Ateiści a korespondencyjna teoria prawdy

Problem relacji języka do rzeczywistości jest inaczej rozstrzygany w korespondencyjnej, inaczej zaś w pragmatycznej teorii prawdy

Ateiści opowiadają się najczęściej za korespondencyjną teorią prawdy, zwanej czasem klasyczną. Czasem jednak chcą uniknąć problemów związanych z tą koncepcją i opowiadają się za pragmatyczną wersją prawdy. Poniżej omówię te zagadnienia wraz z naciskiem na korespondencyjną teorię prawdy, którą wyznają najczęściej.

Ateista to z reguły scjentysta i realista naiwny. Realizm naiwny jest metafizyczną koncepcją, zgodnie z którą świat jaki odbija się w naszych zmysłach jest w pełni realny i prawdziwy. Jako teista wierzę w to, że Bóg uzdolnił moje zmysły do odbierania świata mniej więcej w taki sposób, w jaki ten świat naprawdę jest. Niemniej, ateista startuje od niczego w swym światopoglądzie i nie może przyjąć już takiego wniosku. Pojawiają się więc problemy. Skąd ateista wie, że świat zewnętrzny jest taki jak mu się jawi i że ten świat zewnętrzny w ogóle istnieje? Może to wszystko tylko sen lub Matrix? Ateista twierdzi, że ma dostęp do rzeczywistości przez zmysły. Ale zmysły należałoby jakoś potwierdzić niezależnie bo jeśli potwierdzimy zmysły jedynie przy pomocy zmysłów to wylądujemy w błędnym kole. Tymczasem nie ma takiego niezależnego weryfikatora. A nawet jakby był to i tak skończylibyśmy w nieskończonym regresie gdyż żadna skończona ilość potwierdzeń nie dowodzi tezy. Nie istnieje też żadna pełna i wyczerpująca definicja domniemanej „rzeczywistości”, która rzekomo znajduje się poza naszymi zmysłami. Startujący w swych przekonaniach od niczego ateista ma tu już więc na dzień dobry dużo epistemologicznych problemów do rozwiązania, choć raczej nie da się ich rozwiązać.

Tak zwana korespondencyjna teoria prawdy jest czymś, co koresponduje z realizmem naiwnym ateisty. Głosi ona, że prawda to zgodność sądów z „faktami” (lub „rzeczywistością”). Z teorią tą wiąże się jednak cała masa kolejnych problemów. Przeciwnicy teorii korespondencji twierdzą, że nie istnieje nic takiego jak korespondencja pomiędzy zdaniem i faktem. Mówią, że pojęcie to jest pozbawione znaczenia i niedefiniowalne. Wątpliwości te są poważne w świetle paradoksu kłamcy.

Teorie prawdy - koherencyjna i pragmatyczna - głoszą niemożliwość i bezsensowność teorii korespondencyjnej. Istnieje nieskończona ilość chybionych prób precyzyjnego sformułowania tego, na czym polega korespondencja między zdaniami i faktami. Zdania wieloznaczne i niejasne też korespondują z faktami, na przykład zdanie: „jest kilku ludzi gdzieś w Ameryce”. I odwrotnie, bardzo ogólne zdanie lub teoria, która koresponduje z faktami, może korespondować z wieloma faktami, a więc nie znajduje się w nich relacji jedno-jednoznacznej. Z drugiej strony, zdanie jednoznaczne może nie korespondować z faktami. Morderca może powiedzieć: „Ja go nie zabiłem” i zdanie to jest jasne i jednoznaczne ale nie koresponduje z faktami. Ponadto przeciwnicy korespondencyjnej teorii prawdy twierdzą, że kryterium prawdy jest niemożliwe do osiągnięcia, czyli nie ma kryterium korespondencji. Problem, czy dane zdanie jest prawdziwe, nie jest z zasady rozstrzygalny dla języków, dla których potrafilibyśmy sformułować pojęcie prawdy. 

Wittgenstein zauważał, że nie można mówić o relacji języka do rzeczywistości, czy w ogóle o języku, ponieważ język nie może mówić o języku i jest to obszar, w którym słowa zawodzą. Jakakolwiek próba głębszej penetracji związku pomiędzy językiem i rzeczywistością czy dyskusji o języku lub zdaniach w głębszy sposób jest z konieczności skazana na bezsensowność.

Zróbmy pewne podsumowanie. Przeciwnicy teorii prawdy korespondencyjnej zauważają, że nie ma możliwości odróżnienia opinii od prawdy ponieważ każdy sąd na temat relacji opinii i prawdy byłby opinią. Jeżeli kryterium prawdy ma być to czy moje przekonanie jest zgodne z obiektywną rzeczywistością, to pojawia się pytanie: „a jak ja mam sprawdzić czy moje przekonanie jest zgodne z obiektywną rzeczywistością?”

Zdając sobie sprawę z tych poważnych problemów natury epistemologicznej pewni wojujący ateiści zrezygnowali z korespondencyjnej teorii prawdy i przeszli na pragmatyczną koncepcję prawdy. W pragmatycznej teorii prawdy osoba definiuje co jest celem i ta sama osoba sprawdza czy ten cel został osiągnięty. Tak dochodzi się do prawdy w koncepcji pragmatycznej. W poszukiwaniu prawdy jesteśmy w stanie osiągnąć tylko opinie, które są użyteczne do tego, co chce się osiągnąć. Pojawiają się tu jednak inne problemy. Jeśli jakaś osoba definiuje cel i ta sama osoba weryfikuje czy cel ten został osiągnięty, czy dana rzecz stała się prawdziwa, to w tym momencie jest to złudne narzucenie idei prawdy. Posługując się taką teorią można dojść do każdych możliwych wniosków, których jedynie zapragniemy. Siedząc w kapsule własnych przekonań, potrzeb, oceniamy wszystko tymi przekonaniami i potrzebami, czyli wychodzi nam to, co sami sobie założyliśmy. Teoria pragmatyczna nie mówi nam zatem nic o prawdzie. Mówi nam ona tylko coś o opinii na temat skuteczności. Jest to koncepcja prawdy jedynie z nazwy gdyż de facto nie zajmuje się już samą prawdą ale jedynie użytecznością naszego postępowania. Każdy idzie za opinią, którą uważa za słuszną, ale co ma to wspólnego z obiektywną prawdą? Skuteczne i użyteczne w praktyce były też przecież błędne teorie naukowe (na przykład teoria geocentryczna). Nawet fałsz i oszustwo mogą być skuteczne w praktyce jeśli osiągniemy przy ich pomocy zamierzone cele. Co gorsza, pragmatyczna teoria prawdy stosowana była chociażby przez wielkie reżimy poprzednich stuleci. Interesy tych reżimów, pojmowane jako pewne prawdy pragmatyczne, mogły być nawet sprzeczne. Hitler napadł na Rosję bo uznał, że ludobójstwo rosyjskich Słowian będzie użyteczne. Hitler uznał też, że użyteczne będzie zamordowanie sześciu milionów Żydów i postępował zgodnie z tą prawdą pragmatyczną. Z tą wersją prawdy pragmatycznej nie zgadzał się już natomiast Stalin, który miał inną wersję prawdy pragmatycznej i odparł atak Hitlera, pokonując jego reżim ostatecznie w Berlinie.

Istnieje jeszcze trzecia teoria prawdy, tak zwana koncepcja prawdy koherencyjnej. Jest ona jednak najsłabszą koncepcją z tych wszystkich trzech i o niej napiszę już najmniej. Koherencyjna teoria prawdy zakłada, że prawdą jest to co nie wchodzi w konflikt z tradycyjnymi przekonaniami ludzkości, na przykład z wielkimi teoriami naukowymi obowiązującymi aktualnie w świecie. Nietrudno zauważyć już na wstępie problemy również i tej koncepcji prawdy. Nawet największe teorie naukowe mogą upaść i nie raz upadały. Co wtedy? Poza tym nie mamy jednolitej nauki i istnieją różne wzajemnie sprzeczne teorie naukowe, które obowiązują jednocześnie w tym samym czasie. Mamy na przykład różniące się od siebie lecz równoprawne oraz równoważne empirycznie interpretacje mechaniki kwantowej. Nie wiadomo z którą z nich miałaby się zgadzać dana koncepcja wyznawana w ramach koherencyjnej teorii prawdy. Teoria ta zakłada też pewien dogmatyzm ponieważ musimy przyjąć, że dodając kolejne prawdy do wcześniejszych prawd nie możemy być niezgodni z tymi wcześniejszymi prawdami. Spójność jest tu więc ważniejsza niż sam problem prawdy do której powinniśmy dążyć. Problemów jest tak naprawdę jeszcze więcej. Jeśli bowiem naszym kryterium prawdy jest spójność to powinniśmy uznać za prawdę nawet dowolną bajkę. Wystarczy bowiem, że będzie ona spójna z jakąś wcześniejszą koncepcją, którą uznajemy już za prawdę. I już.

Gdybym był ateistą to miałbym problem. Którą teorię prawdy wybrać? I pewnie nie wybrałbym żadnej, amputując po prostu ten problem ze swoich rozważań. Ale wtedy nie miałbym już prawa twierdzić w polemice z teistą i teizmem, że w ogóle mam dostęp do jakichś prawd, które podważają teizm lub chrześcijaństwo.

Pisząc ten tekst korzystałem głównie ze spostrzeżeń Karla Poppera na temat problemów korespondencyjnej teorii prawdy (Karl R. Popper, Wiedza obiektywna. Ewolucyjna teoria epistemologiczna, Warszawa 2002, s. 368-372, 377). Poza tym dodałem też trochę swoich uwag i spostrzeżeń.

Jan Lewandowski, lipiec 2019. Publikacja w naszym serwisie za zgodą Autora

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama