Miłość Boża nigdy nie ustaje

Homilia na 24 niedzielę zwykłą roku C

Jak Bóg postępuje z ludźmi, którzy zawinili wobec Niego? Czego możemy spodziewać się od Boga, skoro jesteśmy grzesznikami? Czy Bóg chce mieć jeszcze z nami coś wspólnego? Czy aby zwrócić się znów do Niego, musimy najpierw naprawić wszystko i stać się w pełni sprawiedliwymi? Te pytania są w tle sporu pomiędzy Jezusem a faryzeuszami. Ganią oni Jezusa, ponieważ „ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi”. Oni, faryzeusze, postępują zupełnie inaczej. Mają grzeszników i celników za ludzi nieczystych i odrzucają wszelki kontakt z nimi. Myślą sobie: jeżeli Jezus rzeczywiście chce głosić wolę Bożą, to powinien trzymać się z dala od tych osób (por. 7, 39). Pomiędzy prorokiem posłanym przez Boga a grzesznikami nie może być jakiejkolwiek więzi.

U podstaw tego zróżnicowania opinii o stosunku do grzeszników jest różne pojęcie Boga. Jezus i Jego przeciwnicy pojmują Boga w odmienny sposób. Według faryzeuszów między Bogiem a grzesznikami istnieje głęboka przepaść. Bóg nie ma żadnej sympatii do grzesznika i nie chce mieć z nim nic wspólnego. Grzesznik, by mógł się stawić przed Bogiem, musi najpierw stać się sprawiedliwym. Grzesznika czeka tylko -mówią faryzeusze - wzgarda i odrzucenie ze strony Boga. Natomiast Jezus twierdzi, że Bóg zwraca się ku grzesznikowiz wielkim miłosierdziem i miłością. Bóg nie zerwał nigdy z grzesznikiem związku miłości i miłosierdzia. I stąd wypływa Jego niezmienna troska o grzesznika i ogromna radość, kiedy grzesznik okazuje skruchę i powraca. Bóg potępia grzech. Ale grzesznik może wrócić do Boga w każdym czasie, ponieważ miłość Boża do niego nigdy nie ustaje.

Jezus chciałby pozyskać także swoich przeciwników dla takiej idei Boga. Dlatego nie atakuje ich wprost i nie czyni im publicznego rachunku sumienia. Z drugiej strony, Jezus nie umniejsza winy grzeszników. Także i dla Niego grzesznicy pozostają grzesznikami dotąd, dopóki się nie nawrócą i Bóg nie wybaczy im winy. W swoim postępowaniu Jezus bynajmniej nie odwołuje się do jakiejś ogólnej uprzejmości i życzliwości ludzkiej; odwołuje się wyłącznie do postawy Boga, którą objawia, a przez przypowieści chce ułatwić jej zrozumienie.

Przypowieści Jezusowe przedstawiają dwie zwyczajne sytuacje: pasterza, który zgubił owcę, i kobietę, która zgubiła drachmę. W obydwóch przypadkach można doświadczyć i zdać sobie sprawę z tego, że jeśli jakaś rzecz zostaje zgubiona, to wcale nie kończy się związek z nią. Pasterz nie rezygnuje ze swej owcy, a kobieta nie przestaje myśleć o swojej drachmie. Zgubiona rzecz nie traci dla nich wartości. Świadczy o tym wysiłek, który podejmują, aby odnaleźć zgubioną rzecz, i radość, która towarzyszy jej odnalezieniu. Pomimo utraty utrzymuje się więź uczuciowa, co więcej, zostaje przez sam fakt utraty wzmocniona.

Te zwyczajne codzienne doświadczenia powinny ułatwić zrozumienie postawy Boga. Fakt, że grzesznicy zrywają więź z Bogiem i odłączają się od Niego, nie znaczy, że tym samym tracą wartość w Jego oczach. On przecież stworzył ich z miłością i towarzyszył im na drodze życia. Także w największym grzechu pozostają dla Niego cennymi i kochanymi osobami. Faryzeusze patrzą tylko na grzech tych osób, i dlatego odmawiają im wszelkiej wartości. Jezus chciałby otworzyć faryzeuszom oczy na to, że miłość i miłosierdzie Boga pozostają żywe.Powinni więc faryzeusze przyjąć postawę Boga względem grzeszników z taką sarną oczywistością, z jaką odbierają i uznają prawdziwość więzi opisanych w przypowieściach. Jak zazwyczaj, także i tu przypowieści mają wskazać na rzeczywisty i żywy fakt, przywołując znane powszechnie doświadczenia.

Miłość i miłosierdzie Boga są zwrócone do każdego człowieka, także do grzesznika. A radość Boża dosięga grzesznika, który się nawraca. Ale miłość Boga do grzesznika nie może być rozumiana jako aprobata grzechu. Powinna natomiast zachęcać do nawrócenia. Grzesznik musi wiedzieć, że zawsze będzie dobrze przyjęty przez Boga. Jezus, który jada z grzesznikami i siedzi z nimi za stołem, chciałby dać im odczuć, jak bardzo Boga interesuje wspólnota z nimi. I pragnie również Jezus zachęcić grzeszników do nawrócenia, chce im uzmysłowić, że Bóg nie jest twardy, nie odpycha, nie odrzuca, ale jest dobry i miłosierny. I do takiego Boga trzeba się nawrócić. Kto przylgnął do grzechu, ten nie może trwać jednocześnie we wspólnocie z Bogiem. Radość Boga zwrócona jest ku grzesznikowi, który się nawraca.

Miłość Boża zwrócona jest także ku sprawiedliwemu. Kiedy mówi się, że Bóg bardziej się cieszy z grzesznika, który się nawraca, to chce się wskazać na wielkie zainteresowanie grzesznikiem i szczególną radość z jego powrotu. Ale nie chce się przez to powiedzieć, że miłość Boga do sprawiedliwych jest mniejsza. Matka cieszy się w sposób szczególny z wyzdrowienia chorego dziecka. Ale nie znaczy to przecież, że nie kocha zdrowych dzieci i nie cieszy się nimi.

Tego, kto nie interesuje się Bogiem, kto nie chce zejść ze złej drogi - Bóg nie zmusza do nawrócenia. Ale my wszyscy, choć jesteśmy grzesznikami, powinniśmy wiedzieć, że Bóg nas nie odepchnie, że nieustannie zwraca się do nas ze swą miłością. Nie potrzebujemy wielkich zasług i wielkich osiągnięć, aby iść do Niego. Zawsze zostaniemy przez Niego przyjęci. Zawsze znajdziemy życzliwego Boga. Wystarczy tylko, że zwrócimy się do Niego.

Pytania

  1. Jak traktuje Jezus swoich przeciwników? Czego możemy nauczyć się od Niego?
  2. Czym różni się pojmowanie Boga u Jezusa i u przeciwników Jezusa? Jakie są skutki tej różnicy?
  3. Czy są takie osoby, które my odrzucamy lub odpychamy? Z jakich przyczyn?

opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama