Bo wychowanie to nie bułka z masłem

Dziecko przesiaduje przed komputerem? Co w tej sytuacji powinien zrobić rodzic?

Będą się buntowały. Darły z wami koty. Mówiły, że wy z waszymi metodami wychowawczymi to średniowiecze, ciemnogród, epoka dinozaurów. Nie kłóćcie się z nimi. Bądźcie okropnymi rodzicami - wyznaczajcie granice i normy - radzi prof. Mariusz Jędrzejko rodzicom zatroskanym o wychowanie swych pociech.

Piszą o mnie w internecie, że to, o czym mówię, to góralska pedagogika. A ja mam prostą zasadę: w wychowaniu należy ustalać zasady i ich przestrzegać - tłumaczył podczas XXVI Forum Nauczycieli, Rodziców i Wychowawców w Siedlcach prof. Jędrzejko, psycholog i psychoterapeuta, dyrektor naukowy Centrum Profilaktyki Społecznej - instytucji zajmującej się profilaktyką zachowań ryzykownych i uzależnień, diagnozą problemów wychowawczych oraz edukacją prozdrowotną.

Świat nie jest taki zły

„Świat jest rewelacyjny” - powtarza psychoterapeuta na przekór obiegowym twierdzeniom, że współcześnie dominuje w nim agresja, znieczulica, zło. I prostuje: to nie świat obfituje w agresję, ale przekaz medialny, z którego - niestety - nie umiemy korzystać. Mówiąc o zagrożeniach płynących ze stosowania przez dzieci i młodzież technologii cyfrowych - komputerów i telefonów komórkowych oraz wszystkiego, co oferuje internet, Jędrzejko wyjaśnia mechanizm ich działania na bazie neurologii. - Każda informacja, która dociera do człowieka, pozostaje w mózgu w postaci tzw. skryptu poznawczego, tj. ścieżki w naszej pamięci. Powtórzona wielokrotnie sprawia, że pozycja danego skryptu jest wyższa. Inaczej mówiąc: jeśli częściej widzę dobro, będę to dobro oddawał. Jeśli mam do czynienia z agresją, w moim życiu obecna będzie agresja - tłumaczy obrazowo. Wyjaśnia też, dlaczego negatywne wiadomości czynią takie spustoszenie w umysłach dzieci. Otóż dorośli, mając ukształtowane sumienie, na każdą informację nakładają kategorię moralną, czego dzieci nie potrafią - a widzą i słyszą znacznie więcej od nas.

Informacyjna sieczka

Pamięć dorosłego to ok. 15-20 tys. skryptów poznawczych. W przypadku przeciętnego 16-latka liczba skryptów powinna oscylować wokół 7-8 tys. Tymczasem współcześnie norma to 40-50 tys. To następstwo ogromnej ilości informacji, w dodatku bardzo do siebie podobnych, jakie naszym pociechom „serwuje” telewizja i internet. Ta wielka różnorodność prowadzi do swego rodzaju pomieszania, które M. Jędrzejko nazywa „błotem informacyjnym”. Skutek? Nasze dzieci, „edukowane” przez media, tylko pozornie wiedzą dużo. Tak naprawdę - jest to wiedza bardzo powierzchowna.

- Dzieci są ofiarą lawiny informacyjnej. Mają „za dużo w głowach”. To z kolei wyzwala emocje rodzące stres, agresję - wyjaśnia prof. Jędrzejko. Prostym następstwem natłoku informacji jest także m.in. ubogie słownictwo: nieumiejętność budowania wypowiedzi czy choćby rozwiniętego zdania i niezdolność do myślenia abstrakcyjnego. Także nieumiejętność rozróżniania prawdy od fałszu.

Komputerowy świat i życiowe rozedrganie

Świat internetu jest dla dziecka, ale nie w takiej dawce, jaką - często z powodu braku kontroli ze strony rodziców - otrzymują młodzi użytkownicy - sugeruje psycholog, odnosząc tę uwagę do wyników badań neurologów. Informacje napływające do mózgu są odzwierciedlane w korze wzrokowej, w której m.in. znajdują się obszary odpowiedzialne za emocję. Im większa dynamika przekazu komputerowego, więcej kolorów, ruchu, tym bardziej kora się nagrzewa. To natomiast powoduje uwalnianie się endorfiny, zwanej hormonem szczęścia, co - z jednej strony - prowadzi do uzależnienia od komputera, z drugiej - skutkuje silnymi stanami emocjonalnymi, nadmiernym pobudzeniem użytkownika.

Co ważne - od chwili wyłączenia komputera mózg potrzebuje ok. godziny, by wrócić na normalne tory funkcjonowania, tj. „uspokoić się”. Jest to istotne, bo pozwala

rodzicowi zrozumieć, dlaczego tak trudno porozmawiać z pociechą chwilę po odejściu od komputera albo czemu może mieć trudności z zaśnięciem.

Światły rodzic gasi światło

Prof. Jędrzejko zwraca także uwagę na znaczenie właściwego odpoczynku. Dziecko niewyspane, tj. śpiące zbyt krótko, będzie miało problem z nauką. Ponownie kłania się tutaj neurologia. - Żeby dziecko spędzające w szkole osiem godzin zapamiętało coś z lekcji, musi spać osiem - dziewięć godzin, z czego pięć to tzw. sen głęboki, zapewniający organizmowi regenerację - tłumaczy. Jeśli nasza pociecha kładzie się o 24.00, np. z powodu długiego przesiadywania przy komputerze, a wstaje o 6.00, to możemy stawać na głowie, zatrudniać najlepszych korepetytorów, wykorzystywać technologie cyfrowe i cuda niewidy - a ono i tak nie będzie w stanie opanować programu kształcenia.

Naukowiec zachęcał do sprawdzenia, czy w nocy dzieci trzymają pod poduszką telefon. - Poproście, by na czas snu odłożyły telefony co najmniej metr od łóżka. Telefon, nawet jak nie jest używany, w ciągu jednej sekundy wysyła cztery impulsy, co oznacza - jeśli jest trzymany blisko głowy - 240 „uderzeń” na minutę. Mózg „nie może spać”, co powoduje, że rano dziecko zamiast wypoczęte, wstaje podekscytowane - uczula.

- Jeśli zależy wam na zmniejszeniu emocji związanych z technologiami cyfrowymi, pamiętajcie: dziecko, oglądając telewizor, nie może bawić się smartfonem; kiedy się uczy - nie może mieć włączonego komputera albo głośnej muzyki. Mózg tego „nie lubi”, ponieważ każda czynność powoduje uruchamianie innych partycji ośrodkowego układu nerwowego - wskazuje.

Nie mówimy „nie”, tylko „poczekaj”

- Na technologie cyfrowe trzeba popatrzeć inaczej: nie zabierać, nie likwidować, tylko nauczyć je modelować. W każdym nowym komputerze jest filtr rodzicielski. Dlaczego uruchamia go tylko 4% polskich rodziców? - pyta prof. Jędrzejko, wyliczając korzyści ze stosowania tej formy kontroli: - Dzięki temu dziecko nie wejdzie na strony z pornografią, nie zobaczy agresji, nie wciągnie się w gry hazardowe, nie obejrzy reklamy twierdzącej, że napój energetyczny to recepta na wszystko, a dopalacze - przepustka do raju.

Odwołuje się także do przekazu telewizyjnego. Dzieci widzą dzisiaj w telewizji, także w bajkach niemających nic wspólnego z tymi, na których wychowało się pokolenie ludzi dorosłych, rzeczy nieprawdziwe, budzące niepotrzebną ekscytację. Przekłamany obraz świata to także informacje o życiu celebrytów czy nachalna reklama ucząca, że tylko zmiany - torebek, ubrań, mieszkania - są gwarantem szczęścia.

Potrzeba stanowczości

- Współczesne technologie stwarzają wielką szansę - jest tam dostępna wiedza. Dlatego musicie dziecku dać komputer i internet, ale z filtrem rodzicielskim. Po drugie - uczcie się technologii cyfrowych sami. Załóżcie konta na facebooku. Nie interweniujcie, ale obserwujcie, co dzieci czy uczniowie tam robią - radzi Jędrzejko.

Udziela też kilku prostych wskazówek dotyczących dawkowania technologii cyfrowych. W przypadku ucznia szkoły podstawowej godzina 21.00, a gimnazjalisty - 22.00 to bezwzględna granica korzystania z telefonu, komputera czy telewizora. Dziecko na poziomie szkoły podstawowej maksymalnie może spędzić przed komputerem półtorej godziny, a szkoły gimnazjalnej - dwie godziny. Warto ustalić jeden dzień w tygodniu - „dniem bez komputera”. - Nie bójcie się wymagać przestrzegania tych zasad. Jaki kod mogą przyjąć dzieci, skoro widzą, że my, dorośli, dając im internet, pozwalamy korzystać z niego bez ograniczeń? - apeluje.

- To wy wiecie lepiej - mówi prof. M. Jędrzejko, zachęcając rodziców do stanowczości, mimo że bywa ona okupiona buntem dziecka, ale wynika z wiedzy i miłości, a nie złośliwości. - „Tatuś jest mądrzejszy” - mówiłem, odpierając ataki moich dzieci sprzeciwiających się decyzjom: gaszeniu światła w ich pokojach i blokowaniu internetu - dzieli się osobistym doświadczeniem. - Pamiętajcie, pomimo że burczą, narzekają, marudzą, to jednak słuchają. Waszym zadaniem jest w takich sytuacjach włączanie rozumu, nie emocji, i łagodzenie napięć w dzieciach. Uzbrójcie się w cierpliwość. Ponadto - nie chrońcie dzieci przed prawdą. Także tą dotyczącą codziennego życia: ile kosztuje prąd, ile musicie pracować, żeby utrzymać dom. Miłość polega na mówieniu, jak jest naprawdę. Wtedy siła emocji opada - radzi Jędrzejko.

LA
Echo Katolickie 41/2017

opr. ab/ab

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama