicom i osobom uwikłanych w działalność sekt. Należy walczyć z sektami, które uzależniają jak narkotyki, stanowią „duchowy AIDS” i psychiczną przemoc.

Poważnym niebezpieczeństwem jest również agresja, przemoc, przestępczość i nietolerancja. Powszechnie dostępne statystyki ukazują niewiarygodną wprost dynamikę przestępczości. Ukazują bezwzględność, okrucieństwo i perfekcjonizm organizacyjny świata przestępczego. Informacje o zalewie przemocy wytworzyły u przeciętnego człowieka dotkliwy syndrom zagrożenia i zanik poczucia bezpieczeństwa. Zanika instytucja sąsiedztwa, pojawia się poczucie osamotnienia oraz zjawisko izolacji i dystansu5. Wszelkie czyny kryminalne zawierają w sobie w olbrzymiej większości element przemocy. Agresja, przemoc, konflikt i nietolerancja stają się w świadomości współczesnego człowieka elementami społecznego pejzażu6. Agresję przeniesiono nawet w świat sportu, twórczości i rywalizacji zawodowej. Ze zjawiskiem przemocy spotykamy się wielokrotnie w domach, w szkole i na ulicach. Coraz częściej też czujemy się bezradni wobec docierających do nas za pośrednictwem mediów informacji o kolejnych aktach przemocy. Jesteśmy świadkami coraz częstszych gwałtów i morderstw dokonywanych przez coraz młodszych, z coraz większym okrucieństwem, jakby bez powodu i bez wyrzutów sumienia.

Ze zjawiskiem agresji i przemocy, każdy z nas może się zetknąć w życiu codziennym. Począwszy od złośliwości, kpin i poniżania, a skończywszy na pobiciu czy zabójstwie. Tak szerokie potraktowanie problemu ma uświadomić nam, że agresja i przemoc są zjawiskiem narastającym, procesem, który zaczyna się od drobnej dokuczliwości i szkodzenia dobremu samopoczuciu innych (kpina, poniżanie, wyśmiewanie), aż do ciężkich przestępstw. Bagatelizowanie „małej agresji” może kończyć się „agresją ostrą”. Pobłażanie pozornie niewinnej przemocy prowadzi do narastania zachowań agresywnych.

Rodzi się pytanie, w jaki sposób należy zapobiegać agresji i usuwać przemoc? Stykając się z agresją dziecięcą, dorośli często posługują się równie agresywnymi formami perswazji. Wyobraźmy sobie, że dostrzegamy dwójkę maluchów okładających się pięściami. Zdenerwowani często wymierzamy klapsa, ucząc dwóch rzeczy: po pierwsze — gdy masz rację (a tak jest w przypadku dorosłego), masz prawo uderzyć; po drugie — gdy będziesz dorosły (lub starszy), masz prawo zachowywać się agresywnie. Zachowania agresywne mają swoje uwarunkowania. W pewnych okolicznościach większość ludzi odczuwa irytację i złość. Takie emocje są np. reakcją na frustrację (niezaspokojenie) naszych potrzeb, co wiąże się z czynnikami biologicznym i warunkami społecznymi. Nie każdy z nas wyraża irytację i złość, posługując się agresją i przemocą. Ludzie uczą się zastępczych form rozładowania agresji np. wykonując wysiłek fizyczny, a także unikając agresji i stosowania przemocy ze względu na wyznawane przekonania i wartości. Można wymieniać różne skutki, jakie rodzi przemoc. Są to przede wszystkim skutki psychiczne: lęk społeczny, obniżenie poczucia własnej wartości, nerwice. Pojawiają się więc różne dysfunkcje czy zaburzenia, a w efekcie obniżenie funkcjonowania psychospołecznego. Ludzie, którzy doświadczali agresji bywają bardziej agresywni (agresja obronna), skłonni do przemocy zwłaszcza w kontaktach z osobami, które postrzegają jako słabsze (dzieci, podwładni, rodziny). W ten sposób przemoc może rodzić przemoc. Trzeba tu także wspomnieć o zjawisku autoagresji. Jest to rodzaj zachowań destrukcyjnych skierowanych na samego siebie (niechęć do samego siebie, okaleczanie się czy wreszcie samobójstwa). Jak widać skutki przemocy mogą być bardzo rozległe i doniosłe dla funkcjonowania społecznego człowieka.

Uważam, że agresja i przemoc wśród młodzieży wynika z osobistych przeżyć, wad charakteru, złych nawyków; a nieco szerzej rzecz ujmując, z braku wartościowych i atrakcyjnych dla niej autorytetów i wzorów postępowania. Jeżeli społeczeństwo "dorośli" nie potrafi przekazać młodzieży właściwych wartości i postaw - to młodzież próbuje wytwarzać własne "alternatywne" wzorce i normy postępowania. Niewspółmiernie ważną rolę zaczyna w życiu młodych ludzi odgrywać chęć przypodobania się rówieśnikom poprzez akceptację środowiskowej mody, grupowych, coraz bardziej odbiegających od społecznych norm, "stylów bycia". Część młodzieży dotkliwie przeżywa konflikt pomiędzy ograniczeniami materialnymi (młodzież z biednych rodzin) a niemożnością "wyżycia się" i pozyskania akceptacji rówieśników. To uzależnienie akceptacji siebie samego od stopnia akceptacji przez rówieśników osiąga niebezpieczne rozmiary w grupach młodzieżowych o wyrazistej, zamkniętej strukturze. Właśnie działalność takich grup (skini, punki, szalikowcy, organizacje parafaszystowskie, sekty religijne, sataniści) stanowi główne źródło przemocy i agresji wśród młodzieży. Niepokojącym jest fakt, że wielu młodych przyznało się w wypowiedziach, że agresja, zło i przemoc jest częścią ludzkiej natury i w związku z tym jest czymś naturalnym. Chciałabym zaproponować kilka sposobów na ograniczenie przemocy w relacjach społecznych. Przyjmując, że źródłem przemocy jest między innymi brak zainteresowań, nuda i nieumiejętność rozmawiania i słuchania. Proponuję zatem, by oddziaływania wychowawcze ukierunkować na te właśnie - rodzące agresję - czynniki poprzez tworzenie klubów zainteresowań, naukę słuchania i mediacji, uwrażliwienie na uczucia innych osób i uczenie nieagresywnych strategii rozwiązywania problemów. A ponadto stworzenie przez władze i społeczeństwo programów walki z bezrobociem wśród młodzieży, albo też takich projektów, które ułatwiałby młodzieży przejście do życia aktywnego zawodowo.

Najistotniejszym problemem, który występuje w XXI wieku jest ochrona życia. W naszych czasach życiem ludzkim tak łatwo szafujemy i jest ono na wiele sposobów zagrożone. Na obronę tej najwyższej wartości należy spojrzeć nie tylko przez pryzmat nienarodzonych do życia, sztucznej prokreacji, kary śmierci, uzależnieniom przeciw życiu, badaniom i eksperymentom genetycznym czy przeszczepom, ale także poprzez eutanazję, która dotyka godności człowieka umierającego. Każda ludzka istota, w każdej fazie rozwoju od poczęcia do naturalnej śmierci, zarówno w zdrowiu jak i chorobie, w sprawności jak i w upośledzeniu, bogactwie czy ubóstwie ma najbardziej pierwotne prawo do życia. Granica, na której toczy się obecnie ważna batalia o obronę świętości i nienaruszalności ludzkiego życia, wiąże się z eutanazją. Życie umierających i nieuleczalnie chorych jest dzisiaj wystawione na poważne zagrożenia, których przejawem jest niehumanitarne traktowanie, zaniedbanie czy całkowite odrzucenie, aż do eutanazji włącznie.

Społeczeństwa osiągające coraz wyższy stopień dobrobytu materialnego w swą strukturę społeczno-kulturową wpisują zatajenie śmierci, widząc w niej nonsens, zapominając jednocześnie, że życie ludzkie na progu śmierci nic nie traci ze swej wartości, a proces umierania jest ostatecznym dopełnieniem ludzkiej egzystencji na ziemi i przejściem do nowego życia. Śmierć jako zwieńczenie egzystencji staje się tematem niewygodnym i przemilczanym a tym, którzy zbliżają się do granicy życia ziemskiego, proponuje się bezbolesne jej nadejście. Niezrozumienie istoty procesu umierania i sięganie po narzędzie eutanazji stopniowo wpisuje się w kontekst humanizmu zamkniętego na transcendencję, co jest wyrazem utraty wiary w wartość człowieka i ludzkiego życia. Uzasadnienia dla prawnego usankcjonowania tej formy godzenia w ludzkie życie poszukuje się w sferze filozoficzno-teologicznej, odwołując się do całkowitej autonomii człowieka. W wymiarze medyczno-opiekuńczym widoczna jest aprobata dla eutanazji, poprzez ograniczania opieki lekarskiej nad osobami poważnie chorymi, co jest wynikiem ukrytego oddziaływania tzw. etyki utylitarystycznej, jako pochodnej zasady obowiązującej w społeczeństwach zamożnych, opartej na skuteczności i rosnącej wydajności w poszczególnych sferach życia społeczno-gospodarczego. Taki kontekst ideologiczny, wspierany potężnymi kampaniami reklamowymi ukazuje ludzi chorych, w ostatniej fazie życia, jako ciężar przynoszący straty i tym samym staje się czynnikiem inspirującym dla zmiany sposobu myślenia prowadzącego do akceptacji legalizacji eutanazji, a tym samym budowania podwalin dla ustanowienia hedonistycznych hierarchii wartości. Ciągła stymulacja podświadomości poprzez ukazywania cierpienia jako zła najwyższego w hierarchii wartości, ugruntowuje egoizm jako normę społecznego zachowania i tym samym uśmiercanie przedstawia się jako dobrodziejstwo.

W jednym z polskich ilustrowanych tygodników z ubiegłego roku, można znaleźć wypowiedź - niestety lekarki, która twierdzi, że nasz kraj jest zacofany ponieważ prawo jest nie dość liberalne i nie pozwala "uszczęśliwić" społeczeństwa prawem do "humanitarnego" uśmiercania. Jest to przykład mentalności, która nie uznaje życia jako wartości samej w sobie, nie potrafi dostrzec ani nadać sensu cierpieniu, upośledzeniu i umieraniu. Nie potrafi zauważyć, jak ważnym etapem życia jest czas umierania. Paradoksalna aprobata dla eutanazji jest nieudolną próbą zaprzeczenia śmierci i ucieczki przed nią. Postawa taka rodzi się tylko ze źródeł doktrynalnych, ale także jest wynikiem głębokiej samotności, braku miłości i luźnych więzów rodzinnych. W efekcie człowiek umierający odchodzi z tego świata w poczuciu "bycia ciężarem" dla rodziny i społeczeństwa, a w konsekwencji w pełni aprobuje potrzebę skrócenia własnego cierpienia, co rodzi nowe zjawisko określane jako kryptoeutanazję7. Nowe przejawy kultury śmierci są wyzwaniem dla kościoła, pozostającego wiernym swej miłości do człowieka. Nauka kościoła niezmiennie rozjaśnia oblicze człowieka umierającego światłem swojego nauczania i wiary, aby odchodząc do życia wiecznego otoczony był miłością i solidarnością. Kiedy życie człowieka dobiega końca i zostają rozerwane więzy uczuciowe, pokoleniowe i społeczne, nadzieja nieśmiertelności przeplata się z lękiem przed nieznanym. W tym momencie kościół zawsze będzie orędownikiem obrony przed poniżaniem godności umierającego, przygotowującego się do przekroczenia progu czasu, nadziei i wejścia do wieczności. Godność człowieka umierającego ma swoje źródło w tym, że jest on istotą stworzoną i powołaną do życia wiecznego. A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: "Zwycięstwo pochłonęło śmierć" (1 Kor 15, 54).

Kościół broniąc świętość życia także w człowieku umierającym, nie absolutyzując życia fizycznego, pragnie być do końca ze stworzeniem Bożym, gdy opuszczają je siły fizyczne: "Życie cielesne w swej ziemskiej kondycji bez wątpienia nie jest dla wierzącego wartością absolutną, tak że może on zostać wezwany, aby je porzucić dla wyższego dobra. Żaden człowiek nie może jednak samowolnie decydować o tym, czy ma żyć, czy umrzeć; jednym i absolutnym Panem, władnym podjąć taką decyzję jest Stwórca”. Osoby, których sprawność życiowa jest ograniczona lub osłabiona, domagają się szczególnego szacunku. Chorzy lub upośledzeni powinni być wspierani by mogli prowadzić w takiej mierze, w jakiej jest to możliwe, normalne życie, a w praktyce realizuje je nowa specjalność medyczna - medycyna paliatywna, czego zdają się nie zauważać zwolennicy bezboleśnie przeprowadzanych usług uśmiercania. Jej osiągnięcia pozwalają na złagodzenie cierpienia, zapewnienie pociechy duchowej przez gorliwą i troskliwą opiekę, a tym samym chory otoczony chrześcijańską miłością, nie popada w rozpacz wołając o eutanazję w przeciwieństwie do umierającego, zdanego na cierpienie w samotności. Cierpienie w umieraniu przeżywane z bliskimi dzieli się i rozkłada w pewnym sensie na współuczestników tak ważnego momentu w życiu doczesnym. Dlatego też prośba czy propozycja uśmiercania jest często nie tyle litością dla umierającego, co samolitością i ucieczką przed wzięciem na siebie części tego cierpienia przez bliskich. Czasy, w których żyjemy, wymagają chrześcijańskiej mobilizacji sił dla przeciwstawienia się eutanazji i jej legalizacji oraz dla uczynienia wszystkiego, co w ludzkiej mocy, aby człowiek umierający nie pozostał opuszczony i pozostawiony sam z sobą w obliczu śmierci. Wierzący w Boga i życie wieczne, wierzą, że śmierć będąca skutkiem grzechu, choć po ludzku jest dramatem, winna być dla nich bramą do ostatecznego i wiekuistego złączenia z Bogiem.

Wydaje mi się, że najczęstszym powodem domagania się eutanazji jest lęk przed cierpieniem oraz poczucie opuszczenia, osamotnienia i bezradności w śmiertelnej chorobie. Z pomocą konającym w bólu i osamotnieniu przyszła opieka hospicyjna8. Hospicja nie walczą o prawny zakaz eutanazji, ale dają możliwość godnej śmierci9.

Reasumując, mogę stwierdzić, że zagrożenia społeczne, dewiacje i różnorodne zjawiska patologii społecznej wyraźnie uwidaczniają się u progu XXI wieku. Do najbardziej dolegliwych społecznie zjawisk należą bezrobocie i ubóstwo, powodujące nasilanie się zjawisk patologicznych. Zagrożony jest stan zdrowia społeczeństwa, wzrasta liczba zachorowań na choroby nowotworowe, choroby układu krążenia, AIDS. Poczucie bezpieczeństwa jednostki, społeczeństwa jest zagrożone przez narastające przestępstwa, korupcję dewiacje seksualne, alkoholizm i narkomanię. Niebezpieczna i niepokojąca jest demoralizacja i przestępczość nieletnich. Szokuje sposób zachowania nieletnich, nasycony agresją i gwałtownością. Czyny karalne popełniane przez coraz młodszych nieletnich przybierają postać czynów o dużej szkodliwości społecznej, skierowanych przeciwko życiu i zdrowiu ofiar10. Istotą problemu jest fakt, że wszelkie zjawiska, sytuacje, zachowania, które wedle określonych kryteriów uznawane są za patologiczne, są istotnym czynnikiem zakłócającym funkcjonowanie systemu społecznego w skali globalnej i środowisku lokalnym11. W celu przeciwdziałania zagrożeniom społecznym należałoby upowszechnić w społeczeństwie wiedzę na temat uwarunkowań i skali tych zjawisk. Ponadto ważne jest wczesne ujawnianie i podejmowanie czynności zapobiegawczych, czemu miałoby służyć utworzenie w całym kraju sieci specjalistycznych poradni i ośrodków oraz pozyskiwanie fachowców do opracowania diagnozy oraz przygotowania programów profilaktyki i ich realizacji. Należy zapewnić dzieciom i młodzieży udział w atrakcyjnych pozalekcyjnych i pozaszkolnych formach spędzania czasu wolnego. Bardzo istotnym środowiskiem wychowawczym jest rodzina, ale zdrowa moralnie i samodzielna ekonomicznie.

PRZYPISY

1 ks. Wł. Nowak, Sekty w Polsce a młodzież, Olsztyn 1995, s.12.

2 Tamże, s.33.

3 ks. A. Zwoliński, Wiele twarzy kłamstwa, Wychowawca Nr 6/97, str. 42.

4 ks. Wł. Nowak, Sekty w Polsce a młodzież, Olsztyn 1995, s.9.

5 T.Pilch, J. Leparczyk, Pedagogika społeczna, Wychowanie i środowisko, Warszawa 1993, s.384.

6 Tamże, s. 385

7 R. Fenigsen , Eutanazja Śmierć z wyboru?, „W drodze” Poznań 1997, s. 41.

8 T.Pilch, J. Leparczyk, Pedagogika społeczna, Wychowanie i środowisko, Warszawa 1993, s. 398.

9 Tamże, s.407.

10 A. Nowak, Wybrane zjawiska powodujące zagrożenia społeczne, „Impuls”, Kraków 2000, s.169.

11 A.Radziewicz — Winnicki, A. Stankowski, Pedagogika społeczna u schyłku XX wieku, Katowice 1992, s.105.

BIBLIOGRAFIA

Fenigsen R. „ Eutanazja” Śmierć z wyboru? Wydawnictwo „W drodze” Poznań 1997r.

Nowak A. „Wybrane zjawiska powodujące zagrożenia społeczne” Oficyna Wydawnicza „Impuls” Kraków 2000 r.

ks. Nowak Wł. „Sekty w Polsce” Wydział Duszpasterski Kurii Metropolitarnej Olsztyn 1995r.

Pilch T.,Leparczyk J. „Pedagogika społeczna” Wychowanie i środowisko. „Żak” Warszawa 1993r.

Radziewicz — Winnicki A., Stankowski A. „Pedagogika społeczna u schyłku XX wieku” Katowice 1992 r.

ks. Zwoliński A. „ Wiele twarzy kłamstwa” Wychowawca Nr 6 1997 r.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama