Kim była ta dziewczyna?

Fragmenty powieści opisującej historię życia Maryi p.t. "Niezwykły kwiat"

Kim była ta dziewczyna?

Zdzisław Tomczyk

Niezwykły kwiat

ISBN: 978-83-7720-100-8
wyd.: Wydawnictwo PETRUS 2011

Wybrane fragmenty
Uwaga! Tytuły fragmentów są dziełem red. OPOKA
Część pierwsza
W KRĘGU   ŚWIĄTYNI
Kim była ta dziewczyna?
W świątyni każdy dzień zaczynał się od modlitw
Część druga
Z  DALA  OD   JEROZOLIMY
Był to dla Marii dzień pełen słonecznego światła
Radość matki
Część trzecia
ROZMOWY  Z  SYNEM
Nadeszła chwila, gdy uśpiona dotąd Galilea, otrząsnęła się  z odrętwienia.
Część czwarta
MIECZ  BOLEŚCI
Zobaczyła Go na podwyższeniu, skrępowanego, stojącego przed Piłatem

      Kim była ta dziewczyna?  Kim byli  jej rodzice?  Rodzice to Joachim i jego żona Anna.  Byli małżeństwem już od dawna, ale jeden rok zapisał się w ich pamięci szczególnie.  Po kilkuletniej przerwie Anna zaskoczyła Joachima: Spodziewam się dziecka!   Rozniosła się też wieść, że Herod Idumejczyk chce zburzyć dotychczasową, skromną świątynię, by na jej miejscu wznieść nową: większą i piękniejszą.

      O ile pierwsza wiadomość była pełna radości, to druga budziła wątpliwości:  Czy aby nie jest to podstęp ze strony Heroda?  Nie pierwszy i nie ostatni.  Gdyby jednak zburzył świątynię a nie zbudował nowej, wściekłość Żydów nie miałaby granic.  Herod lubił wznosić wspaniałe budowle. Wszystko wskazywało na to, że słowa dotrzyma, by przypodobać się ludowi.  Zwłaszcza, że wkrótce zaczął w pobliżu świątyni gromadzić potrzebne materiały.

      Nadszedł czas rozwiązania i Anna powiła córeczkę, której nadano imię Maria.  Jak zwykle stawiano sobie pytanie: Kimże będzie to dziecię?  Chociaż nie ulegało wątpliwości, że po  prostu będzie żoną i matką.

     Również w tym dniu rozpoczęły się prace przy świątyni.  Burzono z wielkim lękiem stare mury, wyrównywano teren, przenoszono i obrabiano nowy materiał.  Przyuczeni do tych prac kapłani — bo tylko oni mieli wznosić przybytek — rozpoczęli wznoszenie domu Pańskiego.  Prace szły naprawdę w dobrym tempie.  Po osiemnastu miesiącach pracy, latem następnego roku, poświęcono część najważniejszą.  Zapał rósł.  Herod zyskiwał zaufanie, chociaż  nie zapomniano mu dawnych przewinień.

     I tak rozrastały się świątynne dziedzińce, mury i bramy.  Przybytek lśnił od złota, detale zachwycały swym wyglądem.  Po ośmiu latach od poświęcenia Przybytku wszystko było gotowe.  Herod jednak zamierzył coś więcej.  Powiększył wzgórze świątynne, wzniósł mury wokół niego, a uzyskany teren przeznaczył na dziedziniec dla pogan.  Przy murach zewnętrznych wzniósł wspaniałą kolumnadę.  Szczególnie piękne były krużganki Salomona, biegnące wzdłuż muru wschodniego, a najpiękniejsze na linii południowej, nazwane na cześć Heroda portykiem królewskim.  Przez kolejne lata trwały prace dopełniające piękno całego przedsięwzięcia.

      Rosła świątynia i wzrastała córka Joachima.

dalej >>

 

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama