Na poważnie z Ewangelią

Czym są stowarzyszenia, ruchy i wspólnoty świeckie?

Spotykają się kilka razy w tygodniu, organizują małe wspólnoty i znacznie większe organizacje. Czasami mogą się spotykać jedynie w parafii, mieszkaniu, rzadziej mają własną kaplicę, farmę-wioskę lub „miasto". Jeśli już uda im się stworzyć jakieś „polis", mogą wreszcie zamieszkać razem. Wtedy tworzą społeczność, która z zewnątrz może wyglądać na jakiś szalony naukowy eksperyment albo hipisowską komunę. Zazwyczaj mija trochę czasu, zanim sąsiedzi w pełni ich zaakceptują, zaprzyjaźnią się i zaczną dostrzegać sens ich życia. Wtedy odchodzą podejrzenia o konspirację, jakieś dziwne praktyki i ogólną nienormalność...

My po prostu staramy się żyć na prawie Ewangelii - mówi Katarzyna Łukomska mieszkająca w „Mariapoli" Fiore w Trzciance.

Pani Katarzyna w ruchu Focolare, oficjalnie zwanym Dziełem Maryi, uczestniczy od 10 lat, od czterech stała się obywatelem polskiego „Mariapoli". Razem z rodziną, mężem i dziećmi mieszka we wspólnocie w Trzciance. To jedno z kilkunastu stałych „Mariapoli" w świecie. Pierwsze powstało w 1964 roku w Loppiano niedaleko Florencji, teraz żyje tam na stałe przeszło 700 osób. To polskie, otwarte uroczyście przez założycielkę ruchu Focolare - Chiarę Lubich - w czerwcu 1996 roku jest znacznie skromniejsze. Jego zalążkiem było gospodarstwo rolne, które po latach pracy znacznie bardziej kojarzy się z centrum rekolekcyjnym i formacyjnym ruchu w Polsce. Większość z zamieszkujących tu na stałe osób pracuje przy obsłudze domu rekolekcyjnego. Nie ma jednak żadnych przeszkód, aby pracować poza ośrodkiem - w szkole, w gminie. Życie w „Mariapoli" nie ma charakteru klauzury, chociaż wspólne modlitwy, posiłki i ogólna atmosfera mogą budzić takie skojarzenia.

- Jest tu miejsce dla naprawdę różnych ludzi. Takich, którzy składają śluby celibatu, małżeństw i całych rodzin. Tylko z zewnątrz może to wyglądać na jakiś rodzaj komuny. Tak naprawdę, oprócz tego, co robimy wspólnie, wszyscy mamy zupełnie niezależną przestrzeń dla siebie czy rodziny - wyjaśnia Katrzyna Łukomska.

Większość owych „miasteczek" trudno określić mianem społeczeństw. Ze względu na swoje niewielkie rozmiary są to jedynie małe społeczeństwa. Każdego roku na całym świecie ich liczba rośnie czasowo do prawie dwustu. Uzyskanie obywatelstwa takiej społeczności wymaga zastosowania się do jednego prawa - prawa miłości wzajemnej.

Doświadczenie Ewangelii i nowa ekonomia

Założycielka Focolare Chiara Lubich miała 23 lata, kiedy w czasie II wojny światowej razem z przyjaciółmi zapoczątkowała życie Ewangelią. Z tego faktu narodziło się coś, co dzisiaj nazywamy duchowością jedności. To nic innego, jak realizacja ewangelicznego „Abyście się wzajemnie miłowali, tak Jak ja was umiłowałem". Ta jedność między ludźmi, warstwami społecznymi i całymi narodami do dziś stanowi główny motor rozwoju ruchu, który liczy przeszło sto tysięcy zaangażowanych członków w blisko 180 krajach świata. W różny sposób uczestniczy w nim znacznie więcej, bo aż dwa miliony osób, a w Polsce około 12 tysięcy.

Kolejnym słowem po „jedności", oddającym naturę ruchu, jest wspólnota. Wspólnota w sensie ewangelicznym, którą praktykowali przecież pierwsi chrześcijanie, prowadzi do zupełnie innego rozumienia społeczeństwa. Społeczeństwa, w którym braterska miłość prowadzi do wspólnoty zarówno dóbr duchowych, jak i materialnych. Z tego narodziła się „ekonomia komunii", która jest jakby dobrowolnym zaangażowaniem pieniędzy, pracy i intelektu w tworzenie przedsiębiorstw, które mogą część zysków przeznaczać na pomoc dla ludzi cierpiących niedostatek. Może to być sposób na łagodzenie licznych napięć pomiędzy całymi narodami i państwami, które w dzisiejszym świecie rodzą się z bezwzględnego prymatu mechanizmów finansowych dzielących świat na rejony bogactwa i powszechnej nędzy. Ten pomysł to na pewno nowa ekonomia stojąca co najmniej w poprzek reguł obecnie akceptowanych przez większą część świata. Nie zapominajmy jednak, że członkowie Focolare mają jeszcze jeden cel - chcą zbudować świat na prawach Ewangelii. Nazywają go nowym światem.

Chiara Lubich

Orędzie ruchu Focolare jest bardzo proste... Od 2000 lat Jezus domaga się od wszystkich swoich naśladowców, by postawili Boga na pierwszym miejscu: Jego uczniem może być tylko ten, kto dla Niego pozostawia wszystko; każdy z nas, jeśli chce być chrześcijaninem, musi to zrobić. Poza tym Jezus oczekuje od wszystkich swoich uczniów miłości wzajemnej; to nie wielkie dzielą, nie wiedza, nie cuda wyróżniają nas, chrześcijan. Jedynie dzięki miłości wzajemnej świat uwierzy.

Nowa Droga

Liczne podobieństwa do ruchu Focolare znajdziemy w założonej przez ojca Laurenta Fabre wspólnocie „Chemin Neuf". Wspólnota wyłoniła się z siedmioosobowej grupy modlitewnej we francuskim Lyonie. Określana jako apostolska, przejęła duchowość od św. Ignacego, wzorując się jednocześnie na „Odnowie Charyzmatycznej". Wspólnota czerpie wiele z modelu życia zakonnego, ale jest równie dostępną na przykład dla osób żyjących w małżeństwie. Organizacja życia wspólnotowego opiera się zasadniczo na dwóch modelach: fraterni życia i fraterni dzielnicy. Są to niewielkie, liczące od kilku do kilkunastu osób grupy. Fraternia życia polega na mieszkaniu pod wspólnym dachem, fraternia dzielnicy na spotkaniach kilka razy w tygodniu ludzi zamieszkujących w tej samej dzielnicy. Większość braci i sióstr pracuje zawodowo na zewnątrz, pozostali cały swój czas poświęcają Kościołowi. Wspólnota działa w przeszło 30 krajach. Gromadzi około sześciu tysięcy osób, z czego blisko sto praktykuje w Polsce. W Polsce centrum formacyjne mieści się we wsi Wesoła, mniej więcej w połowie drogi z Warszawy do Lublina. Teraz organizuje się tam rekolekcje dla młodzieży, dla małżeństw, słowem, prowadzona jest działalność apostolską. Ośrodek to coś w rodzaju farmy o powierzchni 20 hektarów, leżący na uboczu niewielkiej wsi.

- Nasze początki były naznaczone delikatną nieufnością. Ludzie myśleli, że zakładamy tu jakiś ośrodek dla narkomanów, albo coś podobnego - wspomina Michał Chrobok, członek wspólnoty od 1988 roku.

Akceptacja przyszła z czasem. Po części dlatego, że nie jest to wspólnota zwrócona do wewnątrz, tylko na zewnątrz, a wielu jej członków pracuje zawodowo poza domem w najbliższej okolicy.

Na pewno pomogła w tym również duchowość wspólnoty, która powołuje się między innymi na List do Efezjan 2,14-16: „On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur - wrogość. W swym ciele pozbawił On mocy Prawo przykazań, wyrażone w zarządzeniach, aby z dwóch stworzyć w sobie jednego nowego człowieka, wprowadzając pokój i (w ten sposób) jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem, w jednym Ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości."

Odkryj to bogactwo!

W czerwcu 1990 roku powstała Ogólnopolska Rada Ruchów Katolickich. Rada skupia ponad 70 ruchów, wspiera i koordynuje współpracę pomiędzy nimi. Na stronie rady www.orrk.opoka.org.pl można znaleźć linki do ponad 70 ruchów działających w naszym kraju.

Przyszli przed modą

Zupełnie inny charakter, choć te same chrześcijańskie korzenie, ma „Wiara i Światło". U jej początku leżał prawdziwy dramat i cierpienie osób upośledzonych. Na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku Jean Vanier założył pierwszy dom „Arki" i zaczął prowadzić wspólne życie z upośledzonymi. O tym, jak bardzo różnił się stosunek do upośledzonych w owych latach od tego tak oczywistego współcześnie, może świadczyć wiele faktów. Jednym z nich był choćby taki, że niechętnie widziano ich chociażby na pielgrzymkach. Oni i tak nic z tego nie zrozumieją - mówiono. Vanier dowiódł czegoś dokładnie odwrotnego - nie tylko oni, ale również ci zdrowi dzięki nim otwierali się na Boga.

- Zwykliśmy mówić, że my przewyższamy ich inteligencją, ale oni nas sercem. Korzyść z tych kontaktów niewątpliwie jest obopólna - mówi Zbigniew Nosowski, uczestnik ruchu i redaktor naczelny „Więzi". W Polsce ruch „Wiara i Światło" swoje początki miał w drugiej połowie lat siedemdziesiątych. W roku ubiegłym Stowarzyszenie „Wiara i Światło" liczyło w Polsce 158 wspólnot, w której to liczbie na całym świecie wyprzedzają nas jedynie Francuzi.

Mediatorzy pokoju

Innym przykładem „wiosny chrześcijaństwa" jest Wspólnota Św. Idziego (Sant'Egido), założona w Rzymie w 1968 roku po Soborze Watykańskim II. Założycielem wspólnoty jest profesor historii Andrea Riccardi. Obecnie w ruchu tym działa około 40 tysięcy osób zaangażowanych w 60 krajach. Istota wspólnoty skupia się w pięciu dziełach: modlitwie, przekazywaniu Ewangelii, solidarności z biednymi, ekumenizmie i dialogu. Z czasem ruch nabrał charakteru „świeckiego ministerstwa pokoju", które popularyzując Ewangelię, także czynnie angażowało się w rozwiązywanie wielu światowych konfliktów. Członkowie ruchu byli mediatorami, którzy w 1992 roku doprowadzili do zakończenia dziesięcioletniej wojny domowej w Mozambiku. Podobną rolę spełniali w Gwatemali, śledząc zresztą pilnie wszystkie inne konflikty na całym globie. Niosą pomoc uciekinierom, ofiarom głodu i wojen. Wspólnota czynnie angażowała się również w kampanię na rzecz zawieszenia wykonywania kary śmierci i zaprzestania niewolnictwa. Uczestnicy tego ruchu swoje marzenia na trzecie tysiąclecie wyrażają w słowach: „Kościoły - siostry, narody, bracia".

Moc i liczba

To tylko kilka przykładów na to, co od dłuższego czasu zwykliśmy nazywać „wiosną Kościoła". Zapewne bardziej znane są o wiele liczebniejsze w Polsce ruchy, takie jak ruch Światlo-Życie popularnie zwany Oazą, Droga Neokatechumenalna, Odnowa w Duchu Świętym, Żywy Różaniec czy Akcja Katolicka.

Tak naprawdę wszystkie te ruchy nie odkrywają na nowo Ewangelii, lecz pozwalają znaleźć swoje miejsce w Kościele ludziom o bardzo różnych potrzebach, zdolnościach i zainteresowaniach. Są także odpowiedzią świeckich na soborowe wezwanie do aktywniejszego uczestnictwa w życiu Kościoła, przez co w dużej mierze kształtują współczesny katolicyzm. Liczba tych odpowiedzi jest ogromna, bowiem w Polsce działa przeszło 150 różnych ruchów, wspólnot i stowarzyszeń. Akcja Katolicka skupia 35 tysięcy członków. W rekolekcjach oazowych co roku bierze udział około 70 tysięcy wiernych, a 15-osobowe grupy Żywego Różańca działają w 10 tysiącach parafii. Również większość zgromadzeń zakonnych posiada swoje świeckie bractwa, w których ludzie mogą

korzystać z duchowości i charyzmatu danej wspólnoty. Stosunkowo najnowszym zwyczajem jest zakładanie licznych stowarzyszeń branżowych i zawodowych, które za nadrzędne uznają wartości chrześcijańskie. Taką wyliczankę można by ciągnąć dosyć długo, ale pozostańmy przy tym, że w Polsce w różnych ruchach o charakterze katolickim działa przeszło dwa miliony Polaków. To najpewniej dwa miliony serc, które w najbliższej przyszłości zdecydują o tym, jak będzie wyglądał polski katolicyzm. Ich ambicje są jednak znacznie większe -chcą decydować również o tym, jak będzie w najbliższej przyszłości wyglądała Europa, a także i świat.

Z drugiej strony barykady stanie zapewne szaleńcza wolność, skrajny indywidualizm i konsumpcjonizm. Walka nie będzie łatwa, ale gdyby była, to nasze chrześcijaństwo być może nie byłoby aż tyle warte.

 


opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama