Wiersze

Trzy wiersze: "Salix alba", "Frasobliwy" i "Ojciec Beskidów"

Salix alba

moja wiara
trywialna jak wierzba
nie ma w sobie
szlachectwa jabłoni
gruszek również
nie mogę obiecać
nawet jeśli
uzdrowisz mnie dłońmi
w rajskim parku
nie stanie z magnolią
nie rozczuli
nozdrzy ogrodnika
z giętkich witek
mojej wiary ścięgien
nie zbuduje
swoich skrzydeł Ikar
nie wyrośnie
drabiną w Jerychu
wzorem tamtej
sykomory — ale
moja wiara
żywotna jak wierzba
ścięta do cna
będzie rosła dalej!
Frasobliwy

próbowałem w drewnie
ale w słabo suszonym
później rzeźba pękła
cała w poprzek korony
próbowałem w gipsie
ale nie miałem wprawy
więc świątek mi wyszedł
trochę nazbyt koślawy
teraz siądę na pniaku
podeprę ręką głowę
wyrzezać spróbuję
Chrystusa ale w sobie




Ojciec Beskidów

Ma swoją górę
w ukochanych stronach,
skąd błogosławi
ptakom niebieskim,
zakrętom wiatru,
które szepcą do nas
o Bożej łasce
z gorczycowej pestki,
i błogosławi
słoneczkom szarotek,
prastarym mnichom
w bukowych habitach,
alejom świątków
podpalanych złotem
polskiej jesieni,
ziemi pod kopyta
ułańskiej szpicy,
co nigdy nie wróci,
więc błogosławi
spod dachu kościółka,
jakby chciał zmienić
letnie wnętrza ludzi
(niemym wołaniem)
w jeden psalmów wulkan.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama