Zaangażowanie

Homilia na 3 niedzielę zwykłą roku C

Niektórzy duszpasterze twierdzą, że coraz trudniej jest zachęcić wiernych do angażowania się w życie parafialne. Ludzie tłumaczą się brakiem czasu, zmęczeniem... Z drugiej strony są i tacy świeccy, którzy po wielu próbach propozycji wychodzenia z inicjatywą zniechęcili się.

Weźmy na przykład taką podstawową funkcję, jaką jest posługa lektora. Podczas rozmowy z mężczyznami przed Mszą św. wielu z nich tłumaczyło się: „Ja się nie nadaję”, „Nie potrafię”, „Głos by mi się załamał”, „Mam zbyt wielką tremę”, „Źle czytam”. Wynika z tego wielka potrzeba przygotowania i stałej formacji lektorów. Znamienną jednak była i taka odpowiedź: „Proszę księdza, może bym i czytał Słowo Boże w czasie Mszy św., tylko problem jest taki, że tym trzeba potem żyć, a to nie jest takie proste i ludzie od razu mogliby mi zarzucić: czytasz w kościele, a jak żyjesz?”. Czytano więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie (czyt. I).

Każdy kapłan z wykształcenia jest, a w porządku działania powinien być teologiem. Cała działalność pasterska ludu Bożego inspirowana tchnieniem Ducha Świętego powinna kierować się myśleniem teologicznym. Myśleniu teologicznemu zaś powinno towarzyszyć myślenie pragmatyczne. Nie może ono jednak wyprzeć ani zastąpić myślenia teologicznego. A więc podstawowym pytaniem nie staje się:

Czy jest potrzeba, lecz: Jak być powinno? Wszędzie tam, gdzie do głosu dochodzą zdania typu: „W naszej parafii nie potrzebujemy tylu lektorów, wystarczy nam jeden nadzwyczajny szafarz Komunii św., modlitwę wiernych niech odmawia celebrans”, nie mówiąc już o kwestionowaniu potrzeby procesji z darami czy funkcji służby porządkowej, mamy do czynienia z myśleniem pragmatycznym, które wypiera myślenie teologiczne. Im więcej jest parafian przygotowanych do pełnienia różnorodnych funkcji w zgromadzeniu eucharystycznym i w życiu całej wspólnoty parafialnej, tym większa świadomość i czytelniejszy staje się znak Kościoła.

Stała funkcja, chociażby taka służba porządkowa, potrafi wpłynąć wychowawczo na całą wspólnotę. W Rzymie w kościele S. Egidio na Zatybrzu jest taki zwyczaj, że gdy rozpoczyna się Eucharystia, drzwi się zamyka i otwiera je dopiero po homilii, aby mogli wejść wszyscy ci, którzy się spóźnili, czasem nawet nie z własnej winy. / czytał z tej księgi (...) od rana aż do południa (...), a uszy całego ludu byty zwrócone ku księdze prawa (czyt. I).

W naszych kościołach już od wielu lat w sprawowanie Liturgii Słowa angażuje się osoby świeckie. Najczęściej jednak funkcję lektora, kantora i scholi pełnią dzieci lub młodzież. Wydawałoby się, że po tylu latach praktyki doczekamy się licznego zastępu osób dorosłych, które, odpowiednio przygotowane, będą się czuły odpowiedzialne za kształtowanie liturgii w parafii. Widocznie potrzeba bardziej trwałych form, a więc stałej szkoły lektora, kantora, komentatora. Myślę, że dobrym wzorem jest znana mi parafia, gdzie grupa osób dorosłych spotyka się regularnie na rozważaniu Słowa Bożego i przygotowywaniu czytań na najbliższą niedzielę. W ten sposób świeccy aktywnie uczestniczą w sprawowaniu Liturgii, dając przykład zaangażowania współparafianom.

Każdy otrzymał sobie właściwy dar. Każdy jest potrzebny wspólnocie. Nie może więc oko powiedzieć ręce: „Nie jesteś mi potrzebna”, albo głowa nogom: „Nie potrzebuję was” (l Kor 12,21). Kościół to wspólnota wiernych obdarzonych różnorodnymi charyzmatami, osób, którym powierzono odpowiednie funkcje dla dobra wspólnego. A tym dobrem jest przede wszystkim uobecnianie zbawczego dzieła Chrystusa, aby każdy człowiek mógł dostąpić łaski zjednoczenia z Nim.

Czy wiem, jakim charyzmatem zostałem obdarzony? Czy odkryłem w sobie dar, może dary, jakie mogą służyć tym, którzy żyją ze mną i wokół mnie? Czy nazwałem je „po imieniu” i czy staram się je rozwijać? Chrześcijański rachunek sumienia powinien obejmować również zaniedbania związane z nieodpowiadaniem na Bożą łaskę. „Zakopywanie talentów” może być także poważnym grzechem. Mam przecież pojmować swoją wiarę w sposób pozytywny, nie jako zbiór zakazów i nakazów, lecz jako wezwanie do pełni życia w Chrystusie. A Kościół - Jego Ciało - potrzebuje dla swojego wzrostu wkładu wszystkich członków, również mnie, mimo że taki jestem mały i słaby...

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama