Czy inne religie są błędne?

Fragmenty książki "Jesus i wiara. Dzieci zadają pytania"

Czy inne religie są błędne?

Michele Brambilla

JEZUS I WIARA. DZIECI PYTAJĄ

Poradnik dla rodziców

ISBN: 83-7318-323-X © Wydawnictwo WAM, 2005


Czy inne religie są błędne?

„Błędne”? Nie jest to dobre słowo. Religie są wynikiem dążenia i wysiłku człowieka, który pragnie zrozumieć tajemnicę istnienia świata i siebie samego. Samo dążenie jest czymś dobrym i pozytywnym. Możemy powiedzieć, że na mocy tego faktu wszystkie religie mają w sobie coś pozytywnego. Pomiędzy chrześcijaństwem i innymi religiami zachodzi jednak zasadnicza różnica. W innych religiach sam człowiek usiłuje poznać Boga. Chrześcijanin zaś wierzy, że to sam Bóg, który stał się człowiekiem, pozwala się poznać człowiekowi. Jeśli Jezus jest naprawdę Bogiem, który stał się człowiekiem, to w chrześcijaństwie jest pełnia prawdy. Nie oznacza to wcale, że chrześcijanin musi czuć się lepszym od innych. Wręcz przeciwnie, chrześcijanin powinien uważać się za człowieka mającego szczęście, bo spotkał w swoim życiu Osobę, która objawiła mu tajemnicę, jakiej o własnych siłach nigdy by nie zrozumiał.

Chrześcijanin nie powinien gardzić innymi religiami. W dokumencie Soboru Watykańskiego II czytamy: Kościół katolicki nic nie odrzuca z tego, co w religiach owych prawdziwe jest i święte. Ze szczerym szacunkiem odnosi się do owych sposobów działania i życia, do owych nakazów i doktryn, które chociaż w wielu wypadkach różnią się od zasad przez niego wyznawanych i głoszonych, nierzadko jednak odbijają promień owej Prawdy, która oświeca wszystkich ludzi (Nostra Aetate, 2).

Zrozum dobrze powyższe słowa: „promień owej Prawdy, która oświeca wszystkich ludzi”.

Dla chrześcijanina znaczy to, że człowiek także w innych religiach jest w stanie dojść do niektórych aspektów Prawdy („promień”), ale pełnią Prawdy jest Chrystus.

Ale czy nie jest niesprawiedliwe, że Bóg objawił się tylko niektórym narodom, a nie wszystkim?

Bóg nie jest niesprawiedliwy. Jeśli zdecydował, żeby objawić się, stając się człowiekiem, to nie pozostało Mu nic innego, jak wybrać czas i miejsce, żeby to uczynić. Najpierw objawiał się małej grupie ludzi, z którą się spotykał. Później powierzył swoim uczniom zadanie szerzenia wiary w Niego wszystkim ludziom wszystkich czasów.

Nie można kwestionować, że Ewangelia w dwa tysiące lat po narodzeniu Chrystusa jest naprawdę głoszona na całym świecie. Wszystkie narody mają i będą miały coraz większą możliwość poznawania Jezusa. Nie da się też zaprzeczyć, że wielu ludzi na przestrzeni wieków a także dzisiaj, urodzonych i żyjących w innych częściach świata, zdecydowało się wybrać inną religię. Czy ci ludzie zostali „ukarani” przez to, że żyją w krajach niechrześcijańskich? Sądzę, że to zagadnienie pomoże ci zrozumieć lektura „przypowieści o talentach” z Ewangelii wg św. Mateusza. Dla wyjaśnienia powiem ci, że „talent” w tamtych czasach oznaczał pieniądz. Oto przypowieść Jezusa, która mówi o tym, co się wydarzy na końcu czasów:

Podobnie też [jest z królestwem niebieskim] jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obieg i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa [otrzymał]; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: „Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: „Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: „Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: żniesz tam, gdzie nie posiałeś, i zbierasz tam, gdzie nie rozsypałeś. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!” Odrzekł mu pan jego: „Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że żnę tam, gdzie nie posiałem, i zbieram tam, gdzie nie rozsypałem. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz — w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mt 25, 14-30).

Powyższa przypowieść przekazuje nam wiele cennych wskazówek. Najważniejszą z nich jest ta, która uczy nas, iż nie powinniśmy z zazdrością ukrywać i trzymać tylko dla siebie darów Bożych. Powinniśmy je natomiast używać dla dobra innych ludzi i na chwałę Pana Boga.

Owa przypowieść wyjaśnia nam jeszcze, że Bóg w dniu Sądu będzie nas sądził proporcjonalnie do możliwości, jakie od Niego otrzymaliśmy. Dlatego ludzie, którzy nie urodzili się jako chrześcijanie, nie będą sądzeni w taki sam sposób jak my, chrześcijanie, ponieważ my poznaliśmy Jezusa i byliśmy zaangażowani w głoszenie Go wszystkim. Z tego powodu chciałem opowiedzieć tę przypowieść właśnie w tym miejscu.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama