Co to jest "Trzecia Droga" św. Tomsza z Akwinu? Trzy typy możliwości

Fragmenty książki "Filozoficzne poznanie Boga"

Co to jest "Trzecia Droga" św. Tomsza z Akwinu? Trzy typy możliwości

ks. Stanisław Ziemiański

Filozoficzne poznanie Boga

ISBN: 978-83-7720-092-6 wyd.: Wydawnictwo PETRUS 2010

Wybrane fragmenty
CO TO JEST „TRZECIA DROGA” ŚW. TOMASZA Z AKWINU?
Trzy typy możliwości
Szanse zastosowania możliwości absolutnej do argumentu z przygodności
Zastosowanie pojęcia możliwości absolutnej do „trzeciej drogi”

Trzy typy możliwości

Zacznijmy analizy od typologii możliwości ontologicznej, relatywizując ją do porządków bytu i odpowiednio niebytu. W zależności od trzech porządków bytu jawią się trzy typy możliwości, czyli przygodności ontologicznej: możliwość względna w dwóch odmianach — przypadłościowej i substancjalnej oraz możliwość absolutna.

a)  Możliwość przypadłościowa5 jest zrelatywizowana do nieistnienia przypadłościowego. Możliwym w tym sensie jest to, co posiada pewną przypadłość, ale może ją utracić, lub jej nie posiada, ale może uzyskać.

b)  Możliwość substancjalna6, zrelatywizowana do nieistnienia substancjalnego, jako tej a nie innej substancji. Możliwym w tym sensie jest to, co posiada określoną formę substancjalną, ale może ją utracić, a przyjąć inną, lub to, co nie posiada określonej, danej formy, ale może ją osiągnąć.

c)  Możliwość absolutna7 jest zrelatywizowana do nieistnienia całkowitego (ouk on — w przeciwieństwie do me on). Utrata istnienia w tym porządku równa się całkowitemu unicestwieniu, udzielenie zaś istnienia to tyle co stworzenie danego bytu.

Zanalizujmy po kolei każdy z tych sensów możliwości.

Ad a) Możliwość przypadłościowa będzie miała sens tylko wtedy, gdy potrafimy uzasadnić złożenie bytów z substancji i przypadłości jako jeden z przypadków złożenia z aktu i możności. Należy przede wszystkim odrzucić tezę, jakoby istniały same tylko przypadłości8, tezę, która zdradza wpływ fenomenalizmu kantowskiego. Łatwiej już przyjąć tezę, że istnieje jedna lub wiele substancji, a nie istnieją wcale przypadłości (teza reistyczna), chociaż pogląd taki musi się uporać ze wszystkimi zarzutami, na jakie jest narażony mechanicyzm9. Gdy idzie o ilość substancji istniejących, to teza uznająca, że cały świat jest jedną substancją, kłóci się z poczuciem, jakie ma każdy człowiek, że przynajmniej on sam jest substancją odrębną od reszty świata. A gdyby nawet uznało się człowieka za integralną część świata, to wydaje się, że można w argumentacji powołać się jeszcze na mnogość indywidualnych cząstek materialnych10. Wątpliwość co do tej indywidualności budzi fakt, że cząstki mają swe przedłużenie w polach, przenikających się wzajemnie. Jednak i tu należy zauważyć, że nie jest to całkowite rozmycie granic, bo pola tylko interferują z sobą, a nie mieszają się; można więc wskazać granice między polem należącym do jednej cząstki, a polem należącym do drugiej, a konsekwentnie między samymi cząstkami.

Próba znalezienia przykładów na niewątpliwe złożenie bytu z substancji i przypadłości nie jest łatwa. Nie można opierać się tu na przednaukowej wizji świata i traktować jako przypadłości np. barwy, dźwięki, czy nawet wymiary, ponieważ nie jest wykluczone, że są to istotne właściwości substancji. Może jednak wolno uznać za przypadłości takie modyfikacje substancji materialnych, jak: pęd, moment obrotowy, drgania oscylacyjne w sieciach krystalicznych (zwane przez fizyków quasi-cząstkami) itp. zjawiska. Podstawą do realnego odróżnienia tych cech jest fakt, że ich wartości się zmieniają, choć nie zmienia się substancja, która je posiada i że są posiadane przez wiele substancji różnogatunkowych dystrybutywnie.

Dopiero po uzasadnieniu realności struktury substancjalno-przypadłościowej można mówić o względnej przypadłościowej możliwości, czyli przygodności. Tak np. możliwą przypadłościowo byłaby cząstka posiadająca pęd czy moment obrotowy, a może także ładunek elektryczny, ponieważ nie tracąc swej substancjalnej tożsamości cząstka ta może ten pęd, moment czy ładunek utracić, ewentualnie zyskać inny. Fakt złożenia bytów z substancji i przypadłości, obok roli, jaką spełnia tu w typologii możliwości, przynosi ponadto i tę korzyść, że wzbogaca wielość bytów dzięki różności kategorii, wielość przydatną później w dalszych krokach dowodowych, co uwidocznia się poniżej, najpierw w uwagach ad c), a następnie w punkcie 3.

Ad b) Możliwość substancjalna ujawnia się w zmianach głębokich, kiedy to substancja traci swoją tożsamość i przechodzi w gatunkowo różny byt substancjalny. Możliwość ta jest zapodmiotowana w strukturze hylemorficznej, czyli zakłada złożenie z materii i formy substancjalnej. Złożenie to można uzasadnić także, niezależnie od faktu zmian substancjalnych, w oparciu o jednostkowo-gatunkowy sposób bytowania substancji materialnych. Jeśli mianowicie dany gatunek zawiera wiele jednostek, to można uznać, że forma gatunkowa uwielokrotnia się, dzięki podłożu (materii), w którym się realizuje11. Jeśli za substancje uznamy np. cząstki elementarne subatomowe, to ich istnienie jako tych cząstek nie jest zagwarantowane na stałe. Przez zadziałanie energią na nie mogą one zmienić swoją strukturę i stać się innymi gatunkowo cząstkami; to samo dzieje się przy emisji energii przez cząstki. Czym konkretnie jest podłoże, dzięki któremu cząstki w tym samym gatunku są wielorakie, trudno określić. W nim w każdym razie tkwi potencjalność substancjalna.

Ad c) Możliwość absolutna nie jest nam dana eksperymentalnie, lecz jest tylko wyrozumowana. Nie doświadczamy bowiem bezpośrednio odpowiadających tej możliwości zmian radykalnych, czyli metafizycznych, jakimi są podleganie stworzeniu i unicestwieniu. Podczas gdy na zmiany przypadłościowe i substancjalne mamy wpływ, możemy je zapoczątkować, przyśpieszyć, zahamować, odwrócić, na zmiany radykalne takiego wpływu nie mamy. Zmiany te, gdybyśmy je obserwowali, dotyczyłyby nie bytu takiego (zmiana przypadłościowa) ani tego (zmiana substancjalna), lecz bytu jako takiego. Tamte zmiany można by nazwać przekonstruowaniem bytu, ta zmiana decyduje o jego istnieniu lub nieistnieniu całkowicie. Skoro jednak zmiany radykalne są nam niedostępne w doświadczeniu, pozostaje dla uzasadnienia możliwości absolutnej druga podstawa, mianowicie struktura istnieniowo- -istotowa bytów ograniczonych i wielorakich.

Punktem wyjścia w uzasadnieniu tej struktury jest stwierdzenie wielości najogólniej pojętej, tzn. zarówno wielości bytów jednostkowych, jak też gatunków i kategorii bytu, o czym wspomniano wyżej. Trzeba więc przezwyciężyć monizm absolutny w sensie parmenidesowskim czy spinozjańskim. Można to uczynić przez uznanie człowieka za byt indywidualny, różny od otaczającego świata, opierając się na świadomości tej różnicy. A gdyby to kogoś nie przekonywało, to może wystarczyłoby odwołanie się do indywidualności cząstek, atomów lub elementarnych cząstek subatomowych12. Wykazawszy, że istnieją różne indywidua lub różne ich gatunki i kategorie, zadajemy sobie pytanie, jak wyjaśnić metafizycznie tę wielość i różnorodność. Otóż najlepiej tłumaczy się ją za pomocą złożenia bytów wielorakich i ograniczonych z nowej poza uprzednio wymienionymi pary składników bytowych, będących najgłębszą i najpowszechniejszą realizacją złożenia z aktu i możności, a mianowicie istoty i istnienia, między którymi zachodzi różnica realna mniejsza. Różnica ta zawiera ten sens, że istota i istnienie jako współczynniki konstytuujące byt indywidualny nie są tożsame z sobą, jakkolwiek fizycznie są nierozdzielne i nie są zdolne do samodzielnego istnienia. Wielość indywiduów i gatunków jest możliwa dlatego, że rozmaite istoty pozwalają na uwielokrotnienie istnienia. Dzięki istocie istnienie realizuje się w różnych stopniach i typach bytu. To złożenie warunkuje również możliwość unicestwienia lub stworzenia bytów z niczego, a także konieczność ciągłego ich podtrzymywania w istnieniu ze strony Boga, skoro w aktualnie istniejących bytach ograniczonych istnienie nie należy do ich istoty, lecz jest z nią tylko faktycznie, przygodnie złączone w jedną całość. Nie należy zaś do nich dlatego, ponieważ żadna z tych istot nie ma wyłączności istnienia, skoro prócz niej istnieją także inne istoty.



5 U Arystotelesa zwana możliwością względną; por. Met., IX 8, 1050b14—17. Por. ks. K. Kłósak, art. cyt., s. 58; G.W. Leibniz, Théodicée, cz. 1, n. 7, Paris 1866, s. 104.

6 U Arystotelesa zwana możliwością bezwzględną; tamże.

7 Nieznana Arystotelesowi. Ks. S. Kowalczyk trafnie nazywa tę możliwość (przygodność) egzystencjalną lub radykalną; por. art. cyt., s. 44.

8 Por. A.E. Taylor, Elements of Metaphysics, London—New York 1961, s. 138—139; B. Russell, My Philosophical Development, London—New York 1959, s. 161. Krytykę tego stanowiska przeprowadza A.B. Stępień, Wprowadzenie do metafizyki, Kraków 1964, s. 91.

9 Por. A.B. Stępień, tamże, s. 89.

10 Posługując się terminologią brzmiącą fizykalnie, nie traktuję jej wyrażeń tak, jak są one używane w fizyce, lecz nadaję im sens bytowy, traktując odpowiedniki terminów fizykalnych jako pewne rzeczywistości, dane do interpretacji filozoficznej, przy czym świadomie unikam formalizowania matematycznego, charaktery stycznego dla fizyki. Podobnie postępuje pod tym względem ks. S. Mazierski, Problem substancjalizmu u podstaw rzeczywistości fizycznej, Lublin 1956. Chodzi w tej uwadze o uniknięcie zarzutu nieprawomocnego przechodzenia z rodzaju na rodzaj, na co w swej teorii nauki zwracał już uwagę Arystoteles.

11 Por. A. van Melsen, Filozofia przyrody, Warszawa 1963, s. 146—158.

12 Nie sięgam do hipotetycznych kwarków, ponieważ najprawdopodobniej nie istnieją one nigdy samodzielnie, lecz zawsze wchodzą w skład jakichś cząstek subatomowych, nie są więc indywiduami, lecz raczej substratem dla struktury cząstek.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama