Dobra przemiana!

Uczyńmy wszystko cokolwiek Jezus nam powie! A mówi! Mówi, abyśmy się wzajemnie miłowali…

Siostry i Bracia, zostawmy na chwilę Rybnik, zostawmy na chwilę Gdańsk, zostawmy Polskę. Zostawmy wszystkie spory i kłótnie, zostawmy nasze codzienne problemy, i zostawmy problemy społeczne… Zostawmy… i wybierzmy się na wycieczkę.

Siostro i Bracie! Zajmij wygodną pozycję, bo nie siedzisz już w kościelnej ławce, ale zajmujesz wygodne miejsce ekskluzywnego samolotu. Na dzwonek rozpoczynający Mszę świętą nie poderwaliśmy się z miejsca, żeby wstać na równe nogi, bo wchodzi kapłan, by sprawować święte obrzędy, ale to nasz samolot poderwał się do lotu, bo przecież lecimy na wycieczkę.

Jeśli chcesz, to zamknij oczy, by łatwiej ci było poruszać pędzlem wyobraźni… Tylko nie uśnij, bo to nie dobranocka, lecz wycieczka…

Siostro i Bracie, lecimy do Kany Galilejskiej, do owego miejsca początków mesjańskiej działalności Jezusa. Lecimy do miejsca, gdzie woda staje się winem. Co więcej, winem lepszym niż to, jakie uprzednio zostało podane gościom weselnym.

Kto wie, być może w program wycieczki naszego życia, będzie wpisana możliwość skosztowania tego wina, rozkoszowania się jego smakiem… Tak naprawdę zależy to tylko od Ciebie.

Siostro i Bracie, udajemy się do Kany Galilejskiej, bo tam została ukazana konkretna odmiana ludzkiego niedostatku, pozornie drobna i nie największej wagi – brak wina… Lecimy do Kany Galilejskiej, by spotkać Maryję; by Ona stanęła pomiędzy swym Synem a nami, w sytuacjach naszych braków, niedostatków i cierpień. Udajemy się tam, ponieważ wierzymy, że Najświętsza Maryja Panna, która ulitowała się nad małżonkami z Kany Galilejskiej i wybawiła ich z opresji, tym razem dla nas uprosi Jezusa, aby uczynił cud, który przemieni naszą nijakość… Nijaką miłość, która zmienia się w nudę. Nijakie życie, które jak woda przecieka przez palce!

Lecimy do Kany Galilejskiej, by stamtąd, jak z każdej wycieczki coś przywieźć… Nie wina! Bo tego nam w Polsce nie brakuje, ale łaski ludzie nie mają, a bez łaski wszystko jest byle jakie! Lecimy do Kany, z wodą nijakości naszego życia i ułomnej miłości, by Jezus ją dotknął i przemienił, nadał jej nowy, nieznany, ukryty smak. Więc zgodnie ze wskazaniem Maryi, uczyńmy wszystko, cokolwiek Jezus nam powie! A mówi! Mówi, abyśmy się wzajemnie miłowali… Spróbujmy wypełnić ten Jezusowy nakaz!

Więc zostawmy na chwilę Rybnik, zostawmy na chwilę Gdańsk, zostawmy Polskę. Zostawmy wszystkie spory i kłótnie, podziały polityczne i światopoglądowe, zostawmy nasze codzienne problemy, i zostawmy problemy społeczne… Na miłość Boską! Zostawmy wreszcie to wszystko! Bo jesteśmy na wycieczce w Kanie Galilejskiej, gdzie dokonują się cuda, gdzie Chrystus wodę w wino przemienia!

I módlmy się, by tak jak woda, która w stągwiach na słowo Chrystusa zaczęła się przemieniać, by tak też przy pomocy Jego łaski zaczęła się przemieniać nasza Ojczyzna, nasze miasto, my sami… Módlmy się o dobrą przemianę! I przywieźmy z tej wycieczki własne nawrócenie. Amen.

20 stycznia 2019 r. Druga Niedziela zwykła, Rok C, I
Do czytań: Iz 62, 1-5 | Ps 96 (95), 1-2a. 2b-3. 7-8. 9 i 10ac | 1 Kor 12, 4-11 | J 2, 1-11

Źródła:
http://www.katolickapolonia.com/Rozaniec/Tajemnica-Swiatla-2-Objawienie-Jezusa-w-Kanie-Galilejskiej.htm

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama