Otwarci na dialog

Rozmowa z Chiarą Lubich, założycielką ruchu Focolari

Gościem polskich biskupów uczestniczących w 303. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski była założycielka Ruchu Focolari Chiara Lubich. Ruch Focolari, oficjalnie uznany przez Stolicę Apostolską w 1964 r., jest obecny w 190 krajach świata, w tym również w Polsce. Szczególne zasługi położyła Chiara Lubich w dziedzinie dialogu międzyreligijnego. Nadano jej 12 doktoratów honoris causa, m.in. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Jest autorką 33 książek przetłumaczonych na 21 języków. Myślą przewodnią całego jej życia stała się modlitwa Jezusa, „aby wszyscy byli jedno”.

— Jako założycielka Ruchu Focolari, jakie widzi Pani zadania dla ruchów u progu trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa?

— U progu trzeciego tysiąclecia cele ruchów wyznaczone są poprzez różnorodne charyzmaty, które ożywiają środowiska kościelne. W Kościele jest wiele nowych ruchów i wiele różnych darów Ducha. Pomimo tej różnorodności można odnaleźć cele wspólne przynajmniej dla niektórych spośród tych ruchów. Jednym z nich jest obudzenie w Kościele i w każdej jego części ducha komunii, który rodzi wspólnotę wiernych, zjednoczonych między sobą nie tylko przez wiarę, ale poprzez wspólne dzieła miłosierdzia ze wszystkimi konsekwencjami, które z tego wynikają — a są to: pewien rodzaj wspólnoty dóbr duchowych i materialnych, jasne i dobitne świadectwo dawane Chrystusowi w świecie, a przede wszystkim uczestniczenie w budowaniu Kościoła-wspólnoty. Inne zadanie dla większości ruchów to — po właściwej i odpowiedniej formacji wszystkich ich członków — otwarcie na dialog. Jest to dialog z wiernymi innych Kościołów czy wspólnot kościelnych, z wyznawcami innych religii, a także z ludźmi innych kultur, bez konkretnych przekonań religijnych.

— Ruch Focolari inspiruje i prowadzi wieloraki dialog, nie tylko religijny. Jakie według Pani są kryteria prawdziwego dialogu?

— Według mnie kryteria prawdziwego dialogu to przede wszystkim traktowanie innych jak równych sobie. Dalej, konieczna jest umiejętność chwilowego odsunięcia własnych idei i przekonań — kiedy mówi druga osoba — aby móc wejść w sposób myślenia drugiego człowieka i naprawdę go zrozumieć. Dla konstruktywnego dialogu ważne jest przedstawianie własnego sposobu myślenia bez jakiegokolwiek narzucania go, traktowanie go jako daru, a więc poprzez miłość. Wiemy — i to jest kolejny warunek dialogu — że trzeba słuchać we własnym sercu tego, co mówi nam Duch Święty, który działając w nas przez miłość, przemawia, aby mogły spełnić się słowa Chrystusa: „Kto Mnie miłuje [także w bliźnim]... temu objawię siebie” (por. J 14,21). I jeśli uznamy to za słuszne, z miłości możemy te przemyślenia ofiarować także bliźniemu. W dialogu międzyreligijnym niezbędne jest również przygotowywanie się, przyswajanie wiedzy przez kursy i szkolenia, aby zgłębić religię partnera dialogu. Równie ważna jest konieczność dobrego poznania wytycznych dotyczących poszczególnych dialogów w Kościele i z innymi religiami, podawanych w odpowiednich dokumentach Magisterium Kościoła.

— Co miesiąc kieruje Pani do członków Ruchu refleksję nad Słowem Życia, krótkim tekstem biblijnym. Czym dla Pani jest to Słowo Życia?

— Przekładanie na codzienne życie Słowa czy zdania pochodzącego z Pisma Świętego, zwykle z Nowego Testamentu, ale nie tylko, opatrzonego komentarzem, jest zwyczajem, który sięga pierwszego okresu Ruchu. Obecnie te refleksje są co miesiąc publikowane w 90 językach i dialektach na całym świecie, a docierają do około 40 milionów osób. Celem jest ciągła ewangelizacja i reewangelizacja nas samych i innych w ich sposobie myślenia, odczuwania, pragnienia, działania, miłowania. W taki sposób, wraz z wiarą, która musi zawsze jaśnieć w naszych duszach, przeżywane Słowo Boże sprawia, że my, chrześcijanie, możemy indywidualnie doświadczać rzeczywistości bliźniego — „drugiego Chrystusa”, a we wspólnocie — rzeczywistości jego mistycznego Ciała to jest Kościoła.

Rozmawiał ks. Roman Kempny

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama