Tytus

Powieść historyczna - rozdział I

Tytus

Max Gallo

TYTUS

Męczeństwo Żydów

ISBN: 978-83-7505-363-0

wyd.: WAM 2009



Spis treści
Część pierwsza 5
   rodział 1 7
   rodział 2 10
Część druga 71
Część trzecia 91
Część czwarta 145
Część piąta 219
Część szósta 257
Część siódma 287

1.

Ja, Serenus, obywatel Rzymu, piszę ostatnią część Kronik mojego życia.

Mijają właśnie dwa lata od śmierci cesarza Tytusa. Służyłem mu i dlatego wiem, ile zawdzięcza mu Imperium. Jednak jego brat Domicjan, który objął po nim władzę, za wszelką cenę próbuje usunąć imię Tytusa z pamięci Rzymian. Mimo jego starań to właśnie Tytusa przypominają cały czas inskrypcje wygrawerowane na łukach triumfalnych, mówiące, że ujarzmił zbuntowany lud żydowski i zniszczył Jerozolimę — miasto, które dotychczas wydawało się nie do zdobycia. Wszyscy generałowie, królowie albo nie byli w stanie go podbić, albo odstępowali od tego zamiaru.

Zazdrosny cesarz Domicjan może kazać usunąć te zdania.

Ale jeśli Bóg, do którego się modlę, da mi zapał i siły, abym ukończył Kroniki, one będą pomnikiem na cześć cesarza Tytusa wzniesionym na zawsze i z myślą o wszystkich ludziach.

Opowiem o jego wadach, o błędach, o jego okrucieństwie i podłości, ale także o uczciwości, hojności i odwadze. Chciałbym, aby ten pomnik zapewnił mu należne miejsce wśród cesarzy Rzymu. Kiedy go poznałem, był zaledwie legatem XV Legionu Apollinaris, którego obóz rozciągał się w delcie Nilu, u wrót Aleksandrii — orientalnego, wspaniałego i znanego z naukowych osiągnięć, drugiego miasta Imperium, któremu czasami zazdrościł nawet Rzym. Tytus miał wtedy tylko dwadzieścia siedem lat, a ja pięćdziesiąt.

Panował jeszcze Neron. Przemierzał Grecję, jeżdżąc od teatru do cyrku, recytując wiersze albo biorąc udział w wyścigach rydwanów, zawsze głodny triumfów i aplauzu, marząc, aby przedsięwziąć, na wzór Aleksandra, wielką zwycięską wyprawę w stronę Indii, która uczyniłaby z niego po wszystkie czasy najwybitniejszego cesarza rodzaju ludzkiego.

Ale Żydzi w Judei i w Galilei wzniecili bunt. Wyglądało to tak, jakby centurion uzbrojony w dwa miecze, z torsem osłoniętym złotą kolczugą został ugodzony strzałą w piętę. Nie został pokonany, ale nie mógł iść do przodu inaczej, jak tylko utykając, obawiając się, aby rana się nie zakaziła i nie zatruła w ten sposób całej nogi czy wręcz całego ciała.

Bunt Żydów mógł bowiem rozlać swoją truciznę na cały Orient. Byli przecież obecni we wszystkich miastach. W samym Rzymie wiele dziesiątków tysięcy z nich zamieszkiwało dzielnice na prawym brzegu Tybru.

Ci, którzy ich nienawidzili, wykorzystali powstanie przeciwko Rzymowi w Galilei i w Judei, aby im ubliżać, prześladować ich i zabijać. W Rzymie pogardzano nimi i nękano ich. W Antiochii, trzecim co do wielkości mieście Imperium, także miały miejsce pogromy. Wygnano Żydów do Cezarei, wielkiego portu w Galilei. Prefekt Aleksandrii Tyberiusz Aleksander, Żyd apostata, zezwolił mieszkańcom i legionistom na zabicie pięćdziesięciu tysięcy z nich. Wszędzie w Imperium porządek był poważnie naruszony.

Byłem w Grecji wraz z Neronem, kiedy dotarły do niego te wieści. Widziałem, jak jego nadęta twarz wykrzywia się, jak zawód, lęk i wściekłość zarazem deformują jego rysy.

Rebelia Żydów i jej konsekwencje przyćmiewały jego aktorskie triumfy i uniemożliwiały mu marsz na czele legionów po śladach Aleksandra. Uniósł się gniewem. Trzeba ukrócić ten zbuntowany lud, odbić miasta w Judei i Galilei i skończyć z tą dumną Jerozolimą, w której kiedyś Herod, król Żydów, wzniósł świątynię, ogromną jak forteca, aby uczcić boga swojego ludu, niewidzialnego i jedynego boga, który — jak utrzymywano — jest większy od wszystkich bóstw Grecji, Rzymu i Orientu.

Neron kazał więc Wespazjanowi przywrócić wszędzie pokój rzymski.

Ten generał, który odnosił już sukcesy w walkach w Brytanii, miał objąć dowodzenie nad V i X Legionem, przeprawić się przez cieśninę Hellespont i dotrzeć do Galilei. Jego syn, Tytus, wyznaczony na stanowisko legata XV Legionu, miał tam do niego dołączyć.

Pewnego zimowego poranka, kiedy wzburzone, szare morze rozbijało się z hukiem o falochron portu w Passos, wsiadłem wraz z Tytusem na triremę, która przygotowywała się do odpłynięcia w stronę Aleksandrii, gdzie czekał na nas XV Legion.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama