Proroctwo

Homilia na 14 niedzielę zwykłą roku B

W czasach, w których przyszło nam żyć — pełnych niepewności, sensacji, fałszywych wiadomości, dwuznaczności, manipulacji, kłamstwa i relatywizmu — warto zastanowić się, czym tak naprawdę jest proroctwo. Najczęściej kojarzy się ono z przepowiadaniem przyszłości, z przewidywaniem wydarzeń, które mają nastąpić. Wielu ludziom słowo „proroctwo” przywodzi na myśl wróżkę, jasnowidza...

Kiedy w kościele słyszymy o prorokach, zwykle mamy na myśli tych najbardziej znanych, a więc proroka Izajasza, Jeremiasza, Amosa czy Ezechiela. Niewielu jednak potrafimy wymienić proroków, którzy działali w pierwszych gminach chrześcijańskich. A przecież teksty pism nowotestamentowych przekazały nam nawet imiona niektórych z nich. W Antiochii, w tamtejszym Kościele, prorocy to Barnaba i Szymon, zwany Niger, Lucjusz Cyrenejczyk, Manaen i Szaweł (por. Dz 13,1). Dzieje Apostolskie wspominają Judę, Sylasa, Agabusa, a nawet kobiety — przecież powiedziane jest o czterech córkach Filipa, że były prorokiniami. W wielu miejscach Nowy Testament wspomina o proroctwach, które najczęściej wygłaszane były podczas wspólnych zebrań modlitewnych pierwszych chrześcijan.

Kim zatem jest prorok w sensie biblijnym? Prorok to człowiek napełniony Duchem Bożym, człowiek natchniony (Oz 9,7). To ten, który mówi w imieniu Boga. Mówi pełen mocy Ducha Świętego (Mi 3,8). To ten, który jest świadomy, że przekazuje nie swoje orędzie, lecz Słowo Boże, które zostało mu objawione. Prorok to sługa Słowa. Przepowiadanie przyszłych wydarzeń nie należy zatem do istoty proroctwa, lecz jest jedynie poświadczeniem autentyczności głoszonego orędzia. Proroctwo w głównej mierze dotyczy teraźniejszości. Jest objawieniem woli Bożej. „Wstąpił we mnie duch i postawił mnie na nogi; potem słuchałem Tego, który do mnie mówił. Powiedział mi: (...) posyłam cię do nich, abyś im powiedział: Tak mówi Pan Bóg” (Ez 2,2 n).

Jaki jest cel proroctwa? Prorok Starego Przymierza objawiał Słowo Boże, które było nośnikiem woli Bożej. Proroctwo uczyło i wyjaśniało. W centrum Starego Przymierza znajdował się Dekalog — dziesięcioro przykazań. Wielu ludzi pytało, jak żyć tymi przykazaniami, jak je realizować: „Powiedz, co mamy czynić”. Przekazując Słowo Boże, prorok ostrzegał przed wypaczeniem ducha przykazań i uczył, jak pełnić w konkretnej życiowej sytuacji wolę Bożą zawartą w przykazaniach. Prorok Nowego Przymierza wyjaśnia natomiast, jak realizować w życiu przykazanie miłości, które stoi w centrum Nowego Przymierza. Proroctwo staje się światłem i umocnieniem. Objawiając wolę Bożą w stosunku do konkretnej sytuacji, wskazuje ono drogę, którą ma kroczyć chrześcijanin. Całe Pismo jest mową prorocką. Nie jest ono do prywatnego wyjaśniania. Jego autentyczność potwierdza Kościół.

Jezus — chociaż nigdy wprost nie określił się jako prorok — był jednak świadom, że ludzie uważali Go za proroka. On sam do siebie zastosował współczesne mu powiedzenia, a mianowicie, że „tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony” (Mk 6,4) oraz: „jednak dziś, jutro i pojutrze muszę być w drodze, bo rzecz niemożliwa, żeby prorok zginął poza Jerozolimą” (Łk 13,33).

Św. Paweł pisze w Drugim Liście do Koryntian, jak trzykrotnie prosił Pana, aby oddalił od niego szatana, a Pan mu powiedział: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali”. Ta prorocka mowa stała się umocnieniem dla Pawła i tych wszystkich, którzy przyjęli Dobrą Nowinę.

Każdy chrześcijanin na mocy chrztu św. uczestniczy w potrójnej funkcji Jezusa Chrystusa — kapłana, proroka i króla. W jaki sposób w życiu codziennym powinniśmy realizować te funkcje? Funkcja kapłańska polega na uświęcaniu, prorocka — inaczej nauczycielska — na dawaniu świadectwa słowem i czynem, natomiast królewska, zwana pasterską, wyraża się służbą. W czasach wielkiego zamętu bardzo potrzeba prorockiej mowy. Potrzeba świadków wiary. W Roku Jubileuszowym prorockie słowa z Księgi Izajasza, które Jezus odniósł do siebie: „Duch Pański spoczywa na Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę”, powinny stać się drogowskazem także dla nas — byśmy, żyjąc Słowem Bożym, byli współczesnymi „prorokami”, czyli czytelnymi świadkami Jezusa. On pragnie, byśmy przyprowadzili do Niego „zaginionych” na drogach współczesnego świata; tych, którzy są najbardziej ubodzy — bo brakuje im wiary, nadziei i miłości.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama