Eugenika pozytywna

Fragmenty książki uznanego etyka, zakorzeniona w badaniach naukowych - "Bioetyka - najważniejsze problemy"

Eugenika pozytywna

Tadeusz Ślipko

Bioetyka - najważniejsze problemy

ISBN: 978-83-61533-12-2
wyd.: Wydawnictwo PETRUS 2008

Wybrane fragmenty
BIOETYKA — POJĘCIE I PROBLEMATYKA
Manipulacje genetyczne
Manipulacje antropologiczne
ŚWIAT ZWIERZĄT W ŚWIETLE ETYKI

B. Manipulacje antropologiczne:
eugenika pozytywna

1. Wprowadzenie

Jak się zdaje, ogromne zainteresowanie, a równocześnie przejawy niepokoju, jakie wzbudziła współczesna genetyka, mają swe źródło nie tyle w otwierających się przed nauką możliwościach penetracji w najgłębsze tajniki biologicznego stawania się człowieka, ile raczej w perspektywach zastosowania jej osiągnięć przez eugenikę pozytywną. W tym wszakże zakresie rysuje się wyraźna odrębność dwu elementów: celów oraz wiodących do nich środków. Ich odmienność implikuje inne problemy etyczne i dlatego zostaną omówione osobno. Natomiast pod wspólnym mianownikiem zostanie dokonana ich ocena krytyczna i ostateczne wnioski.

 

2. Cele eugeniki pozytywnej

O celach eugeniki pozytywnej ogólnie można powiedzieć, że utożsamiają się one ze znaną nam już z historii eugeniki wizją przyszłego stanu ludzkości. Jest to więc koncepcja w tym sensie eschatologiczna. Ma za przedmiot stworzone przez człowieka doskonałe społeczeństwo, którego charakterystyka da się sprowadzić do kilku zasadniczych rysów: udoskonalona maksymalnie pula genetyczna ludzkości, racjonalna organizacja społeczeństwa oparta na naukowych metodach socjotechnicznych, planowe sterowanie procesami społecznego rozwoju, a wreszcie optymalna struktura społeczna. Składać się więc ma to społeczeństwo z wyselekcjonowanych drogą genetycznego doboru elitarnych grup genialnych znakomitości i wybitnych fachowców reprezentujących wszystkie dziedziny życia zbiorowego, od gwiazd sportowych poczynając a kończąc na koryfeuszach nauki i sztuki. Obok nich egzystować jednak będą sztucznie produkowane kategorie infraludzkich istot przeznaczonych do spełniania służebnych funkcji społecznych, a także ekipy jednostek o specjalnych własnościach, np. odpornych na promieniowanie lub nie wymagających relaksu i snu, aby mogły wykonywać odpowiednie zadania, np. odbywać loty kosmiczne.

 

3. Środki

„Środki”, o które w tym wypadku chodzi, obejmują określone techniki inżynierii genetycznej. Konkretnie rzecz biorąc wymienia się jako najbardziej typowe dwojakiego bądź trojakiego rodzaju manipulacje: sztuczne zapłodnienie pozaustrojowe, sztuczna inseminacja, a wreszcie technika tzw. „klonowania”. W tym wszakże miejscu potwierdza się słuszność wcześniej uczynionej uwagi o nieostrych granicach dzielących eugenikę pozytywną i negatywną. Tak się ma sprawa z zaliczeniem sztucznej inseminacji i sztucznego zapłodnienia do jednego bądź drugiego gatunku eugeniki w tych wypadkach, kiedy nie bardzo wiadomo, czy mają one służyć terapeutycznym, socjotwórczym czy też jeszcze innym celom. Ponieważ jednak technika wykonywania tych zabiegów jest taka sama niezależnie od tego, czy się stosuje ją w ramach eugeniki pozytywnej, czy też negatywnej, współcześnie zaś praktyki te pozostają w zasadzie na usługach eugeniki negatywnej, dlatego ich moralne aspekty zostaną omówione w następnym paragrafie. Środkiem na wskroś właściwym eugenice pozytywnej okazuje się ostatecznie tylko technika klonowania. Sami zresztą eugenicy wiążą największe nadzieje na urzeczywistnienie swoich planów z pracami nad rozwojem tej właśnie techniki. W tym duchu już w r. 1966 wypowiadał się jeden z najwybitniejszych przedstawicieli współczesnej eugeniki J. Lederberg. Do niedawna wydawało się jednak, że fala entuzjazmu dla tego typu eksperymentów nieco opadła, przynajmniej w Europie i Ameryce Płn., choć niekoniecznie w Japonii. Ostatnie wszakże doniesienia prasowe przekonują, że problem nie tylko pozostał, ale przybrał znacznie na ostrości. Pierwsze eksperymenty klonowania na materiale ludzkim stały się faktem. W bioetycznych rozważaniach trzeba im więc poświęcić osobną uwagę.

Na czym polega technika klonowania, wiadomo z wstępnych wyjaśnień odnośnie do współczesnych manipulacji genetycznych. Można więc ograniczyć się do przypomnienia w krótkich tylko słowach, że dzięki wszczepianiu w komórkę jajową jąder pobranych z komórek organizmu tego samego osobnika i dlatego zaopatrzonych w identyczną informację genetyczną przewiduje się możliwość powielania podstawowego genotypu, czyli powoływania do życia osobników o identycznych uzdolnieniach fizycznych i duchowych. Jeżeli zatem będzie się dokonywać tego zabiegu na substancji genetycznej wybitnych jednostek, to ile razy uda się ten zabieg szczęśliwie przeprowadzić, otrzyma się w wyniku tylu takimi samymi właściwościami obdarzonych osobników. Zakładając upowszechnienie się tego rodzaju praktyk, ludzkość stanie w obliczu możliwości zaludnienia świata grupami ludzi dobranych pod kątem wymogów na eugenicznych zasadach opartego społeczeństwa.

4. Ocena krytyczna

Elementy utopijne w eugenice pozytywnej

W krytycznych rozważaniach nad propozycjami eugeniki pozytywnej często wytyka się jej zwolennikom, że głoszą w jej ramach pomysły utopijne, zgoła nierealne. Taki stan rzeczy ułatwiałby znacznie zadanie etyki: świat ludzkiej fantastyki w swej fabularnej osnowie nie stanowi przedmiotu kwalifikacji moralnych. Postępowanie bohaterów powieści z zakresu science fiction trudno jest oceniać w kategoriach dobra czy zła moralnego. Nie można jednak tego samego powiedzieć o ich twórcach, czyli o autorach odnośnych powieści. Oni mimo wszystko zawsze dążą do wyrażenia jakiejś idei, która godna jest uwagi i zastanowienia się nad jej moralną wartością. Momenty utopijne charakteryzują zresztą nie tylko określone rodzaje literackie, ale przenikają także niektóre koncepcje filozoficzno-społeczne. Tkwiły one w ideologii Wielkiej Rewolucji Francuskiej, zrodzonej z ducha oświeceniowego racjonalizmu, nie brakło ich w pomysłach socjalistów utopijnych, inspirowały chińską „rewolucję kulturalną”. I chociaż każda utopia, nawet kiedy się przemienia w społeczną siłę, zatrzymuje się na pewnym progu, którego przekroczyć nie może, to jednak zanim dojdzie do tego progu, zdolna jest zmienić odbytą drogę w szlak zniszczeń i tragicznych pomyłek. Podobną miarę trzeba stosować do pomysłów zwolenników eugeniki pozytywnej. Traktują oni swoją wizję przyszłego społeczeństwa jako cele możliwe do urzeczywistnienia i od tej strony widziane podpadają pod moralną ocenę.

Nawiązać w niej należy do zastrzeżeń zreferowanych w toku bilansowania korzyści i zagrożeń powodowanych przez inżynierię genetyczną. Te wszakże „pragmatyczne” kryteria należy z kolei odnieść do kryteriów moralnych i sprawdzić, w jakim pozostają one do siebie stosunku.

 

Krytyczna ocena celów eugeniki pozytywnej

Przede wszystkim eugeniczny model „nowego społeczeństwa” zdradza wyraźne rysy społeczeństwa opartego na zasadach rasistowskich. Zakłada się w nim bowiem stwarzanie pewnych grup o wyselekcjonowanych właściwościach, czyli elit kreowanych przy pomocy biologicznych technik. Społeczeństwo ludzkie integrowałoby w swych ramach dwie kategorie społeczne: elitę oraz „gmin” obejmujący jednostki zrodzone drogą biologicznego procesu rozrodczego. Gdyby się poważnie potraktowało pomysły produkowania hybrydalnych kategorii „półludzi”, swego rodzaju „hominidów” do spełniania najniższych usługowych funkcji społecznych, albo ewentualnych dostarczycieli organów do transplantacji, „nowe społeczeństwo” eugeników przybrałoby postać trójwarstwowej struktury społecznej. Czy taki stan rzeczy — już sam w sobie bynajmniej nie obojętny — nie musiałby ponadto stać się zarzewiem dyskryminacji społecznej, antagonizmów i zniewolenia? Jakie gwarancje może dać eugenika, że tego rodzaju ujemne społecznie i moralnie zjawiska dałyby się wyeliminować i na jakiej zasadzie? Gdyby bowiem przyjęto za podstawę polityki populacyjnej stworzenie jednolitego genetycznie społeczeństwa likwidując po prostu grupy ludności akceptujących biologiczną drogę prokreacji, czy urzeczywistnienie tego programu byłoby możliwe na innej drodze aniżeli przez zastosowanie przymusu i gwałcenia wolnościowych uprawnień członków społeczeństwa? Jak dalece jednak tego rodzaju metody nie odstraszają niektórych przynajmniej zwolenników eugeniki pozytywnej, świadczą głosy postulujące już dziś odmówienie pomocy społecznej grupom ludzi o ujemnych cechach genetycznych i stosowanie względem nich powszechnej sterylizacji. Ale to wystarczy, aby uznać je za niezgodne z elementarnymi zasadami choćby tylko humanistycznie zorientowanej etyki.

Również oblicze moralno-kulturowe wymarzonego przez eugeników społeczeństwa odbiega znacznie od fundamentalnych ideałów moralnych, współcześnie powszechnie akceptowanych. Nie wydaje się bowiem rzeczą możliwą, aby dało się przy pomocy metod inżynierii genetycznej dokonać takiej selekcji cech charakterologicznych u stwarzanych tą drogą osobników, aby dawali oni pełną gwarancję, że będą wcielali w życie ideał „spolegliwego opiekuna”, „powszechnej życzliwości” czy jakikolwiek inny wzór humanistycznej pełni człowieczeństwa (pomijam religijne wzorce osobowe), a nie władczego, bezwzględnego, już nie nietzscheańskiego, ale wręcz hitlerowskiego „Übermenscha”. W takim zaś założeniu owo „nowe społeczeństwo” oznaczałoby zdecydowany krok wstecz, otworzyłoby epokę „naukowego barbarzyństwa”.

Na koniec należy podkreślić skrajny atomizm, na jaki skazane by zostało społeczeństwo budowane metodami inżynierii genetycznej. Składałoby się ono z jednostek „produkowanych” sztucznie w laboratoriach, każda „z osobna” w tym sensie, że oderwana od rodziny i innych związków społecznych. Stawia to w ogóle pod znakiem zapytania zjawisko dla życia społecznego tak niezbędne, jakim jest formowanie się różnorakich wspólnot międzyludzkich. Kto bowiem, z kim i na jakiej miałby się łączyć podstawie? W konsekwencji braku biologicznych warunków do kształtowania się więzi społecznych koło każdej jednostki musiałaby się wytworzyć specyficzna „próżnia społeczna”, a to z kolei musiałoby się odbić fatalnie na całokształcie życia umysłowego i duchowego członków tego typu społeczeństwa. Czysto zewnętrzne kontakty międzyosobowe nie zdołałyby zrównoważyć szkód spowodowanych pozbawieniem tych osób misternej sieci powiązań, które tworzą się na gruncie naturalnego podłoża. Eugenika pozytywna stwarza zatem wizję społeczeństwa, któremu z wielkim stopniem prawdopodobieństwa można przypisać cechy totalistycznego rasizmu, antyhumanistycznych tendencji społeczno-kulturowych, a wreszcie braku wewnętrznej konsolidacji społecznej i duchowego kalectwa swych członków. Nie widać racji, aby takie społeczeństwo mogło odpowiadać moralnym kryteriom etyki chrześcijańskiej i w ogóle wszelkiej etyki humanistycznej, będącej taką nie tylko z werbalnych deklaracji, ale także z ideowej treści jej normatywnych zasad.

 

Krytyczna ocena środków eugeniki pozytywnej

Moralnej oceny domagają się także manipulacje genetyczne przewidywane przez eugenikę pozytywną jako środki do realizacji głoszonego przez nią modelu „nowego społeczeństwa”. Jak powiedziano, dwa z nich — sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie pozaustrojowe — zostały przesunięte na późniejszy etap naszych etycznych roztrząsań, pozostaje zatem do omówienia jedynie technika klonowania. Przeszła już ona ze sfery doświadczalnych projektów na teren eksperymentalnych poczynań. Trzeba zatem sformułować uzasadniony sąd na temat jej moralnego wyglądu.

Ze zdecydowanie negatywną oceną tej techniki wystąpił M. Fritzhand. Podaje on na rzecz zajętego przez siebie stanowiska kilka racji, wśród których szczególnie przekonująco przedstawia się zwrócenie uwagi najpierw na to, że w skali społecznej byłaby to technika mało skuteczna ze względu na zależność fenotypu, czyli osobniczych cech poszczególnych jednostek od innych jeszcze czynników, a nie samej tylko informacji genetycznej. Ponadto mogłaby się okazać wielce niebezpiecznym sposobem kreowania ludzkich osobników, gdyż zmniejszyć by musiała zdolności adaptacyjne tych osób do zmian w środowisku na skutek ich genetycznego „zglajchszaltowania”. Trzeba ją wreszcie uznać także za metodę z gruntu niehumanistyczną, gdyż prowadziłaby do „radykalnego załamania się rodziny i stosunków rodzinnych”.

Do tych — jak wspomniano — ważkich motywów dodać można rację równie ważną, a już wcześniej zasugerowaną jako jeden z elementów moralnej oceny eugenicznego modelu społeczeństwa. Nasuwa się obawa, że jedną z ciemnych stron powstającego tą drogą społeczeństwa okazać się może zatrucie atmosfery społeczno-moralnej w wypadku, kiedy na skutek przekazywania informacji genetycznej przy pomocy techniki klonowania doszłoby do nasilenia się w społeczeństwie ujemnych cech charakterologicznych. A przecież jest rzeczą ewidentną, że zjawisko to o tyle tylko mogłoby zaistnieć w skali społecznej, o ile najpierw dokonałyby się procesy degradacji moralnej w psychice poszczególnych jednostek. Jeżeli zaś w tych jednostkach upatruje się coś więcej aniżeli egzemplarze gatunku, a mianowicie uznaje się je — zgodnie z przyjętymi tezami antropologicznymi — za suwerenne osoby ludzkie, wówczas tego rodzaju manipulacje genetyczne stają się moralnie złe z tego przede wszystkim powodu, że naruszają moralną godność człowieka, skazując go na egzystencję etycznie niepożądaną. Można wprawdzie próbować osłabić tę argumentację, wskazując na wiele jednostek zrodzonych normalną drogą, których kondycja moralna nie prezentuje się wcale lepiej aniżeli ewentualnych tworów technik genetycznych. Idzie jednak o to, że moralnie oceniamy nie tragiczne zjawiska przyrody, ale świadome zachowania się ludzi. Dla tej racji nad pierwszymi możemy ubolewać, ale za drugie jesteśmy odpowiedzialni. Toteż trudno raz jeszcze nie przyznać racji wspomnianemu już etykowi, kiedy pisze, że postulaty eugeniki pozytywnej „w takiej postaci, w jakiej są one dzisiaj formułowane, nawet w najbardziej umiarkowanej formie, godzą w ostoję moralności i są sprzeczne z podstawowymi wartościami moralnymi”.

 

5. Konkluzja

Krytyczna ocena eugeniki pozytywnej zarówno w aspekcie jej celu, jak i środków nie oznacza jednak zanegowania wszelkiej eugeniki pozytywnej. W gruncie rzeczy ostrze wszystkich wysuniętych zarzutów zwraca się przeciwko pewnej, co prawda dziś szeroko rozpowszechnionej, postaci eugeniki pozytywnej, u której podstaw leżą znane nam z poprzednich rozważań założenia biologistycznego naturalizmu i opartej na nich etyki. Nie jest to jednak jedyna możliwa wersja bioetyki genetycznej nawet na gruncie naturalistycznie zorientowanej filozofii. Dowodem na to jest stanowisko M. Fritzhanda, który przyjmuje również naturalistyczny pogląd na świat jako nieuchronną konsekwencję jego materialistycznego pojmowania, niemniej jednak w ocenie manipulacji genetycznych przyjął jako naczelną wartość humanistyczną interpretację dobra człowieka i z tego punktu widzenia wypowiedział się przeciwko eugenicznym projektom budowania nowego społeczeństwa. Tym bardziej więc jest zrozumiałe negatywne stanowisko etyki chrześcijańskiej w stosunku do teorii nie uznającej personalistycznego charakteru jednostki ludzkiej i pewnej sfery jej niepogwałcalności nawet ze strony — dato non concesso — wszechpotężnych technik inżynierii genetycznej. Zresztą nie sama inżynieria techniczna staje się w tym wypadku przedmiotem moralnej dezaprobaty, lecz raczej naturalistyczna ideologia określonych środowisk technokratycznych współczesnego świata usiłujących wielkie osiągnięcia genetyki nadużyć dla swoich choćby nierealnych, ale szkodliwych celów.

Skoro więc negacja etyki chrześcijańskiej odnosi się tylko do pewnego typu eugeniki pozytywnej, w takim razie powstaje pytanie, za jaką eugeniką pozytywną byłaby ta etyka skłonna się opowiedzieć. W tym celu należy wpierw rozstrzygnąć, czy racją bytu tego rodzaju teoretyczno-praktycznej dyscypliny jest proces pogarszania się puli genetycznej ludzkości, czy też jest ona powołana do zaradzenia innym niepożądanym zjawiskom.

Historia eugeniki świadczy, że jej początki wiążą się z obawą przed katastroficzną perspektywą rozwojową ludzkości, niemniej jednak okazuje się, że jest to podstawa nader krucha, nie mająca poparcia nawet ze strony znacznej części genetyków. Natomiast jest faktem niewątpliwym, że sytuacja zdrowotna wielu społeczeństw, a przynajmniej określonych warstw społecznych w wielu punktach globu ziemskiego nie przedstawia się zadowalająco. I to jest wystarczającym powodem, aby uznać potrzebę czy wręcz konieczność podjęcia szeroko zakrojonej akcji celem przeciwdziałania tym przejawom patologii społecznej przez wszystkie powołane do tego siły społeczne. A nie jest to wymóg czysto ekonomicznej czy utylitarnej natury, ale postulat etyczny, ponieważ stan tego rodzaju upośledzenia znacznych grup ludności stanowi naruszenie moralnej zasady sprawiedliwości społecznej i dobra wspólnego. Z tego też powodu jego realizację należy umieścić na innej zgoła płaszczyźnie aniżeli ta, którą proponują eugenicy-technokraci. Przede wszystkim, jak widać, nie ogarnia on swoim zasięgiem w jednakowym stopniu całej ludzkości, ale jej określone kręgi, a więc ma charakter w tym sensie lokalny. Przekreśla to sensowność uniwersalnych projektów genetycznej przebudowy całej ludzkości. Rozwiązanie zaś tych problemów zależy w głównej mierze od szeroko zakrojonych reform społecznych i doraźnych akcji pomocy społecznej, zwłaszcza jeżeli chodzi o zwalczanie chorób dziedzicznych. W żadnym zaś wypadku nie może spotkać się z aprobatą moralną eksterminacja słabych genetycznie grup ludności realizowana drogą masowej sterylizacji czy zawieszenia udzielanego im przez społeczeństwo wsparcia. Do wykonywania tych wspierających zadań powołane jest zarówno państwo, jak aktywne siły i instytucje społeczne, stosownych zaś środków — jeżeli już chodzi o współudział eugeniki — szukać należy raczej w metodach działania eugeniki negatywnej, nie zaś — eugeniki pozytywnej.

UWAGA! W wersji internetowej nie zachowano przypisów oryginału

dalej >>

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama