Jezus powołuje grzeszników

Homilia na 10 niedzielę zwykłą, rok A

Jeśli sądzimy, że w dzisiejszych czasach nasze zdziwienie i zgorszenie z powodu takiego kontrowersyjnego wyboru byłoby mniejsze, to chyba jesteśmy w błędzie

Pomimo dwu tysiącletniego oddziaływania Ewangelii, nasze myślenie niewiele odbiega od mentalności współczesnych Jezusowi tłumów. Myślenie ewangeliczne z trudem toruje sobie drogę do ludzkich serc, a jeszcze trudniej dociera do umysłów. Kto wie, może nawet nasze oburzenie na łaskę okazaną Mateuszowi byłoby dziś jeszcze większe? Dlatego trzeba pochylić się nad tą Ewangelią, by zrozumieć jej głębsze przesłanie.

Wcale nie chodzi o to, że Jezusowi jest wszystko jedno, jak kto żyje, kim jest i jaką ma historię. To wszystko stanowi o naszej tożsamości i życiu. Ale najważniejsza dla Jezusa jest nie przeszłość, lecz przyszłość. I teraźniejszość. Czyli krótko mówiąc: podejmowane w tej chwili decyzje, odpowiedź, jakiej udzielamy na doraźną Bożą łaskę i wezwanie.

Liczy się, czy w takiej kluczowej chwili człowiek powie Bogu tak, czy też odmówi. Tylko to ma znaczenie i wpływ na dalsze życie i na całą wieczność.

Jezus nie wybierał kandydatów na swoich uczniów w ciemno, z przypadku. Miał dobre rozeznanie. Przecież spędził w Kafarnaum kilka dni, rozmawiał, nauczał, obserwował reakcje słuchaczy - poznawał łudzi i wyrabiał sobie własną, miarodajną opinię, niezależną od płotek, uprzedzeń i ludzkich względów. Na tej podstawie zwracał się ze swoją propozycją. Zależnie od odpowiedzi człowiek stawał się uczniem Chrystusa albo też odrzucał dar powołania. I ta reakcja, decyzja na tak lub na nie, była najważniejsza.

Z drugiej strony - taka decyzja człowieka też nie była pochopna. Mateusz również miał okazję wyrobić sobie swoją opinię o Jezusie i Jego nauczaniu. Skoro porzucił tak prestiżową i dobrze płatną posadę, na pewno nie zrobił tego tylko wskutek nastroju chwili: finansiści nie są skłonni do reakcji pod wpływem nagłego porywu uczuć, ważą argumenty, koszty, ryzyko, badają za i przeciw. Mateusz musiał przemyśleć ten krok, zanim go uczynił. Wiedział, że od tego momentu zmieni się całe jego życie. A jednak nauka Jezusa i akceptacja, jaką Jezus na kredyt okazał Mateuszowi, skłoniły go do radykalnej zmiany życia.

Faryzeusze, którzy sami wzgardzili Jezusem, oburzali się, gdy ktoś Go słuchał i odpowiadał pozytywnie na Jego propozycje. Oni osądzali człowieka na podstawie skostniałej litery, martwych, formalnych kryteriów, własnych sympatii i uprzedzeń; Chrystus uwzględnia całą prawdę o człowieku: czyli nie tylko to, kim my jesteśmy, ale także to, jak ukochał nas Bóg. Powołanie nie jest naszą zasługą, lecz darmowym darem Bożej miłości.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama