Rodzić w innych dar Chrystusa

Każdy postęp, także kulturalny i historyczny, który nie jest zakorzeniony w pamięci naszych źródeł, z jakich czerpiemy życie, jest fikcją i aktem samobójstwa

Rodzić w innych dar Chrystusa

Wydawnictwo ESPRIT,
Rok wydania: 2013,
ISBN 978-83-63621-28-5

Papież Franciszek

s. Lidia Wrona CM (tłum.)
Wymagania i pasja.
O wychowaniu chrześcijańskim

Według Franciszka wychowanie to nie tylko ciężka praca, ale też powołanie, radość i pasja.
Teksty papieża zawarte w tej wyjątkowej książce pomogą nam, jako wychowawcom chrześcijańskim, stawić czoło wyzwaniom współczesnej kultury, a młodym pozwolą pokonać zarówno trapiące przygnębienie, jak i snobizm czy egoizm. Pokażą, jak skutecznie powoływać się na przykład Jezusa, naszego Mistrza.
Ojciec Święty, sam będąc wychowawcą, przygotował tę książkę w formie prostego, przystępnego podręcznika, z którym możemy pracować na co dzień.
Fragmenty rozdziału
Wielkie wyzwanie: być wychowawcą katolickim w dzisiejszych czasach

Świadkowie Jezusa Zmartwychwstałego / Wobec wyzwań naszej kultury / Rodzić w innych dar Chrystusa / Wychowanie: wielkie zadanie, które Jezus pozostawia w Waszych rękach / Klucze do lektury w pracy indywidualnej i grupowej

Rodzić w innych dar Chrystusa

„Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca.

Wy zaś pozostańcie w mieście,

aż będziecie przyobleczeni mocą z wysoka”.

Łk 24, 491

 

Opierając się na obietnicy, doświadczymy zwycięstwa nadziei. Nie pozostawiajcie miejsc, w których żyjecie. Zostańcie razem. Dar, który jest mocą, uczyni wszystko nowym.

Jesteśmy zaproszeni do tego, by tkać „kulturę komunii”. Fundamentalną cechą odzyskanej, autentycznej mistyki jest jej zdolność wzbudzania otwartości. Mistyka zmusza do szczerości, jednak nie czyni tego gwałtownie, a raczej z tą łagodnością, która rodzi się z mądrości i dzięki swej subtelnej mocy światła zajmuje coraz większą przestrzeń.

Nasze oddanie Bogu Ojcu, wywodzące się ze światopoglądu, który zakłada narodziny w łonie Mistycznego Ciała Wcielonego Słowa, a przede wszystkim z doświadczenia życia wierzącego ludu, stawia nas w jasnej pozycji. Cechuje się ona własną tożsamością i fundamentem.

Żyjemy dziś wśród ludzkości, która doświadcza niepokoju i poszukuje sensu własnej egzystencji. Pragnie jednoczyć, splatać języki i myśli, by zrekonstruować w ten sposób harmonię zagubionej mądrości, a wobec ogromu niepewności zintegrować swoje „ja”. Nie możemy w tym duchowym poszukiwaniu nie dostrzegać znaku Bożego Ducha.

Wracając raz jeszcze do wcześniej przywołanego obrazu katastrofy morskiej, kiedy na brzegu pozostają tylko szczątki statku, świadczące o naszej niedokończonej podróży, trzeba pokonać bierność, która prowadzi do rekonstrukcji tego, czym było „wczoraj”. Jesteśmy w stanie to uczynić dzięki naszemu zaangażowaniu. Kontemplując życie pierwszych chrześcijan, możemy na nowo odnaleźć ducha naszej misji. Tak jak pierwsi chrześcijanie, musimy głosić, że prawda opierająca się na miłości Jezusa Chrystusa do Jego Kościoła jest prawdziwie godna wiary. Powinniśmy to czynić nie tylko za pomocą przekonującego orędzia, ale przede wszystkim poprzez nasze życie. W obliczu zmęczenia słowami żaden głos nie budzi zaufania. Ryzykujemy upadek w niepewność oraz w złą bierność, poważne choroby ducha.

Trzeba nam wiedzieć, że kiedy nasza Matka, Kościół, odwołuje nas do jakiejś obiektywnej normy, do jakiegoś nauczania, to nie robi nic innego, jak tylko przekłada na myśl i praktykę istotę ludzkiej natury. Czyni więc godność ludzką perspektywą działania każdego człowieka. Perspektywą, która przekracza każdą kulturę i każdą sytuację. Możliwość krytycznego spojrzenia na środowisko i na nas samych, poprzez które możemy się odnieść do prymatu i normy, wykraczających ponad wszystkie inne, pomaga dojrzewać. Dobrze jest mieć słowo, do którego można się ostatecznie odnieść, słowo, które wyzwala nas z każdego uwarunkowania i zwraca ku naszej istocie.

Dziś, bardziej niż kiedykolwiek, drogą jest świętość, czyli bycie prawdomównymi świadkami tego, w co się wierzy i co się kocha, oraz przeżywanie tego w braterstwie. Trzeba nam się starać o to, by być odbiciem Słowa Kogoś Innego, a nie naszych ciemnych stron. Oto symbol prawdziwej realizacji: pragnienie złączone z pragnieniem Tego, którego nie potrafimy wytłumaczyć. Widzieliśmy Go jednak, ponieważ pozwoliliśmy się Mu spotkać i pokochaliśmy Go. Symbol zaś, o czym dobrze wiemy, tworzy kulturę.

To kreatywne nawrócenie dokonuje się w przestrzeni naszych kryteriów i metodologii, w nieprzerwanym poszukiwaniu prawdy, która nie domaga się bycia wszechmogącą, ale pragnie zostać ukrzyżowaną. Prawdy, która rodzi się z każdego realnego spotkania z Chrystusem. Owo nawrócenie prowadzi nas do kształtowania życia wspólnotowego, w którym odczuwamy radość wchodzenia w Prawdę i Piękno, w którym czujemy się zaproszeni do tego, by przeżywać Dobro. W takiej wspólnocie, w ciszy nauki, w pokorze dzielenia i wzajemnej pomocy tkwi antidotum na bylejakość prowadzącą do zepsucia i braku zainteresowania. To zaś rodzi wśród naszej młodzieży ogromną niepewność i motywuje ją do powierzchowności i praktykowania wszelkiego rodzaju ucieczek.

Jesteśmy ugruntowani w tajemnicy Boga, który ujawnia się w Ciele Chrystusa. Możemy więc określić zadanie formacyjne dla naszych szkół: być odbiciem chrześcijańskiej nadziei, stając wobec rzeczywistości w prawdziwym duchu paschalnym. Ukrzyżowane człowieczeństwo nie pozostawi nam przestrzeni dla tworzenia bogów. Nie pozwoli nam również na to, byśmy uwierzyli we własną wszechmoc. Zostaniemy raczej zaproszeni, aby przez twórczą pracę i własny wzrost wierzyć i świadczyć o naszym przeżywaniu Zmartwychwstania, nowego Życia.

Misją szkoły jest formowanie, zarówno w sobie samej, jak i w innych, świadomości, że człowiek jest synem. Został usynowiony w Jednorodzonym Synu Ojca. Stworzony jest zatem do pragnień, by mieć w sobie Jego Uczucia i Jego Wolę. Te natomiast zawsze nadają odpowiedni kierunek własnym uczuciom i własnej woli. Relatywistyczna iluzja polegająca na uznaniu, że człowiek sam może wytyczyć swoją drogę, to nic innego, jak następna podróż, skazana na katastrofę, a tym samym zwiastująca nową frustrację. My, ludzie, nie możemy żyć bez Prawa, które by nas ustrukturyzowało, bez Powołania, które wyznaczyłoby nam kierunek, bez ciepła Ojca, który nas zwołuje.

Duch relatywizmu stara się unikać pokus i konfliktów, boi się prawdy. W czasach, w których wszystko wydaje się poruszane i motywowane wyłącznie interesem, lękamy się myśleć, że coś może być Darem. Lękamy się myśleć, że istnieje Miłość, która nas podtrzymuje, i że jedyną gwarancją naszej zupełnej wolności jest przylgnięcie do tej Prawdy.

Ukonkretnienie prawdy, w jaką wierzymy, może się dokonywać w różnorodnych okolicznościach. Małe, ale świadome własnej tożsamości wspólnoty mogą zrodzić tych, którzy są zdolni do wielkich pragnień i ogromnych wyrzeczeń. Może się to dokonywać w społecznościach mocno ugruntowanych, ale niewynoszących się pychą ani nieuznających stereotypów. Z pogodą i spokojem ci, którzy wierzą, przywołują innych samym swoim przykładem. Nawet jeśli nie jesteśmy uwzględnieni w ambitnych projektach świata, naszą pasją jest zrodzenie prawdziwych synów tej Prawdy.

 

1   Cytaty biblijne w tłumaczeniu polskim zaczerpnięto z: Pismo Świętego Starego i Nowego Testamentu, Pallottinum, Poznań 2003. Wszystkie przypisy pochodzą od tłumaczki.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama